********Tydzień później ********
Zayn z Harrym już sobie wszystkie wyjaśnili. Ally jest zdrowa już i chodzi do przedszkola normalnie. Dzisiaj mają iść na jakąś imprezę ją powiedziałam jasno, że nie idę bo są dzieci i nie miałyby z kim zostać. Dziewczyn i tak nie ma bo wyjechały, więc wyszło na to, że sami idą. Jest dopiero południe, a wyjść mają koło 20:00. Już teraz się szykowali ją tylko westchnęłam.
A: Po co się teraz szykujecie skoro macie jeszcze czas?- zapytałam ich
Z: Lepiej być gotowym od razu- odpowiedział mi
A: Ale to bezsensu- zmarszczyłam brwi
L: A ty mogłabyś iść z nami- dodał
A: Nie, ja mam dzieci- wskazałam na Cassie śpiącą mi na rękach
Z: To byśmy zadzwonili po mamę, albo Doniye- powiedział
A: Małe jeszcze piją z piersi- odpowiedziałam
Z: No dobra wygrałaś, ale nie zawsze piją.
A: Pewnie, ja już powiedziałam, że nie idę- powiedziałam
H: Dobrze spokojnie- odezwał się
A: Ależ ja jestem spokojna- odpowiedziałam
H: No niech Ci będzie
Uśmiechnęłam się odłożyłam Cassie do kojca.
A: Pilnujcie ich ja jadę po Ally i Tommiego- powiedziałam
Z: Dobrze- odpowiedział
Ubrałam kurtkę wzięłam kluczyki i wyszłam z domu. Wsiadłam do samochodu i odjechałam. Wróciłam z dziećmi po 20 minutach. Weszliśmy do domu i zobaczyliśmy dalej sie szykujących chłopaków.
Al: A oni dalej gozej nis dziefcyna nolmalnie- powiedziała
H: Ciebie też miło widzieć- odpowiedział
T: Tio jakiaś landka? - zapytał
Ni: Z najlepszym klubie- puścił mu oczko
Tommy przewrócił oczami
Al: A będią dziefcyny tiam? -zapytała
L: Oczywiście- odpowiedział jej
Al: Mamo? -zwróciła sie do mnie
A: Tak myszko
Al: Ty tes idies? - zapytała
A: Nie mama nie idzie- odpowiedziałam jej
Al: Dobzie tata, a ty pamiętaj, że mas mamę
Z: Pamiętam- odpowiedział
Li: Będę ich pilnować- uśmiechnął sie
Al: Ciałe scęście- powiedziała
Uśmiechnęłam się poszłam do kuchni. Nałożyłam dziecią jedzenie zawołałam ich i po chwili jedli obiad. Sama zaczęłam sprzątać wszystko. Dzieci zjadły podały mi naczynia i poszły do salonu. Umyłam i też poszłam. Usiadłam koło Tommiego chłopaki też już siedzieli tam. Wzięłam Maxa na ręce Ally zaczęła się z nim bawić, a On śmiał się głośno. Cassie też chciała, więc zaczęła krzyczeć i płakać głośno. Położyłam Maxa na kanapie obok Ally i podeszłam do niej. Wzięłam na ręce usiadłam na kanapie i Tommy zaczął się z nią bawić. Zaczęła się śmiać tak jak Max. Zaśmiałam się z niej wariatka mała kochana. Pocałowałam dzieci w głowę i poszłam do kuchni. Nalałam sobie wody i wypiłam jednym duszkiem po czym wróciłam do salonu. Cassie przeczołgała się na moje kolana. Wzięłam ją i posadziłam sobie na kolanach. Wtuliła się we mnie. Pocałowałam ją w czółko
A: O 20:00 tam idziecie? - zapytałam chłopaków
L: O 19:30 - odpowiedział
A: Okej- odpowiedziałam
Siedzieliśmy na.kanapie gadaliśmy, a dzieci oglądały bajki.
T: Mamo das batonika? - zapytał
A: Dam zaraz ci przyniosę- odpowiedziałam
Poprawiłam Cassie na rękach poszłam do kuchni i wyciągnęłam batoniki. Poszłam z powrotem do salonu podałam Ally i Tommiemu batoniki i usiadłam na swoim miejscu. Max wyciągnął rączkę w strone batonika Ally tak samo jak Cassie w strone Tommiego
A: Wy nie możecie- powiedziałam do nich
Cassie spojrzała na mnie i wyciagała rączkę w strone czekoladki. Zaczęła mi sie wyrywać.
A: Misiu- wzięłam ją do siebie
Cassie zaczęła płakać strasznie. Wzięłam taki najmniejszy kawałek czekoladki roztopiła mi się i palcem przejechałam po jej wardze. Polizała wargi i zaczęła się cieszyć wierzgała nóżkami do tego. To samo zrobiłam z Maxem i tak samo zareagował. Uśmiechnęłam się na to
Z: Kawałek czekolady nawet nie, a taka radość- zaśmiał się
A: Dzieci- powiedziałam
Z: No tak
Ni: A ja czemu nie dostałem ?- zapytał
A: Weź sobie jednego- odpowiedzialam
Ni: Jeeeej- krzyknął i wziął
Zaśmialiśmy się z tego, a to niby dzieci mają radochę jak dostaną czekoladę. Cassie znów chciała tyle, że od Nialla. Zayn wziął ją na ręce by mogła być bliżej Niego. Wyciągnęła rączki w stronę batonika. Niall odsunął się i nie chciał jej dać. Ta zaczęła krzyczeć. Max tez zaczął i tak razem z Cassie chcieli batonika.
Z: Lexi daj batona- powiedział
Podałam mu, Zayn otworzył roztopił tak jak ją wcześniej na palcu i posmarował wargi Cassie i Maxa od razu też i był spokój. Niall dokończył swojego i już nie było nic
A: Masakra- powiedziałam
Wzięłam Maxa na ręce i zaczęłam się z nim bawić. O 19:00 chłopaki zaczęli się zbierać. Pożegnali sie z nami i wyszli zostałam sama z dziećmi.
Al: Tata bedie gsycny- powiedziała
A: Wiem skarbie wujek Liam ich przypilnuje jeszcze.- pocałowałam ją w głowę.
Poszła do salonu do Tommiego. Ja siedziałam z Cassie i karmiła ją. Nakarmiłam i uśpiłam ją. Potem był Max zaniosłam ich do sypialni i położyłam w łóżeczku. Dałam nianię i zeszłam na dół. Usiadłam w salonie oparłam głowę o kanapę i przymknęłam oczy.
T: Mamusiu? - zapytał
A: Tak misiu ?- zapytalam nadal z zamkniętymi oczami
T: Cio jest? - zapytał
A: Nic nie jest skarbie mama jest troszkę zmęczona wiesz- odpowiedziałam
Al; Idz spać- powiedziała
A: Nie skarbie kto się wami zajmie? - zapytałam
Al: Siami- uśmiechnęła się
A; Dam radę później odpocznę jak pójdziecie spać - odpowiedziałam
Al: Mamo- powiedziała
A: Co myszko? - zapytałam
Al: Idź spać- odpowiedziała
A: Nie myszko naprawdę- pocałowałam ją w czółko
Al: Dobzie- przytuliła się do mnie
T: Mama włącys nam smelfy? - zapytał
A: Pewnie
Włączyłam im smerfy usiedli koło mnie i patrzeli. O 21:00 wykąpałam ich i położyłam spać. Sama poszłam do sypialni wzięłam prysznic spojrzałam jeszcze na maluchy włączyłam telewizor, który się tu znajdował i położyłam się. Nawet nie wiem kiedy usnęłam. Obudziły mnie trzaski zaspana spojrzałam na zegarek zobaczyłam 03:30 wystrzerzyłam oczy. Wzięłam szlafrok i zeszłam na dół. W drzwiach stał Zayn, ale nie sam. Trzymała go jedna z tych modelek. Zapaliłam światło w korytarzu. Był najebany w trzy dupy. Założyłam ręce pod piersiami i patrzałam na nich, a oni spojrzeli w tym momencie na mnie.
Z: Kotku- wybełkotał
Wywróciłam oczami i podeszłam do Niego. Ta blondynka pomogła mi dojść z nim na kanapę. Posadziliśmy go na niej
B: Pomogłam mu dojść tak w ogóle jestem Isabell przepraszam za koleżanki- powiedziała
A: Nie ma sprawy, ale jak mu pomogłaś? - zapytałam
Bella: Przywiozłam go spotkaliśmy się w klubie zalał się i pomogłam mu - odpowiedziała
A: Dobra, dzięki- powiedziałam
B: Proszę
Isabella wyszła z domu, a ją stanęłam przed Zaynem
Z; Kotek- wybełkotał
A: Co? - zapytałam patrząc na Niego
Z: Kocham Cię- odpowiedział
A: No ja Ciebie też, jak ty wyglądasz? - zapytałam
Z: Normalnie
A: Zayn jesteś najebany jak nie wiem
Z: Niee- powiedział
A: Przecież widzę ślepa nie jestem- odpowiedziałam
Z: Tylko trochę- pokazał ręką ile
A: Zayn nie wkurzaj mnie nawet. Dobra, a skąd się wzięły te modelki w tym klubie hmm? - zapytałam
Z: Nie mam pojęcia, ale Is jest najmilsza i przepraszała za nie- odpowiedział
A: Dobra niech ci już będzie nie mam zamiaru się kłócić jutro sobie poważnie porozmawiamy- powiedziałam
Z: Kotku dsj buzi
A: Idę spać i ty tez idź dobranoc- powiedziałam
Z: Misiu !!-krzyknął
A: Nie drzyj się dzieci śpią- warknęłam
Z: Buzi na dobranoc proszr błagam- powiedział
Westchnęłam pod nosem odwróciłam się podeszłam do Niego i dałam mu lekkiego buziaka w usta. Ten pogłębił pocałunek i pociągnął mnie na siebie. Skończył mnie całować oderwałam się od Niego.
A: Śmierdzisz wódką i tą blondynką- mruknęłam
Z: Wybacz kocie- powiedział
A: Dasz radę dojść do sypialni bo jak nie to śpisz tutaj- uśmiechnęłam się niewinnie
Z: Śpij ze mną. Mam na Ciebie ochotę- powiedział
A: Ja idę spać do sypialni, a po drugie jesteś pijany- odpowiedziałam
Z: Oj no dobrze
Wstał z kanapy, ale po chwili znów na niej siedział bo stracił równowagę.
A: Tu spij- powiedziałam
Z: Nje chce - odpowiedział
A: Ja cię na górę nie wniosę śpisz tutaj- powiedziałam stanowczo
Z; Kocie- powiedział
A: Co kocie? - zapytałam
Z: Chodź do mnie- mruknął
A: Zayn ja jestem strasznie zmęczona i nie mam zamiaru cisnąć się z Tobą na tej wąskiej kanapie- odpowiedziałam
Z: No dobrze Kocham cię
A: Ja ciebie tez
Poszłam do sypialni wzięłam koce poduszkę i poszłam zanieść Zaynowi. Dał mo buziaka za podziękowanie i poszłam spać. Obudziłam się o 8:00 dzieci spały zeszłam na dół. Zayn też spał podeszłam do niego i przykryłam bo był odkryty. Poszłam do kuchni zrobiłam sobie kawę i usiadłam przy stole zastanawiałam się czemu nie przyprowadził go Liam, albo któryś z chłopaków tylko Isabella. Postanowiłam z nim to wyjaśnić. Wściekłam się jak go z nią zobaczyłam normalnie. Poszłam do salonu usiadłam na fotelu i piłam swoją kawę. Wpatrywałam się w Zayna nie wiem czemu. Wczoraj śmierdział wódka i pierfumami tej Belli, a co jeśli mnie zdradził? Nie chciałam żeby to była prawda jak sie obudzi dokładnie mu sie przyjrze. Wstałam odniosłam szklankę poszłam na górę. Poszłam do łazienki wykąpałam się oczywiście zapomniałam ubrań owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki stając przed szafą. Wybrałam dziś luźniejsze ciuchy bieliznę i poszłam się ubrać. Ubrana i umalowana wyszłam z łazienki. Podeszłam do łóżeczka dzieci spały zeszłam na dół do kuchni i zrobiłam sobie kanapki. Zjadłam i poszłam do Al i Toma. Weszłam po cichu do pokoju zobaczyłam, że śpią. Zeszłam z powrotem na dół. Nie miałam co robić wszyscy spali. Usiadłam, a w tym momencie Zayn zaczął się budzić. Siedziałam tak i nic nie robiłam
Z: Ale mnie głowa boli- mruknął
Powoli z kamienną twarzą napiłam się kawy. Zayn podniósł swój wzrok na mnie, a ja dalej tak siedziałam.
Z: Hej kotek - powiedział z chrypką w głosie
A: Cześć - odpowiedziałam
Z: Co tak patrzysz ?- zapytał
Wzruszyłam ramionami i napiłam się już mojej chłodnej kawy.
Z: Jesteś zła ?- zapytał
A: Nie jestem zła. Jestem wściekła !- powiedziała troszkę głośniej
Z: Czemu niby? O co chodzi ?- zapytał
A: Pomyśl - odpowiedziałam
Z: Nie możesz normalnie powiedzieć o co ci chodzi ?- spytał
środa, 21 maja 2014
Rozdział 60 część 1
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz