sobota, 31 maja 2014

Rozdział 67 część 1

********3 Dni później********
Wstałam dziś wcześniej niż zawsze ponieważ Zayn wyjeżdża. Ubrałam się poszłam robić śniadanie zrobiłam tosty i poszłam obudzić Zayna.
A: Kotku wstwaj - potrząsnęłam nim
Z: Nie chce - mruknął
A: Musisz - odpowiedziałam
Z: Wiem - odpowiedział i wstał
Podszedł do szafy wybrał ubrania i poszedł do łazienki. Wyszłam z pokoju i poszłam zobaczyć do Ally i Tommiego. Właśnie się budzili. Zostałam w pokoju chwilę, aż do końca się obudzą.
T: Mama - mruknął
A: Tak kocie ?- spytałam
Al: Tata jus piojechiał ?- zapytała
A: Nie jeszcze nie - odpowiedziałam
Tommy wyskoczył z łóżka i wybiegł w Jego ślady poszła Ally. Wyszłam z pokoju i udałam się na dół do kuchni. Dzieci już tam były siedziały koło Zayna. Usiadłam na przeciwko nich. Przytulały się do Niego.
A: Dajcie zjeść tacie śniadanie - powiedziałam
Al i T: Niee - odpowiedzieli
Zaśmiałam się i dałam im ich śniadanie. Zaczęli jeść jedną ręką bo jedną trzymali Zayna. Zayn uśmiechnął zjedli śniadanie włożłam do zlewu. Dzieci cały czas tak samo siedziały. Malik przytulił je.
Al: Kocham Cję tata - powiedziała
Z: Ja Was też - przytulił ich mocniej do siebie
Usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Wstałam i poszłam otworzyć. To była reszta wpuściłam ich do środka. Poszli do kuchni, a ja za nimi. Dzieci tuliły się
L: Musimy już jechać - powiedział
Al: Nieeeee - powiedziała
Ni: Taak - odpowiedział
T: Nje, nje jedie tata - wtulił się mocniej w Zayna.
Z; Oj misie - przytulił ich - Muszę jechać, ale przecież wrócę - ucałował ich w główki
Al: Njee - mruknęła
A: Słoneczka tata musi jechać przyjedzie zobaczycie poza tym będziemy gadali z tatą na skypie - odezwałam się
T: Nio
A: To teraz puście tate pożegnamy się dobrze ? Bo inaczej wujek Paul będzie zły - mówiłam
Al: Oj nio dobzie - puścili Zayna
Zayn wstał wziął walizkę położył ją koło drzwi i podszedł do Nas pożegnał się z dziećmi po czym podszedł do mnie. Popatrzyłam mu w oczy. Przytulił mnie mocno do siebie, a moim oczów poleciały łzy.
A; Kocham Cię, uważaj na siebie, nie rób niczego głupiego - szeptałam
Z; Ja też cię kocham dzwoń o każdej porze uważaj na siebie i dzieci - odpowiedział
Odsunęłam się od Niego i pocałowałam. Pogłebił pocałunek. Zarzuciłam ręce naJego szyji i przyciągnęłam go mocniej do siebie. Objął mnie mocno odsunęliśmy się od siebie. Zayn cmoknął mnie jeszcze raz i odsunął się całkiem. Podszedł jeszcze do dzieci  i przytulił je. Wtuliły się w Niego. Louis powiedział, że muszą już iść oderwał się od dzieci pocałował ich podszedł jeszcze raz do mnie pocałował ostatni raz. Uśmiechnęłam się
A: Zadzwoń - powiedziałam
Z: Zadzwonie - odpowiedział
Pomachał nam i wyszedł z walizką poszłam z dziećmi na zewnątrz i patrzeliśmy jak Zayn odjeżdża. Wtuliły się we mnie i płakały cicho patrząc na odjeżdżającego busa. Tuliłam je weszliśmy do domu.
A: Idzcie jeszcze spać skarby -pocałowałam ich w główki
T: Njee-odpowiedział
Pokiwałam głową i poszłam z nimi do sypialni. Włączyłam im bajki. Położyli się ze mną i oglądaliśmy bajki. Usłyszałam płacz maluchów,wstałam i poszłam do nich. Wzięłam Cassie nakarmiłam ją i odłożyłam do łóżeczka. Wzięłam Maxa i również go nakarmiłam. Zawołałam Tommiego, który po chwili się tu zjawił.
A: Mama da ci Cassie i zaniesiesz ją do sypialni dobrze ?-zapytałam
T: Dobzie-odpowiedział
Podałam mu delikatnie Cassie złapał ją i trzymał mocno. Ja wzięłam Maxa i poszliśmy do sypialni gdzie Ally leżała. Położyłam Maxa koło niej wzięłam Cassie i też ją położyłam. Wróciliśmy na miejsce i dalej oglądaliśmy. Dałam maluchom zabawki by mogli się bawić. Dzieci wtuliły się na brzuszku Tommiego Cassie położyła główkę, Max tak samo zrobił tyle, że na Ally. Uśmiechnęłam się zrobiłam im zdjęcie. Cassie znudziło się leżenie i zaczęła się podnosić. Tommy ją złapał ona usiadła i rączkę wsadziłam w włosy Tommiego. Uśmiechnął się Cass bawiła się Jego włosami.
Al: Fuuu Max oplułieś mnje- powiedziała w pewnym momencie
Zaśmiałam się głośno
Al: Mamo on sję ślinji- mruknęła
A: To dziecko i pewnie ładnie pachniesz-odpowiedziałam
Al: Tatą-uśmiechnęła się
A: Poza tym ząbkują-dodałam
Al; Ojoj-odpowiedziała
Uśmiechnęłam się wstałam i poszłam po pieluszkę podałam Ally, a ona położyła sobie na brzuchu. Tommy śmiał się Cassie zaczęła gaworzyć po swojemu do Niego i pociągnęła go lekko za włosy.
T: Uwaziaj-powiedział do niej Cass wyszczerzyła się do Niego i dalej gaworzyła pociągając go czasem za włosy. Tommy łapał ją za ręce. Cassie brała szybko rączki i śmiała się wesoło. Tommy śmiał się. Max patrzał na nich tak jak Ally.
T: Cio?-zapytał
Al: Njic-uśmiechnęła się
T: Oki
Wstałam z łóżka i poszłam na dół do kuchni. Zaczęłam sprzątać po śniadaniu. Posprzątałam zrobiłam sobie kawe jak i maluchom herbatę. Wróciłam na górę. Kawę położyłam na stoliku wzięłam Cass i dałam jej herbatkę. Zaczęła pić oglądając bajkę. Pokazali jakiś śmieszny moment, a ona zaczęła się śmiać. Reszta też Cassie to co miała w buzi wypluła sobie na pizamkę. Posadziłam ją obok Tommiego i wzięłam Maxa ten nie chciał pić, ale za to oparł się o mnie. Przytuliłam go dałam mu smoczka do tego i kołysałam się z nim. Mały zamknął oczy, ale nie spał bo co jakiś czas otwierał je i patrzał. Całowałam go po główce. Max zamknął swoje oczka, a ja nie przestawałam go kołysać. W końcu usnął wstałam delikatnie i zaniosłam do pokoiku. Włączyłam nianię i wyszłam. Wróciłam do dzieci. Usiadłam na łóżku w tym momencie zadzwonił mój telefon. Wzięłam i zobaczyłam, że dzwoni Zayn
*Rozmowa*
A: Hej skarbie-odezwałam
Z: Hej miśku-odpowiedział
A: Co u was ?-zapytałam
Z: Dobrze właśnie wylądowaliśmy i siedzimy w hotelu, a u Was ?-odpowiedział
A: Też, mały śpi, a reszta ogląda bajki no oprócz Cass, która wygłupia się- powiedziałam
Z: Mała rozrabiaka-zaśmiał się
A: To prawda-zaśmiałam się z nim
Z: A dzieci jak spokojne są?- zapytał
A: Tak bardzo- odpowiedziałam
Z: To dobrze chyba, że znów zaczną tak płakać i marudzić
A: Jest spokój i mi nie klekraj- zaśmiałam się
Z: Dobrze dobrze
A; Nuda-powiedziałam
Z: Noo pod wieczór zadzwonie na skaypie chce Was zobaczyć
A: Dobrze-powiedziałam
Z: Dobra skarbie kończę bo idziemy na próbę Kocham Was -powiedział
A: My Ciebie też- odpowiedziałam po czym się rozłączył.
T: Tata?-spytał
A: Tak zadzwonił na chwilę później będzie dzwonił na skypie-odpowiedziałam
Al: Okej
A: Dobra zostańcie tu pilnujcie Cassie i jakby Max płakał to zawołajcie okej?-spytałam
T: Jasne-odpowiedział
Zeszłam na dół postanowiłam zrobić dziś lazanie. Zaczęłam szykować wyjęłam składniki i miałam się zabierać do roboty, ale przerwał mi dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć i zobaczyłam moją 11 letnią kuzykę Violet
A: Vi co ty tu robisz ?- zapytałam
V; Mama kazała mi przyjść do Ciebie zaś przyjdzie i wszystko ci powie to jak mogę wejść ?- zapytała Wpuściłam ją środka i razem z nią poszłam do kuchni.
A: Pić chcesz?-zapytałam
V; Poproszę-odpowiedziała
Nalałam jej soku i postawiłam przed nią. Zadzwonił znów dzwonek. Poszłam otworzyć i zobaczyłam ciocię Samanthę młodszą siostrę mojego taty, a zarazem moja chrzestna.
A: Hey-powiedziała
S: Alexi cześć słońce- przytuliła mnie
Wpuściłam ją do środka.
A: Co tu robicie ?-zapytałam
S: Przyjechałam zobaczyć co u Ciebie, a tak poza tym mam problem-odpowiedziała
Było to jedyna osoba, która nie odwróciła się ode mnie po śmierci babci.
A: Mów
S: Wujek jest w szpitalu miał wypadek, a ja pracuje od rana do wieczora i myślałam czy mogłabyś się zaoopiekować Violet-powiedziała na jednym wdechu
A: Jak to wypadek ?! Ciociu ja mam 4 dzieci na głowie- odpowiedziałam
S: Pijany kierowca wjechał w Jego samchód. Ostatnio jak słyszałam to miałaś dwójkę- powiedziała
Usłyszałyśmy płacz dzieci.
Al: Mamusiu Max i Cass płaczą ! Zajmę się Maxem !- krzyczała
T: A jia Cassie-również krzyknął
Spojrzałam na ciocię i co ja mam zrobić
S: Rozumiem-powiedziała
V: Pomogę ci przy dzieciach jeśli nie będziesz sobie radziła to mama po mnie przyjedzie- dodała
A: No nie wiem-mruknęłam
V: Proooszę-zrobiła minę szczeniaka
A: No okej-odpowiedziałam
V: Jeej-przytuliła mnie
A: Na ile ma zostać ?- spytałam
S: Nie wiem-westchnęła
A: Dobra, ale jak nie będe sobie radziła to dzwonie do Ciebie i przyjeżdżasz po nią- powiedziałam
S: Oczywiście-odpowiedziała V: Dziękuje
A: Nie ma sprawy-przytuliłam ją
Zrobiłam cioci kawę i postawiłam, a ja kończyłam robienie obiadu. Na dół zeszła Ally
Al: Mam.... Dzjeń dobly- powiedziała
A: Chodź kotku, to jest moja ciocia Samantha i moje kuzynka Violet-powiedziałam Al: Aaa tio tio jest mioja ciocia ?-spytała wskazując na Samathnę
S: Tak kotku i Vi też-odpowiedziała
Al: Aaaa cyli mam mówic dio cjebie ciocia-zróciła się do Violet
V: Nie bo będę się staro czuła, więc mów mi Vi lub Violet - odpowiedziała
Al: Dobzie jesiem Ally- wyciągnęła w jej stronę rękę.
A: Co chciałaś Ally przed tem ?-zapytała
Al: A tiak Max śpji, a Cass zmywiotiowałia na Tommiego -odpowidziała
A; Przepraszam na chwilę- pobiegłam na górę
Weszłam do sypialni i od razu wzięłam Cass, a Tommy poszedł przebrać się. Umyłam ją i ubrałam w ciuszki. I zeszłam z nią na dół
V; Jaka słodka-powiedziała
A: No słodka słodka- uśmiechnęłam się
Cass przytuliła się do mnie mocno i patrzała wielkimi oczami na Vi i Samanthe.
A: Nie bój się-pocałowałam ją w główkę
Cass twarz schowała w zagłebienie mojej szyji. Pocałowałam ją.
A: Ally przynieś jej chodzik- zwróciłam się do niej
Ally pokiwała głową i poszła po chodzik. Wsadziłam Cass do chodzika, a ta poszła do salonu.
S: Słodziutka-powiedziała
A: Tak jest słodka, ale jest też rozrabiaką.-zaśmiałam się
Do kuchni wszedł Tommy. Zatrzymał się w pół kroku i spojrzał na wszystkich.
Al: A to mój bliat Tiomi- przytuliła go, a Tommy objął ją T: Dzieńj dobly-powiedział
Przedstwiłam ich tak samo jak z Ally.
V: Miło mi cię poznać przystojniaku-powiedziała
Zaczęliśmy się śmiać, a Tommy stał czerwony. Violet lubi sobie czasem pożartować jest taka jak Louis.
*******************************-**
Hej mamy dla Was kolejny rozdział mamy nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszamy za błędy // Malikowa,Hazzowa i Horanowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz