********Następnego dnia********
Obudziłam się rano, a Zayn leżał i patrzył na mnie. Przetarłam oczy i przeciągłam się
A: Która godzina ?- zapytałam
Z: 9:13 - odpowiedział
A: Czemu mnie nie budzisz dzieci do przedszkola muszą iść - wstałam
Z: Już są w przedszkolu - powiedział
A: Zawiozłeś je ?- zapytałam
Z: Yhy - uśmiechnął się
A: Jaki ty kochany - położyłam się z powrotem
Z: Wiem, wiem - odpowiedział
Uśmiechnął się, leżeliśmy tak sobie, ale w pewnym momencie usłyszałam płacz maluchów. Wstałam z łóżka i zeszłam na dół zrobiłam im mleko po czym poszłam do nich. Nakarmiłam ich Max poszedł dalej spać, a Cass nie chciała wzięłam ją ze sobą do sypialni. Przyszłam z nią i położyłam ją pomiędzy mną, a Zaynem. Cass uśmiechnęła się do Zayna. Uśmiechnął się, wziął ją i położył sobie na brzuchu. Śmiała się Zayn wziął ją po góry podniósł i lekko potrząsnął, a ona zakwiczała ze śmiachu. Uśmiechnęłam się szeroko. Wstałam z łóżka podeszłam do szafy wyciągnęłam rzeczy. Poszłam do łazienki wzięłam prysznic ubrałam się i wyszłam. Położyłam się z powrotem koło nich. Zayn trzymał Cassie, a ona stała na łóżku. Uśmiechnęłam się Cassie spadła na pupe i zaczęła się czołgać w moją stronę. Wzięłam ją i zaczęłam jej prukać w brzuszek. Cassie śmiała się głośno. Zayn zaczął to nagrywać. Położyłam ją na mojej klatce piersiowej, a ona odetchnęła. Wtuliła się we mnie. Pocałowałam ją w główkę.
A: Za 2 dni trzeba z nią iść do lekarza - powiedziałam
Z: Wiem - odpowiedział
A: Księżniczko ubieramy się - powiedziałam do Cass
Wyszłam z nią z pokoju ubrałam ją położyłam w łóżeczku i ubrałam Maxa. Zeszłam z nimi obojgiem na dół. Zayn siedział w kuchni i jadł śniadanie. Położyłam maluchy na kanapie i poszłam zjeść śniadanie. Zjedliśmy naleśniki ubliśmy małych i pojechaliśmy do schroniska iż Ally zdecydowała jednak, że my mamy kupić i wybrać pieska. Pojechaliśmy Cassie z tyły samochodu ładnie się bawiła Max to samo. Po 25 minutach dojechaliśmy na miejsce. Wyszliśmy z samochodu i udaliśmy się do schroniska. Zaczęliśmy oglądać różne pieski. Zobaczyliśmy małego skulonego huskiego. Od razu zdecydowaliśmy się na Niego. Właścicielka podeszła do Nas
Z: Chcemy tego malucha - powiedział i wskazał huskiego
Obudziłam się rano, a Zayn leżał i patrzył na mnie. Przetarłam oczy i przeciągłam się
A: Która godzina ?- zapytałam
Z: 9:13 - odpowiedział
A: Czemu mnie nie budzisz dzieci do przedszkola muszą iść - wstałam
Z: Już są w przedszkolu - powiedział
A: Zawiozłeś je ?- zapytałam
Z: Yhy - uśmiechnął się
A: Jaki ty kochany - położyłam się z powrotem
Z: Wiem, wiem - odpowiedział
Uśmiechnął się, leżeliśmy tak sobie, ale w pewnym momencie usłyszałam płacz maluchów. Wstałam z łóżka i zeszłam na dół zrobiłam im mleko po czym poszłam do nich. Nakarmiłam ich Max poszedł dalej spać, a Cass nie chciała wzięłam ją ze sobą do sypialni. Przyszłam z nią i położyłam ją pomiędzy mną, a Zaynem. Cass uśmiechnęła się do Zayna. Uśmiechnął się, wziął ją i położył sobie na brzuchu. Śmiała się Zayn wziął ją po góry podniósł i lekko potrząsnął, a ona zakwiczała ze śmiachu. Uśmiechnęłam się szeroko. Wstałam z łóżka podeszłam do szafy wyciągnęłam rzeczy. Poszłam do łazienki wzięłam prysznic ubrałam się i wyszłam. Położyłam się z powrotem koło nich. Zayn trzymał Cassie, a ona stała na łóżku. Uśmiechnęłam się Cassie spadła na pupe i zaczęła się czołgać w moją stronę. Wzięłam ją i zaczęłam jej prukać w brzuszek. Cassie śmiała się głośno. Zayn zaczął to nagrywać. Położyłam ją na mojej klatce piersiowej, a ona odetchnęła. Wtuliła się we mnie. Pocałowałam ją w główkę.
A: Za 2 dni trzeba z nią iść do lekarza - powiedziałam
Z: Wiem - odpowiedział
A: Księżniczko ubieramy się - powiedziałam do Cass
Wyszłam z nią z pokoju ubrałam ją położyłam w łóżeczku i ubrałam Maxa. Zeszłam z nimi obojgiem na dół. Zayn siedział w kuchni i jadł śniadanie. Położyłam maluchy na kanapie i poszłam zjeść śniadanie. Zjedliśmy naleśniki ubliśmy małych i pojechaliśmy do schroniska iż Ally zdecydowała jednak, że my mamy kupić i wybrać pieska. Pojechaliśmy Cassie z tyły samochodu ładnie się bawiła Max to samo. Po 25 minutach dojechaliśmy na miejsce. Wyszliśmy z samochodu i udaliśmy się do schroniska. Zaczęliśmy oglądać różne pieski. Zobaczyliśmy małego skulonego huskiego. Od razu zdecydowaliśmy się na Niego. Właścicielka podeszła do Nas
Z: Chcemy tego malucha - powiedział i wskazał huskiego
(Jedno oko niebieskie, a drugie brązowe ma)
W: Dobrze to ona i wczoraj została do Nas przywieziona - odpowiedziała
Z: Jest śliczna
W: To prawda, to zapraszam w takim razie podpisać dokumenty - wskazała na gabinet
Z: Weźcie mała ja podpisze papiery - powiedział
Zayn z Maxem poszli podpisać papiery, a ja z Cassie poszłam po pieska. Wzięłam ją na ręce bała się i trzęsła ze strachu. Pogłaskałam ją wzięłam nosidełko z Cassie i poszliśmy do właścicielki. Dała nam smycz i obroże dla niej.
W: Nazywa się Diana - pogłaskała mała - Mam nadzieję, że będzie jej dobrze - uśmiechnęła się
Z: Na pewno będzie postramy się o to - odpowiedział
Pożegnaliśmy się z kobietą i udaliśmy się do samochodu. Głaskałam malutką. Wsiediśmy do samochodu miałam Diane na kolanach
A: Ona ma tak samo na imię jak nasza Allyson ma na drugie - powiedziałam
Z: I jak tytuł naszej p iosenki - dodał
A: To też prawda - uśmiechnęłam się - Jest szczepiona ?- zapytałam
Z: Tak, miała wszystkie badania i szczepienia. - odpowiedział
A: To dobrze, Zayn jedź do zoologiczego trzeba kupić karmę, miskę, legowisko i tak dalej - powiedziałam
Z: Dobrze
Pojechaliśmy do zoologicznego Zayn zaparkował. Podałam mu Dianę wzięłam torebkę i poszłam do sklepu. Weszłam kupiłam karmę, miskę, szampony to kąpania szczotkę do czesania i legowisko. Zapłaciłam wsadziłam do bagażnika i pojechaliśmy. Wszystko tak nam zeszło, że od razu do przedszkola jechaliśmy po Ally i Tommiego. Odebraliśmy ich i wsiedliśmy do samochodu.
Al: Piesek !- zapiszczała
A: Tak to ona nazywa się Diana - odpowiedziałam
Al: Ślicna - pogłaskała malutką
Pojechaliśmy od razu do domu. Wypakowaliśmy się ze samochodu i poszliśmy do domu. Od razu poszłam do kuchni by zrobić obiad. Nałożłam malutkiej jeść i pić. Położyłam obok wysepki. I zaczęłam robić omlety. Przyszła niepewnie i popatrzyła na mnie.
A: Jedz skarbie - powiedziałam
Diana zbliżyła się troszke do miski i napiła się. Pogłaskałam ją
A: Smacznego misiu - powiedziałam
Zaczęłam smażyć omlety. Mała jadła powoli. Zrobiłam obiad i zawołałam reszte. Pojawili się w kuchni i usiedli przy stole. Nałożyłam im omlety małym obiadki i zaczęliśmy jeść. Diana położyła się obok stołu, a dokładniej obok Zayna nogi. Mulat uśmiechnął się przekroił mały kawałek omletu i dał jej. Zjadła niepewnie i oblizała się. Popatrzyłam na nią zjedliśmy obiad. Zaczęłam z Zaynem sprzątać. Daliśmy jej to co dzieci nie zjadły. Patrzała na to niepewnie i nie wiedziała czy zjeść to czy nie.
A: Jedz kotku to obiad dla Ciebie - pogłaskałam ją
Diana w końcu delikatnie zaczęła jeść. Głaskałam ją
Z: Strachliwa jest - powiedział
A: Nie dziwię się - Diana zjadła i wzięłam ją na ręce.
Cassie z Maxem chodzili już w chodzikach. Cass podjechała i spojrzałam na Diane. Kucnęłam przy Cass, a ona pogłaskała mała. Uśmiechnęła się i jeszcze raz pogłaskała. Do kuchni wjechał Max podjechał koło Cass wypychając ją. A: Max - spojrzałam na Niego
On popatrzyła na mnie i uśmiechnął się. Pokręciłam głową i przysunęłam Cass z powrotem. Max wyciągnął rączke i zaczął głaskać Dianę. Mała zamerdała ogonem. Max zaczął się cieszyć Diana polizała mu paluszek, a on szybko wziął rączke.
A: Nie bój się, lubi cię - Cass głaskała ją, a ta też polizała jej palce.
Cass zachichotała i nie wzięła rączki tak jak Max. On natomiast niepewnie znów zaczął ją głaskać. Diana znów polizała Jego palce. Tym razem nie wziął rączki. Wstałam z Dianą i poszłam do salonu, a za mną Zayn. Usiadłam i puściłam mała. Zayn usiadł koło mnie Ally z Tommym oglądali bajki. Diana położyła się między dziećmi. Tommy zaczął ją głaskać ona przestraszyła się i spojrzała na Tommiego uspokoiła się i położyła znów. Pocałował ją delikatnie w główkę. Dzieci oglądały smerfy lubie tą bajkę, więc zaczęłam z nimi oglądać. Zayn całował mnie po szyji.
A: Zayn oglądam - mruknęłam
Z: Wiem - odpowidział i dalej całował
A: Ale rozpraszasz mnie - powiedziałam
Z: Wcale nie - nie odrywał się od mojej szyji
A: Wcale tak - powiedziałam
Z: Nieee
A: Taaaak - wyszeptałam
Z: Nieeee kiciu
Wywróciłam oczami już nie odpowiedziałam tylko skupiłam się na bajce. Dalej mnie całował. Zarzuciłam tam nawet swoje włosy, ale on je odgarnął. Westchnęłam i poczułam jak Zayn uśmiecha się w moją szyję. Zaczął ssać mój czuły punkt. Przygryzłam wargę by nie jęknąć.
A: Zayn.. przestań - wyszeptałam
Z: Pragnę Cię - wyszeptał
A: Nie mogę - odpowiedziałam
Z: Wiem, ale możemy inaczej - odparł
A: Jak ?- spojrzałam na Niego
Z: Od tyłu skarbie lub ocierać się o siebie - odpowiedział
A: Zastanowie się - cmoknęłam go w nos
Z: Dobrze - pocałował mnie lekko w usta
Przytulił mnie, a ja się w Niego wtuliłam oglądając dalej bajkę. Koło 18:00 ubraliśmy maluchy włożyliśmy w wózek i poszliśmy na spacer z Dianą. Ally z Tommym prowadzili ją na smyczy. Poszliśmy do parku dla psów. Diana chodziła spokojnie i nie ciągnęła. Puściliśmy ją, a Diana zaczęła biegać, ale jak się oddaliła to przystawała i patrzała czy idziemy. Dzieci biegły za nią. Strasznie się cieszyły z Diany. Ja z Zaynem usiedliśmy na ławce, a dzieci biegały dalej. Maluchy gadały do siebie w swoim języku. Patrzyliśmy na nich Cassie machał rączkami, a Max spokojnie leżał.
Z: Ciekawe o czym mówią - powiedział
A: Też jestem ciekawa - odpowiedziałam
Max spojrzał na mnie i wyciągnął rączki w moją stronę. Cass wyciągnęła w stronę Zayna. Wzięliśmy ich na ręce Max zaczął patrzeć na wszystko, a Cass wyrywała się Zaynowi do Ally i Tommiego.
Z: Misiu dasz radę - powiedział
Cassie nadal się wyrywała i w koncu wyszło tak, że zaczęła płakać. Zayn złapał ją za ręce i postawił na ziemi. Cass uśmiechnęła się i przestała płakać. Zayn musiał wstać z ławki i z nią chodzić. Uśmiechnęłam się Cass z szerokim uśmiechem kroczyła do Al i Tommiego. Zatrzymali się Cassie puściła jedną ręke Zayna i zaczęła głaskać Dianę, która do nich podeszła. Mała machała ogonem Cass śmiała się słodko. Tommy z Ally dołączyli, a Cassie przytuliła się do Tommiego. Max też chciał wstałam z nim, a on zaczął kroczyć w ich stronę. Podszedł i zaczął głaskać Dianę przytulił się do Ally. Zaczęło się ciemno robić Max już prawie usypiał w wózku tak samo jak Cass. Zaczęliśmy zbierać się do domu. Poszliśmy do domu położyliśmy dzieci spać zjedliśmy kolacje poszłam wykąpać Ally i Tommiego i też położyłam ich spać. Potem my poszliśmy do łazienki najpierw ja, a po mnie Zayn. Położyłam się na łóżku czekając na Zayna, ale oczy tak mi się zamykały, że zasnęłam.
***************************************
Hej mamy dla Was kolejny rozdział mamy nadzieję, że Wam się spodoba. Pamiętajcie o komentarzach to dla Nas bardzo dużo znaczy i daje motywacje do dalszego pisania. Przepraszamy za jakiekolwiek błędy. // Malikowa, Hazzowa i Horanowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz