wtorek, 20 maja 2014

Rozdział 58 część 1

********5 miesięcy później********
Ni: Ey, ey, ey widzieliście - takie coś mnie przywitało przy śniadaniu
A: Cześć Niall - odpowiedziałam
Po nim do kuchni weszli chłopaki i dziewczyny podeszłam do dziewczyn i przywitałam się z każdą buziakiem w policzek.
Z: Hej co widzieliśmy ? - zapytał
H: Nowi - powiedział
D: Nowe - poprawiła go
A: Kto ?  - zapytałam
El: Jakieś modelki - odpowiedziała
A: Grr - mruknęłam
L: Idziemy zobaczyć ? - zapytał
Chłopaki wylecieli z domu idąc przed dom pokręciłam głową. Poszłam do salonu gdzie usłyszałam płacz Cassie wzięłam ją na ręce i razem z dziewczynami poszliśmy zobaczyć przed dom. Ukazało nam się 5 zajebistych ,ega seksownych ubranych skąpo lasek. Jak to modelki. Chłopakom ślinka leciała.
A: Wracam do domu nic tu po mnie - powiedziałam
El: Czekaj my też idziemy - zawołała
Weszłyśmy do domu i od razu skierowałyśmy się do salonu. Usiadłam z Cassie na kanapie obok mnie Danielle, Eleanor, a na fotelu Natasha.
A: Mam konkurencje. Wy jesteście piękne ja już nie. Nie mogę się tak ubierać przez blizny - powiedziałam
D: Nie prawda jesteś śliczna to, ,że masz blizny to nie oznacza, że nie jesteś piękna. - odpowiedziała
A: Zayn zmieni zdanie - mruknęłam
El: Nie mów tak On cię kocha - powiedziała
A: Zobaczymy jak długo jeszcze - powiedziałam
N: Skarbie nie zamartwiaj się Zayn cię kocha, a jeśli zmieni zdanie, że jesteś piękna będzie skończonym kretynem - uśmiechnęła się Natasha
A: Pożyjemy zobaczymy - mruknęłam
D: Idziemy na spacer ? - zapytała
A: Możemy iść tylko muszę ubrać Maxa i Cass - iodpowiedziała
Danielle wzięła Maxa ja Cass i poszliśmy ich ubrać. na dworze było dość chłodno, więc ubraliśmy cieplej dzieciaki. Zeszłyśmy na dół włożyliśmy ich do wózka i wyszliśmy. Poszłyśmy szybko do parku chodziliśmy po parku później skierowaliśmy się do centrum handlowego. Weszłyśmy i chodziliśmy po sklepach. Kupiłam maluchom kilka ciuszków


łaziliśmy jeszcze troche po sklepach później poszliśmy po ally i Tommiego do przedszkola. Do domu wróciliśmy wieczorem. Chłopaki byli już u sąsiadek. Ominęłam ten dom i poszłam do domu z dziećmi, a dziewczyny poszły tam. Weszłam z nimi do domu wózek z maluchami postawiłam w salonie i poszłam do kuchni zrobić coś do jedzenia.
Al: Mamo dzie tata ? - zapytała mnie gdy robiłam kolację
A: Tata poszedł z wujkami wiesz - odpowiedziałam jej
Al: Do tich pan tiak ? - zapytała
A: Tak skarbie - odpowiedziałam jej
Al: A wlóci ? - zapytała
A: Skarbie co to za pytanie na pewno wróci - pocałowałam ją w czółko
Zrobiłam tosty zawołałam dzieci na kolacje zjadły poszłam ich wykąpać. Wykąpałam ubrałam w piżamki i położyłam spać. Natępne były bliźniaki wzięłam najpierw Cassie umyłam ją zmieniłam pieluszkę nakarmiłam i zrobiłam inhalację po czym położyłam spać. Następny był Max z nim poszło szybciej i po chwili spał już wykąpany i nakarmiony. Sama coś zjadłam posprzątałam i poszłam się umyć. Wycierałam swoje ciało patrząc na siebie krytycznie. Ubrałam się weszłam do pokoju przykryłam jeszcze maluszki i poszłam spać cicho płacząc.
********Następnego dnia********
Obudziłam się rano sama. Dzieci były wyjątkowe spokojne. Zeszłam cicho na dół, ale w domu nikogo kto nie śpi oprócz mnie nie było. Zdziwiona byłam nie było ani dzieci ani Zayna nawet nie wiem gdzie są. Od razu posmutniałam już nikogo nie obchodziłam. Westchnęłam pod nosem poszłam na górę stanęłam przed szafą wybrałam te ciuchy poszłam do łazienki wziąść prysznic.

