środa, 21 maja 2014

Rozdział 59 część 1

********Następnego dnia********
Obudził mnie zapach omletów otworzyłam oczy i zobaczyłam tacę z omletami i wazonem, a w środku róża. Uśmiechnęłam sie szeroko.
Z: Hej skarbie-  pocałował mnie
A: Cześć kocie
Z: Proszę to dla Ciebie-  położył mi tacę na kolanach
A: Dziękuję misiu-  pocałowałam go w policzek
Z: Nie ma za co ty jedz, a ja idę na dół bo Max leży na materacu - odpowiedział i wyszedł z pokoju.
Zjadłam, uszykowałam sobie sukienkę

i poszłam sie umyć Po prysznicu ubrałam się spięłam włosy w kłosa tak, że było widać dwa kolory i wyszłam z lazienki. Wzięłam tacę spojrzałam na Cassie i zeszłam na dół Zayn siedział i bawił się z Maxem. Odniosłam tacę pozmywałam naczynia i poszłam do Zayna
Z: Pięknie wyglądasz - uśmiechnął się
A: Dziękuję ty też niczego sobie-  puściłam mu oczko
Z: Dziękuję kotku-  pocałował mnie
Usłyszałam z góry płacz Cassie wstałam z kanapy.i poszłam do niej. Weszłam do sypialni wyciągnęłam z łożeczka. Razem z nią usiadłam na łóżku zaczęłam ją karmić, nakarmiłam ją zmieniłam pieluszke i ubrałam. Zeszłam z nią na dół.
Z: Księżniczka się obudziła-  powiedział
Cass zaczęła jak miała to w swoim zwyczaju wierzgać nożkami i wyciągnęła rączki w Zayna stronę.Malik wziął ją na ręce, a ta zaczęła sie cieszyć strasznie. Ja wzięłam za to Maxa na ręce.  Wtulił się we mnie rączka zaczął bawić się moim naszyjnikiem. Usmiechnelam się szeroko i zaczęłam nim kołysać. Zayn bawił sie z Cass podrzucal ją do góry i łapał, a ona śmiała sie głośno. Oczywiście bałam się myśląc, że ją upusci. Podrzucił ją i złapał w ostatniej chwili, a mała cieszyła się jak nigdy.
A: Uważaj-  powiedziałam gdy znów ją podrzucił
Z: Nie bój sie nic się jej nie stanie-  odpowiedział
Byłam tylko troszkę spokojniejsza, ale nadal się bałam. Usiadlam obok niego i patrzalam jak podrzucial mała. Przytulilam małego do siebie. Na dół zeszła zaspana Ally.
A: Hej kochanie-  powiedziałam
Al: Cesc mama, cesc tata - mruknęła
A: Co jest? - zapytałam
Al: Njic-  odpowiedziała
A: Allyson-  spojrzałam na nią
Al: Bzusek mnje boli-  usiadła obok mnie
A: Ojoj-  pomasowalam jej brzuszek-  Chodź coś poradzimy-  wstalam
Poprawilam Maxa na rękach i poszłam do kuchni, a Ally za nami. Weszlam do kuchni podeszlam do szafek i wyciagnelam krople na brzuch. Nalalam jej kilka do kubka i zalalam wodą. Dałam jej do picia wypila jednym duszkiem i poszła do salonu. Poszłam za nią, usiadlam obok niej.
A: Zaraz powinno zadziałać-  przytulilam ją
Odlozylam Maxa na materac by mógł sie bawić. Siedzieliśmy w salonie, Ally nagle strasznie zbladła
A: Kotku? - zapytałam
Ally wyszła z salonu chwila trwała i zmymiotowala na korytarzu. Podeszłym szybko do niej.
A: Zadzwoń po lekarza-  zwróciłam sie do Zayna
Zaprowadzilam ją do lazienki i podprowadzilam do ubikacji. Ally znów wymiotowala odgarnelam jej włoski. Wzięłam gumke i zawiązałam w kitke by jej nie przeszkadzały. Zayn wszedł po chwili
Z: Lekarz zaraz przyjedzie-  powiedział
A: Dobrze-  poglaskalam czule Ally po wloskach
Z: Biedactwo-  powiedział
Ally przestała wymiotowac już. Przytulilam ją do siebie wzięłam ją na ręce, zabralam miskę ze sobą i zeszłam z nią do salonu. Al była blada i miała zamknięte oczy. Położyłam ją na kanapie wyłączyłam bajki i koło niej postawilam miskę. Glaskalam ją po głowie. Usłyszałam dzwonek do drzwi wstałam z.kanapy i poszłam otworzyć. Za drzwiami stał lekarz.
A; Dzień dobry proszę wejść-  otworzyłam szerzej drzwi
L: Dzień dobry
Poszliśmy do salonu gdzie leżała Ally
L: Co sie stało?  - zapytał
Wytlumaczylam mu wszystko co wydarzyło sie rano. Zaczął ją badać dokładnie. Zbadlal i coś zapisał
A: I co? - zapytałam
L: Grypa-  odpowiedział
Zapisał antybiotyki dla niej pożegnał sie z.nami i wyszedł. Odetchnęłam z ulga poszłam z powrotem do salonu usiadlam obok niej. Znów zaczęła wymiotowac tym razem do miski.
A: Dasz skarbie radę-  powiedziałam
Pokiwala lekko główką i znów sie położyła
A: Zayn pojedziesz do apteki po lekarstwa?  - zapytalam
Z: Pewnie-  odpowiedział
Ubrał sie wziął kluczyki od samochodu. Dałam mu receptę i pojechał. Wrócił po 20 minutach z lekami. Rozebrał sie i podał mi reklamówkę. Wzięłam zaczęłam czytać i po chwili podałam Ally leki. Mała usunęła na kanapie. No dół zszedł ubrany Tommy. Przywitał sie cicho widząc, ze Ally śpi i poszedł do kuchni gdzie był Zayn. Poszłam za nim
T: Cio jest Ally? - zapytał
A: Chora jest
T: Aaaa
Zaczęłam mu szykować kanapki, które za chwilę mu podałam. Zaczął jeść nie za szybko w.swoim tempie. Poszłam z powrotem do salonu. Usiadlam obok małej, która spała Cassie bawiła sie grzechotka, a Max spał sobie. Przełożyłam go do końca by było mu wygodniej.
Z: Ja też się martwię-  usłyszałam
Pewnie gadał z Tommym, po chwili obaj weszli do salonu. Tommy na baranach u Zayna, który robił za konika. Usiedli obok nóg Ally Zayn posadził sobie Tommiego na kolanach, a ten zaczął oglądać bajkę. Cassie tak wymachiwala ta grzechotke, ze zaraz sie walnie.
A: Ksiezniczko nie machaj tak bo sie uderzysz.-  powiedziałam do niej
Nie posłuchała i zaraz usłyszeliśmy jej płacz. Podeszłam do niej i wzięłam na ręce
A: Mówiłam kotku-  zaczęłam ją  przytuliać do siebie
Cassie zaczęła się po woli uspokajać. Chodziłam z nią po salonie, a ona oglądała wszystko dookoła.
A: Już ?-zapytałam jej
Odchylila główkę i poptarzała na mnie po czym się uśmiechnięła. Pocałowałam ją w czoło. Podałam ją Zaynowi, a sama poszłam do kuchni by zrobić obiad. Stanęłam przed lodówka i nie nie wiedziałam co ugotować. Postanawiłam zrobić sałatkę z kurczakiem smażonym. Zaczęłam to robić wyciągnęłam kurczaka pokroiłam w kawałki i włożyłam na patelnie. Podsmażyłam kurczaka wrzuciłam do miski i zaczęłam dodawać inne składniki. Wszystko po 5 minutach miałam zrobione. Rozłożyłam talerze na stole postawiłam sałatkę na środku i poszłam zawołać tamtych.
A: Obiad-  powiedziałam
Wszyscy poszliśmy do kuchni prócz Ally, która spała na kanapie. Zaczęliśmy jeść rozmawiając w ciszy. Zjadłam jako pierwsza nałożyłam trochę sałatki i poszłam do Ally. Usiadłam obok niej.
A: Misiu wstań-  powiedziałam
Ally otworzyła swoje zaspane oczka i poptarzała na mnie.
A: Masz obiad-  wskazałam na sałatkę
Al: Nje ce-  odpowiedziała
A: Musisz kotku-  powiedziałam
Al pokręciła głową na nie. Westchnęłam i zaczęłam ją sama karmić. Ally zjadła trochę, ale nie za dużo. Pokręciłam głową i poszłam zanieść do kuchni. Wróciłam i Ally akurat zaczęła wymiotować tym co zjadła.
A: Boże kotku - podeszłam do niej
Ally przestała, a ja poszłam z miska do łazienki by ją opróżnić. Wróciłam i położyłam ją koło Ally. Max obudził sie wzięłam butelkę z mlekiem i zaczęłam go karmić. Nakarmiłam go położyłam w kojcu i zaczęłam karmić Cassie. Mała usunęła poszłam zanieść ją na górę. Położyłam ją w łóżeczku włączyłam elektroniczną nianię i zeszłam na dół. Usiadłam koło Al, która oglądała bajkę Zayn trzymał Maxa, a Tommy bawił się smochodzikami. Przytuliłam mała do siebie.
A: Jak się czujesz skarbie?- zapytałam
Al: Liepiej-  odpowiedziała
Poszłam po jej sałatkę i przyniosłam by coś zjadła. Zjadła resztę i nie zwróciła na szczęście. Poszłam do kuchni umyłam talerz i wróciłam do salonu. Mała przytuliła się do mnie. Głowę położyła na moich kolanach. Siedzieliśmy tak i oglądaliśmy bajki z dzieciakami. Przyszli do Nas chłopaki
Al: Uwagia chola jestiem-  powiedziała gdy weszli do salonu
H: Na głowę? To już dawno o tym wiedziałem- odpowiedział Hazz
Z: Harry!!!!- krzyknął
Al: Mamo... - powiedziała i podniosła się
A: Leż skarbie
H: No co? - zapytał
Ally podeszła do Niego i przytuliła go. Nagle zwymiotowała na niego. Chłopaki wpadli w śmiech.
H: Kurwaa! - krzyknął
Al: Nje pseklinaj. Tio zia kale-  odpowiedziała i wróciła na miejsce
Harry spojrzał na nią i poszedł na górę. Po chwili wrócił w Zayna koszulce.
Z: To moje-  powiedział
Al: Nio wlaśnje ito taty-  powiedziała
H: Trzeba było nie żygać na mnie-  odpowiedział
Z: To tylko dziecko jest chora-  powiedział
Al: Właśnje
Ally wzięła miskę i zaczęła wymiotować znów.
Li: Biedactwo-  powiedział
A: No, ale damy radę, gdzie macie dziewczyny? - zapytałam
L: W pracy-  odpowiedział
N: Jak zawsze-  odpowiedział
A: Oj tam dasz radę-  puściłam mu oczko
H: Gdzie masz wczorajszy strój ?- zapytał
A: W praniu, a co? - zapytałam
H: Nic ubieraj się tak częściej - puścił mi oczko
Zayn skoczył na równe nogi i zaczął startować do Hazzy, ale zatrzymałam go pokazując na dzieci. Zatrzymał sie w połowie.
Z: Nawet na nią nie patrz dupku i wara od Doni. Jak tylko zobaczę, że ją dotykasz to cię połamie-  warknął
H: Doniyah to moja dziewczyna, więc mogę ją dotykać-  odpowiedział
Z: Już nie myślisz, że ona jest głupia i nie wie, że łazisz za innymi - powiedział
H: Ona nadal jest ze mną bo nie zrywaliśmy, a ciebie gówno powinno obchodzić czy ją dotykam czy nie-  warknął
Z: To moja siostra i nie będzie ją ranił jakiś gowniarz, który lata za babami w wieku mojej mamy!- krzyknął
H: Teraz to kurwa przesadziłeś ! Kocham Doni i nie oglądam się za takimi babami, bo kocham twoja siostrę-  krzyknął
Z: kochasz?! Czy ty wiesz wg co to miłość?! Co bylo u tych szmat z naprzeciwka?! Gdyby nas tam nie bylo przelecialbyc kazda - krzyczeli na siebie
H: Nie prawda tak.wiem kocham twoja siostrę i nie chce jej stracić.
Z: Pewnie-  mruknął
H: Tak kocham
Ally patrzyła na nich z dużymi oczami
Z; Jakos nie wierze w ta twoja milosc. Czy widziałeś zeby ktorys z naszej czwórki przyklejal sie do innej tak jak ty? Myslisz ze skoro Doni jest daleko to sie nie dowie?! - Harry otworzyl.usta. - nie przerywaj mi!!! Bawisz sie kazda laska kazdej mowisz ze ja kochasz!! - krzyczał
A: Zayn starczy! - krzyknęłam
Z: Skarbie-  zaczął
A: Ally sie boi-  podałam
Zayn podszedł do Ally.
Z: Przepraszam kotku nie chciałem Cię wystraszyć-  kucnął przed nią
Al: Nje ksyc jus na wujka i pseplos go on kocia ciocie - powiedziała cicho
Z: kotku...nie mozesz byc pewna kazdej rzeczy jaka widzisz. Ludzie moga okazywać sobie mile gesty a sie nienawidziec. Nie wierz we wszystko co widzisz. - powiedział
*****************************************
Hej mamy dla Was kolejny rozdział. Nie ma to jak dodawać go na Religii. Przepraszamy  za błędy,ale dodawany na szybko // Malikowa, Hazzowa i Horanowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz