Rozdział dedykowany Wiktorii Martyniuk ;* ( dobrze napisane jest nazwisko jeśli nie przepraszamy ;D ) *****************************************************************************
******** Następnego dnia ********
Obudziłam się sama przeciągnęłam się na łóżku zgarnęłam szlafrok i zeszłam na dół. Zayn robił śniadanie. Podeszłam cicho do Niego i się przytuliłam od tyłu do Niego. Podszkoczył ze strachu i odwrócił się w moją stronę.
Z: Kotku nie strasz - cmoknął mnie w nos.
A: Dobrze co robisz dobrego ?- zapytałam
Z:Jajecznice na bekonie - odpowiedział
A: Mm pachnie cudownie
Z: Siadaj - wskazał na krzesło
Usiadłam i czekałam, aż Zayn poda śniadanko. Na dół zeszli Ally z Tommym.
Al: Mniam - powiedziała
Przywitali się z nami i usiedli przy stole zaraz po tym Zayn nam podał jajecznicę. Jesliśmy sobie spokojnie
Al: Pysna jest - powiedziała
Z: Dziękuje misiu - odpowiedział
Al: Plose - uśmiechnęła
Zjedliśmy Zayn zaczął sprzątać, a ja poszłam ubrać dzieci. Zeszłam z nimi na dół i wyciągnęłam obiadki dla maluchów. Zayn poszedł po Cassie i przyszedł z nią do kuchni. Otworzyłam dwa stłoiczki wlałam w miski i podałam jedną Zaynowi, a drugą zostawiłam sobie.
A: Zayn musimy chyba kupić takie siodełka do obiadków dla nich - powiedziałam
Z: No przydałoby się. Dziś kupimy - odpowiedział
Poprawiłam sobie Maxa na kolanach i zaczęłam go karmić poprzednio zakładając śliniaczek. Jadł spokojnie i nie wypluwał jak robiła to czasem Cassie. Zjadł i wytarłam go Zayn nadal próbował nakamić Cassie, ale ta albo przekręcała główkę, albo się śmiała i pluła.
A: Cassie jedz ładnie - powiedziałam
Cassie zrobiła z ust podkówkę i spojrzała na mnie.
A: Prosze - powiedziałam
Cassie zaczęła się śmiać. Poszłam do salonu odłożyłam Maxa i wróciłam do kuchni. Wzięłam ją od Zayna.i sama zaczęłam ją karmić. Jadła już ładniej
A: Pięknie - pocałowałam ją w główkę
Gdy została jej już resztka zaczęła się wiercić pokazując, że już nie chce.
A: Jeszcze łyżeczkę za Tommiego - powiedziałam
Cassie popatrzała na mnie i otworzyła buźke. Uśmiechnęłam się gdy zjadła. Wyciągnęła rączki w stronę Tommiego, który stał w progu. Tommy podszedł do niej i przytulił. Cass złapała go i nie chciała puścić. Wziął ją na ręce.
A: Nie upuść jej - powiedziałam
T: Nje uspusce mocnio tsymam- odpowiedział
Cass wtuliła się w Niego, a on poszedł z nią do salonu. Uśmiechnęłam się i poszłam za nim. Z: Kogo ty masz Tommy ?- zapytał
T: Cass - odpowiedział
Z: A gdzie Max ?- zapytałam
A: Leży na.materacu i się bawi - odpowiedziałam
Z: A Ally ?- zapytał
Al: Stioje zia Tiobą - odpowiedziała
Z: Misia - podniósł ją
Al: Cio ?- zapytała
Zayn posadził sobie ją na kolanach
Z: Co robimy ?- zapytał
A: Mieliśmy jechać na zakupy - odpowiedziałam
Al i T: Tiaak zakupy - krzyknęli
Z: A po ? - zapytał
Al: Bo baby, do baby - krzyczała
Z: Dobrze - odpowiedział
T: Jeej
Zaśmialiśmy się wzięłam od Niego Cassie i poszłam ją ubrać, ubrałam i wzięła Maxa. Też go ubrałam i zeszłam na dół. Włożylismy dzieci do nosidełek wyszliśmy z domu i poszliśmy do auta. Jak zawsze był problem z miejscem. Daliśmy radę i pojechaliśmy na.miejscu byliśmy po jakiś 10 minutach. Wyszliśmy z auta Zayn wziął nosidełko z Maxem, a ja z Cass. Poszliśmy od razu udaliśmy się do sklepu z mebelkami. Szukaliśmy różnych rzeczy. Po chwili znaleźliśmy wszystko co było nam potrzebne zrobiliśmy tak, aby przywieźli nam to do domu. Kupiliśmy siedzonka, które również przywiozą. Pochodziliśmy jeszcze po sklepach i udaliśmy się z powrotem do samochodu. Od razu pojechaliśmy do mamy. Droga zajęła nam 2 godziny. Wysiedliśmy przed domem. Wzieliśmy nosidełka z dziećmi i poszliśmy. Weszliśmy do domu, a Ally z Tommym od razu pobiegli do salonu.
Al i T: Baba !!- krzyknęli
T: Moje słoneczka - przytuliła je
Weszliśmy z Zaynem do salonu bardziej.
D; Heey - odezwała się Doni
S: Leexi !!- podbiegła do mnie
Odstawiłam nosidełko z Cassie przykucnęłam i przytuliłam Saffe. Pocałowała mnie w policzek i wtuliła się.
Z: A ja to co ?- zapytał
S: Zayn - podbiegła do niego i również przytuliła
Odłożył Maxa i podniósł ją. Wzięłam Cass z nosidełkiem i usiadłam na kanapie
T: Co u Was ?- zapytała
A: Dobrze byliśmy dziś na zakupach, a u Was ?- odpowiedziałam
T: Też dobrze - powiedziała
D: Mój chrześniak przyjechał - Doni wzięła Maxa do siebie
Max uśmiechnął się do niej.
T: A gdzie macie Cassie ?- zapytała
Z: Tutaj - podniósł nosidełko z nią
A: Gdzie jest Waliyah?- zapytałam
S: Z chłopakiem - odpowiedziała
Z: Muszę z nim pogadać - powiedział
A: Oj Zayn, ostatnio Ally bawiła się z kolegą to ją ostrzegał i w ogóle - odpowiedziałam
T: Przecież to dziecko - powiedziała
A: No właśnie Cassie i Ally będą mieć przerąbane jak tak ich tatuś będzie sobie gadał z ich chłopakami - zaśmiałam się
Z: Dla ich dobra - odpowiedział siadając obok mnie
A: Tak, tak ja nie będę sprawdzać dziewczyny chłopaków - uśmiechnęłam się
Wzięłam Cass na ręce, a ta zaczęła się cieszyć. Pocałowałam ją w nosek, a ona zaśmiała się.
T: Baba, a wies, ze tsymałem dziś Cass na ląckach i posedłem z nią dio salonu - powiedział
T: Ooo taki silny z Ciebie mężczyzna ?- zapytała
T: Tiak - uśmiechnął
A: Pewnie, że silny. Cassie jak go złapała to nie chciała puścić - powiedziałam
T: Bio mnje kocia - uśmiechnął się
A: Pewnie, że Cię kocha tak samo jak Ally, Maxa, ja i tata - poczochrałam mu włosy
Tommy uśmiechnął się i zaczął zabawę z Cassie. U rodziców Zayna siedzieliśmy do późnego popołudnia po czym zaczęliśmy się zbierać.
T: Zostajecie na obiad - powiedziała stanowczo Trishia
A: Mamo.. - zaczęłam
T: Nie chcę słyszeć sprzeciwów
A: No dobrze - poddałam się
Poszliśmy do kuchni i usiedliśmy przy stole. W torebce miałam obiadki dla maluchów mama dała miseczki dla nich. Ja miałam Cassie, a Zayn Maxa. Mieliśmy zabierać się za jedzenie, a z pracy akurat przyjechał Yaser
Y: Hej kochani - powiedział
T i Al: Dziadzia - podbiegli do Niego i przytulili się.
Yaser usiadł z nami przy stole i zaczęliśmy jeść ja z Zayne jedliśmy swoje jedzenie jak i karmiliśmy małych.
D: Zayn myliłam się nadajesz się na ojaca jesteś w tym świetny - powiedziała
Z: Wątpiłaś we mnie ? Jak mogłaś ?- odpowiedział ,, urażony ,,
D: Sorry nie widziałam Cię w tej roli
Z: No wiesz ty co
D: No co nie spodziewałam się, że mój młodszy braciszek tak szybko się ożeni i będzie miał dzieci, a rodzice myśleli, że ja jako pierwsza się ożenię - odparła
Z: No widzisz, ale uważaj Harry to nie najlepsza próbka na męża - powiedział
A: Zayn znowu zaczynasz ?- zapytałam
Z: Kotku on jest za młody na takie rzeczy ma mózg 3 letniego dziecka - odpowiedział
A: Zayn, ale to będzie ich decyzja, a nie twoja i proszę nie zaczynaj znów
Zayn tylko przewrócił oczami.
D: Czego ma nie zaczynać ?- zapytała
A: Zayn tydzień temu strasznie pokłócili się z Harrym - odpowiedziałam
D: O co ?- zapytała
A: No między innymi o Ciebie - mruknęłam
D: Co.. ?- zapytała
A: Po prostu Zayn zaczął się wydzierać na Harrego, że nie zasługuje na Ciebie, że cię nie kocha i tak dalej - odpowiedziałam
D: Zayn!- podniosła głos
Z: No co ?- zapytał
D: Nie wtrącaj się
Z: Ale on na Ciebie nie zasługuje ty tu, a on tam
D: Zayn on tu przyjeżdża co drugi dzień. Spytaj rodziców - odparła
A: To prawda ?- zapytałam
T: No tak przyjeżdża - odpowiedziała
Y; Lubię go, ale czasem mam go dość - powiedział
A: Dlaczego ?- zapytałam
Y: Męczący jest - odpowiedział
A: No czasem tak, ale mój tata też tak uważał - powiedziałam
Uśmiechnął się
Y: Jak to ojcowie
A: No dokładnie
Zaczęłam karmić dalej Cassie bo przerwałam wcześniej. Zjadła jadnie nie tak jak przy śniadaniu i ja też. Maxa zjadł swoje, a Zayn już dawno skończył. Uśpiliśmy ich i włożyliśmy do nosidełek.
A: Dobrze my już będziemy się naprawdę zbierać - powiedziałam
T: No dobrze - odpowiedziała
Pożegnaliśmy się z nimi zapiliśmy dzieci w samochodzie i ruszyliśmy do domu. Byliśmy po 2 godzinach w domu. Wzięliśmy dzieci i wyszliśmy, pod domem stały zapakowane mebelki i wszystko co kupiliśmy. Akurat to wyciągali, więc zaoferowali, że wniosą do środka. Wnieśli nam i poustawilali w pokoju gościnnym, który ma zostać zmieniony. Podziękowaliśmy im, a oni wyszli. Po chwili do domu wparowali chłopaki.
Z: Hej - odezwał się
Chł: No hej - odpowiedzieli
L: Zakupy się udały ?- zapytał
A: Jak widać - odpowiedziałam
Ni: Co kupiliście ?- zapytał
A: Mebelki do pokoju maluchów, i takie stołki by.mogli w nich siedzieć i jeść obiadki, - odpowiedziałam
H; Ooo
A: Noo, a czemu tak pytacie ?- zapytałam
Li; A tak - wzruszuł ramionami
H i Ni: Zaraz wracamy - powiedzieli i wyszli
Spojrzałam na chłopaków, a ci wzruszyli ramionami tylko i usiedli na kanapie i fotelach. Po chwili tamci wrócili.
H: Mamy coś dla Cassie i Maxa - powiedział
Z: Co macie ?- zapytał
W tym momencie Niall przyciągnął dwa chodziki. Jeden różowy, a drugi zielono-pomarańczowy.
Ni: Wiem.stary, ze Cassie ma lepszy, ale ty raczej różowego byś nie chciał - powiedział do Maxa
******** Następnego dnia ********
Obudziłam się sama przeciągnęłam się na łóżku zgarnęłam szlafrok i zeszłam na dół. Zayn robił śniadanie. Podeszłam cicho do Niego i się przytuliłam od tyłu do Niego. Podszkoczył ze strachu i odwrócił się w moją stronę.
Z: Kotku nie strasz - cmoknął mnie w nos.
A: Dobrze co robisz dobrego ?- zapytałam
Z:Jajecznice na bekonie - odpowiedział
A: Mm pachnie cudownie
Z: Siadaj - wskazał na krzesło
Usiadłam i czekałam, aż Zayn poda śniadanko. Na dół zeszli Ally z Tommym.
Al: Mniam - powiedziała
Przywitali się z nami i usiedli przy stole zaraz po tym Zayn nam podał jajecznicę. Jesliśmy sobie spokojnie
Al: Pysna jest - powiedziała
Z: Dziękuje misiu - odpowiedział
Al: Plose - uśmiechnęła
Zjedliśmy Zayn zaczął sprzątać, a ja poszłam ubrać dzieci. Zeszłam z nimi na dół i wyciągnęłam obiadki dla maluchów. Zayn poszedł po Cassie i przyszedł z nią do kuchni. Otworzyłam dwa stłoiczki wlałam w miski i podałam jedną Zaynowi, a drugą zostawiłam sobie.
A: Zayn musimy chyba kupić takie siodełka do obiadków dla nich - powiedziałam
Z: No przydałoby się. Dziś kupimy - odpowiedział
Poprawiłam sobie Maxa na kolanach i zaczęłam go karmić poprzednio zakładając śliniaczek. Jadł spokojnie i nie wypluwał jak robiła to czasem Cassie. Zjadł i wytarłam go Zayn nadal próbował nakamić Cassie, ale ta albo przekręcała główkę, albo się śmiała i pluła.
A: Cassie jedz ładnie - powiedziałam
Cassie zrobiła z ust podkówkę i spojrzała na mnie.
A: Prosze - powiedziałam
Cassie zaczęła się śmiać. Poszłam do salonu odłożyłam Maxa i wróciłam do kuchni. Wzięłam ją od Zayna.i sama zaczęłam ją karmić. Jadła już ładniej
A: Pięknie - pocałowałam ją w główkę
Gdy została jej już resztka zaczęła się wiercić pokazując, że już nie chce.
A: Jeszcze łyżeczkę za Tommiego - powiedziałam
Cassie popatrzała na mnie i otworzyła buźke. Uśmiechnęłam się gdy zjadła. Wyciągnęła rączki w stronę Tommiego, który stał w progu. Tommy podszedł do niej i przytulił. Cass złapała go i nie chciała puścić. Wziął ją na ręce.
A: Nie upuść jej - powiedziałam
T: Nje uspusce mocnio tsymam- odpowiedział
Cass wtuliła się w Niego, a on poszedł z nią do salonu. Uśmiechnęłam się i poszłam za nim. Z: Kogo ty masz Tommy ?- zapytał
T: Cass - odpowiedział
Z: A gdzie Max ?- zapytałam
A: Leży na.materacu i się bawi - odpowiedziałam
Z: A Ally ?- zapytał
Al: Stioje zia Tiobą - odpowiedziała
Z: Misia - podniósł ją
Al: Cio ?- zapytała
Zayn posadził sobie ją na kolanach
Z: Co robimy ?- zapytał
A: Mieliśmy jechać na zakupy - odpowiedziałam
Al i T: Tiaak zakupy - krzyknęli
Z: A po ? - zapytał
Al: Bo baby, do baby - krzyczała
Z: Dobrze - odpowiedział
T: Jeej
Zaśmialiśmy się wzięłam od Niego Cassie i poszłam ją ubrać, ubrałam i wzięła Maxa. Też go ubrałam i zeszłam na dół. Włożylismy dzieci do nosidełek wyszliśmy z domu i poszliśmy do auta. Jak zawsze był problem z miejscem. Daliśmy radę i pojechaliśmy na.miejscu byliśmy po jakiś 10 minutach. Wyszliśmy z auta Zayn wziął nosidełko z Maxem, a ja z Cass. Poszliśmy od razu udaliśmy się do sklepu z mebelkami. Szukaliśmy różnych rzeczy. Po chwili znaleźliśmy wszystko co było nam potrzebne zrobiliśmy tak, aby przywieźli nam to do domu. Kupiliśmy siedzonka, które również przywiozą. Pochodziliśmy jeszcze po sklepach i udaliśmy się z powrotem do samochodu. Od razu pojechaliśmy do mamy. Droga zajęła nam 2 godziny. Wysiedliśmy przed domem. Wzieliśmy nosidełka z dziećmi i poszliśmy. Weszliśmy do domu, a Ally z Tommym od razu pobiegli do salonu.
Al i T: Baba !!- krzyknęli
T: Moje słoneczka - przytuliła je
Weszliśmy z Zaynem do salonu bardziej.
D; Heey - odezwała się Doni
S: Leexi !!- podbiegła do mnie
Odstawiłam nosidełko z Cassie przykucnęłam i przytuliłam Saffe. Pocałowała mnie w policzek i wtuliła się.
Z: A ja to co ?- zapytał
S: Zayn - podbiegła do niego i również przytuliła
Odłożył Maxa i podniósł ją. Wzięłam Cass z nosidełkiem i usiadłam na kanapie
T: Co u Was ?- zapytała
A: Dobrze byliśmy dziś na zakupach, a u Was ?- odpowiedziałam
T: Też dobrze - powiedziała
D: Mój chrześniak przyjechał - Doni wzięła Maxa do siebie
Max uśmiechnął się do niej.
T: A gdzie macie Cassie ?- zapytała
Z: Tutaj - podniósł nosidełko z nią
A: Gdzie jest Waliyah?- zapytałam
S: Z chłopakiem - odpowiedziała
Z: Muszę z nim pogadać - powiedział
A: Oj Zayn, ostatnio Ally bawiła się z kolegą to ją ostrzegał i w ogóle - odpowiedziałam
T: Przecież to dziecko - powiedziała
A: No właśnie Cassie i Ally będą mieć przerąbane jak tak ich tatuś będzie sobie gadał z ich chłopakami - zaśmiałam się
Z: Dla ich dobra - odpowiedział siadając obok mnie
A: Tak, tak ja nie będę sprawdzać dziewczyny chłopaków - uśmiechnęłam się
Wzięłam Cass na ręce, a ta zaczęła się cieszyć. Pocałowałam ją w nosek, a ona zaśmiała się.
T: Baba, a wies, ze tsymałem dziś Cass na ląckach i posedłem z nią dio salonu - powiedział
T: Ooo taki silny z Ciebie mężczyzna ?- zapytała
T: Tiak - uśmiechnął
A: Pewnie, że silny. Cassie jak go złapała to nie chciała puścić - powiedziałam
T: Bio mnje kocia - uśmiechnął się
A: Pewnie, że Cię kocha tak samo jak Ally, Maxa, ja i tata - poczochrałam mu włosy
Tommy uśmiechnął się i zaczął zabawę z Cassie. U rodziców Zayna siedzieliśmy do późnego popołudnia po czym zaczęliśmy się zbierać.
T: Zostajecie na obiad - powiedziała stanowczo Trishia
A: Mamo.. - zaczęłam
T: Nie chcę słyszeć sprzeciwów
A: No dobrze - poddałam się
Poszliśmy do kuchni i usiedliśmy przy stole. W torebce miałam obiadki dla maluchów mama dała miseczki dla nich. Ja miałam Cassie, a Zayn Maxa. Mieliśmy zabierać się za jedzenie, a z pracy akurat przyjechał Yaser
Y: Hej kochani - powiedział
T i Al: Dziadzia - podbiegli do Niego i przytulili się.
Yaser usiadł z nami przy stole i zaczęliśmy jeść ja z Zayne jedliśmy swoje jedzenie jak i karmiliśmy małych.
D: Zayn myliłam się nadajesz się na ojaca jesteś w tym świetny - powiedziała
Z: Wątpiłaś we mnie ? Jak mogłaś ?- odpowiedział ,, urażony ,,
D: Sorry nie widziałam Cię w tej roli
Z: No wiesz ty co
D: No co nie spodziewałam się, że mój młodszy braciszek tak szybko się ożeni i będzie miał dzieci, a rodzice myśleli, że ja jako pierwsza się ożenię - odparła
Z: No widzisz, ale uważaj Harry to nie najlepsza próbka na męża - powiedział
A: Zayn znowu zaczynasz ?- zapytałam
Z: Kotku on jest za młody na takie rzeczy ma mózg 3 letniego dziecka - odpowiedział
A: Zayn, ale to będzie ich decyzja, a nie twoja i proszę nie zaczynaj znów
Zayn tylko przewrócił oczami.
D: Czego ma nie zaczynać ?- zapytała
A: Zayn tydzień temu strasznie pokłócili się z Harrym - odpowiedziałam
D: O co ?- zapytała
A: No między innymi o Ciebie - mruknęłam
D: Co.. ?- zapytała
A: Po prostu Zayn zaczął się wydzierać na Harrego, że nie zasługuje na Ciebie, że cię nie kocha i tak dalej - odpowiedziałam
D: Zayn!- podniosła głos
Z: No co ?- zapytał
D: Nie wtrącaj się
Z: Ale on na Ciebie nie zasługuje ty tu, a on tam
D: Zayn on tu przyjeżdża co drugi dzień. Spytaj rodziców - odparła
A: To prawda ?- zapytałam
T: No tak przyjeżdża - odpowiedziała
Y; Lubię go, ale czasem mam go dość - powiedział
A: Dlaczego ?- zapytałam
Y: Męczący jest - odpowiedział
A: No czasem tak, ale mój tata też tak uważał - powiedziałam
Uśmiechnął się
Y: Jak to ojcowie
A: No dokładnie
Zaczęłam karmić dalej Cassie bo przerwałam wcześniej. Zjadła jadnie nie tak jak przy śniadaniu i ja też. Maxa zjadł swoje, a Zayn już dawno skończył. Uśpiliśmy ich i włożyliśmy do nosidełek.
A: Dobrze my już będziemy się naprawdę zbierać - powiedziałam
T: No dobrze - odpowiedziała
Pożegnaliśmy się z nimi zapiliśmy dzieci w samochodzie i ruszyliśmy do domu. Byliśmy po 2 godzinach w domu. Wzięliśmy dzieci i wyszliśmy, pod domem stały zapakowane mebelki i wszystko co kupiliśmy. Akurat to wyciągali, więc zaoferowali, że wniosą do środka. Wnieśli nam i poustawilali w pokoju gościnnym, który ma zostać zmieniony. Podziękowaliśmy im, a oni wyszli. Po chwili do domu wparowali chłopaki.
Z: Hej - odezwał się
Chł: No hej - odpowiedzieli
L: Zakupy się udały ?- zapytał
A: Jak widać - odpowiedziałam
Ni: Co kupiliście ?- zapytał
A: Mebelki do pokoju maluchów, i takie stołki by.mogli w nich siedzieć i jeść obiadki, - odpowiedziałam
H; Ooo
A: Noo, a czemu tak pytacie ?- zapytałam
Li; A tak - wzruszuł ramionami
H i Ni: Zaraz wracamy - powiedzieli i wyszli
Spojrzałam na chłopaków, a ci wzruszyli ramionami tylko i usiedli na kanapie i fotelach. Po chwili tamci wrócili.
H: Mamy coś dla Cassie i Maxa - powiedział
Z: Co macie ?- zapytał
W tym momencie Niall przyciągnął dwa chodziki. Jeden różowy, a drugi zielono-pomarańczowy.
Ni: Wiem.stary, ze Cassie ma lepszy, ale ty raczej różowego byś nie chciał - powiedział do Maxa
Max już chciał wejść. Niall wziął go na ręce i włożył go do chodzika. Harry zrobił tak samo z Cassie i po chwili ona też była. Patrzeli na to z zaciekawieniem i bawili się tym. Max zrobił krok w.przód i się poruszył. Uśmiechnął się i zrobił jeszcze jeden. Cassie nadal stała w miejscu i dalej obczajała swój chodzik.
T: Cass chodź dio mnje - odezwał się Tommy i wyciągnął rączki w jej stronę
Cassie uśmiechnęła się i zrobiła kroczek w stronę Tommiego. A potem kojelny i zaraz była przy nim. Pisnęła z radości. Odwróciła się i teraz poszła do Ally. Ally uśmiechnęła się patrzyliśmy na nich.
Z: Dzięki chłopaki - odezwał się Zayn
H: Nie ma sprawy - odpowiedział
Uśmiechnęłam się chłopaki się spisali i to dobrze. Usiadli na kanapie. Dzieci gdzieś tam się bawili.
Ni: Nie mogłem się zdecydować do Maxa bo były różne - powiedział
A: Ładny - skomentowałam
Ni: No pani ze sklepu pomagała mi wybrać - zaśmiał się
Zaśmiałam się. Usłyszałam krzyk Cassie wstała z kanapy i poszłam do kuchni gdzie była. Krzyczała bo utknęła i nie mogła wyjechać zaklinowała się. Pomogłam jej, a ta wyszczerzyła się do mnie i poszła do Ally. Zaśmiałam się i wróciłam do salonu i usiadłam znów.
Z: Co się stało, że krzyczała ?- zapytał
A: Zaklinowała się w kuchni - odpowiedziałam
Zaśmiał się cicho tak samo jak reszta.
A: Co robimy ? - zapytałam
H: Oglądamy film ? - zaproponował
A: Jaki ? - spytałam
L: Tajemniczy ogród ! - krzyknął
Z: Ale wiesz, że to bajka ? - zapytał go
L: No wiem - odpowiedział
Ni: Albo.... ostatni władca wiatru !- krzyknął
Li: Toy Story !
Al: Tiak toj stoly ! - dołączyła Ally
T: Tiaaak !!- krzyknął
H: Albo kot w butach ? - zaproponował
Li, Al i T: Niee ! - krzyknęli równo
H: Ehh - odparł zrezygnowany
Al: Jeej - klasnęła w rączki
Włączyliśmy bajkę Ally z Tommym usiedli na podłodze i jak kotś zaczął gadać od razu ich uciszali. Obejrzeliśmy od razu wszystkie części. Bajka skończyła się, a dzieciaki odwrócili się do Nas
Al: Tio cio telas lobimy ? - zapytała
Z: Jest późno idziemy spać - powiedział
Al: Njee plose - odpowiedziała
Z: Tak, tak dalej idziemy się kąpać - wstał z kanapy
Al: Mama ! - powiedziała
A: Przykro mi skarbie późno już kąpać się idziecie - odpowiedziałam
Al: A Cass i Max ? - zapytała
A: Też już idą - odpowiedziałam
Wzięłam maluchy, a Zayn Ally i Tommiego. Chłopaki poszli juz do siebie. Wykąpałam ich nakarmiłam i położyłam spać. Zayn zrobił to samo, a potem razem poszliśmy pod prysznic. Szybko uwinęliśmy się i położyliśmy się w łóżku.
Z: Rozmawiałem z sąsiadami obok chłopaków pytali się czy nie chcielibyśmy się zamienić domami. Mówili, że ich jest wielki i w ogóle, a my mamy dziec, a im nie potrzebny taki duży - powiedział
A: To nie głupi pomysł chcą się tak zamienić ? - zapytałam
Z: Noo, Oni się wprowadzą tu, a my tam i oczywiście dom będzie nasz też na papierze - odpowiedział
A: W sumie to nie głupi pomysł - powiedziałam
Z: Powiedziałem im, że pogadam z Tobą i powiemy im razem, więc co zgadzasz się na to ? - zapytał
A: No oczywiście, będzie więcej miejsca i w ogóle - odpowiedziałam
Z: Jutro przyjdą tylko cicho nie mówimy nic chłopakom
A: Będę cicho jak mysz pod miotłą - zaśmiałam się
Zayn pocałował mnie w czoło i przytulił mocno. Wtuliłam się w Niego i zasnęłam
**********************************************************************************
Hej mamy dla Was kolejny rozdział mamy nadzieję, że Wam się spodoba przepraszamy za jakiekolwiek błędy. Proszę komentujcie to dla nas naprawdę wiele znaczy i wiemy przynajmniej czy mamy dla kogo to pisać. Do następnego // Malikowa, Hazzowa i Horanowa
T: Cass chodź dio mnje - odezwał się Tommy i wyciągnął rączki w jej stronę
Cassie uśmiechnęła się i zrobiła kroczek w stronę Tommiego. A potem kojelny i zaraz była przy nim. Pisnęła z radości. Odwróciła się i teraz poszła do Ally. Ally uśmiechnęła się patrzyliśmy na nich.
Z: Dzięki chłopaki - odezwał się Zayn
H: Nie ma sprawy - odpowiedział
Uśmiechnęłam się chłopaki się spisali i to dobrze. Usiadli na kanapie. Dzieci gdzieś tam się bawili.
Ni: Nie mogłem się zdecydować do Maxa bo były różne - powiedział
A: Ładny - skomentowałam
Ni: No pani ze sklepu pomagała mi wybrać - zaśmiał się
Zaśmiałam się. Usłyszałam krzyk Cassie wstała z kanapy i poszłam do kuchni gdzie była. Krzyczała bo utknęła i nie mogła wyjechać zaklinowała się. Pomogłam jej, a ta wyszczerzyła się do mnie i poszła do Ally. Zaśmiałam się i wróciłam do salonu i usiadłam znów.
Z: Co się stało, że krzyczała ?- zapytał
A: Zaklinowała się w kuchni - odpowiedziałam
Zaśmiał się cicho tak samo jak reszta.
A: Co robimy ? - zapytałam
H: Oglądamy film ? - zaproponował
A: Jaki ? - spytałam
L: Tajemniczy ogród ! - krzyknął
Z: Ale wiesz, że to bajka ? - zapytał go
L: No wiem - odpowiedział
Ni: Albo.... ostatni władca wiatru !- krzyknął
Li: Toy Story !
Al: Tiak toj stoly ! - dołączyła Ally
T: Tiaaak !!- krzyknął
H: Albo kot w butach ? - zaproponował
Li, Al i T: Niee ! - krzyknęli równo
H: Ehh - odparł zrezygnowany
Al: Jeej - klasnęła w rączki
Włączyliśmy bajkę Ally z Tommym usiedli na podłodze i jak kotś zaczął gadać od razu ich uciszali. Obejrzeliśmy od razu wszystkie części. Bajka skończyła się, a dzieciaki odwrócili się do Nas
Al: Tio cio telas lobimy ? - zapytała
Z: Jest późno idziemy spać - powiedział
Al: Njee plose - odpowiedziała
Z: Tak, tak dalej idziemy się kąpać - wstał z kanapy
Al: Mama ! - powiedziała
A: Przykro mi skarbie późno już kąpać się idziecie - odpowiedziałam
Al: A Cass i Max ? - zapytała
A: Też już idą - odpowiedziałam
Wzięłam maluchy, a Zayn Ally i Tommiego. Chłopaki poszli juz do siebie. Wykąpałam ich nakarmiłam i położyłam spać. Zayn zrobił to samo, a potem razem poszliśmy pod prysznic. Szybko uwinęliśmy się i położyliśmy się w łóżku.
Z: Rozmawiałem z sąsiadami obok chłopaków pytali się czy nie chcielibyśmy się zamienić domami. Mówili, że ich jest wielki i w ogóle, a my mamy dziec, a im nie potrzebny taki duży - powiedział
A: To nie głupi pomysł chcą się tak zamienić ? - zapytałam
Z: Noo, Oni się wprowadzą tu, a my tam i oczywiście dom będzie nasz też na papierze - odpowiedział
A: W sumie to nie głupi pomysł - powiedziałam
Z: Powiedziałem im, że pogadam z Tobą i powiemy im razem, więc co zgadzasz się na to ? - zapytał
A: No oczywiście, będzie więcej miejsca i w ogóle - odpowiedziałam
Z: Jutro przyjdą tylko cicho nie mówimy nic chłopakom
A: Będę cicho jak mysz pod miotłą - zaśmiałam się
Zayn pocałował mnie w czoło i przytulił mocno. Wtuliłam się w Niego i zasnęłam
**********************************************************************************
Hej mamy dla Was kolejny rozdział mamy nadzieję, że Wam się spodoba przepraszamy za jakiekolwiek błędy. Proszę komentujcie to dla nas naprawdę wiele znaczy i wiemy przynajmniej czy mamy dla kogo to pisać. Do następnego // Malikowa, Hazzowa i Horanowa
Świetnyyyy ! KochamKochamKocham <3 i czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńBARDZO DB NAPISALYŚCIE NAZWISKO xd
Suuper <3 To chyba wiadome,że czekam na następny! :3
OdpowiedzUsuń