Umyłam się ubrałam i poszłam do maluchów, które spały sobie Cass jak zwykle była cała odkryta przykryłam ją i zeszłam na dół. Poszłam do kuchni zobaczyłam tam śniadanie i kartkeczke
,, Dzieci w przedszkolu, a ja poszedłem na zakupy
                    Kocham Zayn xx "
Uśmiechnęłam się smutno usiadłam przy stole i zaczęłam jeść przygotowane przez niego kanapki. Zjadlam sniadanko talerz wlozylam do zlewu. Uslyszalam placz z gory poszlam do sypialni wzielam Maxa nakarmilam go przebralam i ubralam to samo zrobilam z Cassie dodatkowo zrobilam jej inhalacje. Siedzialam w sypialni z dziecmi nie wiem może z godzinke. W pewnym.momencie usłyszałam trzask drzwi i krzyk.
Z: Skarbie już jestem !!
Nie odzywalam sie nie widziałam sensu i tak zaraz tu wejdzie. No i nie myliłam nie minęła minita i wszedł do sypialni. Ostroznie polozylam Cassie gdzie indziej. Zayn podszedl do mnie i pocalowal lekko w usta.
A: Hej - powiedzialam cicho
Z: Czesc skarbie, co jest ?- zapytal
A: Max spi - odpowiedzialam
Z: No tak - cmoknal mnie jeszcze raz w usta
Usmiechnelam sie do Niego wstalam z lozka i poszlam do lazienki.
Z: Co z Toba ?- poszedl za mna
A: Nic po prostu zle sie czuje - sklamalam
Z: Na pewno ? - zapytal
A: Tak zle sie czuje to nic takiego - odpowiedzialam
Z: Dobrze - pocalowal mnie w szyje i wyszedl zostawiajac mnie sama w lazience
Zamknelam oczy i oparlam sie o umywalke. Jestem slaba co sie stalo z ta dziewczyna, ktora nigdy nie byla slaba, ktora walczyla, a teraz nic. Teraz mam dzieci i caly dom na glowie i jestem z tym sama nic dziwnego z tym, ze jestem brzydka. Nawet nie wiem jak mozna mnie kochac. Chociaz dzieci mnie kochaja moje kochane skarby, ale to dzieci. Otworzylam oczy przemylam twarz zimna woda i wyszlam z lazienki. Usiadlam znow na lozku i siedzialam tak.jak przed tem. Nie.wiem.ile tak siedzialam, ale do pokoju znow wszedl Zayn. Patrzylam tepo w okno. Zayn podszedl do mnie zlapal za podbrodek i odwrocil w swoja strone.
A: Zayn... - zaczalam
Z: Co sie z Toba dzieje co ? Siedzisz tutaj caly czas.- przerwal mi
A: Ja... mowilam ci po prostu zle sie czuje - odpowiedzialam
Z: Wlasnie widze, gapisz sie caly dzien w to okno - odpowiedzial
A: Zle sie czuje - powiedzialam ponownie.
Z: Co dokladnie ?- zapytal
A: Glowa mnie boli wezme dzieci i pojde na spacer - powiedzialam
Z: Zostan lepiej w domu - powiedzial
A: Nie, chce wyjsc to zostawie dzieci i pojde do Perrie
Z: Kochanie prosze - szepnal
A: Pojde do Perrie pogadam z nia i wroce - powiedzialam
Z: Ehh no dobrze - odpuscil
Poslalam mu lekki usmiech wstalam z lozka zeszlam na dol.ubralam kurtke.i wyszlam z domu. Udalam sie w strone domu Perrie po 5 minutach bylam na miejscu zapukalam i czekalam, az dziewczyna otworzy. Drzwi otworzyly sie i zobaczylam Perrie
P: Heeej - przytulila mnie i wpuscila do srodka.
Zdjelam kurtke powiesilam na wieszaku i poszlam do kuchni za dzieczyna.
P: Co jest ?- zmarszczyla brwi
Opowiedzialam jej wszystko od wczorajszego dnia ze szczegolami
P: Co ?! - krzyknęła gdy skończyłam
A: No to co ci powiedziałam - mruknęłam
P: To chore - powiedziała
A: Mi to mówisz mówię Ci jak usłyszeli chłopaki to wylecieli przed dom zaś się ślinili na ich widok, a jak wracałam z dziećmi z zakupów i ze spaceru to byli u nich - odpowiedziałam
P: Nieźle, nie porównuj siebie do nich
A: Ale one są ładniejsze ode mnie i to są modelki nie mają żadnych blizn, ani nic - mówiłam cicho
P: też jesteś piękna, a Zayn Cię kocha - powiedziała
A: No zobaczymy jak długo w porównaniu do nich jestem brzydka.
P: Poza tym ty też byłaś modelką no dobra fotomodelką, ale byłaś jesteś piękna, masz z Zaynem wspaniałe dzieci - przytuliła mnie
A: Ale jak to się mówi jestem już przechodzona. Zmieni mnie na lepszą, a dzieci ? Pewnie mi je zabierze jak w ogóle będzie chciał - powiedziałam i uroniłam jedną łzę
P: Alexis Zayn nie zrobi Ci tak On cię strasznie kocha zobacz ile juz razem przeszliście. Nie płacz kochana nadal jesteś piękna i będziesz - otarła mi łzę
A: Nie na prawdę. Kochanie lecę muszę nakarmić dzieci dziękuje - wstałam
Przytuliłam dziewczynę wzięłam swoją kurtkę założyłam na siebie. Pożegnałam się buziakiem w policzek z Perrie i wyszłam od dziewczyny. Skierowałam się do domu szłam sobie spacerkiem przy okazji wytarłam oczy by Zayn nie zauważył, że płakałam. Doszłam, ale nie musiałam się martwić nikogo i tak nie było. Dzieci zostały same tak mi się zadaje bo płakały. Pobiegłam na górę nawet nie fatygując się by ściągnąć kurtki i butów. Wleciałam do sypialni zastałam tam Zayna, który trzymał Maxa, który płakał i Cassie w łóżeczku, która również płakała. Wzięłam mała na ręce i uspokoiłam. ściągnęłam niezgrabnie kurtkę usiadłam na łóżku i nakarmiłam mała. Położyłam ją z powrotem w łóżeczku, a Zayn podał mi Maxa również go nakarmiłam tyle, że on nie chciał spać. Położyłam go na łóżku podałam mu jakieś zabawki, którymi zaczął się bawić. Ściągnęłam buty i postawiłam je koło szafy. Usiadłam koło Maxa i zaczęłam się bawić z nim. Zayn stał w pokoju i patrzał na mnie
A: Tak ? - nie patrzyłam na Niego
Z: Co tak ? - zapytał
A: Czemu tak na mnie patrzysz - odpowiedziałam
Bawiłam się z małym nie patrząc na Niego.
Z: Lexi spójrz na mnie - powiedział
Spojrzałam na Niego nic nie mówiąc.
Z: Płakałaś ? - zapytał
A: Niee - odpowiedziałam co oczywiście było kłamstwem
Z: Przecież widzę twoje oczy. Skarbie co się z Tobą dzisiaj dzieje jesteś jakaś niedostępna, nie rozmawiasz ze mną - powiedział
A: Jest dobrze tak jak zawsze - odpowiedziałam
Z: Nie prawda nie rozmawiasz siedzisz cały czas cicho co się dzieje ? - zapytał
A: Kotku wszystko okej - odpowiedziałam
Z: Na pewno martwię się o Ciebie - przytulił mnie do siebie
Wtuliłam się w Niego mocno
A: Nie martw się nie ma o co - zamknęłam oczy
Z: Jak nie ma o co skarbie zawsze się będę o Ciebie martwić Kocham cię - powiedział w moją szyję
A: Ja też Cię kocham - szepnęłam - bardzo - dodałam
Odsunął się ode mnie i pocałował w usta odwzajemniłam pocałunek. Zayn oderwał się ode mnie cmokając jeszcze raz w usta.
Z: Chodź idziemy po Ally i Tommiego do przedszkola - powiedział
A: Nie idź sam zrobię obiad - odpowiedziałam
Z: No dobrze to wezmę też Maxa i Cassie ubierzesz ich ? - zapytał
A: Em, no dobrze - odpowiedziałam
Ubrałam Maxa w kurteczkę założyłam mu buciki i podałam Zaynowi. Podeszłam do łóżeczka i delikatnie ubrałam Cassie kurteczkę tak by się nie obudziła. Wzięłam ją na ręce i zeszłam za Zaynem na dół. Włożyłam ją do wózka Malik Maxa, pocałował mnie i wyszedł z domu. Patrzałam za nimi kogo spotkał po drodze ? Modelkę kuso ubraną.
*********************************
Hej mamy dla Was kolejny rozdział mamy nadzieję, że Wam się spodoba liczymy również na jakieś komentarze ponieważ daje to wiele motywacji. Przepraszamy za błędy // Malikowa, Hazzowa i Horanowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz