poniedziałek, 30 czerwca 2014

Rozdział 77 część 1

Rozdział dedykowany Agacie Jędrek. Wszystkiego Najlepszego (mimo, że spóźnione przepraszany ) życzymy Ci dużo zdrowia szczęścia by spełniły się twoje marzenia byś spotkała chłopakówi czego sobie jeszcze zażyczysz. // Malikowa, Hazzowa i Horanowa

********Następnego dnia********
Obudziłam się równo z budzikiem. Cassie również się obudziła wstałyśmy młoda poszła do pokoju, a ja wybrałam ciuchy sobie i poszłam się ubrać. Gotowa zeszłam na dół śniadanie jak zwykle czekało na nas. Ostatnia jako do kuchni weszła Cassie. Usiadła obok mnie i zaczęliśmy jeść. Zjedliśmy wzięliśmy potrzebne rzeczy i pojechaliśmy z tatą do szkoły. Wysiedliśmy pożegnaliśmy się z tatą i poszliśmy do szkoły. Młodzi poszli pod swoją klase ja d Belli, a Tommy do kolegów. Przywitałam się z Bells buziakiem w policzek wzięliśmy książki i poszliśmy pod klasę. Spotkałyśmy Connora i Jacka i razem ruszyliśmy do klasy. Weszliśmy i usiedliśmy siedziałam na końcu pod oknem niestety sama bo nas rozsadzili z Bellą. Po chwili do mnie przysiadł się Connor.
Co: Siemka
Al: Siemasz-uśmiechnęłam się do Niego
Co: Co u Ciebie piękna ?-zapytał
Al; Hmm zależy co byś chciał wiedzieć-odpowiedziałam
Co; No nie wiem wszystko-zaśmiał się, a ja razem z nim
Al: Słodki jesteś
Co; Dzięki ty też i dodatkowo piękna
Zarumieniłam się
Co: Nie wstydź się chociaż przyznam, że to urocze
Zachichotałam cicho i pocałowałam go w policzek. Connor posłał mi swój uśmiech. Do klasy weszła nauczycielka. Uśmiechnaliśmy się do siebie. Pisaliśmy do siebie różne liściki. W końcu zadzwonił dzwonek. Lekcje jak lekcjw siedziałam na 2 lekjach z Connorem, a na reszcie z Bells. Zadzwonił dzwonek pora luncha poszliśmy do stołówki.Usiadłam koło Connora, a z mojej drugiej strony Bella. Do naszego stolika doszedł jeszcze Jack zaczęliśmy jeść rozmawiając przy tym dużo. Zjadłam swoje jedzenie i oparłam się o Conna.
Co: Nie za wygodnie Ci?-zapytał ze śmiechem
Al; Bardzo-wyszczerzyłam się
Odruchowo spojrzałam na Belle uśmiechnęła się i poruszyła brwiami. Wróciłam wzrokiem do Connora siedział uśmiechnięty i rozmawiał z Jackiem. Po chwili dwie małe osóbki wyrosły mi jakby z ziemi tak mam na myśli Maxa i Cass
Al: Co jest ?-zapytałam
M; Nie mogliśmy Cię znaleść, więc przyszliśmy tu-zaczął
C; Zadzwonisz po tate ?-zapytała
Al: Czemu coś się stało?
M; Nic po prostu skończyliśmy wcześniej lekcje niż powinniśmy-odpowiedział
Al; Na pewno ?
Posadziłam ich koło siebie. Cassie przytuliła się wciągnęłam telefon i zadzwoniłam do taty wyjaśniłam mu wszystko i powiedział, że za chwile będzie.
Al: Zaraz będzie
C: Dobrze
Pocałowałam ją w głowe. Cassie uśmiechnęła się do mnie. Wszyscy zwrócili na nich uwagę.
Al; To moje rodzeństwo Cassie i Max-powiedziałam
C: Hej-powiedziała nieśmiało
M: Cześć-odezwał się Max
Co: Cześć jestem Connor-odpowiedział
Cassie uśmiechnęła się Max zaczął z nim troszke gadać Cassie za to siedziała cicho była nieśmiała jak poznawała nowych ludzi. Do stołówki wszedł mój tata i usłyszał piski fanek. Podszedł do naszego stolika. Pocałował mnie w policzek wziął małych miał już wychodzić, ale zatrzymałam go.
Al: Mama w domu czy nie ?-spytałam cicho
Z: Już tak-odpowiedział
Al; Okej ciesze się
Z: Ja też dobra idziemy do później
Pożegnał się z nami i wyszedł z młodymi.
Co: Twój tata jest super-powiedział
Al: Wiem mama też jest super -uśmiechnęłam się
Co: Z miłą chęcią ją poznam-puścił mi oczko
Al: Wszystko w swoim czasie
Uśmiechnął się przerwa skończyła się, więc udaliśmy się z powrotem pod klase. Na ostatniej lekcji znów siedziałam z Connorem. Nie było tak źle jak myślałam. Wyszliśmy ze szkoły stanęłam przed i czekałam za Tommym Bella i Connor ze mną. Po chwili wyszedł podszedł do Nas przywitał się przedstawiła sobie Connora i Tommiego po czym ruszyliśmy do domu. Śmialiśmy się po niecałych 10 minutach doszliśmy do domu. Pożegnaliśmy się i razem z Tommym weszliśmy do domu.
T: Heej !!-krzyknął
Al; Heej !!-również krzyknęłam A: Cześć, cześć-odkrzyknęła
Razem z Tommym szybkim krokiem weszliśmy do kuchni. Rzuciliśmy się na nią oczywiście uważając. Przytuliła Nas pocałowaliśmy ją w policzki.
T; Dobrze Cię widzieć
A; Tak ja też się ciesze, że was widze
Al: Tęskniliśmy
A; Ja też
Tuliliśmy się jeszcze chwile po czym oderwaliśmy się od niej.
T; A Ally ma chłopaka
Al; To nie jest mój chłopak
T: Jasne na pewno już było buzi buzi-zaczął cmokać
Al; Lepiej zacznij uciekać
Ruszyłam za nim, a ten poleciał do salonu. Usłyszeliśmy śmiechy dalej goniłam Tommiego goniliśmy się w koło stołu. Złapałam go i razem padliśmy na podłoge usiadłam na nim okradkiem.
T: Nieee
Al: O tak
Zaczęłam go łaskotać ten od razu zaczął się śmiać. Zrobił się czerwony. Nie będe taka przestałam, ale dalej na nim siedzialam.
T: Grubas
Al; Nie jestem gruba figurę mam świetną, a ty mi jej zazdrościsz-wywaliłam język w Jego stronę
T; No ba. No kurde no za gruba jestem. Kochana jak ty to robisz?-zaczął udawać mój głos
Al: Ja wcale tak nie mówie. Jesteś głupi-oburzyłam się
T: Ja wcale tak nie mówie. Jesteś głupi-udawał mnie
Al; Debil
T; Debil
Al: Mamo !
T; Mamo !
A: Co jest ?-zapytała
Al: Tommy mnie naśladuje-odpowiedziałam
T; Tommy mnie naśladuje
Al: Powiedz mu coś
T: Powiedz mu coś
A: Tommy przestań już-powiedziała ze śmiechem
T; No okej, ale niech ona ze mnie zejdzie
A; Ally zejdź z brata
Zeszłam z Niego i usiadłam na kanapie. Tommy nawet się nie podniósł, a na nim usiadła Cassie. Podniósł ją
T: Co brzdącu?-zapytał
C: Nie jestem brzdącem-oburzyła się
T; A co dorosła ?-zaśmiał się
C; Nie, jestem dzieckiem, a nie brzdącem-wywaliła język
T; Bo ugryzę cię w Niego
C; Nie ugryziesz bo mama cię wyzwie bo stoi i patrzy-znowu wywaliła
Tommy złapał go palcami.
T; Widzisz nie ugryzłem, ale zrobiłem tak
C; Tommy puć-mówiła niewyraźnie
Zaśmiał się Cassie zaczęła po nim skakać Tommy puścił jej ten język. Do salonu wleciał Max
M; Kanapka !!-krzyknął i rzucił się na Tommiego
Al: Jak wszyscy to ja też
Położyłam się na Tommym, a Max z Cassie weszli na mnie. Mama zrobiła nam zdjęcie. Leżeliśmy tak jeszcze nie wiem ile, ale do domu wszedł tata.
Z: Kanapka !!-położył się
T: O Mój Boże-wydusił
Zaśmialiśmy się. Zlitowaliśmy się nad nim i zeszliśmy. Tommy oddechnął, ale nie podniósł się.
Z: Wstawaj
T: Nie mam siły ile wy ważycie ?-zapytał
W: Mało-odpowiedzieliśmy
T; Jasne, a ja to Kleopatra
Z; Może
T; Bardzo śmieszne
Al: Dla mnie bardzo -zaśmiałam się
Zaczął mnie gonić, ale coś mu to nie wychodziło. Śmiałam się z Niego. Odwracałam się i patrzałam gdzie jest. Zaskoczył mnie i wpadłam na Niego
T: Mam Cię-uśmiechnął się
Al; No i ?-zapytałam
Podniósł mnie wyniósł i wrzucił do basenu.
Al: Ty debilu już nie żyjesz !!-krzyknęłam
Tommy śmiał się w najlepsze. Wyszłam z basenu i stanęłam niedaleko niego.
T; Oj chyba coś ci się rozmazało
Poszedł do siebie. Weszłam do domu cała mokra i wkurzona.
Z: Oj
Spojrzłam na tate spod byka. Już się nie odezwał mama za to przyszła i podała mi ręcznik
Al; Dziękuje
C; Hej Connor tak jest Ally wejdź-do salonu wszedł Connor i Cassie
C: Ops
Al: Ugh-rzuciłam ręcznikiem- Tommy ty debilu jesteś trupem !!!-krzyknęłam i pobiegłam na góre.
Zaczął się śmiać
T; Też Cię kocham !!-odkrzyknął
Co: Dzień dobry-powiedział zaskoczony
Z: Cześć Connor nie przejmuj się tak jest codziennie-zaśmiał się
********Perspektywa Alexis ********
Usłyszeliśmy krzyk Tomma
T: Ally do cholery !!!! To moje nowe słuchawki !!! Zostaw-krzyczał
Al: O zobacz jak zaraz wylecą przez okno-usłyszałam ją
T: Zabije cię gnido !!- usłyszeliśmy trzask jakby ktoś uderzył w ściane
Ally zaczęła się śmiać głośno
T; I z czego się śmiejesz ?
Al: Bo... hahaha rozwaliłeś swój telefon, a nie mój
Usłyszeliśmy ryk Tomma
T; Ty szmato !!! Zabije Cię !!-uśłyszeliśmy pisk Ally.
A: Zayn idź tam on ją zaraz zabije-powiedziałam
Zayn od razu poszedł na górę.
Co; Na pewno wszystko okej ?-zapytał
A: Raczej tak usiądź zaraz pewnie Ally zejdzie-powiedziałam
Z: Uspokójcie się !! Ally oddaj słuchawki. Tommy telefon pójdzie do naprawy. Macie szlaban ! Na dół!-no i Zayn wkroczył do akcji
Co; Wiem Pani co ja już pójdę przekazała by pani Ally, że zadzwonie ?-zapytał
A: Jasne
Odprowadziłam Connora pożegnał się i poszedł. Ally zbiegła na dół
A: Connor zadzwoni miły chłopak powinniście się wstydzić
Al: Mamo, ale on zaczął wrzucił mnie do basenu i w ogóle-mówiła
T; Ty zaczęłaś ja tylko zażartowałem
Al: A kto mnie wrzucił do basenu ja też zażartowałam wrzuciłeś mnie i ja się odegrałam
T: Jesteś pojebana-puknął się-nie dziwie się, że uciekł
Z; Co to za słownictwo ?-zapytał
Ally spojrzała na Niego rzuciła butelką z wodą w Tommiego i poszła na góre
A: Ally skarbie. Tommy przesadziłeś-poszłam za nią
Podeszłam do drzwi chciałam wejść, ale zamknęła się na klucz. Zapukałam
A: Kocie otwórz-powiedziałam Al: Zostaw mnie samą-odpowiedziała cicho
A: Prosze skarbie
Al; Nie mamo prosze zostaw mnie samą
A; Malutka nie daj się sprowokować i nie słuchaj go -mówiłam
Ally już się nie odezwała. Westchnęłam i zeszłam na dół.
Z: Co z nią ?-zapytał
A: Zamknęła się w pokoju i nie chce otworzyć-odpowiedziałam
Z: Eh..
A: Może zaraz pewnie zejdzie
Z: Może
A: A gdzie Tommy ?-zapytałam
Z: Wyszedł
Pokręciłam głową jak oni żyli jak mnie w domu nie było. Tak było przez cały czas czy jak.
A: Jak oni żyli jak mnie nie było
Z; Było dobrze
A: Serio ?-zapytałam
Z: No serio serio-odpowiedział
A; Mam nadzieję, że będzie dobrze
Z: Będzie
A; No oby
Z; Skarbie oni czy prędzej czy później pogodzą się
A: Martwie się
Z: Skarbie będzie dobrze-przytulił mnie
A: Musi
Zayn przytulał mnie jak dobrze być w domu. Wtuliłam się w Niego włączyliśmy film i zaczęliśmy go oglądać. Wieczorem wrócił Tommy. Był... pijany ? Zayn wstał i podszedł do Niego. Zaprowadził go na górę i tam pewnie się rozprawi z nim. Załamałam się po prostu. Co się z nimi dzieje zawsze takie zgodne rodzeństwo, a teraz. Wstałam i poszłam robić kolacje. Zawołałam reszte na dół zszedł Zayn z Tommym. Cassie i Max przyszli z piwnicy brakowało Ally. Zayn pokręcił głową na nie czyli Ally nie zejdzie. Podałam im tosty i usiedliśmy przy stole. Zaczęliśmy jeść zjedliśmy Zayn sprzątać zaczął, a ja z bliźniakami udałam się na górę. Pomogłam im umyli się i położyłam ich spać. Wyszłam z pokoju zauważyłam Tommiego popatrzał na mnie i spuścił głowe.
******************************************
Hej mamy dla was kolejny rozdział mamy nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszamy za błędy i do następnego// Malikowa, Hazzowa i Horanowa

środa, 25 czerwca 2014

Rozdział 76 część 2

Obudziła się po niecałych 20 minutach od razu zaczęliśmy się z nią witać. Mama się cieszyła w sumie ja też od nie widziałam jej dwa dni chyba może nie chyba od wczoraj, a z resztą już się w tym gubię. Zaczęliśmy gadać opowiedzieliśmy z tatą tą całą sytuację, która miała miejsce w szkole. Mama miała z nas niezły ubaw
A: I Ciebie Zayn puścić do szkoły - powiedziała ze śmiechem
Z: Głupie babsko
Al: O tak tato zgadzam się z Tobą
Zaśmialiśmy się mama pokręciła tylko głową z desperaty. Westchnęłam pod nosem.
Al; A do naszej klasy przyszli nowi chłopacy -powiedziałam
A; To chyba dobrze
Al: Właśnie dobrze Connor i Jake
A: Jacyś fajni są i w ogóle ?-zapytała
Al: Nie wiem mamo nie gadałam z nimi, więc pewnie jutro bardziej się poznamy -odpowiedziałam
A: No pewnie tak
Al; Mam nadzieję tylko żeby nie okazali się jakimiś nudziarzami o w ogóle
A: Zobaczysz jak poznasz
Al: Wiem, wiem
Zmieniliśmy temat by wszyscy mogli rozmawiać. Śmialiśmy się dzień minął nam bardzo dobrze, ale niestety przyszedł wieczór i musieliśmy się zbierać do domu. Pożegnaliśmy się i wyszliśmy. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do domu. Dojechaliśmy weszliśmy do domu od razu rozeszliśmy się do pokoi. Poszłam do młodych pomogłam im i wróciłam do siebie wzięłam prysznic ubrałam się w piżamę i weszłam do pokoju. Na moim łóżku leżała Cassie z misiem.
Al: Hej misiu
C: Mogę spać z Tobą prawda ?-zrobiła słodkie oczka
Al: No pewnie
Położyłam się koło niej, a ona od razu wtuliła się. Przytuliłam ją do siebie. Zamknęła oczy i jestem pewna, że już śpi. Wyciągnęłam swój telefon ustawiłam budzil i sama zasnęłam. Śnił mi się Connor i Jack ehh nie wnikam w moje sny.
 
***********************************************************************************
Hej mamy dla Was kolejny rozdział trochę krótki, ale myślimy, że spodoba się Wam. Przepraszamy za błędy do następnego // Malikowa, Hazzowa i Horanowa

niedziela, 22 czerwca 2014

Rozdział 76 część 1

********Następnego dnia********
Obudził mnie budzik wstałam z łóżka wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki. Po porannej toalecie ubrałam się i zeszłam na dół na stole były już tosty jak i przy stole siedziała reszta rodzinki. Przyłączyłam się do nich i zaczęłam jeść. Schowałam do plecaka jabłko i wyszliśmy z domu i poszliśmy do samochodu.  Pojechaliśmy do szkoły tata wysadził nas i odjechał. Weszłam z Tommym do szkoły i od razy skierowałam się do szafek przy, których stała już Bella. Mamy koło siebie szafki na szczęście
Al: Hej
B: Siemasz
Pocałowałyśmy się w policzek jak to w zwyczaju odłożyliśmy nie potrzebne książki i poszliśmy na lekcje.
B; To już dziś -szepnęła do mnie
Al: Właśnie wiem nie mogę się doczekać -uśmiechnęłam się
Po chwili w klasie pojwiła się nauczycielka czyli nasza wychowawczyni nie lubi mnie, a ja jej.
W: Dzień dobry -odezwała się
K: Dzięń dobry-odpowiedzieliśmy
Po chwili w klasie pojawiło się dwóch chłopaków no nie powiem byli przystojni.
W; To nowi koledzy
Al; Jakbym tego nie wiedziała-szepnęłam do Belli
Ta się cichutko zaśmiała
W: Panno Malik chcesz coś powiedzieć ?-zapytała
Al; Nie jesteśmy ślepi i widzimy, że to nowi koledzy-odpowiedziałam
W: Masz ochote dyskutować ?
Al: Ocz....-nie dokończyłam bo Bella przymknęła mi buzie
B: Nie ma ochoty dyskutować -odpowiedziała
Al: Ugh !- mruknęłam
W; A tak w ogóle Malik czemu cię nie było w szkole ledwo rok szkolny się zaczął, a Ciebie już nie było -powiedziałam
Al; Mam usprawiedliwienie, a tak poza tym chyba zapomniała pani o czymś -odpowiedziałam
W: O czym ?-zapytała
Al; Starość nie radość, o naszych nowych kolegach -wskazałam na nich
W: Pamiętałam o nich
Al; Tak tak niech sobie pani wmawia, ale spokojnie skleroza nie boli, ani nie ma się czego wstydzić -uśmiechnęłam się jadowicie
W: Nie zaczynaj gówniaro -syknęła
Chciałam już jej odpyskować, ale do naszej małej wymiany zdań wtrąciła się Bells
B; Może w końcu pani by ich przedstawiła ?-zapytała unosząc brew
W: Ach tak - odpowiedziała - Więc tak to jest Jake -wskazała na wysokiego blondyna - a to Connor  - szatyn
Chł: Siemka -odpowiedzieli
W: Dobrze, a teraz już siadajcie
Usiedli za nami iż tam było wolne miejsce. Zaczął mi telefon wibrować spojrzałam na ekran i zobaczyłam buzię wujka Harrego. Po kryjomy odebrałam.
Al; Wujku jestem na lekcji
H; Dobra zaraz tam będe -rozłączył się
Al: Okej -schowałam telefon
Babka zaczęła o czymś gadać nie słuchałam jej. Nagle usłyszeliśmy pukanie. Do klasy wszedł wujek dziewczyny zaczęły gadać i w ogóle można powiedzieć, że znają ich i piosenki może powinnam nazwać je fankami.
H: Dzień dobry ja chciałbym zwolnić Allyson. Jestem jej wujkiem -powiedział i zarzucił swoimi włosami
W: Dobra może iść  a właśnie niech ją trochę może pan nauczy kultury -odpowiedziała
Wstałam spakowana i podeszłam do Harrego
Al; Głupia krowa -mruknęłam
H: Oj Ally skarbie -pocałował mnie w policzek i przytulił -Chodźmy
Wyszliśmy z klasy i od razu zaczęliśmy się śmiać.
H; Ona jest jakaś głupia - powiedział
Al; No żebyś wiedział
Opowiedziałam mu wszystko co było na początku lekcji. Zaczął się śmiać i przybił mi piątkę.
H; Brawo
Al: A tak w ogóle co chciałeś ?-zapytałam
H: Musisz mi pomóc, a poza tym dzwoniła do mnie nauczycielka Cassie i kazała przyjechać bo coś się stało -odpowiedział
Al: Ok, co ?-zapytałam
H: Podobno biegali no i ona nie mogła złapać oddechu Zayn nie odbiera, a ja nie wiem gdzie macie inhalator -powiedział
Al; Idziemy !-krzyknęłam i wybiegłam ze szkołu, a za mną Harry
Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy. Po chwili byliśmy w domu weszłam szybko i poszłam po inhalator. Wróciłam do samochodu i pojechaliśmy z powrotem do szkoły. Pobiegłam do klasy Cassie dowiedziałam się, że jest u higienistki pobiegłam tam. Wleciałam i dałam od razu Cassie inhalator. Przytuliłam ją do siebie po chwili w gabinecie pojawił się wujek. Tuliłam Cass do siebie nadal robiąc inhalację. Tuliła się
H: Możemy zabrać ją do domu ?-zapytał
P; Oczywiście -odpowiedziała pielęgniarka
Wzięliśmy ją i poszliśmy do auta
Al: Skarbie dlaczego biegałaś przecież wiesz, że nie możesz za dużo- powiedziałam
C; Musiałam -odpowiedziała
Al: Jak musiałaś przecież twoja pani wie, że nie możesz-odpowiedziałam
C; Musiałam zaliczyć
Al: No dobrze rozumiem, ale nie powinnaś pogadamy z tatą o tym
C; Dobrze
Przytuliłam ją do siebie znów zatrzymaliśmy się pod domem.
Al; Dzięki wujku wchodzisz do środka?-zapytałam
H; Pewka -odpowiedział
Weszliśmy do domu Cassie poszła do pokoju, a ja do kuchni, a wujek za mna. Usiadł przy stole w kuchni zaczęłam robić herbatę, a wujkowi kawę. Zrobiłam i usiadłam naprzeciwko wujka.
Al.: No to w czym miałam Ci pomóc ? - zapytałam
H: Co ? - zapytał
Al.: Mało kumaty jesteś wcześniej powiedziałeś, że mam Ci pomóc, więc ? - odpowiedziałam
H: A to, no więc wiesz tak jakby pogodziliśmy się z Doniyah - zaczął
Al.: No to mnie nie zdziwiło wy tak, albo jesteście razem, albo nie godzicie się i rozstajecie masakra no, ale mów dalej - powiedziałam
Harry spojrzał na mnie spod byka
Al.: No mów
H: To tak chciałbym ją zabrać na jakąś wycieczkę, ale nie wiem gdzie - znów zaczął, ale mu przerwałam
Al.: I przyjedziecie znów pokłóceni ? -zapytałam
H: Niee - opowiedział
Al.: No dobra niech ci będzie to możecie lecieć do Paryża wiesz miasto miłości i w ogóle - odpowiedziałam
H: Hmm może
Al.: Nie może zobacz polecicie do miasta miłości zabierzesz ją na wieże Eiffla na spacer po Paryżu zastanów się dobrze
H: Omm oki dzięki mała
Al: Tylko nie mała jestem niska
H: Dobrze już się tak nie bulwersuj mała
Al: Nie jestem mała !-krzyknęłam ze śmiechem
Drzwi od domu otworzyły się
Al:Kto??!!!! - krzyknęłam
Z: Tata - odpowiedział
Al: O kurwa - wyszeptałam pod nosem
Wszedł do kuchni
Z: Moja panno jak się nie mylę powinnaś być w szkole, więc co robisz w domu ?- zapytał
H: Zwolniłem ją bo Cassie potrzebowała inhalatora, a do Ciebie się dodzwonić nie mogłem - powiedział
Z: Po co jej inhalator ? - zapytał
Al: Cassie musiała biegać, a wiesz jak zawsze jest jak za dużo będzie biegała - odpowiedziałam
Z: Wiem -  odpowiedział
H: Dobra ja już się będę zbierać na razie Zayn, na razie mała, a i dzięki - powiedział
Al: Luzik pa - odpowiedziałam
Wyszedł zostałam z tatą usiadłam przy stole, a tata naprzeciwko mnie. Uśmiechnęłam się
Z: A co na to jej nauczycielka przecież dobrze wie, że nie może biegać - odezwał się
Al: Tego to ja nie wiem Cass powiedziała mi, że musiała to zdawać poza tym jest w domu i śpi chyba -odpowiedziałam
Z: Dobrze
Al: Byłeś u mamy ? - zapytałam
Z: Tak - odpowiedział
Al: I jak wiesz kiedy wyjdzie ? -spytałam
Z: Może jutro, albo za 2 dni
Al: Super już nie mogę się doczekać
Z: Ja też, ale wiesz co nie mów nic reszcie zróbmy im niespodziankę co ty na to ? - zapytał
Al: Jestem za - odpowiedziałam
Uśmiechnął się do mnie zaczęłam rozmawiać z tatą opowiedziałam mu co było w szkole i co na lekcji ogólnie wszystko.
Z: Ach ta wasza pani - powiedział
Al: Nie lubię jej - mruknęłam.
Z: Ja też - mruknął
Zaczęłam się śmiać tata mnie rozumie przynajmniej. Siedzieliśmy tak może z godzinę lub dwie nie wiem. Wzięliśmy Cassie i pojechaliśmy do szkoły po Tommiego i Maxa. Wysiedliśmy pod szkołą i weszliśmy do środka była już przerwa ja poszłam do szafek tata ze mną bo by się jeszcze zgubił. Wzięłam książki i gdy mieliśmy już iść do klasy Cass spotkaliśmy moją wychowawczyni.
W: Dzień dobry jak miło pana widzieć właśnie miałam zamiar z panem porozmawiać - powiedziała, a ja wywróciłam oczami
Z: Dzień dobry przykro mi, ale teraz nie mam czasu muszę iść załatwić inną pilną rzecz - odpowiedział
W: Ta też jest ważna - powiedziała
Z: Jak ważna to o co chodzi ? - zapytał znudzony
W: O Allyson
Z: No więc słucham bo naprawdę czasu nie mam
W: Pyskuje i przeszkadza
Z: Widzi pani istnieje takie coś jak rodzaj buntu przechodzą to nastolatkowie i no cóż tak czasami jest - powiedział, a ja ledwo powstrzymałam się od śmiechu
W: Pan nie nadaje się na ojca
Z: A to dlaczego ? - zapytał tata
W: Jest pan jak dziecko
Al.: A pani jest starą krową, która osądza mojego tatę, że jest jak dziecko po pierwsze jest on świetnym ojcem i pani nic do tego i jak nie wie pani to niech się nie wtrąca, a po drugie takie coś istnieje niech pani sprawdzi w Wikipedii o ile wie pani co to takiego. Chodź tato nie będziemy tracić nerwów, ani czasów na tą panią - wtrąciłam się
Odeszliśmy tata zaczął się śmiać, a ja razem z nim. Poszliśmy pod klasę Cassie i czekaliśmy na jej panią. Wyszła po kilku minutach tata zaczął rozmowę z nią, a ja nie przysłuchiwałam jej bo mnie nie interesowała odwróciłam wzrok i zobaczyłam Belle z nowymi chłopakami. Nie było to daleko i podeszłam do nich.
B: Ally
Al.: Siemasz
B: Miałaś być zwolniona
Al.: I jestem tylko z tatą przyjechliśmy do Tommiego Maxa, a Cass gdzieś się kręci - powiedziałam
Spojrzeli w tamtą stronę
J: Twój tata to Zayn Malik ? - zapytał Jake
Al.: Tak, a co ? - zapytała
J: Nic
Al.: Na pewno ? - zapytałam unosząc brwi
J: Tak
Al.: No spoko tak w ogóle to jestem Allyson, ale mówią na mnie Ally
Co: Tak wiemy słyszeliśmy rozmowę twoją, twojego taty i tej starej pukwy - odpowiedział Connor
Zaśmiałam się gadałam jeszcze z nimi dopóki ktoś nie wskoczył mi na plecy.
Al.: Ey !- krzyknęłam
C: Coo ? - zapytała Cass troszkę zmachana
Al.: Nie wolno Ci biegać księżniczko - powiedziałam
C: No, ale to było trochę biegu - odpowiedziała
Z: Kotku inhalator został w domu - powiedział tata zbliżając się
C: Nic mi nie jest - odpowiedziała
B: Dzień dobry -powiedziała
Z; Cześć Bella - odpowiedziała
Chł: Dzień dobry
Z: Dzień dobry
Al.: Jedziemy ? - zapytałam
Z: Tak - odpowiedział
Al.: A gdzie Max ? - spytałam
M: Tu jestem - powiedział i zobaczyłam był na baranach u Tommiego
C: Tatusiu, a pojedziemy do mamy ? - spytała
Z: Jasne - odpowiedział
Pożegnałam się ze znajomymi i udaliśmy się do samochodu. Wsiedliśmy i pojechaliśmy do mamy po nie całych 10 minutach byliśmy na miejscu wysiedliśmy z samochodu i poszliśmy do mamy. Weszliśmy do jej sali. Spała, cicho rozsiedliśmy się w sali i czekaliśmy

*************************************************************************************
Hejka mamy dla was rozdział udało mi się u babci załatwić laptopa i wstawiamy. Mamy nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszamy za jakiekolwiek błędy // Malikowa, Hazzowa i Horanowa

wtorek, 17 czerwca 2014

Rozdział 75

********Następnego dnia********
Wstałam i zeszłam na dół na stole stało już śniadanie, a tata siedział przy stole. Uśmiechnęłam się i usiadłam obok Niego. Zaczęłam jeść rozmawiając troche z tatą. Zjadłam i poszłam obudzić reszte poszli na dół, a ja ubrać się. Po chwili zeszłam na dół tamci już zjedli ubrali się i mogliśmy jechać. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy. Po 5 minutach byliśmy pod szkoła tata wysadził Nas i pojechał.
Al; Jade do mamy -powiedziałam Tommiemu gdy zniknęli bliźniaki mi z oczu
T: Al... -zaczął
Al: Wrazie co jestem chora -odpowiedziałam i udałam się na przystanek.
Wsiadłam do autobusu i odjechałam. Po niecałych 10 minutach byłam pod szpitalem. Weszłam i udałam się do sali gdzie leży mama. Weszłam do środka
Al: Hej mamuś -powiedziałam
A; Hej skarbie -odpowiedziała
Al; Jak się czujesz ?-zapytałam
A: Dobrze, a ty ?-odpowiedziała
Al: Też dobrze
A: Świetnie
Al: Wiesz może kiedy już wychodzisz ?-zapytałam
A: Nie-odpowiedziała
Al; Szkoda
A: Noo
Al: Ale może wyjdziesz niedługo
A: Zobaczymy -uśmiechnęła się
Al; Tata dobrze sobie radzi -powiedziałam
A; To dobrze chciałam bym już być w domu -odpowiedziała
Al; Noo my też tata chodzi czasem smutny, ale nie pokazuje za bardzo tego przy Nas.
A: Chce pokazać, że jest silny
Al: No właśnie, ale mam nadzieje, że te wakacje dobrze wam zrobią -uśmiechnęłam się
A; Na pewno
Uśmiechnęłam się gadałam z mamą cały czas. Miałyśmy tyle tematów i w ogóle nam się nie kończyły. W pewnym momencie zapytałam mamy jak to poznała się z wujkami i tatą. Zaczęła opowiadać przy niektórych momentach śmiałam się. To było niesamowite. Cała ta opowieść była niesamowita. Słuchałam bardzo uważnie. Po chwili mama skończyła całą opowieść
Al; Wow -wydusiłam
Mama zaśmiała się z mojej reakcji.
Al; To było niesamowite -dodałam
A; Aj tam wcale nie -odpowiedziała
Al; Nie prawda to było niesamowite tyle przeszliście, a to jak ich pierwszy raz spotkałaś -zaśmiałam się
A; Kotku każda historia jest wspaniała - odpowiedziała
Al; Oj tam oj tam -zaśmiałam się
Zaśmiała się razem ze mną.
A: Ledwo co do szkoły chodzicie, a ty już wagarujesz -powiedziała
Al: Chciałam być z Tobą -odpowiedziałam
A; Wiem skarbie wiem, ale obiecaj mi, że jutro pójdziesz dobrze napisze ci zwolnienie by tata się nie dowiedział
Al: Dobrze
Podałam mamie kartkę napisała mi zwolnienie z tych ostatnich dwóch dni. Po czym musiałam się zbierać bo tata niedługo wróci i musze obiad zrobić. Pożegnałam się z mamą i wyszłam. Poszłam szybko w domu był Tommy i reszta poszłam do kuchni i zaczęłam robić gaspaczo. Zjęło mi to godzinę skończyłam akurat gdy tata wszedł do domu.
Al; Hej tato -zawołałam
Z; Hej hej
Wszedł do kuchni i usiadł przy stole. Reszta przyszła usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy od razu jeść. Gadaliśmy tata powiedział nam, że jak chcemy możemy iść do mamy, a on idzie się położyć. Tommy z resztą pójdzie, a do mnie Bella z lekcjami przychodzi, więc zostaje napisałam mamie, że już nie przyjdę bo musze lekcje odpisać tata zmęczony po próbie i tamci przyjdą. Odpisała okej i że czeka. Schowałam telefon Tommy ubierał się i razem z Cassie i Maxem wyszli do mamy. Poczekałam chwile i przyszła Bella. Przywitałam się z nią i poszliśmy na górę. Weszłyśmy do mojego pokoju Bella jak w zwyczaju usiadła na łóżku, a ja przy biurku. Wyciągnęła zeszyty i mi je podała
Al: Coś ciekawego ?-zapytałam
B; W sumie to nic jest tak jak zawsze -wzruszyła ramionami
Al: Czyli nuda -stwierdziłam
B: Dokładnie, ale chwila miałam Ci mówić jakiś 2 chłopaków dojdzie do naszej klasy -powiedziała
Al; Jakich?-zapytałam
B; Jutro przychodzą, więc się dokładnie dowiemy -puściła mi oczko
Al; Mmm - przygryzłam wargę
B: Ciekawe czy ładni będą
Al: Oby-poruszyłam brwiami
Bella zaśmiała się, a ja razem z nią. Położyłam się obok niej wyciągnęłam telefon i zaczęłam robić nam zdjęcia. Uśmiechnęła się i zaczęła robić mimy tak jak ja. Powstawiałam na instragrama, fb i tt. Usiadłam z powrotem przy biurku i odpisywałam lekcje. Bells patrzyła na mnie włączyłam po cichu piosenki. Zaczęła śpiewać i ja również. Zawsze wszyscy mówią mi, że ładnie śpiewam i w ogóle. Bell zaczęłam nagrywać nie pozostała dłużna i mnie nagrywała. Śmiałyśmy się skończyłam pisać i oddałam Belli zeszyty. Schowała je.
Al; To co teraz idziemy ?-zapytałam
B: Chodź -wstała i ruszyła do wyjścia
Al: Gdzie ?-zapytałam
B: A nie wiem - wzruszyła ramionami
Al: To chodzmy do centrum
B: Oki
Wyszłyśmy z domu i udaliśmy się do centrum. Weszłyśmy do galerii i poszliśmy do pierwszego sklepu z ubraniami. Zaczęłyśmy oglądać ubrania. Nie było nic ciekawego, więc poszliśmy do następnego. I tak przez godzinę nic nie kupiłam bo nic nie było ciekawego. Poszłyśmy do kawiarenki miałam coś pieniędzy, więc kupiłam mam po czekoladzie. Usiedliśmy przy stoliku i zaczęliśmy rozmawiać. Patrzyliśmy na ludzi wszyscy siedzieli tych dwojga lub sami. W narożniku zauważyliśmy samotną dziewczynę, która była smutna. Podeszłam do niej od razu na mnie spojrzała. Uśmiechnęłam się lekko do niej i przysiadłam się. Bella patrzała co robię, ale ona dobrze już mnie znała i wiedziała, że nie zostawię tak tej dziewczyny.
Al: Hej -powiedziałam niepewnie
Dz: Cześć -odpowiedziała
Al: Jestem Allyson, ale mówią mi Ally, a ty ?-zapytałam
Dz: Ja jestem Meggie -uśmiechnęła się
Al: Miło mi Cię poznać
M: Mi również
Al: Wiesz zauważyłam, że jesteś smuta coś się stało ?-zapytałam
M; Nic takiego -odpowiedziała
Al: Gdyby to było nic takiego nie siedziałabyś tu smutna, poza tym jeśli wygadasz się zrobi Ci się lżej. M; Znamy się raptem kilka minut -powiedziała
Al: No tam, wiesz co zostawie Ci mój numer telefonu i jakbyś chciała z kimś porozmawiać napisz chętnie Ci pomogę -uśmiechnęłam się
M; Pewnie
Al: Okej, a teraz wybacz, ale muszę się już zbierać miło było mi Cię poznać
M; Mi też
Wstałam z miejsca i wróciłam do Belli
Al: Przepraszam -powiedziałam
B: Za co?-zapytała
Al: Za to, że cię tak zostawiłam - wytłumaczyłam
B; Oj tam -machnęła ręką
Zapłaciliśmy za nasze czekolady i wyszliśmy z kawiarenki. Poszłam odprowadzić Belle do domu po czym sama poszłam. Weszłam do środka tata robił kolacje, a Tommy z młodymi siedzieli w salonie.
Al: Już jestem -powiedziałam
Z; Okej chodź na kolacje -odpowiedział
Ściągnęłam buty i poszłam do kuchni Tommy już tam był z resztą. Usiadłam tata podał nam zapiekanki i zaczęliśmy jeść. Jedliśmy spokojnie podniosłam wzrok z nad talerza i spojrzałam na tate. Widać, że jest smutny i tęskni za mamą, ale próbuje to ukryć. Uśmiechnęłam się do Niego co odwzajemnił. Zjedliśmy kolacje zaczęłam sprzątać. Posprzątałam i poszłam do pokoju. Położyłam się na biurku zobaczyłam laptopa nowego i karteczke. Wstałam i podeszłam wzięłam karteczkę i zaczęłam czytać.
                  ,, Masz nowy laptop tylko nie zepsuj go tak szybko.
                                                                            Tata ,,
Wyszłam z pokoju
Al: Tato !!-krzyknęłam
Z: U bliźniaków -odkrzyknął
Udałam się tam weszłam i od razu przytuliłam tate.
Z: Za co to ?-tulił mnie
Al: Za wszystko i za laptopa -odpowiedziałam
Z: Kocham Cię -pocałował mnie w głowę
Al: Ja Ciebie też tato -wtuliłam się mocniej
Z: Idź się pobaw, ale nie zepsuj -zaśmiał się
Al: Dobrze, dobrze nie zespuje -pocałowałam go w policzek i poszłam do pokoju
Usiadłam przy nim włączyłam od razu. Zalogowałam się na Fb i Tt Zaczęłam przeglądać dość dawno mnie nie było nie licząc krótkich wizyt na telefonie. Zobaczyłam kilka tweetów oraz, że mama dodała do ulubionych zdjęcia moje i Belli. Uśmiechnęłam się na fb była Bella, która od razu do mnie napisała. Zaczęłyśmy pisać nie wiem ile, ale poszłam się kąpać coś przed 12 w nocy. Poszłam spać.

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Rozdział 74 część 2

Tata podszedł do mamy i podał jej koperte z biletami na wakacje do Hiszpani.
A; Misiu no wiesz -powiedziała
Z; Ale co wiem? To jest prezent -odpowiedział
A: Kiedy to ?-zapytała
Z; Lot zarezerwowany nie jest jeszcze dopiero jak będziesz w stanie -odpowiedział
A: A dzieci ?-zapytała
Z; Do twojej mamy lub mojej -uśmiechnął się
A; A pytałeś je o zdanie ?
Al; Tak my już jesteśmy wtajemniczeni -dodałam
A: I ?-spytała .
Al; Jedziemy do babci, ale jeszcze nie wiemy do której -powiedziałam
A; Na pewno ?
T: Tak -odpowiedział
A; No dobrze
Gadaliśmy bardzoo długo, aż zrobił się wieczór. Pożegnaliśmy się i pojechaliśmy do domu. Weszliśmy do środka, a ja od razu poszłam i usiadłam się na kanape. Włączyłam tv i położyłam nogi na stole jak miałam w zwyczaju. Do salonu wszedł tata
Z: Al nogi -powiedział
Al; Boże -położyłam na pufe
Z: Nie boże lekcje zrobione ?-zapytał
Al; Nic nie mam -skłamałam
Z; Na pewno ?-zapytał
Al; Tak -odpowiedziałam
Z; Okej
Poszedł na górę, a ja dalej siedziałam. O mogłam od razu powiedzieć tacie, że rozwalił mi się laptop.
Al: Tato !!!-krzyknęłam
Z; Co jest ?-stanął na schodach
Al; Rozwalił mi się laptop -odpowiedziałam
Z; Znów ?-spytał
Al; Jak znów ?-zapytałam
Z; Tommy, ty co wy robicie ?-spytał
Al; Nic same się psują -wzruszyłam ramionami
Zaśmiał się pokręcił głową i powiedział, że kupi nowy jutro po czym zniknął na górze. Uśmiechnęłam się i oglądałam dalej. Po chwili poszłam do kuchni i zaczęłam robić kolację. Zrobiłam tosty i zawołałam wszystkich. Zjawili się w kuchni i usiedli przy stole. Zaczęliśmy jeść
Al; Tato masz jutro próbe ?-zapytałam
Z; Tak -odpowiedział
Al; A no dobrze, a do której wiesz żebym mogła zrobić obiad mniej więcej do tej godziny o której masz wrócić -powiedziałam
Z; 16:00 -odpowiedział
Al; Okej
Zjedliśmy tata zaczął sprzątać poszliśmy na górę weszłam do łazienki i nalałam wody do kąpania Cassie i Maxowi. Wykąpali się i poszłam z nimi do pokoju. Max już spał.
C; Mogę spać z Tobą ?-zapytał
Al: Pewnie chodź -złapałam ją za rączke.
Zaprowadziłam ją do swojego pokoju położyłam ją na łóżku, a sama poszłam się wykąpać. Umyłam się i weszłam do pokoju. Położyłam się obok Cassie, która od razu wtuliła się we mnie. Usnęłyśmy od razu
**********************************
Przepraszamy za błędy // Malikowa, Hazzowa i Horanowa

Rozdział 74 część 1

********Następnego dnia ********
      ****Perspektywa Allyson****
Jak zawsze rano zjedliśmy śniadanie i tata zawiózł Nas do szkoły. Dziś miał próbę, więc u mamy go nie będzie.
Al: Tommy wy już idźcie ja idę jeszcze do sklepu po picie -powiedziałam
T: Okej -odpowiedział
Udałam się w stronę sklepu jak tylko znikli mi z oczu udałam się na przystanek autobusowy. Po chwili przyjechał kupiłam bilet i pojechałam do szpitala. Po niecałych 10 minutach wysiadłam i pobiegłam do środka. Od razu poszłam do sali gdzie leżała mama.Usiadłam obok niej poprzednio ściągając plecak i niepewnie złapałam ją za ręke. Zamknęłam oczy jestem tego świadoma, że to przeze mnie tu leży. Czułam się winna co ja gadam jestem winna.Leży tu z mojej winy.
Al; Hej mamo -powiedziałam gdyż wiedziałam, że mnie słyszy jestem świadoma, że mi nie odpowie.
Al; Wszystkiego najlepszego mamo prezent dam ci jak się wybudzisz mam nadzieję, że Ci się spodoba - mówiłam. - Dziękuje za ten który mi dałaś był najlepszy, sukienka bardzo mi się podoba. Mam ją dziś na sobie szkoda, że mnie nie widzisz - w moich oczach pojawiły się łzy - Przeze mnie tu leżysz - głos mi się łamał -Byłam głupia przepraszam cię za moje zachowanie. Bardzo przepraszam, tak bardzo Cię kocham mamusiu.. -zaczęłam płakać
Położyłam głowę koło jej ręki i płakałam. Poczułam delikatny dotyk dłoni. Spojrzałam na mame spała, ale poruszyła ręką. Płakałam jeszcze bardziej poszłam do lekarza powiedzieć, że mama poruszuła ręką. Przyszedł ze mną do sali. Podszedł do mamy i zaczął coś tam robić. Patrzałam na Niego bardzo uważnie.
Al: I ?-zapytałam
L; Stan poprawia się więc może niedługo się wybudzić - odpowiedział
Al: Jakie szczęście -powiedziałam
L; To prawda, a teraz wybacz, ale muszę wrócić na dyżur
Al; Dziękuje
Lekarz wyszedł, a ja zostałam znów sama z mamą. Usiadłam na krześle i przytuliłam jej rękę.
Al; Mamo pierwszy raz zwagarowałam i to dla Ciebie mam nadzieję, że tata się nie dowie -powiedziałam cicho -Chciałam być przy Tobie w końcu to twoje święto. Fajnie jakbyś się wybudziła brakuje nam Ciebie w domu wszystkim. Mnie także i to bardzo Kocham Cię. Wróc do Nas - wtuliłam się
Znów poczułam dloń na głowie
A; Ja też Cię kocham - usłyszałam cichutki szept
Podniosłam szybko głowę i zobaczyłam mame, która się wybudziła.
Al: Mama -wyszeptałam
A: Witaj córeczko -szepnęła.
Z moich oczów poleciały łzy. Łzy szczęścia przytuliłam się lekko do mamy by nic jej nie zrobić.
A: Chodź tu -szeptała
Podeszłam i się w nią wtuliłam. Mama głaskała mnie po włosach, a ja płakałam.
A: Nie płacz skarbie
Al: Mamo to ze szczęścia i trochę smutku przeze mnie tu jesteś -wychlipiałam
A: Ale gdzie ?-spytała
Al: W szpitalu miałaś wypadek byłaś w śpiączce 2 miesiące mamy wrzesień dziś twoje urodziny -odpowiedziałam
A: Co ?-zapytała
Al; No tak jesteś w szpitalu miałaś wypadek i spałaś 2 miesiące -powtórzyłam
A; Jeju -powiedziała
Al: I to wszystko przeze mnie - rozpłakałam się
A: Kicia nie mów tak -odpowiedziała Al: Ale to prawda -płakałam
A: Misiu -zaczęła
Al: Nie mamo gdybym wtedy Cię nie uderzyła nie byłoby cię tutaj. Ja tak bardzo przepraszam nie chciałam -przerwałam jej.
Pocałowała mnie w czoło i przytuliła. Płakałam jeszcze chwile.
Al: Idę po lekarza zaraz wracam-wyszeptałam
Wyszłam z sali i poszłam do doktora powiedziałam, że mama się wybudziła razem ze mną udał się do sali.
L: Witamy -uśmiechnął się lekko
A: Dzień dobry-odpowiedziała
Lekarz zaczął coś mówić po czym powiedział, że zabierają mame na badania. Zostałam w sali sama wyciągnęłam telefon i zobaczyłam nieodebrane połączenie od Tommiego. Odzwoniłam od razu
*Rozmowa*
T: Gdzie ty do cholery jesteś ?!-jest wkurzony
Al: U mamy..Tommy -zaczęłam
T: Jak u mamy dobra tacie nic nie powiem, a wrazie co jesteś u koleżanki. Co Tommy ?-zapytał
Al: Mama obudziła się-odpowiedziałam
T; Co ?-zapytał
Al: Wybudziła się -powtórzyłam
T; Jak to ?-zapytał
Al; No po prostu gadałam do niej poruszyła ręką, a na końcu się wybudziła tylko proszę nie dzwoń do taty bo jak się dowie, że zwagarowałam to będe miała przesrane -odpowiedziałam
T; Dobrze
Al; Dobra Tommy ja kończe mama weszła do sali -powiedziałam
T; Pozdrów i ucałuj ją ode mnie pa -powiedział
Al; Oki pa -rozłączyłam się
Mama już leżała w łóżku przytuliłam ją i pocałowałam w policzko tak jak Tommy kazał.
A; Co w domu ?-zapytała
Al: Ogólnie to nic nudy Ciocia Dani Eleanor Natasha i Perrie wyjechały tata w wujkami mają próby my jesteśmy w domu wczoraj Cass dostała gorączki, ale jest już dobrze -odpowiedziałam
A; Tak dużo się działo -zaśmiała się lekko
Al; Tak dokładnie tata ciągle smutny chodzi Cassie od 2 miesięcy nie śpi w swoim pokoju śpi albo z tatą, albo ze mną lub Tommym -powiedziałam
A: Moje biedactwa - odpowiedziała
Uśmiechnęłam się do mamy co odwzajemniła
Al: Chyba będe się już zbierać bo lekarz na pewno zadzwonił do taty i zaraz się tu zjawi miło mi nie będzie -powiedziałam biorąc plecak
A: Ach no tak, kotku przyjdz potem brakowało mi Was Kocham -powiedziała
Al; Przyjdziemy wszyscy mamo też Cię Kochamy -ucałowałam ją w policzek
Pożegnałam się z mamą i wyszłam z sali. Od razu udałam się do wyjścia.Pojechałam pod szkołe wysiadłam kilka metrów od szkoły spojrzałam na godzinę zaraz kończe razem z Tommym i bliźniakami. Poczekałam chwile aż nie zadzwonił dzwonek.Wyszli, a ja do nich podbiegłam.
T; Wróciłaś myślałem, że będziesz u mamy -powiedział
Al: Byłam, ale tata mógł przyjechać i co ? Dobra chodzcie idziemy do mamy napisze się tacie sms tylko -odpowiedziałam
C; Tak !-krzyknęła, a wszyscy się spojrzeli
Al: Dobrze pójdziemy, ale nie krzycz -zaśmiałam się
C; Dobra -odpowiedziała
Poszliśmy na autobus kupiłam bilety i pojechaliśmy. Wysiedliśmy na miejscu i poszliśmy do środka. Od razu udaliśmy się do sali gdzie leżała mama weszliśmy nie spała.
Al: Cześć mamo -powiedziałam
A: Hej skarbie -odpowiedziała
Weszliśmy wszyscy do sali bo mama nie widziała ich
A: Misie !-powiedziała
C, M i T: Mama -podlecieli do niej
Zaczęli mame przytulać i całować w policzki. Uśmiechnęłam się i usiadłam na krzesełku koło łóżka.
Al: Jak się czujesz ?-zapytałam
A: Dobrze troche żebra mnie bolą, ale jest dobrze -odpowiedziała
Al; Tata już wie ?-zapytałam
A: A wiesz, że nawet nie wiem -zaśmiała się
Zadzwoniłam do taty i powiedziałam, że ma szybko przyjechać do mamy i się rozłączyłam.
Al: Już jedzie -uśmiechnęłam się
A: Dobrze -odpowiedziała
Wyszczerzyłam się do Niej. Tamci mamie opowiadali wszystko co się działo, a ja siedziałam. Do sali wpadł zdyszany tata zaczęłam się śmiać. Spojrzał na mnie, a ja wzruszyłam ramionami i pokazałam na mame.
Z: Lexi -podbiegł do mamy
A: Zayn
Tata przytulił mame i pocałował odwróciłam wzrok nie chcąc na to patrzeć w sumie nie tylko ja to zrobiłam. Widziałam, że reszta też się uśmiecha tak jak ja. Odwróciłam lekko głowe w ich stronę i jak zobaczyłam, że skończyli usiadłam prosto. Przytulali się to było takie słodkie.Tak bardzo ich kochan nie wiem co bym bez nich zrobiła.
Z; Jak się czujesz?-zapytał
A; Dobrze, ale troche mnie żebra bolą -odpowiedziała
Z; Oj skarbie kiedy się wybudziłaś ?-zapytał
Zaczęłam pokazywać mamie, że mnie tu nie było.
A; Jakoś rano -odpowiedziała, a ja odetchnęłam z ulgą
Zadzwonił mój telefon spojrzałam na ekran i zobaczyłam uśmiechniętą buzie Belli. Odebrałam od razu
*Rozmowa*
Al; Siem Bell o co cho ?-zapytałam
B; Siemasz czemu cię w szkole nie było chcieli dzwonić do twojego taty -odpowiedziała
Al: Byłam -zaczęłam, ale przypomniałam sobie, że jest tu tata B; U mamy ?-zapytała
Al; Tak -odpowiedziałam i wyszłam z pomieszczenia
B; I jak ?
Al; Wybudziła się akurat jak u Niej byłam -mówiłam cicho
B; I jak ?-zapytała
Al; Dobrze jest troche obolała -odpowiedziałam
B; Dobrze, że się obudziła -powiedziała
Al: I to bardzo co nauczyciele mówili ?-zapytałam
B: Tylko pytali, ale wychowawczyni chciała dzwonić, ale powiedziałam, że źle się czułaś coś tam wymyśliłam
Al; Kocham Cię
B: Heh ja Ciebie też wariatko -zaśmiała się -jutro idziesz do szkoły czy nie ?-zapytała
Al; No wiadomo nie wiem chyba znów nie -odpowiedziałam
B; Okej to może lepiej powiem, że złapała cię grypa -zaśmiała się
Al; Okej
Uśmiechnęłam się i schowałam telefon. Tata z resztą zbierali się do domu
Al; To weź mój plecak tato, a ja zostanę z mamą.. Aha i weźcie mój prezent -powiedziałam
Z; Dobrze -odpowiedział
Wzięli mój plecak i wyszli, a ja zostałam z mamą.
A; Kotku mogłaś jechać z nimi -powiedziała
Al; Nie chciałam -uśmiechnęłam się
A; No dobrze
A: Opowiadaj
Al; Ale co ?-zapytałam
A; Wszystko -odpowiedziała
Zaczęłam myśleć co by tu powiedzieć. Po chwili zaczęłam jej wszystko opowiadać jak to w szkole i tak dalej. Mama kiwała głową rozumiejąc.
A: Czyli w szkole dziś nie byłaś ?-zapytałam
Al; Tak i jutro też nie zamierzam iść -odpowiedziałam
A; Czemu ?-zapytała
Al; Ponieważ przyjdę do Ciebie - uśmiechnęłam się lekko
A: Słodko
Al; Już mam alibi nawet -powiedziałam
A; Jakie ?-zapytała
Al; Bella powie nauczycielą, że jestem chora, więc oni myślą tak, a tata, że jestem w szkole -uśmiechnęłam się
A: Oj kotku -powiedziała
Al: No co ?-zapytałam
A; Jesteś kochana
Al; Oj nie jestem nie po tym jaka dla Ciebie byłam i co zrobiłam Ci -wyszeptałam
A: Zapomnijmy o tym -powiedziała
Al; Ale mamo
A; Zapomnijmy o tym jesteś moją córką -przerwała mi
Al: Dobrze postaram się - posłałam jej lekki uśmiech
A; Kocham Cię
Al: Ja Ciebie też mamuś
Siedziałam jeszcze chwile z mamą po czym do sali weszli tata, Cassie, Max i Tommy.
T; Wszystkiego Najlepszego !!-zaczął przytulać mame
A; Dziękuje skarbie -powiedziała gdy podawał jej prezent
Zrobiliśmy to samo mama miała kilka prezentów. Po chwili zaczęła je oglądać. Uśmiechnęła się na pierwszy rzut poszedł prezent od Maxa i Cassie był to rysunek.
A; Dziękuje
M i C: Proszę -odpowiedzieli
Następny prezent był od Tommiego. Odpakowała i ukazała jej się poduszka z napisem najlepsza mama na świecie.
A: Dziękuje skarbie
T; Nie ma za co
I mój otworzyła go i wyciągnęła turkusową sukienkę, perfumy i zdjęcia nas wszystkich.
A: Dziękuje kochanie
Al: Proszę mamuś
*************************************
Przepraszamy za błędy // Malikowa, Hazzowa i Horanowa

Rozdział 73

********2 Miesiące później********
Alexis nadal się nie wybudziła. Strasznie się martwimy wszyscy. Cały świat już o tym wie codzinnie z dziećmi odwiedzam ją opowiadamy jak minął dzień. Chodzimy na próby z chłopakami, ale tak chodzimy by pasowało mi do planu zajęć dzieci. Graliśmy kilka koncertów, ale nie miałem tej radości co wcześniej. A wracając to właśnie zawoziłem dzieciaki do szkoły, a sam miałem udać się na próbę. Był 1 września za dwa dni urodziny Lexi. Miałem już wcześniej przygotowaną dla niej niespodziankę, a mianowicie chciałem zabrać ją na wakacje do Hiszpani, ale nie wiadomo czy wypiali. Zaprkowałem pod szkołą pożegnałem się z dzieciakami dziś będą wcześniej iż jest dopiero rozpoczęcie, ale nie martwię się Tommy z Ally umieją gotować, więc coś ugotują. Poczekałem chwile i ruszyłem do studia. Po chwili byłem już na miejscu. Wszedłem do środka przywitałem się w chłopakami pogadaliśmy chwile i przyszedł menager. Zaczęliśmy próbe skończyliśmy po 16:00 zmęczony ruszyłem do domu. Po chwili byłem na miejscu wszedłem domu i poszedłem do kuchni. Na stole stały ciepłe frytki uśmiechnąłem się i zacząłem jeść. Słyszałem dzieci w salonie zjadłem obiad i poszedłem też tam. Cassie z Maxem spali z głowami na kolanach Ally i Tommiego. Usiadłem obok nich.
T: Mama ma pojutrze urodziny -powiedział cicho
Z; Tak wiem, że ma - odpowiedziałem
T: Cassie już zaczęła jej robić prezent, powiedziała, że namaluje jej obrazek - uśmiechnął się
Z: Jest kochana
T; Tak, Max do niej się przyłączył ja kupiłem poduszkę z napisem najlepsza mama na świecie -powiedział
Z: Kupiłem wakacje dla dwojga do Hiszpani -powiedziałem
T; Oo to fajnie przypadzą Wam się wakacje na ile ?-zapytał
Z: 2 tygodnie - odpowiedziałem
T; A my jak się nie myle do Bradford do babci ?-spytał
Z: Możecie w Bradford lub w Nowym Jorku -odpowiedziałem
T; Zastanowimy się -uśmiechnął się
Al: Właśnie tato Cassie dostała gorączki, ale podałam jej leki - powiedziała
Z; Dobrze skarbie
Przyłożyłem ręke do czoła Cassie miała jeszcze gorączke. Pocałowałem ją lekko w czoło i przykryłem kocem. Dziś do szpitala nie pojechaliśmy. Poszliśmy spać koło 22:00 Cassie znów przyszła do mnie i ze mną spała od dwóch miesięcy tak jest chodź czasem szła do Ally bądź Tommiego. Tuliłem ją mocno po chwili zasnąłem.
********Następnego dnia********
Obudziłem się rano Cassie jeszcze słodko spała. Wstałem nie budząc Cassie z uszykowanymi rzeczami poszłem do łazienki.Ubrałem się odświeżyłem się i zszedłem na dół. Zrobiłem śniadanie dzieciaką i poszłem ich obudzić.Obudziłem po kolei i poszedłem na dół zabrałem się za jedzenie po chwili na dole pojawili się dzieciaki.Zaczęli jeść skończyliśmy i zaczęliśmy zbierać się do samochodu. Wsiedliśmy i pojechaliśmy. Zatrzymałem się pod szkoła dzieciaki wysiadły i poszły, a ja po chwili odjechałem. Pojechałem do szpitala wszedłem i poszedłem od razu do Alexis. Wszedłem do sali i usiadłem jak zawsze w zwyczaju pocałowałem ją w policzek i zacząłem opowiadać o naszych dniach. Trzymałem ją za rękę i opowiadałem. Killa łez mi poleciało otarłem je siedziałem jeszcze chwile z nią po czym musiałem wracać. Pocałowałem ją lekko i wyszedłem. Wsiadłem do samochodu pojechałem do sklepu zrobiłem zakupy i wróciłem do domu. Zacząłem robić obiad. Po chwili do domu weszli Cass i Max uśmiechnąłem się i przywitałem z nimi. Zawołałem na obiad usiedliśmy przy stole do domu w tym czasie weszli Ally i z Tommy usiedli od razu przy stole i zaczęli jeść. Po obiedzie poszli odrabiać lekcje. Posprzątałem po obiedzie i poszedłem do bliźniaków pomóc im w zadaniach. Pomogłem troche jak skończyliśmy zeszliśmy na dół i usiedliśmy w salonie przy telewizorze. Zaczęliśmy oglądać jakąś komedie. Śmialiśmy się z różnych wątków. Płakaliśmy wręcz ze śmiechu.
T: A wy z czego się tak śmiejecie ?-zapytał
M; Z filmu -odpowiedział
Tommy usiadł obok Nas i zaczął razem z nami oglądać. Też się śmiał wstałem z kanapy i poszedłem do pokoju Ally. Wszedłem po pokoju Ally siedziała z jakąś kartką na łóżku.
Z: Kotku ?-zapytałem
Al; Tak tato ?-zapytała
Z: Co jest ?-zapytałem
Al; Nic, a coś ma być ?-spytała
Przytuliłem ją
Z; Co to?-zapytałem
Al: Piosenka do szkoły muszę się jej nauczyć ma być jakieś przedstawienie czy coś - odpowiedziała
Z: Pokaż -zabrałem jej kartkę
Zacząłem czytać i po chwili oddałem jej.
Al: I jak ?-zapytał
Z: Niezła jest -odpowiedziałem
Al: Ok
Z: Zaśpiewaj mi ją -poprosiłem
Al; Ale, że teraz ?-spytała
Z; Tak
Al: No dobrze -westchnęła
Zaczęła śpiewać słuchałem jej. Pięknie śpiewała Alex miała racje co do tego, że odziedziczyła to po mnie. Uśmiechnąłem się po chwili skończyła
Al; I jak ?-zapytała
Z; Pięknie tutaj musisz trochę zniżyć głos -pokazałem jej miejsce
Al; Dziękuje - przytuliła mnie
Z; Nie ma za co słonko -oddałem uścisk - Jedziesz z nami do mamy czy zostajesz ?-zapytałem
Al; Zostsnę poucze się-odpowiedziała
Z: Dobrze -pocałowałem ją w czoło. Wyszedłem z pokoju i pokierowałem się na dół. Zabrałem dzieci i pojechaliśmy do Alex. Zaparkowałem na parkingu i poszliśmy do sali Lexi. Usiedliśmy dzieciaki zaczęły ją lekko przytulać i opowiadać o wszystkim jak w szkole i tak dalej. Patrzyłem na nic zawsze przychodzą i opowiadają Alex co się wydarzyło u nas. Uśmiechałem się. Siedzieliśmy do późna po czym wróciliśmy do domu. Od razu kolacja wykąpaliśmy się i poszliśmy spać.
************************************************************************************
Hej Kochani od razu bardzo przepraszamy, że tak długo rozdział się nie pojawiał, ale mieliśmy kilka problemów z komputerem i w ogóle, a na telefonie nie mogliśmy coś dodać. Zaraz w nagrodę pojawi się następny przepraszamy jeszcze raz i mamy nadzieję, że Wam się spodoba //Malikowa, Hazzowa i Horanowa
 

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Rozdział 72 - 2 część bloga

                                      ********2 miesiące później********
Stałam w kuchni dziś urodziny Ally ostatnio były Tommiego, a dziś Al. Co do sytuacji między nami nie poprawiła się. Westchnęłam w kuchni pojawił się Zayn przytulił mnie.
Z: Co kupiłaś Ally ?-zapytał
A: Kilka kosmetyków i sukienke, którą chciała -odpowiedziałam
Z: Ucieszy sie
A: Mam nadzieje
Z; Ja kupiłem jej telefon tak samo jak Tommiemu -powiedział
A: Okej zaraz rodzice nasi przyjadą - powiedziałam
Z: Okej, a jutro impreza dla jej znajomych pamiętasz -powiedział
A: Tak pamiętam
Z: Dasz rade -przytulił mnie
A: Dam dam -pocałowałam go w nos
Usłyszałam dzwonek do drzwi Zayn oderwał się ode mnie i poszedł otworzyć. Weszli nasi rodzice i siostry Zayna. Przywitały się z nami Ally zeszła na dół. Przytulali ją i składali życzenia. Poszłam po swój prezent i podeszłam do Niej. Patrzała na mnie zimno podałam jej prezent mówiąc wszystkiego najlepszego i odeszłam. Odłożyła go nawet nie patrząc co się tam znajduje zabolało mnie to przymknęłam powieki by uniknąć łez. Poszłam do kuchni za mną ruszyła Perrie. Stanęłam przy blacie i spuściłam głowe.
P: Co jest ?-zapytała
A: Widziałaś od wszystkich wzięła prezent rozpakowała, a mój po prostu zignorowała to zabolało -wyszeptałam
Przytuliła mnie zaczęłam płakać to już mnie przerasta powoli. Pezz próbowała mnie jakoś uspokoić. Nie potrafiłam Pezz złapała mnie za ramię i wyprowadziła z kuchni udając się na zewnątrz. Posadziła mnie na schodach i próbowała uspokoić. Starałam się i nic
P: Lexi proszę uspokój się - przytulała mnie
A: Nie potrafie ona już taka będzie jej oczy otworzą się wtedy gdy moje się zamkną -szepnęłam
P: Nie mów tak - powiedziała
A: Ale taka prawda
P; Kochana ona zrozumie to i zmieni swoje nastawienie
A: Wątpie - mruknęłam
P; Zobaczysz jeszcze będzie dobrze, a teraz chodź do środka -powiedziała
Weszłyśmy do środka poszłyśmy do salonu wszyscy siedzieli przy stole chłopaki dziewczyny i ich dzieci. Wymusiłam uśmiech i poszłam po tort, który zamówiłam. Postawam go na stole Zayn zapalił świeczki i wszyscy zaczęliśmy śpiewać. Milczałam po chwili skończyli i usiedli na swoich miejscach. Poszłam do kuchni po talerzyki. Wróciłam rozłożyłam wszystkim i zajęłam miejsce. Jadłam trochę nie miałam ochoty do tego źle się czułam. Odłożyłam talerz Zayn spojrzał na mnie pytającym wzrokiem, a szepnęłam, że nie mam ochoty. Potarłam czoło wymusiłam uśmiech i obserwowałam wszystkich. Zabawa trwała do wieczora. Większość czasu spędziłam sama nke przeszkadzało mi to bo niby po co miałam się wtącać. Sprzątałam wszystko akutat w kuchni Zayn poszedł położyć spać Cassie i Maxa. Sprzątnęłam wszystko i poszłam do sypialni. Po drodze spotkałam Ally. Nic nie powiedziała minęłam ją i udałam się do sypialni. Weszłam do środka Zayn leżał już w bokserkach na łóżku wzięłam piżamę i poszłam się wykąpać. Po chwili wróciłam do Niego położyłam się obok. Przytulił mnie mocno i pocałował w głowe. Zayn wie doskonale jaka jest sytuacja między mną, a Ally. Mówi, że jej przejdzie, ale ja szczerze w to wątpie. Wtuliłam się i usnęłam
                                             ********Następnego dnia********
Już od godziny jestem na nogach i szykuje śniadanie. Po chwili wszyscy zjawili się w kuchni przywitali się i usiedli. Zaczęliśmy jeść rozmawialiśmy dziś wyjąkowo wszyscy mieli dobry humor znaczy tak mi się wydaje. Zjadłam i wstałam od stołu. Włożyłam talerz do zlewu i oparłam się o blat.
Z; Kocie ?-zapytał, a ja spojrzałam na Niego
A: Tak ?-spytałam
Z; Wszystko ok ?-zapytał
A; Tak trochę mi niedobrze, ale jest okej, a co ?-odppowiedziałam
Z: Zbladłaś -stwierdził
A: Naprawdę ? Ja się czuje dobrze - uśmiechnęłam się
Z: No dobrze - odpowiedział
Uśmiechnęłam się do Niego wyczyłam czyjś wzrok na sobie był to Tommy przyglądał mi się uważnie. Uśmiechnęłam się do Niego odwzajemnił uśmiech i jadł dalej śniadanie. Poszłam na górę weszłam do sypialni i od razu poszłam do łazienki tam zwymiotowałam. Umyłam się wypłukałam buzie i wyszłam z łazienki. Zeszłam na dół usiadłam w salonie obok Tommiego i Ally. Zamknęłam oczy i oprałam się o kanapę. Dzieciaki siedziały i komentowały film. Wstałam zachwiałam się lekko utrzymałam równowagę i poszłam na górę. Padłam na łóżko po chwili znów spałam. Obudziła mnie głośna muzyka wstałam przetarłam oczy wyjrzałam przez okno i zobaczyłam impreze Ally. Nie chciałam wglądać jak zombie ubrałam się w inny strój koszule i czarne rurki po czym zeszłam na dół. Gdzie reszta myślałam poszłam do kuchni tam siedział Zayn
A; Hej - powiedziałam
Z: Hej słońce - pocałował mnie w policzek
Przytulił mnie
Z; Jak się czujesz ?-zapytał
A: Dobrze -odpowiedziałam
Z: Spałaś prawie całe popołudnie - powiedział
A: To która godzina?-zapytałam
Z: 19:00 od godziny już trwa impreza - odowiedział
A: To gdzie całe popołudnie prawie cały dzień spałam
Z: Niom
Tak sobie gadaliśmy i gadaliśmy o 22:00 usłyszeliśmy krzyli z zewnąrz dopingujące kogoś. Poszłam tam z Zaynem i co zobaczyłam Ally biła się z kimś. Podeszłam bliżej i zobaczyłam, że to jej były chłopak. Odciagnęłam Ally od Niego.
Al: Zostaw mnie !!!- wydzierała się
Wprowadziłam ją do środka i trzymałam ją za ramiona
A; Uspokój się dziewczyno co ty robisz ?-zapytałam
Al: Nie twój interes - warknęła
A; Nie jestem twoją koleżanką to po pierwsze, a po drugie chyba mój skoro bijesz się z byłym chłopakiem - odpowiedziałam
Al; Zostaw mnie kurwa !!!- wydarła się
A: Nie jestem twoją koleżanką i uważaj na słownictwo - również krzyknęłam
Al: Nie rozkazuj mi !!! Mam cię w dupie puszczaj mnie !!!- wykrzyknęła mi w twarz
A: Nie nie puszcze czy ty jesteś pijana ?!-krzyknęłam
Al: Puszczaj !!! - uderzyła mnie w twarz, aż mi głowa w bok poleciała
Popatrzyłam na nią wyminęłam wzięłam kluczyki od swojego samochodu. Wsiadłam i z piskiem opon ruszyłam. W połowie drogi łzy zaczęły spływać po policzkach niespodziewałam się tego, że mnie uderzy. Łzy zasłaniały mi widok usłyszałam pisk opon poczułam wstrząs ból i ciemność...
                                     ********Perspektywa Zayna********
Właśnie rozprawiałem się z Ally, która pomały trzeźwiała.
T: Tato tato chodź tu szybko - usłyszałem
Z; Tak ?- pobiegłem
T; Spójrz - wskazał na telewizor gdzie leciały wiadomości
Pokazywali jakiś wypadek. Kobieta. Dwie osobówki. Rozpoznałem auto i kobiete.
Z; Alexis !!!-krzyknąłem
T; CO ?!- krzyknął
Z; To mama -wyszeptałem
Al, M i C: Co ?!- krzyknęli
Z; Mama miał wypadek - odpowiedziałem
T: Jedziemy do mamy - powiedział pokiwałem głową
Wyszliśmy z domu wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w kierunku szpitala. Po 15 minutach byliśmy. Weszliśmy do środka powiedziałem kim jestem i kogo szukamy. Pokierowali nas pod sale operacyjną. Usiadłem na krzesełku i schowałem twarz w dłoniach. Tommy poklepał mnie, a Cassie przytulała. Tommy usiadł obok mnie i wziął Maxa na kolana i przytulił. Al stała i patrzała w ziemie chyba już wytrzeźwiała do końca. Po 2 godzinach wywieźli Lexi z sali operacyjnej i przewieźli do sali. Po chwili wyszedł też lekarz wstałem, a on podszedł do mnie.
L: Rodzina ?-zapytał
Z; Tak jestem mężem, a to dzieci - odpowiedziałem
L: Dobrze. Pana żona poroniła ma kilka złamań, lekki wstrząs mózgu. To nie najgorzej problem w tym, że zapadła w śpiączkę i nie wiem czy się obudzi i kiedy - powiedział
Z: Po.. poroniła ?-zapytałem
L; Tak była w 1 miesiącu ciąży - odpowiedział
Z: Nie miałem pojęcia
L; Pańska żona chyba też nie iż w jej karcie nie było nic wpisane - powiedział
Z: Dobrze, a teraz gdzie leży?-zapytałem
L; Sala 100 - odowiedział
Z: Dziękuje - poszedłem tam
Dzieci od razu poszły za mną wszedłem do sali i zobaczyłem Alexis. Była blada i " spała " usiadłem obok jej łóżka. Tommy zaczął płakać tak samo jak Cassie i Max. Ally stała i patrzała
Z: Usiądziesz czy będziesz tak stać chyba, że mam zadzwonić po wuja Louisa i przyjedzie po ciebie - powiedziałem
Allyson usiadła naprzeciwko Lexi. Wziąłem Alex za ręke była chłodna. Pocałowałem ją Tommy również trzymał ją za ręke. Cassie podeszła do mnie i usiadła mi na kolanach.
C; Tatusiu, a co to znaczy, że mama poroniła ?-zapytała
Z: To znaczy, że straciła dzidziusia - odpowiedziałem
T; Inaczej mówiąc mielibyśmy siostre lub brata, ale mama straciła i nie będziemy mieć -uśmiechnął się leciutko do niej
C; Ojoj - przytuliła mnie
Pocałowałem ją w czoło i mocniej przytuliłem ją do siebie
M; Mama się obudzi prawda ?-zapytał
Z; Musi się obudzić - powiedziałem
C: Musi - wyszeptała
Cassie wtuliła się we mnie mocniej. Przytuliłem ją i kołysałem. Siedzieliśmy do późna Cass z Maxem już spali. Zaczęliśmy się zbierać wziąłem na ręce, a Tommy Maxa i wyszliśmy. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy. Po chwili znaleźliśmy się w domu razem z Tommym zanieśliśmy Cassie i Maxa do ich pokoju. Poszedłem do siebie. Poszedłem do łazienki wziąłem prysznic i ułożyłem w łóżku. Leżałem i patrzałem się w sufit nie umiałem zasnąć. Myślałem o Lexi, mojej kochanej Lexi. Nawet nie wiem kiedy po policzkach zaczęły spływać mi łzy. Usłyszałem otwierające się drzwi. Spojrzałem i zobaczyłem Cassie z maskotką.
Z: Tak kocie ?-zapytałem
C: Nie mogę spać moge spać z tobą ?-zapytała cicho
Z: Jasne wskakuj -odchyliłem kołdre.
Weszła na łóżko przytuliła się do mnie przykryłem Nas kołdrą. Tuliłem ją, była jak Lexi. Pocałowałem ją w czoło. Po chwili usnąłem razem z Cassie

***********************************************************************************
Hej kochani rozpoczęliśmy 2 część tego bloga mamy nadzieję, że Wam się Ona spodoba. Prosimy o komentarze ponieważ to naprawdę motywuje Nas do dalszego pisanie przepraszamy za błędy. Do następnego // Malikowa, Hazzowa i Horanowa

Rozdział 71

Całkiem obudziłam się rano sobota w końcu, ale musimy stawić się w szkole. Dobra jeszcze śpie w poniedziałek. Wstałam z łóżka podeszłam do szafy wyciągnęłam ciuchy i poszłam wykonać poranną toaletę. Ubrałam się i wyszłam z łazienki. Zeszłam na dół wszędzie było cicho. Zrobiłam sobie kawę kanapki i usiadłam przy stole. Zaczęłam jeść usłyszłam jak ktoś schodzi po schodach i wchodzi do kuchni. Spojrzałam w tamtym kierunku i zobaczyłam Ally. Nic się nie odezwała jak zawsze zresztą. Wyciągnęła płatki zrobiła sobie i usiadła. Skończyłam jeść nie wstawałam od stołu. Siedziałam tak cały czas. Zamknęłam oczy czułam wzrok Ally na sobie, ale nie przejęłam się tym. Wstałam i poszłam na górę. Weszłam do sypialni po cichu wzięłam torebkę zeszłam na dół i wyszłam z domu. Wsiadłam do auta i ruszyłam do sklepu. Przy okazji zadzwoniłam do Perrie by się spotkać Danielle z Liamem i ich synkiem tak mają synka 5 letniego Matta sa u rodziców Liama. Reszta też gdzieś wyjechała, więc została Pezz. Zgodziła umówiliśmy się w Starbuck'u. Od razu tam się skierowałam zaparkowałam na parkingu i weszłam do środka. Po chwili była też Pezz. Przywitałam się w dziewczyną zamówiliśmy kawe.
P: Co jest ?-zapytała od razu
A; A musi coś być chciałam się spotkać -odpowiedziałam
P: Wiem, ale widzę po twoich oczach, że coś jest na rzeczy gadaj -powiedziała
Opowiedziałam jej wszystko jak i co jest w domu. Po chwili skończyłam patrzyła smutno
P; No wiesz nie wiem co powiedzieć nie odzywa się do ciebie ?-zapytała
A; Nie chociaż czasem się odezwie.
P: Czemu ?-zapytała
A: Nie wiem Perrie odezwie się jak coś potrzebuje. Nie wiem co ja zrobiłam, że ona taka dla mnie jest - powiedziałam cicho
P; To naprawdę dziwne -odpowiedziała - A jej relacja z Zaynem jaka jest ? Taka sama ?-zapytała
A; Nie właśnie jest inna wobec Niego odzywa się normalnie. -odpowiedziałam
P: Dziwne to jest naprawdę dziwne
A; Wiem bardzo dziwne
Gadaliśmy z Perrie jeszcze jakąś dobrą godzine po czym musiała się już zbierać na próbę. Poszła zapłaciłam za swoją kawe i po woli wróciłam do domu. Kupiłam po drodze jakąś chińszczyznę. Weszłam do środka poszłam do kuchni od razu położyłam chińszczyznę na blacie wyciągnęłam talerze i zaczęłam nakładać. Do kuchni wszedł Tommy, który przytulił mnie od razu.
T: Mamo gdzie byłaś martwiliśmy się -powiedział
A: Z Perrie -odpowiedziałam
T; Mamo mogłaś zadzwonić lub napisać wiesz jak się martwiłem w sumie nie tylko ja -powiedział
A: A kto ? -zapytałam
T; Ja, Tata właśnie chciał cię jechać szukać, ale wróciłaś, Cassie i Max -odpowiedział
A: Jestem i mam obiad -powiedziałam
T; Mamo prosze następnym razem mów gdzie idziesz dobrze ?-zapytał A: Dobrze - odpowiedziałam, a on mnie jeszcze raz przytulił
Poszedł po reszte rozłożyłam talerze na stole. Po chwili do kuchni weszli wszyscy. Usiadłam bez słowa.
Al: Już myślałam, że obiadu dziś nie będzie - mruknęła siadając do stołu.
Zignorowałam jej słowa zjadłam ona też i obie naraz wstałyśmy od stołu i każda poszła w swoją stronę. Usiadłam w salonie na kanapie i usłyszałam trzask drzwi czyli wyszła z domu. Poszłam do sypialni i trzasnęłam drzwiami. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić wzięłam torebkę i zeszłam na dół wyszłam z domu i poszłam do najbliższego sklepu. Westchnęłam i weszłam do sklepu. Podeszłam do lady i poprosiłam o paczkę papierosów, które kiedyś były moimi ulubionymi. Kupiłam i od razu poszłam nad rzeke znalazłam tam taką ścieżke gdzie prowadzi od innej strony na nią. Nikomu o tym nie powiedziałam o tej jakby kryjówce. Wyłączyłam telefon otwarłam paczkę wyciągnęłam papierosa przyglądałam się chwile temu, ale ostatecznie wzięłam do buzi i odpaliłam. Zaciągnęłam się i zaczęłam się krztusić. No nie dziwie się w końcu nie paliłam od 15 lat. Drugi raz nie był taki zły potem był następny i mój organizm przyzwyczaił się. Zamknęłam oczy i położyłam się na trawie ciągle zaciągając się papierosem. Po chwili skończyłam palić. Patrzyłam w niebo. Poczułam nagle pożądanie chciałam tu Zayna, ale wtedy by się również dowiedział o tym miejscu. Westchnęłam głośno wzięłam i odpaliłam jeszcze jednego papierosa. Muszę wrócić do domu musi mnie wziąść, ale to za chwilę pójdę. Ułożyłam się wygodniej na trawie i zamknęłam oczy. Znów zapaliłam po 1,5 godzinie wróciłam do domu. Dzieci w nich nie było tylko Zayn nim zdążył cokolwiek powiedzieć rzuciłam się na Niego. Złapał mnie bym nie upadła owinęłam nogi wokół Jego bioder i zaczęłam go całować. Zaskoczony po chwili odwzajemnił. Jego ręce znalazły się na mojej pupie. Podniósł mnie bo spadałam. Całowałam go po szyji i ssałam czuły punkt. Jęknął razem ze mną zaczął kierować się na górę do sypialni. Weszliśmy do środka Zayn zakluczył drzwi i podszedł ze mną w stronę łóżka. Zaczęliśmy zdzierać z siebie ubrania. Po chwili żadne z Nas nic nie miało Zayn nie czekając wszedł we mnie mocno. Jęknęłam i odchyliłam głowę w tył zaczął się poruszać. Całowałam go po twarzy na szyji dokończyłam swoje dzieło, które zaczęłam na dole. Poruszał się coraz szybciej zatopiłam ręce w Jego włosach i zaczęłam za nie ciągnąć Zayn warknął gardłowo. Krzyczałam Jego imię on też nie był dłużny i również krzyczał. Po chwili oboje doszliśmy Zayn jeszcze poruszał się byśmy mieli dłuższy orgazm. Opadł i przytulił mnie do siebie. Wyszedł ze mnie i ułożył się obok mnie ciężko dysząc. Pocałował mnie oddałam pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie przytulił mnie, a ja się w Niego wtuliłam.
Z: Gdzie byłaś ?-zapytał
A: Szwędałam się po mieście -odpowiedziałam
Z: Martwiłem się do tego nie odbierałaś telefonu- powiedział
A: Wyłączyłam go przepraszam -przytuliłam go
Z: Dobrze -pocałował mnie w czoło
Leżeliśmy tak jeszcze chwile w ciszy. Po chwili zaczęliśmy się ubierać. Ubraliśmy się i leżeliśmy dalej. Zayn bawił się moimi włosami, a ja Jego koszulką. Mruczałam cicho, a on uśmiechnał się.
Z; Skarbie paliłaś ?-zapytał
A; Ymmmm tak - odpowiedziałam
Z: Dobrze nie mam żalu, ale nie pal tak często jeśli zamierzasz - powiedział
A; Nie będe to jednorazowe
Z: Dobrze wierze ci
Uśmiechnęłam się do Niego usłyszałam trzask drzwi wejściowych. Westchnęłam pod nosem nie ruszaliśmy się z łóżka. Usłyszałam jak ktoś wchodzi po schodach. Pukanie do drzwi
Z: Kto ?-zapytał
Popatrzyłam na Niego, a ten wzruszył ramionami.
T: To ja tato mama się znalazła ?- zapytał Tommy
Zayn wstał i otworzył mu drzwi.
Z: Tak -odpowiedział
T: Mamo - wleciał i jak najszybciej przytulił
Przytuliłam go mocno.
T; Mamo wiesz jak się martwiłem cały czas Cię szukałem - szepnął
A: Kotku spokojnie-głaskałam go po plecach
T; Mamo nie było cię ponad 2 godziny do tego nie dawałaś zanku życia -dalej szeptał
A: Jestem już misiu-odpowiedziałam
T: Proszę nie znikaj tak więcej
A; Dobrze
Tuliłam go Zayn patrzał chwile na nas po czym usiadł obok Nas. Pocałowałam go w czoło. Oderwał się ode mnie i pocałował w policzek. Po czym powiedział, że idzie do pokoju. Poszedł, a my zostaliśmy znów sami
A: Jest cudowny -powiedziałam
Z; Tak jest jak wyszłaś po prawie 30 minutach dzwonił do Ciebie strasznie się martwił. -odpowiedział
A: Moje maleństwo -powiedziałam
Z; No już nie takie maleństwo - zaśmiał się
A: Oj tam oni dalej są moimi maleństwami-oprócz Ally pomyślałam
Zayn spojrzał na mnie puścił oczko i zszedł na dół. Zostałam w pokoju położyłam się na łóżku. Patrzyłam w sufit. Boże dziewczyno weź się w garść mówiła mi podświadomość. Nie mogłam traciłam córkę o ile nie było już za późno. Ciągle nie mogę zrozumieć co ja do cholery zrobiłam źle cały czas pomagałam jej dawałam co chciała. Nie mogłam zrozumieć dlaczego. Może przejdzie jej z czasem. Zobaczymy wstałam jak usłyszałam, że Zayn woła na kolacje. Zeszłam na dół Ally przechodziła obok. Szturchnęła mnie jak byle kogo wszystko to widział Tommy i tylko pokręcił głową. Jak ona się tak zachowuje czuje się jakbym była nikim. Przytulił mnie pocałował mnie w policzek. Weszłam razem z nim do kuchni. Usiadł koło mnie naprzeciwko siedziała Ally, a z drugiej mojej strony siedział Zayn. Nie patrzałam na nią zjadłam swoją kolację i poszłam do sypialni wzięłam piżamę poszłam do łazienki zamknęłam się nalałam wody do wanny i zanurzyłam się w ciepłej wodzie. Zanurzyłam głowe w wodzie. Gdy zabrakło mi powietrza wynurzył głowę. Powtórzyłam czynność i tak z kilka razy. Po 20 minutach wyszłam z łazienki ubrałam się i wyszłam. Położyłam się i usnęłam.
************************************************************************************
Hej mamy dla Was kolejny rozdział mamy nadzieję, że Wam się spodoba. Do następnego // Malikowa, Hazzowa i Horanowa

sobota, 7 czerwca 2014

Rozdział 70 część 2

Umył ręce i usiadł po chwili wszyscy zjawili się w kuchni usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść. Skończyłam jako ostatnia zaczęłam sprzątać w kuchni został Tommy i mi pomógł.
A: Dziękuje -powiedziałam cicho
T; Nie ma za co, mamo co się dzieje ? Jadłaś mamrawo i a ogóle - powiedział
A: Wszystko dobrze -powiedziałam
T; Mamo przecież widzę co się dzieje ?-zapytał
A; Nic po prostu źle się czuje głowa mnie trochę boli -posłałam mu lekki uśmiech
T; Na pewno ?-zapytał
A; Tak tak pójdę się położyć -odpowiedziałam
Poszłam do sypialni nie czekając na Jego odpowiedź. Weszłam do sypialni i położyłam się na łóżku. Zamknęłam oczy zaczęłam znów myśleć o wszystkim i o niczym. Jak to będzie zastanawiałam się. Zawsze już tak będzie się kłócić i pyskować mi. Nie chciałam takiego życia, ale również nie chciałam być jak moja mama, która pracowała, a mnie samą w domu zostawiała chociaż może wtedy by zrozumiała. Tak źle tak nie jeszcze gorzej. Usłyszałam otwierające się drzwi nie patrzałam kto przyszedł. Odwróciłam się plecami do ktosia. Ten ktoś podszedł do łóżka i usiadł na nim. Udawałam, że śpie.
Z: Wiem, że nie śpisz -odezwał się Zayn, a ja nic nie odpowiedziałam
Z: Co jest ?-zapytał
A: Nic źle się czuje tylko -mruknęłam
Z; Kochanie znam cię -odpowiedział
A: Ale ja się źle czuje naprawdę
Z: Na pewno ?-zapytał
A; Tak, tak -odpowiedziałam
Z; Przyniosę ci zaraz tabletki - wstał i wyszedł
Wrócił po chwili z tabletkami. Wzięłam je bez, ale by nic nie było. Wyszedł żebym spała, a ja od razu je wyplułam i wyrzuciłam do kosza. Nie chciało mi się spać, więc tylko leżałam. Patrzałam w sufi bez celu nie wiem ile, ale dość długo leżałam.W końcu usnęłam przebudziłam się gdy Zayn wchodził do łóżka i znów zasnęłam.
************************************************************************************
Taki trochę krótki, ale myślimy, że się Wam spodoba ;) do następnego // Malikowa Hazzowa i Horanowa

Rozdział 70 część 1

                            ********10 Lat później********
Sprawdzałam właśnie listy ze skrzynki. Rachunek,rachunek, ulotka i list ze szkoły. Zaraz, zaraz list ze szkoły. Weszłam do domu poszłam do kuchni usiadłam przy stole i zaczęłam go czytać. Kolejny raz wzywają nas do szkoły Ally znów nabroiła. Tym razem muszę iść sama bo Zayn w trasie jest z chłopakami. Zawołałam ją od razu
A: Allyson !-krzyknęłam
Al: Co ?!-odkrzyknęła
A: Chodź tutaj natychmiast !-krzyknęłam
Usłyszałam jęki nie zadowolenia i schodzenie po schodach w końcu pojawiła się w kuchni.
A; Możesz mi wytłumaczyć dlaczego znów dostaliśmy wezwanie do szkoły ?-zapytałam
Al: A ja wróżka ?-odpowiedziała
A; Nie wkurzaj mnie co zrobiłaś znowu ?-spytałam
Al: Nic - wzruszyła ramionami
A; Jak to nic ? Dostaliśmy kolejne wezwanie do szkoły i ty to nazywasz niczym ?-rzuciłam
Al: Tak, mogę już iść ?-zapytała
A: Zejdź mi z oczu - westchnęłam
Wyszła z kuchni i poszła ma górę. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Zayna.
*Rozmowa*
Z: Cześć kochanie - odezwał się
A: Hej kocie, dostaliśmy znów wezwanie do szkoły - odpowiedziałam
Z: Co tym razem ?-zapytał
A: Ally mówi, że nic jak zawsze - odpowiedziałam
Z: Co w nią wstąpiło ?-spytał
A: Nie wiem Zayn nie wiem
Z: Będziemy mieć wole na 3 dni, więc przy lecę do domu zaraz zarezerwuje bilet -powiedział
A: Dobrze
Z: Będę jeszcze dzisiaj, kiedy mamy się stawić ?-zapytał
A: Jutro - odpowiedziałam
Z: Dobrze, dobra kochanie kończę widzimy się za 2-3 godzinki. Kocham cię -powiedział
A: Ja Ciebie też - odpowiedziałam
Rozłączyłam się odłożyłam telefon na stół.
T: Hej mamo tata wraca ? Przez Ally - zapytał wchodząc do kuchni
A; Hej, tak wraca można tak powiedzieć i tak miał wrócić na kilka dni - odpowiedziałam
T: Okej -pocałował mnie w policzek. Był przeciwieństwem Ally, a mimo to mówili sobie wszystko - Jak się czujesz ?-zapytał
A: Dobrze, a ty ? Jak w szkole?-zapytałam
T: Też dobrze, w szkole jak zawsze nauka -odpowiedział
A: Wiem, wiem. Tommy może ty wiesz co znów Al zrobiła?-spytałam troszkę ciszej
T: Szczerze to nie mam pojęcia, prosto po szkole pojechałem na taniec, a ona została przed szkołą - odpowiedział
A: No dobrze, a teraz leć odrabiać lekcje - pocałowałam go w czoło
T: Już odrobiłem, przed chwilą skończyłem - odpowiedział
A: No dobrze w takim razie pomożesz mi przy obiedzie hmm?-zapytałam
T: Pewnie-odpowiedział
Zaczęliśmy wspólnie robić obiad przygotowaliśmy uda w ryżu. Tommy poszedł po rodzeństwo, a ja nakładałam do stołu. Po chwili zeszli. Ally gapiła się jak zawsze w komórkę. Max z płaczkami pewnie grał w piwnicy na perkusji mimo, że ma 10 lat to idzie mu to świetnie i uczęszcza na lekcje grania na perkusji, a Cassie tanecznym krokiem szczęśliwa za rękę z Tommym
C i M: Hej mamo - pocałowali mnie w policzki
A; Hej skarby siadajcie i jedzcie -odpowiedziałam
Usiedliśmy wszyscy przy stole i zaczęliśmy jeść. Po skończonym obiedzie poszli do siebie. Zaczęłam sprzątać po obiedzie i zmywać bo i tak nie miałam nic do roboty. Usiadłam w salonie.
T: Mamo wychodzę będę na kolacje -powiedział
A: Dobrze -odpowiedziałam
Pożegnał się ze mną i wyszedł. Siedziałam tak może z godzinę po czym włączyłam tv.
Al: Idę!-krzyknęła
A: Gdzie?-zapytałam
Al: Jak najdalej -odpowiedziała
A: Allyson, a tak serio ?-zapytałam
Al: Boże Toma nie pytasz, a jest młodszy. Wychodzę i tyle - powiedziała i wyszła z domu
Westchnęłam głośno co się dzieje z tą dziewczyną.
M: Przejdzie jej - powiedział jakby czytał mi w myślach
A: Mam nadzieje - uśmiechnęłam się lekko
M; Wiem to - odpowiedział
A: Oj chodź tu -rozłożyłam ramiona
Przytulił się do mnie, ja objęłam go mocno całując w głowę. Wtulił się we mnie.
A: Kiedy wy tak urośliście -powiedziałam
M: Sam nie wiem -odpowiedział
A: Oj Max gdzie jest Cassie ?-zapytałam
M; Rysuje coś
No tak mogłam się tego spodziewać Cassie uwielbia malować rysować i tak dalej i nie powiem wychodzi jej to świetnie.
A: Nie mów mi, że po ścianie -powiedziałam, iż Cass lubi malować po ścianach
M; Spokojnie nie tym razem -zaśmiał się
A: To dobrze -odpowiedziałam
M: Babcia mówi, że jest jak tata
A; Ma racje tata też tak robił -zaśmiałam się
M: A właśnie kiedy tata będzie w domu ?-zapytał
A; Za 2 godziny jakoś tak -odpowiedziałam
M; Naprawdę na ile zostaje ?-spytał
A; Na 2-3 dni chyba nie wiem dokładnie -odpowiedziałam
M: Super -ucieszył się
Włączyliśmy telewizor i zaczęliśmy oglądać Toy Story,które leciało właśnie.
Z: Nigdy Wam się to nie znudzi ?-powiedział oglądaliśmy właśnie ostatnią część
M: Tata - pobiegł do Niego
C: Czy ja słyszałam tata ?-zapytała stawając na schodach cała od farbek
Z: Hej kochani -powiedziała
C; Tata-pisnęła i poleciała do Niego tak samo jak Max
Wstałam z kanapy i stanęłam obok nich. Przywitał się z nimi, a potem ze mną baaardzo namiętnie. Oderwałam się od Niego i mocno go przytuliłam. Objął mnie i pocałował w głowę.
Z: Tęskniłem -powiedział
A; Ja też bardzo-odpowiedziałam -Na ile zostajesz ?-zapytałam
Z; Na prawie 2 tygodnie -odpowiedział
A: Naprawdę ?-zapytałam nie dowierzając
Z; Tak
Rzuciłam mu się na szyje przytulając mocno. Podniósł mnie i posadził na komodzie jak dobrze, że dzieci na górze. Pocałował mnie lekko w usta i odsunął się.
Z: Kocham cię -powiedział
A; Ja Ciebie też -odpowiedziałam
Poszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie. Wtuliłam się w Niego
Z: A gdzie reszta naszych dzieci?-zapytał
A; Tommy wyszedł będzie na kolacje, a Ally też wyszła jak najdalej stąd -westchnęłam
Zayn również westchnął.
A: Powiedz mi Zayn gdzie popełniłam błąd, a raczej popełniliśmy -wyszeptałam
Z; Nie mam pojęcia-odpowiedział
A; Ja tym bardziej
Z; Będzie dobrze przejdzie jej -pocałował mnie w czoło
A: Oby - mruknęłam
Siedzieliśmy w salonie i gadaliśmy o wszystkim i o niczym.
M: Mamo -zszedł na dół
A; Tak słońce ?-zapytała
M: Cassie maluje znów po ścianie -odpowiedział
A: Cassie kotku !!-krzyknęłam
C; Tak mamusiu ?-odkrzyknęła
A: Co ci mówiłam o ścianach ?-zapytałam
C: Ale mamusiu ona tak o to prosiła bo jest pusta i jest smutna -odpowiedziała
A: Kochanie-powiedziałam
C: No cio ?-zapytała pojawiając się na schodach cała brudna
A: Nie możesz malować po ścianach - odpowiedziałam
C: A to dlaczego przecież ja tylko je dekoruje -powiedziała
A: Kotku -westchnęłam - Nie możesz malować ścian -dodałam
C; Tato ?-zwróciła się do Zayna
Z; Aż tak bardzo chcesz malować po tych ścianach ?-zapytał
C: Noo
Z; A w piwnicy na jednej ścianie może być ?-zapytał
C: Pewnie !-krzyknęła
Z: To w piwnicy sobie maluj, ale nie w domu dobrze ?-spytał
C: Tak, tak, tak kocham cię tato -rzuciła się na Niego
Z: Ja Ciebie też księżniczko -odpowiedział
Pobiegła po swoje rzeczy do malowania i zbiegła na dół do piwnicy. Pokręciłam głową i usiadłam na kanapie. Przytulił mnie
M: To ja idę pograć - uśmiechnął się i zszedł na dół
Zostaliśmy sami Malik zaczął całować mnie po szyi drapiąc mnie swoim zarostem. Mruczałam cicho
A: Zayn musisz się ogolić -mruknęłam nie lubię jak ma zarost
Z: Oj tam -powiedział
A: Nie oj tam dopóki się nie ogolisz zero całowania
Zayn poszedł do łazienki, a ja uśmiechnęła się wygrałam. Drzwi od domu otworzyły się.
A: Kto ?!-krzyknęła
Al; Ja -odburknęła Ally
A; Dobrze kotku -odpowiedziałam
Al: Wyjeżdżasz gdzieś ?-zapytała
A: Nie, a dlaczego ?-spytałam
Al: To co to za walizka ?-zapytała
Z: Jest moja skarbie -powiedział
Al: Tata ?-zapytała
Z: No, a kto ?-podniósł brwi
Podszedł i mocno ją przytulił. Oddała uścisk. Usiadła razem z Zaynem na kanapie.
Al: Miałeś wrócić dopiero w następnym miesiącu -powiedziała
Z: Jest 2 tygodnie przerwy -odpowiedział
Al: Aaa
Z: Nom, a teraz maleńka porozmawiamy- powiedział
Al: Tato nie jestem maleńka - mruknęła
Z: Dla mnie jesteś
Al: Dobra o czym chcesz rozmawiać ?-zapytała
Z: Co się stało w szkole ?-zapytał
Al: Nic -odpowiedziała
Z: Allyson bez powodu nie dostajemy wezwania do szkoły
Al: Tato serio
Z: Allyson Diano Malik co się stało w szkole -powiedział poważnie
Al westchnęła pod nosem
Z: No to co dowiem się w końcu ?-zapytał
Al: Obroniłam koleżankę - powiedziała
Z: No dobra, a może coś więcej ?-zapytał
Al: Belle wychowuje tylko mama no i nie ma za bardzo pieniędzy i przez to w szkole dokuczają jej z tego powodu rzucają rzeczami, wyzywają od grubej i tak dalej -wyjaśniła
A: Biedactwo, znam ją i jej mamę to bardzo fajna rodzina -powiedziałam 
Al: No właśnie dlatego nie pozwolę by ktoś jej dokuczał
A; No dobrze rozumiem, ale dlaczego od razu mi nie powiedziałaś, a poza tym co ty zrobiłaś stawając w obronie ? -zapytałam
Al: Ta bogata jędza i jej kolega się nad nią znęca. Wzięłam sok i wylałam na nią -odpowiedziała
A: Jaka jędza ?-zapytałam nierozumiejąc
Al; Pamela plastik nad plastikami uważa, że wszystko może mieć -powiedziała z jadem w głosie
A; Przecież ty też możesz -odpowiedziałam
Al: No chyba tak, ale ja się tym nie przechwalam jak myślisz dlaczego jeżdżę autobusem -powiedziała
A; Wiem skarbie i co z nią ?-zapytałam
Al; Ale, że z kim Pamelą czy Bellą ?-zapytała
A; Obiema - odpowiedziałam
Al: Bella nie chce chodzić do szkoły, a Pamela to zwykła.. krowa -odpowiedziała
A: To nie poważne, a nauczyciele ?-zapytała
Al; Mamo ona jest tak ustawiona, że jak coś powie to jest święte -położyła nogi na stoliku
Z: To chore, kotku nogi -powiedział
Al: Oj tato weź -nie wzięła
Zayn wziął jej nogi i położył na podnóżku. Ally wywróciła oczami i usiadła się po turecku na kanapie. Uśmiechnął się i przytulił ją na początku trochę się stawiała, ale odpuściła i wtuliła się w Niego. Pocałował ją w czoło uśmiechnęłam się. Przypomniało mi się jak Zayn siedział tak z Ally i coś robili nie pamiętam co wyglądali dokładnie tak samo jak teraz. Uśmiech znikł gdy zrozumiałam jak Ally się ode mnie odsunęła. Z Zaynem ma dobre stosunki ze mną już takie gorsze kłóci się ze mną pyskuje. Nie myślałam, że tak będzie. Wstałam i poszłam do kuchni robić kolacje. Cały czas myślałam o tym co ja zrobiłam przecież starałam się staram być dobrą mamą. Dawałam jej wszystko no, ale widocznie nie widziała tego. Zrobiłam kolację i zawołałam wszystkich do domu akurat wszedł Tommy.
***********************************************************************************
Hej mamy dla was kolejny rozdział mamy nadzieję, że wam się spodoba. Kochani zbliżamy się do 2 części tego bloga postanowiliśmy na razie go nie kończyć zbyt mocno jesteśmy z nim powiązane dlatego postanowiliśmy, że stworzymy drugą część. Za chwilę pojawi się druga część tego rozdziału. // Malikowa, Hazzowa i Horanowa

piątek, 6 czerwca 2014

Rozdział 69 część 2

Z: Zmęczona była dzieci nie dawały jej spać po nocach - odpowiedziałem
Li: Biedna - powiedział
Z; Tak już jest - uśmiechnąłem się - Nie łobuzy - powiedziałem do Cass i Maxa
M: Tada - pokiwał smutno głową
Uśmiechnąłem się i pocałowałem go w czoło. Uśmiechnął się do mnie przytuliłem do siebie mocniej Tommiego. Wtulił się we mnie. Pocałowałem go w głowę. Ally tuliła się do Dan uśmiechnąłem się w końcu jestem w domu. Kołysałem nogami włączyliśmy dzieciom bajki i zaczęliśmy rozmawiać o trasie jaka była Tommy nie oglądał tylko słuchał naszych opowieści. Śmiał się z naszych wygłupów jak i zadawał nam pytania. Odpowiadaliśmy widać, że Tommiego to naprawdę interesuje. Ktoś tu przejmie interes chociaż on mówi, że woli tańczyć niż śpiewać. Zobaczymy Ally za to cały czas śpiewa. Może stworzą team no nie wiem zobaczy się później. Tommy był zahipoptyzowany wzrokiem skakał na tego co akurat opowiada, a w Jego oczach można było zauważyć iskierki radości. Tuliłem go skończyliśmy swoją opowieść Tommy chwile patrzał w jedno miejsce pewnie analizując sobie wszystko.
T: Teź bym chciał - powiedział
Li: Tak koncertować ?-zapytał
T: Nio tiak - odpowiedział
L: Ooo to nie jest takie łatwe ciągle śpiewasz jak jest coś źle to od nowa nie masz czasu na nic, a jak wyjeżdżasz to tęsknisz za rodziną - powiedział
T: Ale tio fajnie -odpowiedział
L; No jest, ale wymaga dużo poświęcenia -uśmiechnął się
T: Aaaa pomyślie niad tim mose zostiane tancesem - powiedział
D: To też jest trudne, ale jeśli kochasz tańczyć to aż tak bardzo raczej nie będzie chociaż czasem jest strasznie męcząco - odezwała się Dan
T: Oj
Z: Ale spokojnie masz jeszcze czas i później wybierzesz co będziesz chciał robić. - powiedziałem
T:  Dobzie - powiedział
Uśmiechnąłem się i pocałowałem go w czoło. Z chłopakami siedzieliśmy do wieczora była już z nami Lexi. Powiem, że już wyspana. Gadała z nami żywo Tommy jej mówił czego się dowiedział i tak dalej. Chłopaki zaczęli się już zbierać pożegnaliśmy się z nimi i poszli. Wstała z kanapy i poszła robić kolacje ja za ti zostałem w salonie i bawiłem się z dziećmi. Zawołała Nas po chwili Tommy wziął Maxa na ręce ja Cassie i poszliśmy do kuchni. Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść. Po kolacji porwałem dzieci na górę umyłem ich i położyłem spać. Następne były bliźniaki ja wziąłem Cass, a Lexi Maxa umyliśmy ich. Wyszliśmy z łazienek zanieśliśmy do pokoiku włożyliśmy do łóżeczek włączyliśmy karuzele i wyszliśmy. Poszliśmy od razu do łazienki ściągnęliśmy z siebie ubrania i weszliśmy do kabiny. Wtuliła się we mnie wziąłem gąbkę nalałem trochę żelu i zacząłem jej wsmarowywać w plecy. Mruczała cicho uśmiechnąłem się lekko i pocałowałem ją w ramie. Podniosła głowę i pocałowała mnie. Oddałem pocałunek z większym zaangażowaniem. Wplotła palce w moje włosy. Zamruczeliśmy swoimi dłońmi jeździłem po jej ciele, a ona dostawała takich jakby dreszczy. Całowała mnie po klacie ręce nadal miała w moich włosach i co jakiś czas je ciągła. Mruczał cicho złapałem ją za podbródek i wpiłem się w jej usta. Jęknęła przerywała do mnie przycisnąłem ją do ściany w kabinie.
A: Weź mnie- wymruczała
Nie musiała dwa razy powtarzać przycisnąłem ją bardziej i od razu wszedłem w nią. Jęknęła i podrapała plecy. Od razu ustaliłem rytm, który nam jak najlepiej odpowiadał. Słodko jęczała moje imię. Nie byłem gorszy i również jęczałem. Z każdym pchnięciem Lexi bardziej drapała moje plecy. Całowaliśmy się jak opętani. Poczułem, że zaraz dojdziemy, więc przyśpieszyłem swoje ruchy. Po chwili oboje doszliśmy głośno jęcząc nasze imiona. Wtuliliśmy się
Z: Kocham cię - wyszeptałem
A: Ja Ciebie też skarbie - cmoknęła mnie w nos
Wziąłem ją na ręce. Wyszliśmy z kabiny postawiłem ją na ziemi owinąłem ręcznikiem jak i siebie. Wtuliła się we mnie pocierałem jej ramiona by było jej cieplej. Odsunęła się ode mnie wytarła swoje ciało i ubrała się. Zrobiłem to samo i po chwili wyszliśmy z łazienki. Lexi położyła się na łóżku, a ja poszedłem sprawdzić do dzieci. Spały, więc wróciłem do sypialni. Położyłem się obok Lexi i przytuliłem ją do siebie. Wtuliła się mocno. Pocałowałem ją w głowę. Lexi po chwili zasnęła, a ja jakoś nie mogłem. Patrzałem na nią równomierny oddech, włosy porozrzucane na poduszce jest taka piękne i moja. Uśmiechnęła się przez sen. Również uśmiechnąłem się przytuliłem ją mocniej do siebie i w końcu zasnąłem
***********************************************************************************
I mamy następny ;) przepraszamy za błędy // Malikowa, Hazzowa i Horanowa

Rozdział 69 część 1

                                               ********Miesiąc później********
Obudziłam się jak zwykle dziś wracali chłopcy. Odwróciłam się i zamarłam na fotelu siedział Zayn.
A: Wystraszyłeś mnie, jak ty tu ? Kiedy?-pytałam
Z: Godzinę temu - odpowiedział
Wstałam z łóżka mając na sobie tylko Jego koszulkę z napisem Please turn me i podeszłam do Niego. Rozłożył ramiona, a ja się wtuliłam w Niego tak bardzo mi go brakowało. Podniósł mnie i posadził na kolanach. Pocałowałam go, a on oddał pocałunek z większą pasją. Oderwaliśmy się żeby złapać oddech.
A: Kocham cię, tęskniłam - wyszeptałam
Z: Ja Ciebie też i również tęskniłem - odpowiedział
Znów mnie pocałował.
Z: Bardzo.., ale to bardzo tęskniłem - powiedział między pocałunkami
A: Ja też - odpowiedziałam
Oderwaliśmy się od siebie i patrzeliśmy w oczy. Zayn podniósł mnie i położyliśmy na łóżku. Wtuliłam się w Niego przy okazji zaciągając się Jego perfumami. Przytulił mnie do siebie i pocałował w głowę.
A: Jak ja Cię kocham - powiedziałam
Z; Ja Ciebie też i to bardzo bardzo mocno - przytulił mnie mocniej
A: Już Cię nie puszcze - powiedziałam
Z: No zobaczymy, a przypominam Ci, że dzieci do przedszkola muszą iść na 9:00 -odpowiedział
A: To nie pójdą - uśmiechnęłam
Z; No dobrze - cmoknął mnie w nos
A: Mmmm
Przykryłam nas przytuliłam go i bawiłam się Jego koszulką. Objął mnie nawet nie wiem kiedy z powrotem zasnęłam. Obudziłam się wtulona w Niego. Sam również spał przytulając mnie. Nie chciałam go budzić, więc leżałam i patrzałam na Niego. Tak jakby to wyczuł otworzył oczy. Uśmiechnął się i pocałował.
A; A myślałam, że to sen - powiedziałam
Z: Nie kotku - odpowiedział
Wtuliłam się w Niego, a on bawił się moimi włosami. Mruczałam cicho, a on uśmiechał się. Nasza chwila nie trwała długo gdyż do pokoju wleciała Ally z Tommym.
Al i T: Tata !!!- krzyknęli i wskoczyli na łóżko
Zaczęli się witać z Zaynem ściskać i cokolwiek się dało. Zayn tulił ich
Z: Cześć słońca - odpowiedział
Al: Kiedy wlóciłeś ?-zapytała
Z: Kilka godzin temu - odpowiedział Zaczął gadać z nimi, a ja usłyszałam płacz wstałam z łóżka i poszłam do maluchów. Weszłam okazało się, że Cass płacze wzięłam ją przebrałam jej pieluszkę dałam smoczka i udałam się z nią do sypialni. Weszłam do środka Cass główkę trzymała na moim ramieniu nie patrząc przed siebie tylko na to co jest za nią. Zayn uśmiechnął się weszłam z nią do łóżka. W końcu zauważyła Zayna. Uśmiechnęła się i wyciągęła rączki w Jego stronę. Zayn wziął ją w swoje ramiona i pocałował w czółko. Wtuliła się
C: Tata - powiedziała
Z: No jestem jestem księżniczko - uśmiechnął się
Uśmiechnęłam się tym razem poszłam po Maxa bo Jego usłyszałam. Ally z Tommym też poszli, ale do swojego pokoju wzięłam Maxa poszłam do Ally i Tommiego wybrałam im ciuchy pomogłam się ubrać im. I zeszli na dół położyłam małego na łóżku obok Zayna wzięłam ciuchy i poszłam się ubrać. Wykonałam poranną toaletę ubrałam się, umalowałam i wyszłam z łazienki. Zayn bawił się z maluchami, a ja zeszłam na dół zrobić śniadanie tamtym dwóm. Weszłam do kuchni i zaczęłam przygotowywać kanapki zwykle. Zawołałam Ally i Tommiego zjedli i pojechałam zawieść ich do przedszkola. Szybko wróciłam poszłam do kuchni uszykowałam dla nas śniadanie. Poszłam do sypialni Zayn siedział i bawił się nadal z dziećmi.
A: Chodź na śniadanie - powiedziałam
Skinął głową wzięłam Maxa on Cass i zeszliśmy na dół. Usiedliśmy przy stole małych usadziliśmy w krzesełkach. Zrobiłam im papkę z marchewek, a nam tosty. Karmiłam Maxa, a Zayn Cassie i sami jedliśmy. Skończyliśmy jeść włożyliśmy do zmywarki i poszliśmy na górę ubrać dzieci. Ubraliśmy je i zeszliśmy na dół. Usiedliśmy w salonie, a dzieci na podłodze dając zabawki. Włączyliśmy telewizor wtuliłam się, a on objął mnie. Pocałowałam go oddał pocałunek uśmiechając się przy tym. Uśmiechnęłam się oderwaliśmy się i przytuliłam do Niego.
Z; Jeszcze trochę i święta - powiedział
A: To prawda - odpowiedziałam
Z; Wiesz co nasze urwisy chcieli by ?-zapytał
A: Nie, mają napisać list do mikołaja - odpowiedziałam
Z: Aa to może nawet lepiej - uśmiechnął się
A: Noom - wyszczerzyłam się
Spojrzałam na Cassie i zobaczyłam jak ma skarpetki, a ich pięta znajduje się w połowie i męczy się by je ściągnąc. Zrobiłam jej od razu zdjęcie szturchnęłam Zayna i pokazałam na mała.


Zaśmialiśmy się Zayn podszedł do Niej i wziął ją na ręce. Usiadł z nią na kanapie, a Cass posadził sobie na kolanach. Dalej próbowała Zayn zaśmiał się i poprawił jej te skarpetki. Krzyknęła i znów chciała ściągnąć. Zayn poprawił jej znów ta spojrzała na Niego krzyknęła i ściągać zaczęła. Zayn założył jej z powrotem. Ta krzyknęła i podniosła na Niego rączkę z groźną miną. Malik uśmiechnął się i założył jej te skarpetki. Klepnęła go w klatkę, w ręke i znów ściągnęła. Tym razem całe oby dwie skarpetki śmiejąc się wywaliła je na ziemie. Zayn podniósł i włożył je na jej nóżki. Cassie łapała go za ręce. Uśmiechnął się założył jej te skarpetki i poprawił ją sobie na kolanach. Cassie oparła się o Niego i nóżkami ruszała w górę i w dół.
Z: Jak słodko - powiedział
Cassie odwróciła głowę w Jego stronę i uśmiechnęła się. Pocałował ją w czoło. Cassie oparła się i z zaciekawieniem oglądała telewizor. Przytulił ją do siebie wzięłam na ręce Maxa i też go przytuliłam. Zaczęli oglądać, a ja bawiłam się z Maxem. Śmiał się zaczęłam go łaskotać, a on śmiał się głośno Uśmiechnęłam się Max stał się czerwony od tego śmiechu, więc przestałam. Opadł na mnie i odsapnął sobie spokojnie. Przytuliłam go i pocałowałam w główkę. Uśmiechnął się i wtulił we mnie. Do rączki wziął moją bransoletkę i zaczął się bawić. Kręcił nią i bawił się miałam tam serduszko i kluczyk, który próbował włożyć ten kluczyk. Zaśmiałam się był taki skupiony na tym i nie zwracał uwagi na nic. Zrobiłam mu zdjęcie i wstawiłam na tt. Pojawiło się od razu pełno komentarzy jaki słodziak i tak dalej. Po odpowiadałam na kilka pytań fanek Zayna i wyłączyłam tt. Max popatrzył na mnie.
A: No co skarbie zobacz tego nie da się włożyć - powiedziałam
Max otworzył buzie zaśmiałam się z Niego. Popatrzył na mnie cmknęłam go w nos, a on się uśmiechnął. Przytulił się Zayn powiedział, że pojedzie po Ally i Tommiego. Posadził Cassie w kojcu i poszedł. Ja posadziłam Maxa i poszłam robić obiad. Wrócili po 10 minutach dzieci od razu przybiegły do kuchni i przywitały się ze mną.
A: Hej skarby - odpowiedziałam im
Usiedli i zaczęli opowiadać Tommy wyszedł z kuchni.
Al; Mamo bio tiaki jieden kolega zucił kolckiem w Tiommiego w głowie dostiał no i Tiommi mu oddał, a psysła pani i tio zauważyła jiak Tiommi oddaje mu i wyzwała Tiommiegio, a jiak Tiommi powiediał, że on go tes zucił teamten sję wypał -powiedziała
A: Jak to ?-zapytałam
Al: Nio tien chłopak wypalł sję tego i zaciął płakiać nio i tia pani stwieldziła, że onia tiego nje widiała. Ja wstiawiłam sję i piediałam, że wiezy debiliowi niż Tiomiemu, któly zawsie jiest gsecny -odpowiedziała
A: Kotku ?
Al: Tiak mamo ?-zapytała
A: Dobrze, że powiedziałaś prawdę, ale nie musiałaś go obrażać - odpowiedziałam
Al: A on mógł zucać klockiami w Tiommiego ?-zapytała
A: Wiem kocie - powiedziałam
Al; Nio właśnje
A: Jesteś wspaniała siostrą - uśmiechnęłam
Al: Wjem ziawse będe gio blonić - wyszczerzyła się - Tiak siamo jiak Cassie i Maxia - dodała
A: Dobrze -pocałowałam ją w czoło
Uśmiechnęła się i poszła do salonu, a do kuchni wszedł Zayn.
Z: Co się stało ?-zapytał
Powiedziałam mu dokładnie to ci mi Ally i dodałam jak ona zareagowała.
Z: Szkoda słów - powiedział
A: Żebyś wiedział
Zrobiłam obiad zawołałam dzieci wzięliśmy z Zaynem Cass i Maxa i posadziliśmy w krzesełkach. Podałam obiad dałam obiadki Cassie i Maxa. Max próbował jeść sam, ale nie radził sobie. Zaśmiałam się i pomogłam mu zjeść to. Zjadł ładnie wytarłam mu buźke i zaczęłam jeść swoje. Max zajął się swoim gryzakiem. Zjadłam i czekałam na reszte. Zjedli sprzątnęłam naczynia włożyłam do zmywarki. Poszłam do salonu zabierąc ze sobą Maxa. Usiadłam z nim na kanapie. Chwile później przyszli chłopaki z dziewczynami. Poszłam do salonu zabierąc ze sobą Maxa. Usiadłam z nim na kanapie. Chwile później przyszli chłopaki z dziewczynami. Usiedli obok Nas. Zaczęliśmy gadać z nimi pytali mnie jak minął mi ten miesiąc bez nich czy tęskniłam.
A: Oczywiście, że nie-odpowiedział
H: Jak to ? Nawet za mną ?-zapytał
A; Nawet za Tobą - odpowiedziałam
Z: Tylko za mną - dodał
A: Jesteś tego pewien ?-zapytałam
Z: Tak - pocałował mnie słodko i namiętnie, a ja się przyssałam.
H: Eghem my tu jesteśmy - powiedział
Machnęłam ręką na nich. Ci zaczęli się śmiać. Oderwaliśmy się od siebie i przytuliłam się do Niego.
Z: Mmmm Kocham cię - powiedział
A: Ja Ciebie też - odpowiedziałam
Wtuliłam się w Niego przytulił mnie. Spojrzałam na chłopaków. Patrzyli na mnie
A: No co ?-zapytałam
H: Jak możesz ?-odpowiedział pytaniem na pytanie
A: Ale co mogę ?-nie rozumiałam
H: Nie tęsknić - odpowiedział
A; Żartowałam głupku - wyszczerzyłam się
H: Serio ?-zapytał
A: No serio serio
Hazza wstał rzucił się na mnie zaczął przytulać. Tuliłam go mocno, a potem reszte, a na końcu zrobiliśmy wielkie tulanko ze wszystkimi. Usiedliśmy na swoim miejscu. Oparłam się o Zayna ten przytulił mnie. Cass na czworakach poszła do Hazzy. Wziął ją na ręce
H: Cześć księżniczko - pocałował ją w policzek
Cass wtuliła się Hazza uśmiechnął się i zaczął bawić się z Nią. Max za poszedł do El. Z uśmiechem wzięła go na ręce i zaczęła też bawić się z nim. Zamknęłam oczy i oparłam się o ramie Zayna. Pocałował mnie w czoło
Z: Zmęczona?-zapytał cicho
A: Tak Cass z Maxem nie spali tylko płakali przez północy nie pamiętam kiedy dobrze się wyspałam -odpowiedziałam
Zayn wziął mnie na ręce
Z: Drodzy państwo Lexi idzie spać - powiedział i poszedł ze mną na górę.
Wszedł do sypialni położył mnie na łóżku przykrył pocałował w czoło mówiąc cicho śpij dobrze i wyszedł, a ja od razu zasnęłam
                                               ********Oczami Zayna********
Jak już położył Lexi w sypialni zszedłem na dół do towarzystwa. Usiadłem na swoim miejscu na kolana wdrapał mi się Tommy. Przytuliłem go do siebie
H: Czemu Lexi szła spać ?

CDN....

***********************************************************************************
Hej mamy kolejny rozdział mamy nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszamy za jakiekolwiek błędy. // Malikowa Hazzowa i Horanowa