czwartek, 29 maja 2014

Rozdział 66 część 1

********Następnego dnia********
Obudziłam się wtulona mocno w Zayna. Przetarłam oczy i podniosłam się lekko nie budząc go. Zayn przytulił mnie mocniej. Wywróciłam oczami i wcisnęłam poduszkę między Nas i się odsunęłam.
A: Alex nie odchodź błagam - kwiczał
A: Zayn - struchnęłam go - Zayn obudź się - mówiłam gdy zaczął dalej coś gadać.
Z: Proszę nie zostawiaj mnie proszę !- rzucał się
A: Zayn. Obudź się, Zayn - potrząsałam nim
Zayn podskoczył i jak oparzony usiadł na łóżku
Z: Co się stało ?- zapytał
A: Miałeś zły sen - odpowiedziałam
Z: Był taki realny - szepnął
A: Już dobrze skarbie jestem przy Tobie - przytuliłam go
Wtulił się we mnie. Przytuliłam go i głaskałam po plecach.
Z:Bałem się bardzo
A: Już jest dobrze spokojnie
Z: Kocham cię
A: Ja Ciebie też - cmoknęłam go w nos
Wstałam z łóżka podeszłam do szafy i zaczęłam wybierać ubrania. Zayn śledził każdy mój ruch jakby bał się.
A: Zayn skarbie nie odejdę możesz być spokojny - powiedziałam
Z: Na pewno.?- zapytał
A: Tak kocie
Poszłam do łazienki wzięłam prysznic. Ubrałam się umalowałam i wyszłam z łazienki. Zayn siedział w tej samej pozycji. Podeszłam do Niego usiadłam mu na kolanach.
A: Zayn skarbie popatrz na mnie - powiedziałam, a on spojrzał na mnie - Nie zastanawiaj się nad tym ja nie odejdę Kocham cię i nie zostawie - dodałam
Zayn wtulił się we mnie. Przytuliłam go i szeptałam do ucha, że go nie zostawie.
Z: Kocham Cię, zrobię wszystko byś była szczęśliwa żebyś nigdy nie myślała o odejściu. Gdy jestem w trasie myśle czasem, że nie będe miał do czego wrócić. - powiedział
A: Skarbie ja jestem szczęśliwa z Tobą, zawsze będziesz miał do czego wracać do Nas do rodziny - odpowiedziałam
Z: Jesteście najlepszym co mnie w życiu spotkało - wyszeptał
A: Ty też jesteś najlepszym co mi się w życiu przytrafiło tak samo jak dzieci - uśmiechnęłam się
Z: Kocham Cię nie pozwolę skrzywdzić Was - szpenął
A: Ja Ciebie też kocham - odpowiedziałam
Wstałam z Jego kolan i poszłam obudzić Ally i Tommiego do przedszkola. Dzieci wstały od razu ubrałam je i zeszliśmy na dół. Zrobiłam im śniadanie Zayn zszedł na dół i ich zawiózł. Miał takie mechaniczne ruchy. Szkoda mi go było bo przez jakiś koszmar myśli, że mogę odejść od Niego. Westchnęłam i zjadłam swoje śniadanie, do domu wrócił Zayn. Siadł przy stole i zaczął jesć śniadanie. Patrzałam na Niego raz po raz swój wzrok miał uwieszony w kanapkach.
A: Zayn - odezwałam się
Z: Hmm ?- spojrzał na mnie
Podeszłam do Niego
A: Chodź ze mną - powiedziałam
Spojrzała na mnie zdziwiony, ale wstał i szedł za mną. Poszliśmy do sypialni. Zaczęłam go całować namiętnie i rozbierać.
Z: Alexis co ty robisz ?- zapytał
A: Odpręż się mam na Ciebie ochotę, zrozum nikogo tak bardzo nie kocham i nie pragnę jak Ciebie - odpowiedziałam
Z: Ale ty nie możesz przecież - mruknął
A: Już mogę od dzisiaj - szepnęłam mu do ucha
Z: Naprawdę ?- zapytał
A: Tak - pchnęłam go na łóżko.
Usiadłam na nim okradkiem i zaczęłam całować. Zeszłam do Jego szyji i zrobiłam mu malinkę. Zayn mruczał i złapał mnie za biodra. Ściągnęłam z Niego spodnie przez co pozostał tylko w samych bokserkach. Zaczął ze mnie również ściągać i po chwili sama miałam na sobie tylko bieliznę. Szybko pozbyliśmy się ubrań. Zayn pozwolił mi być na górze. Podniosłam się i nabiłam na Jego kolegę. Jęknęłam czując go w sobie. Zaczęłam powoli się ruszać. Zayn lubił być na górze, więc przekręcił Nas i zaczął we mnie wchodzić. Jęczałam cicho jak tylko mi się udało. Położyłam ręce na Jego plecach i drapałam jak tylko wchodził we mnie. Zayn jęczał przypieszył swoje ruchy gdy poczuł, że zaraz oboje dojdziemy. Po chwili doszliśmy wyszedł ze mnie i opadł obok mnie. Oddychałam ciężko przytulając się do Zayna. Tulił mnie mocno całowałam Jego klatkę piersiową.  Mruczał cicho przygryzłam lekko jego sutka.Jęknął pocałowałam go ostatni raz i położyłam głowe na klatce piersiowej. Pocałował mnie namiętnie. Usłyszałam płacz dzieci z niechęcią oderwałam się od Niego i zaczęłam się ubierać. Poszłam do nich. Wzięłam Maxa i zaczęłam karmić po czym posmarowałam mu maścią dziąsła. Do pokoju wszedł Zayn wziął Maxa, a ja zajęłam się Cassie. Zeszliśmy z nimi na dół. Zayn położył Maxa do kojca i Cass też. Usiedliśmy na kanapie Zayn włączył telewizor. Akurat była włączona stacja muzyczna i leciała ich piosenka. Zaczął śpiewać razem z piosenką. Gdy leciała zwrorka Hazzy w What you makes beautiful patrzył mi tak samo w oczy jak Hazz tej kobiecie.Uśmiechnęłam się i dałam mu buziaka.
Z: Idę dziś na próbę o 12:30 - powiedział
A: No dobrze, a kiedy będziesz w domu ? - zapytałam
Z: Wieczorem powinniem być - odpowiedział
A: Dobrze - przytuliłam go
Zayn objął mnie wtuliłam się w Niego. Pocałował mnie lekko. Uśmiechnęłam się i oparłam o Niego. Dzieci zasnęły w kojcu wstałam z kanapy i poszłam robić obiad.  Zayn usiadł przy stole i patrzał na moje poczynania. Patrzył mi na tyłek i myślał, że nie widzę.
A: Widzę - powiedziałam
Z: Ale co ?- zapytał
A: Gapisz się na mój tyłek - zaśmiałam się cicho
Z: Nieee - odpowiedział
A: Tak tak widzę i czuje twój wzrok na moim tyłku - odparłam
Z: Nie prawda
A: Prawda, prawda przecież widzę
Z: Nieee
A: No niech ci będzie - pokręciłam głową z dezperatą
Uśmiechnął się wyciągnęłam blache, kurczaka oraz wino. Postanowiłam zrobić kurczaka w winie. Zaśmiał się zaczęłam wszystko przygotowywać. Patrzył dalej nie zwracałam na Niego uwagi i robiłam to co miałam. Zayn podszedł do mnie. Objął od tyłu i oparł głowę o moje ramię. Pocałowałam go lekko i wróciłam do robienia obiadu.
Z: Mmm - wymruczał
A: Co mmm ? Co mi tu zaglądasz ?- zapytałam
Z: Masz boskie piersi - odpowiedział
A: Haha Zayn jesteś niewyżyty - zaśmiałam się
Z: Przez miesiąc nie będe patrzył - mruknął
A: Jeszczs zdążysz się napatrzeć. Poza tym jak będziemy gadać na skypie też jakoś będziesz widział - odpowiedziałam
Z: Mmmm - wymruczał
Zaśmiałam się i odsunęłam od Niego i włożyłam kurczaka do piekarnika. Przyciągnął mnie z powrotem.
A: Zayn robie obiad - powiedział
Z: Oj tam - odpowiedział
Westchęłam pod nosem i dalej robiłam. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam,że zaraz Zayn będzie musiał wychodzić.
Z: Oj nie chce - również spojrzał
A: Ale musisz - odparłam
Z: Niom - pocałował mnie w kark i poszedł na górę.
Dokończyłam obiad nałożyłam sobie jak i Zaynowi. Zjadł, zrobiłam mu jeszcze kanapki do studia, pożegnał się dłuuuuuuuuugim pocałunkiem i wyszedł. Sprzątnęłam talerze i do salonu. Posiedziałam chwili i musiałam iść po dzieci. Danielle akurat przyszła, więc zaoferowała, że zostanie z Cass i Maxem. Poszlam, a raczej pojechałam po nie szybko. Odebrałam je i pojechaliśmy do domu. Weszliśmy w domu było cicho na szczęście. Dałam dzieciom obiad i wróciłam do Danielle.
A: I jak ?- zapytałam
D: Śpią - odpowiedziała
A: Co jest ?- zapytałam widząc jej minę smętną
Usiadłam obok i przytuliłam ją. Siedziałyśmy chwile w ciszy, aż Danielle zaczęła mówić.
D: No bo z Liamem nie układa nam się już kłócimy się jak ja mam wolne on jest w studiu i tak dalej, a jak on ma wolne to mnie nie ma - wyszeptała
A: Kotku porozmawiajcie wieczorem potrzebujecie tego - odpowiedziałam
D: Może masz rację dobrze nam to zrobi - uśmiechnęła się lekko
A: Dokładnie - przytuliłam ją jeszcze raz
Dzieci obudziły się Danielle postanowiła zostać ze mną bo w domu i tak nikogo nie było bo dziewczyny w pracy. Wzięliśmy dzieci i poszliśmy dać im obiadki. Danielle jakoś nakarmiła Maxa no Cass płakała i wypluwała wszystko. Wzięłam ją na ręce i poszłyśmy do salonu. Ally z Tommym poszli na podwórko z Dianą.
A: Nie chce jeść - powiedziałam
D: Biedna ząbkują ?- zapytała
A: Prawdopodobnie tak - odpowiedziałam
D: Idź do lekarza powie co i jak przepisze leki coś może. - powiedziała
A: Jutro idziemy z nią bo mieliśmy iść, ale lekarz przełożył wizyte - odparłam
D: Aaa rozumiem
Max zaczął teraz marudzić. Oparłam się wygodnie o kanapę Cass posadziłam na jednej stronie i wzięłam go na ręce. Dałam mu grzechotkę bawił się nią chwile uderzył się zaczął płakać i wywalił. Pocałowałam go i przytuliłam Dani wzięła ode mnie Cassie i zaczęła z nią chodzić. Natomiast Max płakał jeszcze.
A: Co jest ?- zapytałam
Posmarowałam mu dziąsła maścią, ale nie pomogło. Położyłam go w wózku dałam herbatkę i smoczka. Płakał jeszcze, ale nie tak bardzo. Zaczęłam go w wózku lulać. W końcu usnął postawiłam wózek za kanapą wzięłam od Dani Cassie zabrałam jej nie zjedzony obiadek i usiadłam na kanapie. Zaczęłam ją karmić jadła powoli czasem wypluwając nie zjadła za wiele, ale przynajmniej coś. Dałam jej buzi i wytarłam jej buźkę. Dałam jej jeszcze by popiła sobie herbatką. Położyłam ją do wózka dałam smoczka i tak samo jak z Maxem zaczęłam lulać. Po chwili zasnęła. Odstawiła wózek i razem z Danielle poszłam do kuchni.
D: To było dobre, radzisz sobie - powiedziała
A: No trochę radzę, ale sama nie dam rady jeszcze tym bardziej jak ząbkują i tak płaczą oboje - odpowiedziałam
D: Pomogę ci - odparła
A: Ale masz pracę przecież
D: Jak chłopaki wyjeżdżają w trasę ja mam wolne na miesiąc, więc ci pomogę - uśmiechnęła się
A: Oo okej dziękuje - powiedziałam
D: Nie ma za co kochana
Wyjrzałam z kuchni i zobaczyłam Ally, Tommiego i Diane za nimi pokazałam, że mają być cicho. Al pokiwała głowa i przyszli do kuchni. Usiedli obok Nas
A: Chcecie coś do picia ? - zapytałam
Al: Socek malchewkowy - powiedziała
T: Socek pomidolowy - dodał
Podeszłam do szafki wyciągnęłam ich soczki i nalałam im. Postawiłam przed nimi, a oni w tym samym momencie zaczęli pić. Dan uśmiechnęła się.
Al: Mamo mosemy iść dio wasej sypialni pooglądać bajki? - zapytała A: Jasne umiesz włączać tak ? - zapytałam
Al: Jiasne - uśmiechnęła się
Poszli na górę, a ja usiadłam z powrotem na swoje miejsce.
D: Zazdroszczę Ci - powiedziala
A: Ale czego ? - zapytałam nie rozumiejąc
D: Masz rodzinę i w ogóle. Liam nie chce słyszeć o dziecku, a co dopiero o ślubie - odpowiedziała
A: Dan wiesz jak to teraz cały czas, któreś z Was wyjeżdża zobaczysz za chwilę zmieni zdanie - powiedziała

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz