niedziela, 10 maja 2015

Nowe opowiadanie

Kochani zapraszamy Was na nasze nowe opowiadanie, które możecie znaleźć na wattpadzie pod tytułem Changes i na oto tutaj Linku pod http://opowiadanieo1d1999.blogspot.com/
Zapraszamy serdecznie oto krótkie przedstawienie historii.

Od czego by tu zacząć hmmm... Może zacznę od początku. Mam na imię Victoria, ale znajomi mówią mi Tori, Vicky lub Vic, Nie mam przyjaciół, lecz jakiś znajomych posiadam. No dobra mam można powiedzieć, że przyjaciela nazywa się Luke Evans. Mam 17 lat, mieszkam z moją matką, której nienawidzę zastanawiacie się pewnie dlaczego ? Odpowiedź sądzę, że prosta jest nałogową alkoholiczką przez co odszedł od Nas tata, nie raz zdarzy się, że mnie uderzy. Bardzo mi brakuje ojca widuję się z Nim tylko w weekendy, ferie i wakacje. Tata mieszka na drugim końcu Londynu. Dużo imprezuje, a od czasu do czasu czegoś nawet zażyje chyba wiecie co mam na myśli. Uwielbiam samochody szybkie przez co ścigam się w nielegalnych wyścigach. Jestem wredna, chamska, czasem bezczelna. Może to na tyle... Chwila wspominałam, że mój ojciec to Paul Higgins menager One Direction ? Nie oops no, ale już wiecie. Więcej dowiecie się czytając tą historię.

Zapraszamy! // Malikowa, Hazzowa i Horanowa

czwartek, 22 stycznia 2015

Podziękowania

Kochani chcieliśmy Wam bardzo serdecznie podziękować za czytanie Naszych wypocin i czekanie cierpliwie na kolejny rozdział

Łącznie uzyskaliśmy 12 393 wyświetleń i jesteśmy z tego powodu dumne i nie spodziewałyśmy się, że tyle osób będzie to opowiadanie czytało czy też tu zaglądało

Co do komentarzy zdobyliśmy ich 107 tylko mówię tylko dlatego, że widziałyśmy ilu z Was przeczytało dany rozdział, ale jednak nie komentowali wszyscy, ale i tak jesteśmy dumni, że tyle ich jest.

No cóż kochani to już koniec tego opowiadania, ale wrócimy jeszcze z inną opowieścią pojawi się tutaj link i krótki opis do nowego opowiadania, które mamy nadzieję, że przypadnie Wam do gustu. No to do następnego kochani //  Malikowa, Hazzowa i Horanowa

środa, 21 stycznia 2015

Epilog

                                  ******** 9 lat później ********
                                     **** Perspektywa Allyson****
Al; Słoneczko chodź. Tata na nas czeka. Musimy jechać do dziadka i babci -wzięłam Channel za rączkę
Connor mój mąż czekał już w aucie
Ch: Jeej do babci -powiedziała radośnie
Wzięłam naszego 3 letniego synka Michaela też za rączkę i wyszliśmy. Wsiedli do samochodu zapięłam Michaela w nosidełku i odjechaliśmy. Zatrzymaliśmy się pod domem rodziców i poszliśmy do drzwi. Nie mieszkaliśmy dalko od nich zaledwie 2 ulice dalej, ale na taką pogodę lepiej jak przyjechaliśmy autem. Drzwi otworzyła moja mama.
Ch: Babcia!-krzyknęła
A: Cześć słoneczko
Al: Hej mamo
A: Hej hej wchodźcie
Mike rzucił się w ich ramiona. Poszłam do salonu gdzie siedzieli moje 14-sto letnie rodzeństwi Cassie i Max, tata i Tommy z dziewczyną.
Al: Hey misie
C: Hej Als -przytuliła mnie
Usiadłam koło taty, a on mnie przytulił. Podleciał do mnie Mike wzięłam go na kolana.
Z: Co u Ciebie misiu ?
Al: Bardzo dobrze, a u was jak tam ?
Z: Dobrze kochanie
Al: Co tam u Ciebie Toms ?
T; Cudowie prawda dziubku -pocałował swoją dziewczynę
V: Prawda -odpowiedziała Veronica
Al: Jesteście słodcy
T: Hehe dziękujemy
A: Dobrze siadajmy do stoły
Mi: Plezenty ?-zapytał
Al: Zaraz dziubku po kolacji
Mi: Dobzie
Pocałowałam go w czółko. Usiedliśmy do stołu. Zaczęliśmy jeść rozmawiać i śmiać się. Cudownie było gdy już zjedliśmy siedzieliśmy przy stole.
Mi; Plezenty ? -zapytał
Zaśmialiśmy się z tego.
Co: Tak syneczku prezenty
Usiedliśmy na kanapie, a Channel z Mikem poszli rozdawać prezenty. Rozdali wszystkim. Zaczęliśmy rozpakowywać. Dostałam biżuterie perfumy i inne rzeczy. Chanel dostała kilka rzeczy jakieś gry Mike dostał zabawki. Każdy dostał co lubi.
Channel i Mike poszli się bawić.
A; Zostaniecie na noc prawda ? -zapytała
Al: Pewnie możemy
Co; W końcu święta. Jutro wpadniemy do moich rodziców
Al; Okej
Każdy zaczął ze sobą gadać. Było wszystko tak jak kiedyś. Wtuliłam się w Connora. Wszystko było naprawde piękne. Gadaliśmy ciągle wspominając to co było kiedyś. Śmiejąc się z tych śmiesznych momentów. A teraz ? Teraz jestem mężatką mam dwójkę wspaniałych dzieci, wspaniałych rodziców i rodzeństwo. Nigdy nie myślałam, że tak cudownie ułoży mi się życie. Jestem szczęśliwa i mam nadzieję, że tak pozostanie.

**************************************************************************************************
No kochani to już koniec dziękujemy za wszystko, za to, że przetrwaliście z nami pojawią się jeszcze podziękowania, a za kilka dni możliwe, że link do następnej historii. Dziękujemy. Przepraszamy za błędy i do napisania // Malikowa, Hazzowa i Horanowa

Rozdział 86

******** Kilka dni później ********
Jestem akurat z Ally na zakupach. Dzieciaki w szkole, a Zayn z chłopakami gdzieś pojechali. Weszliśmy do sklepu dziecięcego po to aby kupić wózek i ubranka dla Channel.
A: Wszystko jest piękne
Al: Wiem mamo, ale ten mi się podoba najbardziej -wskazała na szaro-turkusowy wózek
A; No to bierzemy go
Al uśmiechnęła się szeroko.
A: To teraz ubranka -powiedziałam
Al: To i to i to -wkłdała do koszyka podczas gdy ja nosłam nosidełko z malutką. Zaśmiałam się tylko i poszłam na inny dział. Wzięłam 2 smoczki butelki i jakieś zabawki. Spotkałyśmy się przy kasie
A: Wszystko ?
Al: Pieluszki jeszcze
A: No to leć.
Poszła po pieluchy po chwili przyszła sprzedawczyni skasowała nam zakupy zapłaciliśmy po czym wyszliśmy ze sklepu.
Al: Mamo może chodźmy zanieść nosidełko do samochodu, a Channlie weźmie się w wózek.
A: Dobrze, chodź
Poszliśmy do samochodu włożyliśmy wszystkie zakupy i nosiedełko. Channel włożyliśmy do wózka i dalej szliśmy na zakupy.
Al; Co by tu jeszcze ?-myślała prowadząc wózek
A: A kojc, albo łóżeczko ?-zapytałam
Al: Mamy chyba po Cassie
A: Tak chyba jest to zaś się zobaczy.
Szliśmy dalej. Zakupy zajęły nam jeszcze dwie godziny, a potem ciastko i kawa. Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy.
A: Oo zobacz kto się obudził
Al: Witaj słoneczko -dotknęła małą i dała jej smoczek.
Opuściła budkę od wózka tak by mogła sobie patrzeć. Channel machała rączkami delikatnie.
A; Podoba jej się -odezwałam się
Al: I to jak. Właśnie miałam już kiedyś się ciebie pytać jak teraz będzie wyglądać szkoła ? -zapytała
A: Nie wiem słońce na razie nie będziesz chodzić to oczywiste tylko będziesz miała prywatne lekcje. Pogadam jeszcze z tatą
Al; No dobrze
A: Chodź jedźmy do domu
Al: Okej
Wzięłam zakupy Ally mała i udaliśmy się do samochodu. Pojechałyśmy do domu. Przed nim spotkaliśmy Zayna zawołaliśmy go by nam pomógł przynieść zakupy.
Z; Hej ile wyście nakupowały
Al: Mało to tylko wszystko co potrzebne
Z: Widzę widzę dla Channel większość
Al: Wszystko
Zayn zaśmiał się i pomógł nam wnieść te zakupy. Ally kazała zanieść wszystko do jej pokoju. Wzięłam wyciągnęła mała i usiadła na kanapie. Zaczęła ją karmić. Po szkole razem z Tommy przyszedł Connor i Bella. Connor podszedł i pocałował mocno Ally i lekko Channel w usteczka biorąc ją na ręce.
Al; Hej
Co: Hej
B: Ally
Al: Bella -przytuliły się
B: Świetnie wyglądasz jako matka
Al: A dziękuje -zaśmiała się
B: A to nasz maluszek-podeszła do Connora
Al; Haha tak nasz.
B; Słodka
Al: Skąd wiesz, że to ona ?
B: Connor mówił
Al: Mój papla
B: No twój, a właśnie nasze plastiki cię kazały pozdrowić i pogratulować.
Al: Skąd wiedzą ?
B; Widziały cię
Al: Szmaty
A; Allyson -odezwałam się
Al; Przepraszam
B; No bardzo -nawiązał do tego co powiedziała Ally
Al; Jak one mnie denerwują
B: Nie tylko Ciebie
Oderwałam wzrok od dziewczyn i spojrzałam na Tommiego i Connora, którzy bawili się z Channel. Tommy ją rozśmieszał, a Connor trzymał. Zaśmiała się, Ally słysząc ją od razu się odwróciła. Uśmiechnęła się czule.
B: Nie martw się nic jej się nie stanie.
Al: Wiem jest kochana
B; I ma pełno zabawy z twoim rodzeństwem
Al: I się nie nudzi
Zaśmiały się, a ja z nimi. Bella z Connorem siedzieli jeszcze chwile po czym oboje musieli iść. Connor pocałował małą i Ally. Wyszli z domu, a Al stanęła nad Tommym.
T; Co?-zapytał bawiąc się z Channel
Al: Daj ją czas karmienia
T: Ale na razie nie jest głodna.
Al: Dobrze
Usiadła z powrotem. Wstałam z kanapy i poszłam do piwnicy. Przeszłam kawałek i zaczęłam szukać łóżeczka Cassie. W końcu je znalazłam. Zawołałam Zayna, który natychmiast się znalazł koło mnie
Z: Co jest ?-spytał
A: Łóżeczko
Uśmiechnął się i zaczęliśmy wynosić z piwnicy do pokoju Ally. Szybko się uporaliśmy. Zeszliśmy na dół poszłam do kuchni i zaczęłam robić obiad. Al siedziała z mała i ją karmiła.
Al: Co robisz ?-zapytała poprawiając mała
A; Naleśniki
Al: Mniam
Uśmiechnęłam się do Niej. Zabrałam się do roboty.
Al: Pomóc
A: Nie nie zajmij się mała
Al: No dobrze. To co słoneczko idziemy spać ?-spytała Channel, która przetarła oczka
Al: No to idziemy.
Poszły na górę, a już kończyłam pierwszą porcję naleśników. Szybko uwinęłam się z resztą. Zawołałam wszystkich, a oni pojawili się w kuchni. Ally zeszła cicho usiadła z nami przy stole i zaczęliśmy jeść. Gadaliśmy jak dawniej i śmialiśmy się też. Podczas jedzenia obiadu drzwi od domu otwrzyły się i weszli rodzice moi i Zayna.
A i Z: Mamo tato
Tr: Hej kochani -przytuliła nas i reszta też.
Z; Co wy tu robicie ?-spytał
E: Przyjechaliśmy was odwiedzić i przyjechaliśmy
A: Oo super
D; I wiedzę, że załapaliśmy się na obiad.
Z: Chodźcie -kazał im usiąść Nałożył im naleśników i podał. Rozmawialiśmy z nimi zjedliśmy i zaczęłam sprzątać.
E: Pomogę ci
A: Dobrze
Razem ze swoją mamą zaczęliśmy sprzątać. Reszta poszła do salonu, a my zmywaliśmy naczynia.Skończyliśmy i dołączyliśmy do reszty. Ally siedziała z Tommym na fotelu ledwo się mieścili i rozmawiali sobie po cichu.
E: O czym tak szeptają ?
A: A sama nie wiem.
Usiadłyśmy i zaczęliśmy rozmawiać. Dzień mijał szybko. Rodzice nasi nadal siedzieli. Ciągle mieliśmy jakieś tematy. W jednym momencie Channel zaczęła płakać. Ally poszła po nią i zniosła na dół. Zaczęła ją karmić nakarmiła ją i zaczęła ją kołysać lekko. Mała usnęła.
T: Ale słodka - odezwała się Trishia
Al: Prawda ?
E: I to jak. Jak ma na imię ?-zapytała moja mama
Al: Channel
T: Ślicznie
Al: Tak mi też się podoba
Uśmiechnęła się
T: Mogę ?-spytała
Al: Jasne -podała małą
Trish przytuliła ją lekko. I uśmiechała się.
E: Już prababcie z nas
T: No dokładnie i jak go szybko się stało
E: Bardzo szybko
T: Ale jestem szczęśliwa
E: Ja także
Gadały sobie podawają mała nawzajem. Każda trzymała ją i wpatrywała się w małą. Ally zaśmiała się jak ja. Siedziały tak i podniecały się na widok dziecka.
Z: Stare baby
T: Ja ci dam stare baby-uderzyła Zayna w ramię
Zaśmiał się ja także. Zayn przytulił się do mnie.
E; A kiedy urodziła się
Z: W moje urodziny
T: Jak słodko
Z; I to jak to taki mój prezent na urodziny -pogłaskał Channel, która była u mojej mamy po pliczku. Spojrzała na Niego z uśmiechem. No tak Channlie się obudziła jak była podawana z rąk do rąk. Wyciągnęła rączki do Zayna. Uśmiechnął się i wziął ją do siebie. Popatrzyłam mu w oczy i swoją rączke położyła na Jego policzku. Zayn uśmiechnął się do Niej, a ona do Niego. To tak słodko wyglądało. Pocałował ją w nosek. Channel zaśmiała się słodko. Złapała go za koszulkę.
Z: Co byś chciała ?
Channel zrobiła po swojemu dziubek. Zayn cmoknął ją w usteczka. Ucieszyła się. Wtuliła się w Niego, a Zayn ją przytulił.
T: Ale słodko wyglądacie
Z: Dziękuje
Po chwili Chan spała wczepiona w Zayna. Nasi rodzice nie siedzieli długo po około 30 minutach zbierali się. Pożegnaliśmy się z nimi i odjechali. Ally opadła na kanapę obok Zayna.
Al: Że tak po prostu zasnęła
Z; Ma się ten dar -zaśmiał się cicho
Al: Usypiasz ją jutro
Z: Chciałabyś
Al: Bardzo
Z: Zmęczona co ? -przytulił ją do siebie
Al; I to jak mała daje mi w kość nieźle
Z: Dobrze, że masz Connora i nas -pocałował ją w czoło
Al: I to jak jestem szczęśliwa bo nie muszę sama sobie radzić
Z: Zawsze Ci pomożemy
Al: Wiem tato wiem. Dobra daj mi Channel wezmę ją położę i sama pójdę spać.
Podał jej małą
Z: Śpij dobrze
A: Dobranoc myszko -powiedziałam
Al: Dobranoc -odpowiedziała
Poszła na górę usiadłam obok Zayna, a on mnie przytulił.
A: Jeju jak szybko dorosła
Z: No dokładnie, a my się starzejemy niestety
A: Ciąglejesteś niesamowicie przystojny
Z: No ja myślę, ty też jesteś ciągle piękna -cmoknął mnie w usta
A; Kocham cię
Z: Ja Ciebie też
Pocałował mnie lekko. Oddałam pocałunek był taki delikatny jak nigdy. Oderwaliśmy się po chwili od siebie.
A: Chodź idziemy spać.
Wzięłam go za rękę i pociągnęłam na górę. Objął mnie
Z: Wiesz na co mam ochotę ?-zapytał
A: Nie nie wiem na co ?
Z: No domyśl się -pocałował mnie mocno i złapał za pośladki
A: A to. Nie tym razem skarbie -odpowiedziałam i ruszyłam do pokoju.
Z: Czeeeemu ?-spytał wchodząc za mną
A: Nie moge -odpowiedziałam
Z: Boo ?
A: Nie moge Zayn mam okres
Z: Nie przeszkadza mi
A: Ale mi przeszkadza
Z: Misiu
A: Nie Zayn powiedziałam. Wiesz co czasem się czuje jakby Tobie tylko na tym zależało.
Z: Nigdy tak nie mów
A: Ale tak się czuje
Z: Smutno mi
A: Przepraszam, ale chciałam żebyś wiedział. Ja idę spać dobranoc.
Zayn przyciągnął mnie do siebie.
A: Zayn naprawdę nie mam na to ochoty.
Z; Nie chce -przytulił mnie mocno i czule
Wtuliłam się w Niego pocałował mnie w czoło. Oderwałam się od Niego i poszłam się położyć. Położył się obok mnie. Przykryłam Nas kołdrą Zayn mnie przytulił i zasnęliśmy.
***********************************
Hej kochani przepraszamy za taka dużą przerwe, ale mieliśmy nadmiar nauki teraz mieliśmy też egazminy i naprawdę przepraszamy. Mamy nadzieję, że spodoba Wam się rozdział jest to ostatni rozdział jeszcze tylko Epilog i koniec, ale pojawi się następna historia. Przepraszamy za błędy. Do następnego// Malikowa, Hazzowa i Horanowa

sobota, 20 grudnia 2014

Rozdział 85

****** 6 miesięcy później ******
Jest godzina 10 rano razem z dziećmi szykujemy śniadanie urodzinowe dla Zayna. Ally ledwo co chodzi w sumie jej się nie dziwię to już 9 miesiąc.
A; Ally kochanie siądź sobie -powiedziałam
Usłyszeliśmy Zayna. Ustawiliśmy się i gdy wszedł do kuchni krzyknęliśmy.
Wszyscy: Wszystkiego Najlepszego!!!
Z: Ooo dziękuje -podszedł do nas wycałował mnie Cassie i Ally, a z chłopakami się uściskał. Usiedliśmy do jedzienia. Po śniadaniu dawaliśmy mu prezenty. Właśnie podeszła do Niego Ally.
Al: Tato wszystkiego najlepszego..-zamilkła
M: Ally posikałaś się
Al: Wody mi odeszły -szepnęła
Rozszerzyłam szeroko oczy tak jak Zayn. Ubraliśmy Ally wzięliśmy jej torbę Maxa i Cassie poszłam zaprowadzić do chłopaków rzucjąc im zajmijcie się nimi. Wsiadłam do samochodu i odjechaliśmy. Ally siedziała spokojnie głęboko oddychając
Al: Zadzwońcie po Connora
Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Niego powiedziałam mu powiedział, że będzie czekał w szpitalu. Ally głaskała swój brzuch.
A; Będzie czekał w szpitalu. My już też prawie jesteśmy
Pokiwała głową na znak, że rozumie. Zayn zaparkował i wysiedliśmy. Lekarz od razu wziął ALly na porodówkę weszłam razem z nią bo sama chciała. Przygotowali się i zaczęło się. Chciała rodzić naturalnie. Trzymałam ją za rękę.
L; Allyson na 3 zacznij przeć mocno -powiedział lekarz, a ona skinęła - 1..2..3
Zaczęła przeć. Seria ciągle się powtarzała. Ściskała mocno moją rękę, a ja przytuliłam ją do siebie.Poród trwał dość długo około godziny 21:00 Ally opadła zmęczona tuląc córeczkę. Uśmiechnęłam się do niej i pocałowałam ją w czoło.
A: Brawo mała dałaś radę
Al: Wiem
Wyszłam z porodówki, a Ally przewieźli na salę
A; No to skarbie zostaliśmy dziadkami. -powiedziałam
Zayn uśmiechnął się szczęśliwy
Z: Chłopiec czy dziewczynka ?-spytał
A: Dziewczynka
Co; Zostałem ojcem. O boże mam córkę!-podskoczył szczęśliwy
Ally i Connor ustalili, że to on będzie ojcem dziecka.
M: Gratuluje synku -odezwał się ktoś za nami
Odwróciliśmy się, a za nami stała mama Connora, która jest pielęgniarką
Co; Dzięki mamo -przytulił ją
A: Chcecie wejść do Ally. Zostałam jej przydzielona i właśnie do niej idę. -powiedziała Agnes
Co: Jasne
Poszliśmy razem z nią do sali Ally. Leżała tuląc malutką i karmiąc ją. Connor znalazł się przy nich pierwszy. Usiadł i pocałował Ally.
Co: O boże jest taka śliczna. Podobna do Ciebie ma twoje oczy
Al: Nasze mamy takie same, a ona ma nasze oczy -pocałowała go
Co: Nasza córeczka dziękuje kochanie. Jak ją nazwiemy ?-spytał
Al: Myślałam nad Nina, Melody, a ty masz jakieś pomysły ?
Co; Może Lilian albo Rosemary lub Channel lub Victoria
Al: Podoba mi się Channel
Co; Co powiesz Channel Rosemary Malik ?
Al: Hmm podoba mi się -dał mu buziaka w policzek - Tato przepraszam, że zepsułam ci urodziny -powiedziała
Z; Zepsułaś ? Żartujesz? Dostałem najlepszy prezent na świecie -pocałował ją w czoło - W czasie porodu byłem w domu u dzieci. To najlepsze urodziny z jednej strony połowa normalna byłem w domu dostałem prezenty i w ogóle, a drugie niesamowite mam wnuczkę
Al: Cieszę się, że ci ich nie zepsułam
Z: Są wspaniałe dzięki naszej małej Channel -dotknął małej delikatnie
Ally uśmiechnęła się szeroko. Drzwi od sali otworzyły się, a w nich stanął Tommy.
T: Zostałem wujkiem !-krzyknął
Al: Zamknij się
T; Sorry
Mała wystraszyła się i zaczęła płakać.
T: Przepraszam malutka -podszedł do Niej
Zaczęła ją kołysać.
Co: Mogę ?-spytał
Al: Jasne
Dała mu Channel, a on delikatnie ją odebrał. Zaczął ją kołysać mała powoli uspokajała się. Zadzwonił do mnie Louis z pytaniem gdzie jesteśmy odpowiedział, że zaraz będą i się rozłączył. Mała usnęła tuląc się do Connora. To tak słodko wyglądało, że aż zrobiłam jej zdjęcie. Connor uśmiechnął się szeroko. My także drzwi ponownie się otworzyły, a w nich stanęli kolejni Niall, Natasha, Liam, Danielle, Louis, Eleanor i Harry z Cassie i Maxem.
C: Bobas -podbiegła do Connora
M: Słodki
Al: Słodka to jest ona
M: Woow następna dziewczyna
Al: Tak
C: Jest śliczna bardzo
D: A jak ma na imię ?-spytała Danielle
Al: Channel
Li: Jak pięknie
Al i Co: Dziękujemy
Ni: Jak się czuje tatuś ? -zapytał obejmując Natashę
Co: Dobrze jestem szczęśliwy
Ni: To dobrze
L: Elka, a może my też sobie zrobimy takiego babasa ? -poruszył brwiami w jej stronę.
El: Czemu by nie -pocałowała go
Niall chciał coś powiedzieć
Nat: Nawet o tym nie myśl-pocałowała go
Ni: Czeeeemu ?-zrobił psie oczy
Nat: Nie będziemy o tym tutaj rozmawiać Ni: No dobrze -odpowiedział
Z: To może my też ?
A: Jesteś idiotą
Z: Twoim
A: My już mamy ukochane dzieci one są ważne
Li: Danii ?
D: Mamy już jedno dziecko
Li: Może jeszcze jedno ?
D: Zastanowię się
C i M: A jak się robi dzieci ?-zapytali równocześnie
Wszyscy na nich spojrzeliśmy.
H: Wiesz wkłada się ptaszka do gniazdka -odpowiedział na luzie
M: Co? Gdzie ?
H: No ptaszka do gniazdka -powiedział jeszcze raz
C: Ale jak to ?
H: Tata bierze ptaszka i wkłada mamie do gniazdka
Zaczęłam kaszleć jak głupia.
M: Takiego prawdziwego ptaszka ? -pytał dalej
H; W pewnym sensie. Nie wiem jak inaczej to wytłumaczyc. Dowiecie się kiedyś jak będziecie starsi.
C: No dobrze
Hazz uśmiechnął się do niej.
M: A ja dalej jestem ciekaw. Przecież ten ptaszek chyba cierpi jak się go tak na siłę wkłada do gniazda -powiedział patrząc na Harrego
H: Wiesz..-spojrzał na nas wszystkich
C; A może mama połyka dzidziusia ?!!-krzyknęła
H: Nie nie połyka spokojnie nie krzycz
Cass odetchnęła z ulgą.
M; No więc ?
H: Zapytaj mamy i taty
M: Maamo tatoo ?-zwrócił się do nas
A: Eem wiesz jak będziesz starszy to się powiesz o co chodzi.
M: Chce teraz
Z; Maxiu nie umiemy Ci tego wytłumaczyć -odezwał się Zayn
M; Po prostu
Z: No to wujek ci tłumaczył
M: Dobrze
Uśmiechnęliśmy się do Niego. Zajął się Channel, która była na rękach u Ally. Westchnęłam
Z: Co jest skarbie ?
A: Szybko rosną
Z; To prawda
Siedzieliśmy u Ally jeszcze z godzinkę po czym zbieraliśmy się do domu.
Co: Zostanę tu
A: Niestety Connor nie możesz
Westchnął
Co; Dobra. Kocham cię wrócę z rana - pocałował ją
Wyszliśmy z sali żegnając się z Ally i poszliśmy do samochodu. Odwieźliśmy Connora do domu i sami też pojechaliśmy. Wróciliśmy i każdy poszedł spać.

***************************************************************************************************
Hej kochani mamy dla Was kolejny rozdział. Mamy nadzieję, że Wam się spodoba. Jest to przed ostatni rozdział kochani liczymy na wasze komentarze. Przepraszamy za błędy do następnego. // Malikowa, Hazzowa i Horanowa

niedziela, 30 listopada 2014

Suknie ślubne Natashy i Eleanor

Suknia Eleanor:







Suknia Natashy:





Rozdział 84

**** 4miesiące później****
  ** Perspektywa Alexis**
To już dziś ślub Eleanor i Louisa oraz Natashy i Nialla. Wszyscy się strasznie stresujemy. Ja mam być śwadkową Eleanor, a Danielle Natashy natomiast Doniyah ma być druhną Eleanor, a Ally Nat. Świadkiem Louisa jest mój kochany mąż, a Nialla Liam. Ma być mnóstwo gości wiem, że to będzie pięny ślub. Panna młoda pierwsza jak i druga mają stresa jeszcze gorszego niż my. W końcu to ich dzień. Eleanor suknia wygląda tak. Natomiast Natashy tak. Obie wyglądały pięknie naprawde ślicznie. Chłopaki jak je zobaczą go padną. Nie mogłam się doczekać. Koło mnie stała moja córeczka mimo, że jest w 4 miesiącu ciąży ubrała taką sukienkę przez co za bardzo nie widać go.
A: Kocham cię Ally
Al: Ja Ciebie też mamo
Uśmiechnęłam się do Niej, a do pomieszczenia weszła Cassie z Maxem.
C: Mamo wujek mówi, że już czas
A: To idźcie
Ustawiliśmy się usłyszeliśmy kościelne organy Elka i Nat wyszły, a my za nimi. Było pełno ludzi doszliśmy do księdza i ustawiliśmy się na swoich miejscach. Zaczęło się. Cała ceremonia przebiegła bardzo dobrze. Po jakiejś godzinie zostali mężem i żoną. Zaczęliśmy klaskać udaliśmy się na zewnątrz kościoła tam gratulowali młodym. Zayn podszedł do mnie i przytulił mnie.
Z: Niedawno my tak wyglądaliśmy - szepnął mi do ucha
A: Pamiętam jakby to było wczoraj
Z: Dokładnie, a teraz mamy 4 wspaniałych dzieci i za chwilę będziemy dziadkami
A: Cudowne życie
Z: Kocham cię
A: Ja Ciebie też
Pocałowałam go lekko po czym się odsunęłam.
Wsiedliśmy do samochodu z dziećmi i Connoren i odjechaliśmy na salę. Byliśmy tam po 15 minutach. Wysiedliśmy z samochodu i poszliśmy na salę pomogłam przyjmować prezenty i kwiaty. Nasze pary były szczęśliwe jak nigdy. Zjedliśmy obiad i był czas na pierwszy taniec Elki, Louisa, Nialla i Natashy.
Z: Rezerwuje cię
A: Na co mnie rezerwujesz ? -zapytałam
Z; Na zawsze
A; W takim razie ja Ciebie też rezerwuję
Pocałował mnie delikatnie, ale z namiętnością. Odwzajemniłam pocałunek.
Z: Kocham cię księżniczko -oparł swoje czoło o moje
A; Ja Ciebie też księciu
Wyszczezył się
Z: Co ja bym bez Ciebie zrobił
A: Zupełnie nic -zaśmiałam się
Z; Masz totalną racje robaczku
A: Zawsze mam
Zaśmiał się i jeszcze raz mnie pocałował. Oderwaliśmy się od siebie, a w tym samym momencie skończyła się piosenka. Zaczęła się kolejna. Zayn wstał i stanął przede mną.
Z: Czy zatańczy pani ze mną ?-spytał wystawiając swoją rękę
A: Ależ oczywiście -chwyciłam ją
Poprowadził mnie na parkiet i zaczęliśmy tańczyć w tłumie zobaczyłam Ally z Conorem tańczyli do siebie przytuleni co jakiś czas Connor dotykał jej brzuszka i coś mówił, a ona się śmiała.
Z; Cieszę się, że Ally na Niego trafiła. Świetny chłopak -spojrzał w tą samą stronę co ja
A: Tak cudowny chłopak takiego to ze świecą szukać. -odpowiedziałam mu
Z: Kocham cię
A: Ja Ciebie też
Pocałował mnie w usta. Oddałam pocałunek, ale dalej tańczyliśmy
Z: Wyglądasz tak pięknie -powiedział w moje usta
Przygryzłam jegoWargę i podziękowałam.
Z: Schrupię cię
A: Głupi jesteś -zaśmiałam się
Z: Tu i teraz
A: Coś sugerujesz ?-spytałam
Z: A chcesz ?-przygryzł moje ucho
A: A co możesz mi zaoferować ?
Z: Wszystko
A: Mm musiałam bym się poważnie zastanowić
Z: Wiem, że chcesz
A: A może nie chce ?-droczyłam się z nim
Z: Ja wiem co innego -całował mój słaby punkt
Jęknęłam cichutko, a Zayn uśmiechnął się zwycięsko.
A: Może później
Z: No chodź mała
A: Później teraz każdy zauważy, że wyszliśmy.
Z; No dobrze
Uśmiechnęłam się i zeszliśmy z parkietu. Przytulił mnie mocno. Usiedliśmy do stołu.Zaczaczęliśmy gadać ze wszystkimi przy okazji pijąć oprócz mnie bo ktoś musi nas odwieść do domu. Zayn trzymał rękę na moim udzie. Co jakiś czas jeździł nią po udzie. Wsunął ją wyżej spojrzałam na Niego, a on na luzie gadał sobie. Zrzuciłam Jego rękę. Znów ją położył i tak ją strzepnęłam. Zayn nie odpuszczał. Zacisnęłam nogi. Moim wybawcą został Louis, który zaprosił mnie do tańa. Zgodziłam się natychmiast prawie, że i z nim poszłam. Akurat puścili wolny kawałek, więc objęłam go za szyję, a on mnie obiął.
A: Gratuluje Luu
L: A dziękuje -zaśmiał się
A: Cieszę się Waszym szczęściem
L: Mam nadzieję, że będzie trwać jak najdłużej
A; Ja także, ale nawet jakbyście mieli jakiś kryzys i tak go pokonacie -uśmiechnęłam się
L: Dziękuje Alex jesteś najlepsza -pocałował mnie w policzek
A; No wiem-zaśmiałam się
Piosenka się skończyła i wróciliśmy na swoje miejsca. Usiadłam koło Zayna. Ten od razu położył ręke na mojej nodzeWestchnęłam tylko na to, ale nic nie powidziałam. Wziął ją wyżej, więc trochę rozszerzyłam nogi. Nie za dużo Zayn dalej sunął, ale gdy zbliżył się do mojej bielizny odsunęłam się. Próbował dalej odsunęłam się całkowicie i wstałam ze swojego miejsca i poszłam do Ally i Connora. Usiadłam obok niej Zayn podniósł kieliszek i wypił toast za mnie. Westchnęłam tylko
Al: Co jest mamo ?-zapytała
A: Nic nic. Gdzie Maxiu i Cassie ?
Al: Na parkiecie z Connorem
A: A no tak
A: Jak się czujesz ?
Al: Dobrze -potknęła swojego brzuszka
A: To dobrze cieszę się
Al: Mamo wszystko okej ?-spytała
A: Tak dlaczego myślisz, że nie jest okej ?-odpowiedziałam
Al: Widzę
A: Wydaje ci się -uśmiechnęłam się lekko
Al: Mamo
A: Tak ?
Al: Mów
A: Nic skarbie nie martw się
Al: Mamo
A: Allyson proszę odpuść.
Al: Dobrze, ale mam nadzieję, że mi powiesz
Westchnęłam, ale przytaknęłam jej. Podszedł do nas Connor Max i Cassie. Usiedli przy nas Cassie wskoczyła mi na kolana. Przytuliłam ją do siebie. Max też się przytulił. Objęłam ich i pocałowałam w czoło.
Al: Też chce
Zaśmiałam się Max odsunął się troszkę i Ally się przytuliła pocałowała ją w czoło też. Connor też się przytulił na co się zaśmialiśmy.
A: Dobra koniec tych czułości -powiedziałam
Odlepili się ode mnie
C: Mamusiu zatańysz ze mną ?-spytała
A: No pewnien chodź księżniczko
Poszłam z Cassie ma parkiet wzięłam ją na ręce był strasznie leciutka. I zaczęliśmy tańczyć. Cass bardzo się cieszyła śmiała się głośno. Gdy skończyła się piosenka porwał jąWujek Liam, a mnie Niall.
A; No hej głodomorze
Ni: No Hej malutka -zaśmiał się
Uśmiechnęłam się
Ni; Co jest malutka ? I nie okłamuj mnie bo wiem, że coś jest na rzeczy -powiedział
A: No nic takiego Niall..
Ni: Mała mów
A: Po prostu od jakiś 30 minut Zayn ciągle pije z Harrym nie lubie go pijanego.
Ni: Na pewno tylko to ? No śmiało
A: Po pijaku strasznie się do mnie dobiera czasem nawet krzyczy jak mu nie dam -spuściłam głowę
Ni; Mała może dzisiaj zostaniecie tutaj i tak niektórzy tutaj zostawają. Wtedy wiesz zaśnie i nie będzie kłoptu, a ty będziesz spała osobno -zaproponował
A: Wolę być przy nim, ale dobry pomysł zostać tu
Ni; Skoro on krzyczy to dlaczego chcesz być przy nim ?-zapytał
A: To mój mąż Niall kocham go. Ty też po pijaku nie jesteś aniołem, a Natasha Cię nie opuściła ani razu -powiedziałam
Ni: No tak masz rację, ale jakby coś się działo to przyjdź -przytulił mnie
A: Zawsze -wtuliłam się i tańczyliśmy tak.
Było późno i gości było mało. Większość już pojechała.
Z: Stary ja się pytam co ty robisz z moją żoną ?-oderwaliśmy się od siebie
Przed nami stał Zayn, który ledwo trzymał się na nogach
Ni: Nic tylko tańczymy -odpowiedział
Z: Właśnie widzę jak ją przytulasz. Masz swoją -wybełkotał
A: Tylko tańczyliśmy, a przytulał mnie po przyjacielsku i wie, że ma swoją. Natasha gdybyś nie załważył tańczyła z niami nawet.
Z: Dobra dobra. Zatańcz ze mną
A: Dobrze
Przyciągnął mnie do siebie i zaczął się kołysać. Zamknęłam oczy i westchnęłam tylko.
Z: Co się dzieje ?-spytał
A; Co ma się dziać ?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie
Z; Widzę, że coś jest nie tak -bełkotał
A: Nic nic
Z; Alexis proszę -zatrzymał się
Musiałam go przytrzymać by się nie przewrócił.
A: Nic naprawdę -uśmiechnęłam się
Z: Przeszkadza Ci, że piłem ?-zapytał
A: Nie po prostu eh wiesz jaki jesteś jak jesteś pijany chociaż nie dobra koniec tematu
Z: Kochanie
A; Co ?-spojrzałam na Niego
Z: Przepraszam już nie pije
A: Zayn ja ci nie zakazuje pić. Pij ile chcesz tylko po prostu nie bądź taki, że na mnie krzyczysz jak Ci nie dam -spuściłam głowę
Z: Przepraszam -przytulił mnie mocno - Wybacz -pocałował mnie czule z miłością.
Oddałam pocałunek również delikatnie. Oderwał się ode mnie i oparł swoje czoło o moja.
Z; Jesteś dla mnie najważniejsza nie znoszę gdy cierpisz
A: Ale ja nie cierpię ty dla mnie też jesteś ważny
Z: Wytrzeźwiałem-zachichotał -Jesteś świetnym lekarstwem
A: Na pewno wytrzeźwiałeś, a puścić Cię mam ? -uśmiechnęłam się szeroko
Z: Na pewno
A: W takim razie puszczam -puściłam go
Stał prosto
Z: Mówiłem -zaczęliśmy tańczyć
Okręcił mnie kilka razy i złapał przechylając idealnie na koniec piosenki.
A: Ja już wiem -powiedziałam gdy schodziliśmy parkietu
Z: Co wiesz ?-spytał
A; Udawałeś, że pijesz
Z: Wypiłem kieliszek dwa najwyżej 6, ale to nic potem piłem wodę
A: Osz ty! Jesteś trzeźwy niezły aktor z Ciebie -zaśmiałam się
Z: Twój -pocałował mnie szczerzśc się -Co prawda ochotę na Ciebie mam, ale go może sobie poczeka. Chcesz mogę iść pić -ruszył w stronę stołu
A: Ani mi się waż
Z: Tak jest pani kapitan -objął mnie całując w nosek.
Zaśmiałam się lekko i poszliśmy do Nialla
A: Dasz nam klucz od pokoju ?
Ni: Pewnie chodź
Poszłam za nim do szatni. Dał mi klucz i powiedział
Ni: Wszystko dobrze ?
A: Jak najbardziej Zayn jest trzeźwy udawał głupek
Niall się zaśmiał, a ja z nim. Dostałam klucz i poszłam do Zayna. Zayn objął mnie. Poszliśmy do pokoju, który został nam przeznaczony. Weszliśmy do pokoju Zayn poszedł wziąść prysznic, a ja poszłam do drugich pokojów zobaczyć do Cassie Maxa Tommiego Ally i Connora. Ci ostatni oczywiście razem spali. Wszyscy już siedzieli Max i Cass spali. Tommy siedział u Ally i Connora.
 A: Nie siedzcie za długo
T; Dobrze mamo
A: Dobranic -poszłam do Zayna
Weszłam do pokoju Zayn leżał na łóżu już. Poszłam szybko pod prysznic. Umyłam się i w samej bieliźnie wyszłam z łazienki bo nie miałam piżamy. Położyłam się koło Zayna. Przykryłam się kołdrą. Pocałował mnie mocno oddałam pocałunek. Objął mnie, a ja usiadłam na Niego okradkiem. Jeździł rękami po moich plecach. Zjechałam na jego szyję i zrobiłam mu malinkę. Zamruczał zaczął całować moją szyję i dekold. Zrobił mi malinkę na górnej części piersi. Jęknęłam cicho i pociągnęłam go za włosy na co się zaśmiał. Położył mnie na łóżku i zawisł nade mną.
Z: Tak się bawić nie będziemy
A: A jak ?
Z; Po mojemu
A; Tak jest panie -przygryzłam wargę
Zayn zaśmiał się z tego i zaczął mnie całować. Złapałam go za kark całowaliśmy się namiętnie.ale także z lekką brutalnością. Rozebrał mnie i zaczął się bawić moimi piersiami. Jęczałam cicho ściągnął ze mnie moja majtki, a ja z Niego bokserki. Zjachał ustami w dół aż doszedł do niej i zaczął mnie lizać i ssać lechtaczkę. Wplotłam ręce w jego włosy i ciągnęłam za nie. Ssał ją i wsuwał język. Bawił się mną, a doskonale wiedział, że ja tak nie lubie. Nagle przestał wpił się w moje usta i wszedł szybko i do końca. Krzyknęłam w Jego usta, a on zaczął się poruszać. Jęczałam głośno, a on nadal przyśpieszał. Krzyknęłam, ale po chwili się zamknęłam przypominając, że za ścianą są dzieci. Całowaliśmy się namiętnie po chwili oboje doszliśmy. Zayn jednak nie przestał obrócił mnie szybko na brzuch nie wychodząc ze mnie i znów zaczął się ruszać całując moje plecy. Jęknęłam i wypięłam się bardziej. Zaczął rękami ściskać moje piersi. Jęczałam już w poduszkę by nie robić hałsu. Przyśpieszał na maxa . Krzyknęłam w poduszkę, a Zayn jęczał i warczał. Po chwili oboje drugi raz doszliśmy ciężko dysząc. Opadliśmy na łóżko ciężko oddychając. Zayn przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Pocałowałam go mocno.
A: Kocham cię
Z; Ja ciebie też
Przykrył nas kołdrą i tak oboje zasneliśmy.

**********************************************************************""********_******************
Hej kochani mamy dla Was kolejny rozdział mamy nadzieję, że Wam się spodoba. Jak pisaliśmy ostatnio zbliżamy się do końca, więc kochani zależy nam na komentarzach pokażcie ilu Was jest. Jeśli pod tym rozdziałem nie będzie minimum 3-4 komentarze następnego rozdziału nie będzie. Kochamy Was do następnego. Pamiętajcie o komentarzach. Przepraszamy za jakiekolwiek błędy // Malikowa, Hazzowa i Horanowa