sobota, 20 grudnia 2014

Rozdział 85

****** 6 miesięcy później ******
Jest godzina 10 rano razem z dziećmi szykujemy śniadanie urodzinowe dla Zayna. Ally ledwo co chodzi w sumie jej się nie dziwię to już 9 miesiąc.
A; Ally kochanie siądź sobie -powiedziałam
Usłyszeliśmy Zayna. Ustawiliśmy się i gdy wszedł do kuchni krzyknęliśmy.
Wszyscy: Wszystkiego Najlepszego!!!
Z: Ooo dziękuje -podszedł do nas wycałował mnie Cassie i Ally, a z chłopakami się uściskał. Usiedliśmy do jedzienia. Po śniadaniu dawaliśmy mu prezenty. Właśnie podeszła do Niego Ally.
Al: Tato wszystkiego najlepszego..-zamilkła
M: Ally posikałaś się
Al: Wody mi odeszły -szepnęła
Rozszerzyłam szeroko oczy tak jak Zayn. Ubraliśmy Ally wzięliśmy jej torbę Maxa i Cassie poszłam zaprowadzić do chłopaków rzucjąc im zajmijcie się nimi. Wsiadłam do samochodu i odjechaliśmy. Ally siedziała spokojnie głęboko oddychając
Al: Zadzwońcie po Connora
Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Niego powiedziałam mu powiedział, że będzie czekał w szpitalu. Ally głaskała swój brzuch.
A; Będzie czekał w szpitalu. My już też prawie jesteśmy
Pokiwała głową na znak, że rozumie. Zayn zaparkował i wysiedliśmy. Lekarz od razu wziął ALly na porodówkę weszłam razem z nią bo sama chciała. Przygotowali się i zaczęło się. Chciała rodzić naturalnie. Trzymałam ją za rękę.
L; Allyson na 3 zacznij przeć mocno -powiedział lekarz, a ona skinęła - 1..2..3
Zaczęła przeć. Seria ciągle się powtarzała. Ściskała mocno moją rękę, a ja przytuliłam ją do siebie.Poród trwał dość długo około godziny 21:00 Ally opadła zmęczona tuląc córeczkę. Uśmiechnęłam się do niej i pocałowałam ją w czoło.
A: Brawo mała dałaś radę
Al: Wiem
Wyszłam z porodówki, a Ally przewieźli na salę
A; No to skarbie zostaliśmy dziadkami. -powiedziałam
Zayn uśmiechnął się szczęśliwy
Z: Chłopiec czy dziewczynka ?-spytał
A: Dziewczynka
Co; Zostałem ojcem. O boże mam córkę!-podskoczył szczęśliwy
Ally i Connor ustalili, że to on będzie ojcem dziecka.
M: Gratuluje synku -odezwał się ktoś za nami
Odwróciliśmy się, a za nami stała mama Connora, która jest pielęgniarką
Co; Dzięki mamo -przytulił ją
A: Chcecie wejść do Ally. Zostałam jej przydzielona i właśnie do niej idę. -powiedziała Agnes
Co: Jasne
Poszliśmy razem z nią do sali Ally. Leżała tuląc malutką i karmiąc ją. Connor znalazł się przy nich pierwszy. Usiadł i pocałował Ally.
Co: O boże jest taka śliczna. Podobna do Ciebie ma twoje oczy
Al: Nasze mamy takie same, a ona ma nasze oczy -pocałowała go
Co: Nasza córeczka dziękuje kochanie. Jak ją nazwiemy ?-spytał
Al: Myślałam nad Nina, Melody, a ty masz jakieś pomysły ?
Co; Może Lilian albo Rosemary lub Channel lub Victoria
Al: Podoba mi się Channel
Co; Co powiesz Channel Rosemary Malik ?
Al: Hmm podoba mi się -dał mu buziaka w policzek - Tato przepraszam, że zepsułam ci urodziny -powiedziała
Z; Zepsułaś ? Żartujesz? Dostałem najlepszy prezent na świecie -pocałował ją w czoło - W czasie porodu byłem w domu u dzieci. To najlepsze urodziny z jednej strony połowa normalna byłem w domu dostałem prezenty i w ogóle, a drugie niesamowite mam wnuczkę
Al: Cieszę się, że ci ich nie zepsułam
Z: Są wspaniałe dzięki naszej małej Channel -dotknął małej delikatnie
Ally uśmiechnęła się szeroko. Drzwi od sali otworzyły się, a w nich stanął Tommy.
T: Zostałem wujkiem !-krzyknął
Al: Zamknij się
T; Sorry
Mała wystraszyła się i zaczęła płakać.
T: Przepraszam malutka -podszedł do Niej
Zaczęła ją kołysać.
Co: Mogę ?-spytał
Al: Jasne
Dała mu Channel, a on delikatnie ją odebrał. Zaczął ją kołysać mała powoli uspokajała się. Zadzwonił do mnie Louis z pytaniem gdzie jesteśmy odpowiedział, że zaraz będą i się rozłączył. Mała usnęła tuląc się do Connora. To tak słodko wyglądało, że aż zrobiłam jej zdjęcie. Connor uśmiechnął się szeroko. My także drzwi ponownie się otworzyły, a w nich stanęli kolejni Niall, Natasha, Liam, Danielle, Louis, Eleanor i Harry z Cassie i Maxem.
C: Bobas -podbiegła do Connora
M: Słodki
Al: Słodka to jest ona
M: Woow następna dziewczyna
Al: Tak
C: Jest śliczna bardzo
D: A jak ma na imię ?-spytała Danielle
Al: Channel
Li: Jak pięknie
Al i Co: Dziękujemy
Ni: Jak się czuje tatuś ? -zapytał obejmując Natashę
Co: Dobrze jestem szczęśliwy
Ni: To dobrze
L: Elka, a może my też sobie zrobimy takiego babasa ? -poruszył brwiami w jej stronę.
El: Czemu by nie -pocałowała go
Niall chciał coś powiedzieć
Nat: Nawet o tym nie myśl-pocałowała go
Ni: Czeeeemu ?-zrobił psie oczy
Nat: Nie będziemy o tym tutaj rozmawiać Ni: No dobrze -odpowiedział
Z: To może my też ?
A: Jesteś idiotą
Z: Twoim
A: My już mamy ukochane dzieci one są ważne
Li: Danii ?
D: Mamy już jedno dziecko
Li: Może jeszcze jedno ?
D: Zastanowię się
C i M: A jak się robi dzieci ?-zapytali równocześnie
Wszyscy na nich spojrzeliśmy.
H: Wiesz wkłada się ptaszka do gniazdka -odpowiedział na luzie
M: Co? Gdzie ?
H: No ptaszka do gniazdka -powiedział jeszcze raz
C: Ale jak to ?
H: Tata bierze ptaszka i wkłada mamie do gniazdka
Zaczęłam kaszleć jak głupia.
M: Takiego prawdziwego ptaszka ? -pytał dalej
H; W pewnym sensie. Nie wiem jak inaczej to wytłumaczyc. Dowiecie się kiedyś jak będziecie starsi.
C: No dobrze
Hazz uśmiechnął się do niej.
M: A ja dalej jestem ciekaw. Przecież ten ptaszek chyba cierpi jak się go tak na siłę wkłada do gniazda -powiedział patrząc na Harrego
H: Wiesz..-spojrzał na nas wszystkich
C; A może mama połyka dzidziusia ?!!-krzyknęła
H: Nie nie połyka spokojnie nie krzycz
Cass odetchnęła z ulgą.
M; No więc ?
H: Zapytaj mamy i taty
M: Maamo tatoo ?-zwrócił się do nas
A: Eem wiesz jak będziesz starszy to się powiesz o co chodzi.
M: Chce teraz
Z; Maxiu nie umiemy Ci tego wytłumaczyć -odezwał się Zayn
M; Po prostu
Z: No to wujek ci tłumaczył
M: Dobrze
Uśmiechnęliśmy się do Niego. Zajął się Channel, która była na rękach u Ally. Westchnęłam
Z: Co jest skarbie ?
A: Szybko rosną
Z; To prawda
Siedzieliśmy u Ally jeszcze z godzinkę po czym zbieraliśmy się do domu.
Co: Zostanę tu
A: Niestety Connor nie możesz
Westchnął
Co; Dobra. Kocham cię wrócę z rana - pocałował ją
Wyszliśmy z sali żegnając się z Ally i poszliśmy do samochodu. Odwieźliśmy Connora do domu i sami też pojechaliśmy. Wróciliśmy i każdy poszedł spać.

***************************************************************************************************
Hej kochani mamy dla Was kolejny rozdział. Mamy nadzieję, że Wam się spodoba. Jest to przed ostatni rozdział kochani liczymy na wasze komentarze. Przepraszamy za błędy do następnego. // Malikowa, Hazzowa i Horanowa

niedziela, 30 listopada 2014

Suknie ślubne Natashy i Eleanor

Suknia Eleanor:







Suknia Natashy:





Rozdział 84

**** 4miesiące później****
  ** Perspektywa Alexis**
To już dziś ślub Eleanor i Louisa oraz Natashy i Nialla. Wszyscy się strasznie stresujemy. Ja mam być śwadkową Eleanor, a Danielle Natashy natomiast Doniyah ma być druhną Eleanor, a Ally Nat. Świadkiem Louisa jest mój kochany mąż, a Nialla Liam. Ma być mnóstwo gości wiem, że to będzie pięny ślub. Panna młoda pierwsza jak i druga mają stresa jeszcze gorszego niż my. W końcu to ich dzień. Eleanor suknia wygląda tak. Natomiast Natashy tak. Obie wyglądały pięknie naprawde ślicznie. Chłopaki jak je zobaczą go padną. Nie mogłam się doczekać. Koło mnie stała moja córeczka mimo, że jest w 4 miesiącu ciąży ubrała taką sukienkę przez co za bardzo nie widać go.
A: Kocham cię Ally
Al: Ja Ciebie też mamo
Uśmiechnęłam się do Niej, a do pomieszczenia weszła Cassie z Maxem.
C: Mamo wujek mówi, że już czas
A: To idźcie
Ustawiliśmy się usłyszeliśmy kościelne organy Elka i Nat wyszły, a my za nimi. Było pełno ludzi doszliśmy do księdza i ustawiliśmy się na swoich miejscach. Zaczęło się. Cała ceremonia przebiegła bardzo dobrze. Po jakiejś godzinie zostali mężem i żoną. Zaczęliśmy klaskać udaliśmy się na zewnątrz kościoła tam gratulowali młodym. Zayn podszedł do mnie i przytulił mnie.
Z: Niedawno my tak wyglądaliśmy - szepnął mi do ucha
A: Pamiętam jakby to było wczoraj
Z: Dokładnie, a teraz mamy 4 wspaniałych dzieci i za chwilę będziemy dziadkami
A: Cudowne życie
Z: Kocham cię
A: Ja Ciebie też
Pocałowałam go lekko po czym się odsunęłam.
Wsiedliśmy do samochodu z dziećmi i Connoren i odjechaliśmy na salę. Byliśmy tam po 15 minutach. Wysiedliśmy z samochodu i poszliśmy na salę pomogłam przyjmować prezenty i kwiaty. Nasze pary były szczęśliwe jak nigdy. Zjedliśmy obiad i był czas na pierwszy taniec Elki, Louisa, Nialla i Natashy.
Z: Rezerwuje cię
A: Na co mnie rezerwujesz ? -zapytałam
Z; Na zawsze
A; W takim razie ja Ciebie też rezerwuję
Pocałował mnie delikatnie, ale z namiętnością. Odwzajemniłam pocałunek.
Z: Kocham cię księżniczko -oparł swoje czoło o moje
A; Ja Ciebie też księciu
Wyszczezył się
Z: Co ja bym bez Ciebie zrobił
A: Zupełnie nic -zaśmiałam się
Z; Masz totalną racje robaczku
A: Zawsze mam
Zaśmiał się i jeszcze raz mnie pocałował. Oderwaliśmy się od siebie, a w tym samym momencie skończyła się piosenka. Zaczęła się kolejna. Zayn wstał i stanął przede mną.
Z: Czy zatańczy pani ze mną ?-spytał wystawiając swoją rękę
A: Ależ oczywiście -chwyciłam ją
Poprowadził mnie na parkiet i zaczęliśmy tańczyć w tłumie zobaczyłam Ally z Conorem tańczyli do siebie przytuleni co jakiś czas Connor dotykał jej brzuszka i coś mówił, a ona się śmiała.
Z; Cieszę się, że Ally na Niego trafiła. Świetny chłopak -spojrzał w tą samą stronę co ja
A: Tak cudowny chłopak takiego to ze świecą szukać. -odpowiedziałam mu
Z: Kocham cię
A: Ja Ciebie też
Pocałował mnie w usta. Oddałam pocałunek, ale dalej tańczyliśmy
Z: Wyglądasz tak pięknie -powiedział w moje usta
Przygryzłam jegoWargę i podziękowałam.
Z: Schrupię cię
A: Głupi jesteś -zaśmiałam się
Z: Tu i teraz
A: Coś sugerujesz ?-spytałam
Z: A chcesz ?-przygryzł moje ucho
A: A co możesz mi zaoferować ?
Z: Wszystko
A: Mm musiałam bym się poważnie zastanowić
Z: Wiem, że chcesz
A: A może nie chce ?-droczyłam się z nim
Z: Ja wiem co innego -całował mój słaby punkt
Jęknęłam cichutko, a Zayn uśmiechnął się zwycięsko.
A: Może później
Z: No chodź mała
A: Później teraz każdy zauważy, że wyszliśmy.
Z; No dobrze
Uśmiechnęłam się i zeszliśmy z parkietu. Przytulił mnie mocno. Usiedliśmy do stołu.Zaczaczęliśmy gadać ze wszystkimi przy okazji pijąć oprócz mnie bo ktoś musi nas odwieść do domu. Zayn trzymał rękę na moim udzie. Co jakiś czas jeździł nią po udzie. Wsunął ją wyżej spojrzałam na Niego, a on na luzie gadał sobie. Zrzuciłam Jego rękę. Znów ją położył i tak ją strzepnęłam. Zayn nie odpuszczał. Zacisnęłam nogi. Moim wybawcą został Louis, który zaprosił mnie do tańa. Zgodziłam się natychmiast prawie, że i z nim poszłam. Akurat puścili wolny kawałek, więc objęłam go za szyję, a on mnie obiął.
A: Gratuluje Luu
L: A dziękuje -zaśmiał się
A: Cieszę się Waszym szczęściem
L: Mam nadzieję, że będzie trwać jak najdłużej
A; Ja także, ale nawet jakbyście mieli jakiś kryzys i tak go pokonacie -uśmiechnęłam się
L: Dziękuje Alex jesteś najlepsza -pocałował mnie w policzek
A; No wiem-zaśmiałam się
Piosenka się skończyła i wróciliśmy na swoje miejsca. Usiadłam koło Zayna. Ten od razu położył ręke na mojej nodzeWestchnęłam tylko na to, ale nic nie powidziałam. Wziął ją wyżej, więc trochę rozszerzyłam nogi. Nie za dużo Zayn dalej sunął, ale gdy zbliżył się do mojej bielizny odsunęłam się. Próbował dalej odsunęłam się całkowicie i wstałam ze swojego miejsca i poszłam do Ally i Connora. Usiadłam obok niej Zayn podniósł kieliszek i wypił toast za mnie. Westchnęłam tylko
Al: Co jest mamo ?-zapytała
A: Nic nic. Gdzie Maxiu i Cassie ?
Al: Na parkiecie z Connorem
A: A no tak
A: Jak się czujesz ?
Al: Dobrze -potknęła swojego brzuszka
A: To dobrze cieszę się
Al: Mamo wszystko okej ?-spytała
A: Tak dlaczego myślisz, że nie jest okej ?-odpowiedziałam
Al: Widzę
A: Wydaje ci się -uśmiechnęłam się lekko
Al: Mamo
A: Tak ?
Al: Mów
A: Nic skarbie nie martw się
Al: Mamo
A: Allyson proszę odpuść.
Al: Dobrze, ale mam nadzieję, że mi powiesz
Westchnęłam, ale przytaknęłam jej. Podszedł do nas Connor Max i Cassie. Usiedli przy nas Cassie wskoczyła mi na kolana. Przytuliłam ją do siebie. Max też się przytulił. Objęłam ich i pocałowałam w czoło.
Al: Też chce
Zaśmiałam się Max odsunął się troszkę i Ally się przytuliła pocałowała ją w czoło też. Connor też się przytulił na co się zaśmialiśmy.
A: Dobra koniec tych czułości -powiedziałam
Odlepili się ode mnie
C: Mamusiu zatańysz ze mną ?-spytała
A: No pewnien chodź księżniczko
Poszłam z Cassie ma parkiet wzięłam ją na ręce był strasznie leciutka. I zaczęliśmy tańczyć. Cass bardzo się cieszyła śmiała się głośno. Gdy skończyła się piosenka porwał jąWujek Liam, a mnie Niall.
A; No hej głodomorze
Ni: No Hej malutka -zaśmiał się
Uśmiechnęłam się
Ni; Co jest malutka ? I nie okłamuj mnie bo wiem, że coś jest na rzeczy -powiedział
A: No nic takiego Niall..
Ni: Mała mów
A: Po prostu od jakiś 30 minut Zayn ciągle pije z Harrym nie lubie go pijanego.
Ni: Na pewno tylko to ? No śmiało
A: Po pijaku strasznie się do mnie dobiera czasem nawet krzyczy jak mu nie dam -spuściłam głowę
Ni; Mała może dzisiaj zostaniecie tutaj i tak niektórzy tutaj zostawają. Wtedy wiesz zaśnie i nie będzie kłoptu, a ty będziesz spała osobno -zaproponował
A: Wolę być przy nim, ale dobry pomysł zostać tu
Ni; Skoro on krzyczy to dlaczego chcesz być przy nim ?-zapytał
A: To mój mąż Niall kocham go. Ty też po pijaku nie jesteś aniołem, a Natasha Cię nie opuściła ani razu -powiedziałam
Ni: No tak masz rację, ale jakby coś się działo to przyjdź -przytulił mnie
A: Zawsze -wtuliłam się i tańczyliśmy tak.
Było późno i gości było mało. Większość już pojechała.
Z: Stary ja się pytam co ty robisz z moją żoną ?-oderwaliśmy się od siebie
Przed nami stał Zayn, który ledwo trzymał się na nogach
Ni: Nic tylko tańczymy -odpowiedział
Z: Właśnie widzę jak ją przytulasz. Masz swoją -wybełkotał
A: Tylko tańczyliśmy, a przytulał mnie po przyjacielsku i wie, że ma swoją. Natasha gdybyś nie załważył tańczyła z niami nawet.
Z: Dobra dobra. Zatańcz ze mną
A: Dobrze
Przyciągnął mnie do siebie i zaczął się kołysać. Zamknęłam oczy i westchnęłam tylko.
Z: Co się dzieje ?-spytał
A; Co ma się dziać ?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie
Z; Widzę, że coś jest nie tak -bełkotał
A: Nic nic
Z; Alexis proszę -zatrzymał się
Musiałam go przytrzymać by się nie przewrócił.
A: Nic naprawdę -uśmiechnęłam się
Z: Przeszkadza Ci, że piłem ?-zapytał
A: Nie po prostu eh wiesz jaki jesteś jak jesteś pijany chociaż nie dobra koniec tematu
Z: Kochanie
A; Co ?-spojrzałam na Niego
Z: Przepraszam już nie pije
A: Zayn ja ci nie zakazuje pić. Pij ile chcesz tylko po prostu nie bądź taki, że na mnie krzyczysz jak Ci nie dam -spuściłam głowę
Z: Przepraszam -przytulił mnie mocno - Wybacz -pocałował mnie czule z miłością.
Oddałam pocałunek również delikatnie. Oderwał się ode mnie i oparł swoje czoło o moja.
Z; Jesteś dla mnie najważniejsza nie znoszę gdy cierpisz
A: Ale ja nie cierpię ty dla mnie też jesteś ważny
Z: Wytrzeźwiałem-zachichotał -Jesteś świetnym lekarstwem
A: Na pewno wytrzeźwiałeś, a puścić Cię mam ? -uśmiechnęłam się szeroko
Z: Na pewno
A: W takim razie puszczam -puściłam go
Stał prosto
Z: Mówiłem -zaczęliśmy tańczyć
Okręcił mnie kilka razy i złapał przechylając idealnie na koniec piosenki.
A: Ja już wiem -powiedziałam gdy schodziliśmy parkietu
Z: Co wiesz ?-spytał
A; Udawałeś, że pijesz
Z: Wypiłem kieliszek dwa najwyżej 6, ale to nic potem piłem wodę
A: Osz ty! Jesteś trzeźwy niezły aktor z Ciebie -zaśmiałam się
Z: Twój -pocałował mnie szczerzśc się -Co prawda ochotę na Ciebie mam, ale go może sobie poczeka. Chcesz mogę iść pić -ruszył w stronę stołu
A: Ani mi się waż
Z: Tak jest pani kapitan -objął mnie całując w nosek.
Zaśmiałam się lekko i poszliśmy do Nialla
A: Dasz nam klucz od pokoju ?
Ni: Pewnie chodź
Poszłam za nim do szatni. Dał mi klucz i powiedział
Ni: Wszystko dobrze ?
A: Jak najbardziej Zayn jest trzeźwy udawał głupek
Niall się zaśmiał, a ja z nim. Dostałam klucz i poszłam do Zayna. Zayn objął mnie. Poszliśmy do pokoju, który został nam przeznaczony. Weszliśmy do pokoju Zayn poszedł wziąść prysznic, a ja poszłam do drugich pokojów zobaczyć do Cassie Maxa Tommiego Ally i Connora. Ci ostatni oczywiście razem spali. Wszyscy już siedzieli Max i Cass spali. Tommy siedział u Ally i Connora.
 A: Nie siedzcie za długo
T; Dobrze mamo
A: Dobranic -poszłam do Zayna
Weszłam do pokoju Zayn leżał na łóżu już. Poszłam szybko pod prysznic. Umyłam się i w samej bieliźnie wyszłam z łazienki bo nie miałam piżamy. Położyłam się koło Zayna. Przykryłam się kołdrą. Pocałował mnie mocno oddałam pocałunek. Objął mnie, a ja usiadłam na Niego okradkiem. Jeździł rękami po moich plecach. Zjechałam na jego szyję i zrobiłam mu malinkę. Zamruczał zaczął całować moją szyję i dekold. Zrobił mi malinkę na górnej części piersi. Jęknęłam cicho i pociągnęłam go za włosy na co się zaśmiał. Położył mnie na łóżku i zawisł nade mną.
Z: Tak się bawić nie będziemy
A: A jak ?
Z; Po mojemu
A; Tak jest panie -przygryzłam wargę
Zayn zaśmiał się z tego i zaczął mnie całować. Złapałam go za kark całowaliśmy się namiętnie.ale także z lekką brutalnością. Rozebrał mnie i zaczął się bawić moimi piersiami. Jęczałam cicho ściągnął ze mnie moja majtki, a ja z Niego bokserki. Zjachał ustami w dół aż doszedł do niej i zaczął mnie lizać i ssać lechtaczkę. Wplotłam ręce w jego włosy i ciągnęłam za nie. Ssał ją i wsuwał język. Bawił się mną, a doskonale wiedział, że ja tak nie lubie. Nagle przestał wpił się w moje usta i wszedł szybko i do końca. Krzyknęłam w Jego usta, a on zaczął się poruszać. Jęczałam głośno, a on nadal przyśpieszał. Krzyknęłam, ale po chwili się zamknęłam przypominając, że za ścianą są dzieci. Całowaliśmy się namiętnie po chwili oboje doszliśmy. Zayn jednak nie przestał obrócił mnie szybko na brzuch nie wychodząc ze mnie i znów zaczął się ruszać całując moje plecy. Jęknęłam i wypięłam się bardziej. Zaczął rękami ściskać moje piersi. Jęczałam już w poduszkę by nie robić hałsu. Przyśpieszał na maxa . Krzyknęłam w poduszkę, a Zayn jęczał i warczał. Po chwili oboje drugi raz doszliśmy ciężko dysząc. Opadliśmy na łóżko ciężko oddychając. Zayn przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Pocałowałam go mocno.
A: Kocham cię
Z; Ja ciebie też
Przykrył nas kołdrą i tak oboje zasneliśmy.

**********************************************************************""********_******************
Hej kochani mamy dla Was kolejny rozdział mamy nadzieję, że Wam się spodoba. Jak pisaliśmy ostatnio zbliżamy się do końca, więc kochani zależy nam na komentarzach pokażcie ilu Was jest. Jeśli pod tym rozdziałem nie będzie minimum 3-4 komentarze następnego rozdziału nie będzie. Kochamy Was do następnego. Pamiętajcie o komentarzach. Przepraszamy za jakiekolwiek błędy // Malikowa, Hazzowa i Horanowa

środa, 19 listopada 2014

Rozdział 83

********Następnego dnia********
Obudziły mnie mdłości wyleciałam z łóżka i pobiegłam do łazienki.
Co: Kochanie ?!-krzyknął
Nie odpowiedziałam opadłam na kolana i zwymiotowałam. Przybiegł do łazienki gdy akurat podnosiłam się z podłogi i spłukiwałam wodę.Przytulił mnie od razu. Wtuliłam się w Niego, ale po chwili się oderwałam i zaczęłam myć zęby.
Co: Spokojnie
Al: Ale ja jestem spokojna
Connor pocałował mnie oddałam pocałunek, ale po chwili odsunęliśmy się od siebie.
Co: Kocham Cię
Al: Ja Ciebie też
Co; Chodź na śniadanie
Zeszliśmy na dół weszliśmy do kuchni. Conn kazał mi usiąść, a sam zajął się przygotowaniem śniadania dla nas. Zrobił naleśniki postawił przede mną talerze naleśników z czekoladą i bitą śmietaną.
Al: Mm pięknie pachnie
Co: Zjedz -nakłonił mnie
Al; No już już -uśmiechnęłam się
Zaczęłam jeść smakowały jeszcze lepiej. Zamruczałam
Co; Haha widzę, że ci smakuje -zaśmiał się
Al; Bardzo -odpowiedziałam
Zaczął jeść razem ze mną. Zjedliśmy, a raczej ja zjadłam. Zrobił dokładke poczułam się głupio, że wszystko zjadłam, a mu zostawiłam z dwa naleśniki.
Co: Jedz kochanie. Karmisz nie tylko siebie
Al: No tak, ale prawie ci wszystko zjadłam
Co: To nic zrobię jeszcze -uśmiechnął się
Al; No dobrze
Wzięłam i zaczęłam jeść dalej zjadłam trzy tylko.
Al: Już nie mogę -złapałam się za brzuch
Co: Najedzeni ? -zapytał
Al: I to bardzo -odpowiedziałam, a Connor się zaśmiał
Poczekałam za Connorem, aż zje pozmywaliśmy naczynia i poszliśmy do pokoju. Weszłam i od razu podeszłam do swojej torebki. Wyciągnęłam z niej ubrania na dzisiaj oznajmiłam Connorowi, że idę się ubrać po czym poszłam do łazienki. Wzięłam cieplutki prysznic, który mnie odprężył. Wyszłam z kabiny wytarłam swoje mokre ciało, a następnie ubrałam się w ciuchy i wyszłam z łazienki. Położyłam się z powrotem na łóżku tym razem Conni poszedł się odświeżyć. Włączyłam telewizję i zaczęłam oglądać jakiś nudny kanał. Po nie całych 10 minutach do pokoju wszedł Connor.
Co: Idziemy na spacer ? -zapytał całując mnie w czoło
Al; Pewnie. -uśmiechnęłam się
Wzięłam swoją torebkę i zeszliśmy na dół. Ubraliśmy się w cieplejsze ubrania i wyszliśmy na zwenątrz. Connor od razu złapał mnie za rękę i udaliśmy się w stronę parku.
Al: Teraz czuje się tak doroślej. To pewnie przez tą ciąże
Co; Możliwe, ale nie tylko ty się tak czujesz
Al: Będziemy wspaniali
Co; Na pewno dziecko będzie miało zajebistych rodziców i dziadków
Al: Kocham cię
Co; Ja Ciebie też -pocałował mnie w czoło
Uśmiechnęłam się poszliśmy w stronę mojego domu. Doszliśmy po kilku minutach weszliśmy do domu.
Al:Heej!-krzyknęłam
A: Hej kochani -mama wyszła z kuchni
C i M: Ally, Ally -biegli w moją stronę
Al; Hej koteczki -przytulili mnie i pocałowali w policzki
A: Chodźcie, a nie tak stoicie
Poszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie
Al; A tata i Tommy gdzie ?-zapytałam
A: Pojechali gdzieś
Al: A no dobrze
A: Zjecie coś ?
Co; Nie, ja dziękuje
Al: A ja bym coś zjadła
A: No tak -powiedziała, a ja się tylko uśmiechnęłam
Mama poszła do kuchni, a ja razem z Connorem zaczęliśmy oglądać z młodymi jakież bajki. Do domu wrócił tata
Z: Hej
Al: Hej tato
Co: Dzień dobry
Z: Hej Connor
Tata usiadł obok nas i jak miał to w zwyaczaju pocałował mnie w czoło. Uśmiechnęłam się i przytuliłam do taty. Mama przyniosła mi kanapki podziękowałam jej i zaczęłam jeść
Z: Co u Was ? -zapytał
Al: W porządku -odpowiedziałam z pełną buzią
Tata zaśmiał się siedzieliśmy tak do obiadu, a następnie do wieczora dzisiaj już miałam spać siebie w domku. Connor około 21:00 poszedł do domu pożegnaliśmy się pocałunkiem.
Z: Zmęczona?-zapytał tata
Al: I to jak
Z: To idź spać
Al: Dobrze
Tata pocałował mnie w czoło, a ja poszłam na górę. Weszłam do swojego pokoju wzięłam piżamę i poszłam wziąźć prysznic. Umyłam się, a następnie położyłam się w łóżku i zasnęłam.

************************************************************************************************
Hej kochani mamy dla Was kolejny rozdział. Mamy nadzieję, że Wam się spodoba. Przepraszamy także, że musieliście tyle czekać. No, więc także zbliżamy się do końca bloga. Jeśli przeczytałeś zostaw po sobie jakiśślad prosimy to Nas motywuje do dalszego pisania. Do następnego ;* // Malikowa, Hazzowa i Horanowa

piątek, 24 października 2014

Rozdział 82

Obudził mnie rano budzik. Wstałam wzięłam prysznic ubrałam się i zeszłam na dół. W kuchni było już moje rodzeństwo i mama. Przywitałam się z nimi i usiadłam przy stole jedząc śniadanie przygotowane przez mamę. Zjadłam i w tym momencie przyszedł Connor. Przywitaliśmy się po czym wyszliśmy razem z moim rodzeństwem. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze po Belle jak ja jej dawno nie widziałam. Pisaliśmy ze sobą, ale to nie to samo co na żywo. Przywitałam się z nią po czym wszyscy udaliśmy się do szkoły. Weszliśmy do szkoły i wszyscy się patrzyli przewróciłam oczami.
Al: Nie macie co robić tylko się patrzeć człowieka nie widzieliście -powiedziałam po czym wszyscy odwrócili wzrok.
Connor mnie przytulił pożgnałam się z Cass i Maxem, którzy poszli w swoją stronę, a ja z Connorem i Bellą udaliśmy się pod szafki. Nie chcieliśmy mówić na razie Belli, ale wiedziałam, że przed nią się nic nie ukryje. Postanowiliśmy, że powiemy jej w przerwie na lunch. Poszliśmy na lekcje. Usiadłam z Bellą, a Con ze swoimi kolegami.
B: Opowiadaj co u ciebie ?
Al: A co chcesz wiedzieć ?
B: Mówiłaś, że byłaś u lekarza i co ?-zapytała
Pochyliłam się nad nią i powiedziałam do ucha
Al; Jestem w ciąży
B: Żartujesz ?-spytała
Al: A wyglądam jakbym żartowała ?
B: No nie gratuluje choć wiem, że musi to być dla Ciebie trudne. Co na to Connor ?
Al: Mówi, że razem sobie poradzimy
B: Ooo to słodko cieszę się, że to zaakceptował
Al: Ja również
Gadałyśmy jeszcze troche dopóki nie przyszla nauczycielka. Rozpoczęła lekcje byłam wyjątkowo grzeczna. Nauczycielka była zdziwiona, ale nic nie mówiła tylko dalej prowadziła lekcje. Uśmiechnęła się siedzieliśmy jeszcze chwile po czym zadzwonił dzwonek. Wyszłam z klasy z Connorem i Bellą poszliśmy do szafki by wziąść następne książki na lekcje. Conni ciągle mnie przytulał. Tak minęły nam lekcje. Poszliśmy do stołówki. Usiedliśmy wzięłam sobie, a raczej Connor mi nałożył jedzenia. Mieliśmy wszystko na jednej tacy. Jedliśmy rozmawiając z Bellą.
Co; A właśnie mieliśmy Ci powiedzieć
B: Coo ?-spytałam
Popatrzałam ja Niego on się tylko uśmiechnął.
Co: Oświadczyłem się Allyson -powiedział cicho tak by mogła tylko ona to słyszeć.
B: Coo?! -krzyknęła
Al: Nie krzycz, tak wiem za szybko, ale postanowiliśmy, że na razie mi się oświadczy, a jak będziemy starsi weźmiemy ślub-wytłumaczyłam
B; To takie mega słodkie
Al: Tak wiem
B; Dziś po szkole idziemy na zakupy musimy pogadać zrobimy sobie babski dzień -wyszczerzyła się
Co: Ey miałem już plany z Ally
B; Wybacz Connor dziś ja z nią spędzam dzień -wywaliła język
C: Kotku ?
Al: To może zrobimy tak najpierw spędze czas z Bellą, a później spotkam się z Connorem.
B: No dobrze -uśmiechnęła
Co; To może wpadniesz do mnie na noc ? Jutro i tak jest sobota więc-spytał się
Al: Jasne, ale jeszcze pogadam z mamą
Co; Super kocham cię
Al: Ja Ciebie też -dałam mu buziaka w policzek.
B: Przestańcie -jęknęła
Al: Musimy Ci znaleźć chłopaka, ale wiesz mój brat jest wolny -poruszyłam zabawnie brwiami
B: Jest przystojny mmm, ale ten Harry twój wujek też
Al; Weź przestań Harry ma dziewczynę.
B; Ey, a ten Niall jest wolny ?
Al: Ślub będzie brał za 4 miesiące jakoś tak
B; No tak z Nati !! O jeju !! Słodko. Chyba wezmę się za Tomma jest słodziutki.
Al; No, a jak w końcu to mój brat
B: Jest z tym problem ?? Ally ja podobam się chociaż terochę Tommiemu ? -patrzała na Niego
Al; Myśle, że tak, ale wypytam go dziś najwyżej
B: Dziękuje
Al: Nie ma za co
Zjedliśmy i skończyła się przerwa poszliśmy na naszą ostatnią lekcje. Usiadłam z Connorem. Była to godzina wychowawcza. Pisaliśmy sobie liściki z Connorem, ale też z Bellą. Trzymał mnie za rękę. Pani gadała w sumie nie wiem o czym. Zadzwonił dzwonek wyszliśmy z kkasy i udaliśmy się do domów. Pożegnałam się z misiem długim całusem i poszłam z Bellą. Po drodze weszliśmy jeszcze do mnie odłożyć plecaki. Powiedziałam mamie, że nocuje u Connora na co się zgodziła, więc spakowałam rzeczy bo idę prosto do Niego. Wyszliśmy z domu i poszliśmy z Bellą na zakupy. Kupiłam sobie nowe 2 komplety bielizny, dresy koszulki, spodnie, sukienke i takie tam. Razem z Bells poszliśmy do kawiarenki zamówiliśmy po czekoladzie i usiadłyśmy w kącie. Zaczęłyśmy gadać o wszystkim o niczym. Dawaliśmy propozycje co znajduje się pod moim sercem. Bella stawiała na dziewczynkę, a ja na chłopca. Wymyślałyśmy nawet różorodne imiona. Masowałam brzuch śmiałyśmy się dużo w centrum spędziliśmy z 3 godziny. Koło 18:00 wyszłyśmy. Ja do Connora, a ona do domu. Nie miałam daleko zaledwie 5 minut drogi. Wyszedł po mnie to słodkie, że się tak o mnie martwi. Przywitał mnie buziakiem i poszliśmy dalej już razem. Wziął ode mnie torby po chwili byliśmy u niego w domu.
Al; Dzień dobry -krzyknęłam
M: Hey Ally !-krzyknęła jego sześcio letnia siostra Molly.
Al: Hey mała
V: Cześć Allyson -powiedziała jego mama Veronica
Przywitałam się i poszliśmy do Jego pokoju. Usiadłam się na łóżku, a Connor odłożył moje rzeczy i usiadł obok mnie.
Co: Po co brałaś tyle rzeczy ? Przecież masz u mnie jeszcze -powiedział
Al: Tak wiem, ale byłam na zakupach z Bellą przecież
Co: No tak zapomniałem
Al: Pokazać Ci ?-spytałam
Co: Jasne
Wyciągnęłam wszystkie ciuchy i zaczęłam mu pokazywać. Zaczęłam przymierzać przymierzyłam wszystko prócz bielizny.
C:  A to ?
Al: To jest bielizna, ale nie przebiorę się w nią
Co; Proooooooosze?-zrobił wielkie oczy
Al: Nieee
Co: Błaaagam
Al; Nieeee Connor -powiedziałam i poszłam się przebrać w swoje wcześniejsze ubrania zrobił minę psa.
Al: To na mnie nie działa
Zamknęłam za sobą drzwi przekluczyłam klucz w drzwiach i zaczęłam się przebierać. Conn zapukał do drzwi. Ubrałam się do końca i otworzyłam
Al: Taak ?-spytałam
Co: Kocham cię -przyciągnął mnie i pocałował
Oddałam pocałunek zarzucając mu ręce na szyje. Położył mnie na łóżku. Przerwałam pocałunek wiedząc do czego to może to dojść.
Co; Przepraszam zapomniałem się -powiedział i przytulił mnie
Wtuliłam się w Niego.
Al: Dobrze nic się nie stało
Co: Szczerze mam na Ciebie ochote, ale nie posunę się daleko. Dopiero jeśli będziesz chciała -wyszeptał mi do ucha
Al; Dziękuje, Kocham Cię
Co; Ja ciebie też kocham
Tuliliśmy się jeszcze długo dopóki Jego mama nie zawołała nas na kolacje. Zeszliśmy na dół weszliśmy do kuchni i usiedliśmy przy stole. Zaczęliśmy jeść lubie Connora mame jest świetna da się z nią pogadać. Gadaliśmy, śmialiśmy się po skończonej kolacji pomogłam pani Veronice sprzątać. Potem poszłam z Connorem do pokoju. Wzięłam swoją piżamę i poszłam do łazienki. Zakluczyłam się rozebrałam i weszłam pod prysznic. Szybko się umyłam ubrałam piżamę związałam włosy i wyszłam z łazienki. Conn leżał już umyty położyłam się koło Niego.
Co: Oglądamy jakiś film ? -spytał
Al; Możemy, ale jaki ?
Co: Jaki chcesz ?
Al; Nie wiem ty weź jakiś wybierz
Co; Horror
Al: No może być, ale mam nadzieje, że będę spać.
Co: Śpimy razem dasze radę
Al: No dobrze
Connor wstał podszedł do szafki wybrać jakiś film. Puścił nawet nie wiem co i zaczęliśmy oglądać. Na początku nie był taki straszny, ale później już tak. Przytulałam się ciągle do Connora. Oglądaliśmy do końca po czym wyłaczył i od razu zasnęłam.
**************************************
Hej mamy dla was kolejny rozdzia) mamy nadzieję, że wam się spodoba do następnego. Przepraszamy za jakiekolwiek błędy // Malikowa Hazzowa i Horanowa

piątek, 3 października 2014

Rozdział 81 część 3

Al: Musimy wam coś powiedzieć -mówiłam ciągnąc go za sobą
Znaleźliśmy się przed moimi rodzicami wujkami i ciotkami oraz moim rodzeństwem
Z: Tak ?
Al: Conni mi się oświadczył. Zgodziłam się -pocałowałam go
Wujkowie zaczęli klaskać, a mama z tatą siedzieli i się w nas wpatrywali.Connor przytulił mnie
Z:Nie jesteście za młodzi ?-spytał
Co: Chciałem się oświadczyć przecież nie musimy się żenić
A: No dobrze to się cieszę
Wtuliłam się w Niego szczęśliwa. Connor usiadł na fotelu, a ja mu usiadłam na kolanach. Trzymał ręce na moim brzuchu, a ja bawiłam się pierścionkiem.
T: Jak mi skrzywdzisz siostre to inaczej porozmawiamy
Al: Tommy !-krzyknęłam
T: No co ? Nie no żartuje, ale lepiej żeby cię nie skrzywdził
Al: Dziękuje, że się troszczysz
T; Nie ma za co -wysłał mi całusa w powietrzu
Także mu wysłałam. Gadaliśmy jeszcze chwile o tym, ale zaraz przestaliśmy.
Al: Ciociu, a gdzie macie Matta ?-spytałam
D: U dziadków jest.
Al: Czemu ?-spytałam
D: Chciał jechać, a poza tym i tak na razie do przedszkola nie chodzi -odpowiedziała
Al: A to dlaczego ?
D: Złamał rękę
Al: A to wiele wyjaśnia
D; No niestety, ale pojutrze wraca
Al: To fajnie, a właśnie mamo mogłam bym jutro iść do szkoły ?
A: Jeśli chcesz oczywiście
Pokiwałam głową na znak, że rozumiem i oparłam się o Connora. Gadaliśmy wszyscy ze sobą. Wujkowie gadali jeszcze o zespole postanowili, że w rocznicę powstania One Direction przestaną grać.
Al: Nie wierze, że to koniec
N: Ja także, ale są już lepsi od nas i wejdą na nasze miejsce, a my zajmiemy się rodziną
Z: To prawda mamy wystarczająco pieniędzy na kilkamaście lat poza tym dalej zarabiać będziemy za wszystkie ściągnięcia kupione płyty i w ogóle.
Al: No tak racja, a zamiarzacie coś robić po zakończeniu One Direction ?
Z: Może otworze studio tatuaży
N: Myślałem nad restauracją
Li: Sam nie wiem
H: Ja też nie wiem
L; nie wiem
Al: A może byście stworzyli studio i tak dalej i byli byście producentami muzycznymi coś takiego ? -powiedziałam
L: Hmmm młoda dobrze gada
Al; No przecież wiem
Li; Może ty staniesz na naszym miejscu i będziesz śpiewać -puścił mi oczko wujek
Al: Trochę później
Li; Spokojnie przymiemy cię z otwartymi ramionami -zaśmiał się
Al: Dzięki
Li: Ależ nie ma sprawy
Uśmiechnęłam się siedzieliśmy tak do wieczora wujkowie już poszli i Connor także. Poszłam z mamą do kuchni by pomóc jej z kolacją.
A: I jak ?
Al: Ale co ?
A: No zaręczyny
Al: A dobrze najpierw chciałam mu powiedzieć o ciąży, ale on mi przerwał i się oświadczył
A: Słodki
Al: Bardzo
A: A jak zareagował na ciąże ?
Al: Powiedział, że damy radę
A:Takiego ze świecą szukać
Al: A jak -zaśmiałam się
Al: Kocham go
A: To widać, a on kocha Ciebie
Uśmiechnęłam się z mamą mam teraz świetny kontakt mogę z nią o wszystkim pogadać i wiem, że mi pomoże doradzi. Uśmiechnęłam dokończyliśmy z mamą robić zapiekankę i zawołaliśmy reszte. Usiedli zaczęliśmy jeść rozmawiając o tym. Tata wypytywał mnie o Connora i tak dalej. Westchnęłam, ale odpowiadałam po skończonej kolacji pomogłam mamie i poszłam do pokoju. Położyłam się odpoczęłam chwile po czym wstałam wzięłam piżamę i poszłam wziąść prysznic. Umyłam się szybko i ubrałam się wskoczyłam pod kołdrę odruchowo spojrzałam na telefon gdzie czekał na mnie sms od Connora

Coni <3
Dobranoc słodkich snów księżniczko

Uśmiechnęłam się i odpisałam mu. Odłożyłam telefon ustawiłam budzik i położyłam się zasypiając prawie od razu.
**************************************
Hej kochani mamy dla was następny rozdział mamy nadzieję, że wam sie spodoba. Zostawcie chociaż jakiś ślad po sobie. Do nastęnego // Malikowa, Hazzowa i Horanowa

poniedziałek, 29 września 2014

Rozdział 81 część 2

L:No cóż...przykro mi, ale to już 2 tydzień -odezwał się po chwili wręczając nam USG. Al rozpłakała się przytuliłam ją do siebie. Lekarz spojrzał na nią smutno zapisał jej witaminy po czym pożegnaliśmy się i wyszliśmy z gabinetu.
Al: Mamo ja nie chce tego dziecka nie będzie mu dobrze ze mną
A: Ally skarbie będziesz dobrą mamą, a poza tym masz mnie tate wujków i tak dalej wszyscy Ci pomożemy nie zostawimy się samej
Al; Nie możemy go oddać jakiejś parze, która chce mieć dziecko, a nie może ??-spytała A: Posłuchaj skarbie nawet jeśli to przywiążesz się do Niego lub Niej rozumiesz ? Mimo, że będziesz chciała dobrze przywiążesz się bo w końcu ty to dziecko nosisz pod sercem -odpowiedziałam
Al; Mamusiu wiem, że to maleństwo niczemu nie jest winne, ale boję się -przytuliła się do mnie
A: Skarbie wiem co czujesz, ale nie masz czego się bać poradzisz sobie poza tym pomożemy Ci wszyscy -oddałam uścisk
Al; Dobrze
Wyszliśmy przed przychodnie i czekaliśmy za Zaynem, który zjawił się po 5 minutach. Wsiadłyśmy do auta od razu.
Z; I jak ? -zapytał ruszając
Al: Zostaniesz dziadkiem -szepnęła cicho Ally
Z: Och kochanie damy radę
Al: Mam nadzieję
Przez reszte drogi w samochodzie była cisza. Podjechaliśy pod dom. Ally od razu wyszła z samochodu i poszła do swojego pokoju na pewno. Weszliśmy za nią udałam się do kuchni, a Zayna za mną. Zaczęłam przygotowywać sobie coś do picia. Objął mnie w pasie
Z; No to wygląda na to, że będziemy dziadkami -szepnął mi do ucha
A: Wiem, ale boję się o Ally pytała czy nie może oddać dziecka
Z: A ty co na to ?-zapytał
A: Powiedziałam, że jakby nawet chciała to zaś nie odda bo przywiąże się do Niego, a poza tym to ona nosi pod sercem, a nie ktoś inny -odpowiedziałam
Z: Racja dobrze powiedziałaś, poza tym pomożemy jej we wszystkim
A: Też to mówiłam, że jej pomożemy
Z: Da radę
A: No oczywiście
Z: W końcu to nasz córka
A: Tak hehe nasz córka z charakterem jak mój -zaśmiałam się
Z: Idealna -przejechal swoim nosem po mojej szyi
Uśmiechnęłam się do Niego i dałam mu buziaka w nos.
Z: Chłopaki dziś przychodzą
A: O to dobrze
Zayn uśmiechnął się i poszedł do Ally. Ja w tym czasie wzięłam się za robienie spagetti.  W tym czasie do domu weszli chłopacy. Oni poszli do salonu, a dziewczyny przyszły do mnie.
Dz: Hej -powiedziały
A: Hej, hej -odpowiedziałam
D: Co tam ?
A: A no dobrze tak się wydaje byłam dziś z Als u lekarza, a u was co tam ?
El: Dobrze i jak ?
A: A jak ma być ? Ally w ciąży jest
D; Da radę
A: No pewnie. Natasha wyciągnij talerze
Natasha wykonała polecenie po chwili na talerzach znajdował się makaron jeszcze tylko sos i skończone. Zawołałam wszystkich, którzy od razu się zjawili. Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść w przyjemnej atmosferze gadaliśmy i śmialiśmy się. Nawet Ally cieszę się, że choć na chwile zapomniała o tym wszystkim i się można powiedzieć, że wyluzowała. Było cudnie po skończonym obiedzie włożyłam do zmywarki i z kuchni przenieśliśmy się do salonu. Ally znów była sobą. Natasha, Eleanor,Louis i Niall wstali i stanęli przed nami.
L: Chcemy wam coś ogłosić
Ni: Bierzemy ślub. -objął Natashe, a Louis Eleanor
Zaczęliśmy szczęśliwi klaskać i gratulować.
Al: To będzie jeden duży ślub ?-zapytała
N: Tak-odpowiedziała jej Natasha
Al: A wiecie już kiedy?
El: Za jakieś 4 miesiące
Ally zrzedła mina pokiwała głową na znak, że rozumie
El: Słońce co jest ?-zapytała
Al; Po prostu na waszym ślubie będę z brzuchem-odpowiedział cicho
N: Będziesz piękna poza tym może znajdziesz luźną sukienkę i nie będzie widać-uśmiechnęła się
Al: Może -też się uśmiechnęła
Przytuliła ją Ally oddała uścisk.
L: Gratuluje mała nie wierze, że tak szybko dorosłaś -otarł udawane łzy
Ally pokazała mu język, a wszyscy się zaśmiali.
Li: Powiedziałaś swojemu chłopakowi o.. -nie dokończył bo Ally przerwała
Al: Zapomniałam o Connorze !-krzyknęła i pobiegła na górę wywalając się prawie przy tym.
L: Okeeej
Ni: To było dobre
Zaśmialiśmy się wszyscy z Ally
**** Oczami Ally ****
Wbiegłam do pokoju od razu złapałam telefon i zadzwoniłam do Connora.
Odebrał od razu
C: Hej skarbie
Al; Hej miśku
Co: Właśnie miałem do Ciebie przyjść
Al: To dobrze się składa bo musimy poważnie porozmawiać
C: Zaraz będę -powiedział po czym się rozłączył
Odłożyłam telefon i podeszłam do lustra. Patrzałam w nie i wyobrażałam sobie, że za kilka miesięcy będę miała wielki brzuch. Westchnęłam cicho i położyłam się na łóżku. Po 5 minutach przyszedł Connor. Przywitał się ze mną pocałunkiem po czym położył się obok mnie.
C; To o czym musimy porozmawiać ?-spytał po chwili ciszy.
Nie ma odwrotu muszę mu powiedzieć wzięłam głęboki wdech, ale przed tym zapytałam.
Al; Ale obiecasz, że wysłuchasz mnie do końca, a potem możesz zrobić co chcesz nawet mnie zostawić.
C: Kochanie dobrze wiesz, że cię nie zostawie. Czekaj najpierw ja -powiedział podnosząc się
Al; No dobrze w takim razie mów -uśmiechnęłam się lekko
Kleknąl przede mną
Co: Kochanie wyjdz za mnie -powiedział
Zaniemówiłam niespodziewałam się tego. Patrzył na mnie tymi swoimi pięknymi dużymi oczami. Zanim odpowiedziałam zabrał on głos
Co: Wiem, że mam dopiero 17 lat, a ty 16, ale przecież mogę ci się oświadczyć, a później jak będziemy starsi możemy wziaść ślub.
Al; Kochanie...to...wspaniałe. Tak zgadzam się -uśmiechnęłam się
Connor dał mi pierścionek wstał i przytulił mnie.
Al: Dobrze to teraz ja
Co: Tak ?-spytał
Al; Ja...-wzięłam głęboki oddech - jestem w ciąży -spuściłam głowę
Co: Po tym gwałcie tak ?
Al; Tak -szepnęłam
Co; Kochanie -pocałował mnie -damy radę
Al: Naprawdę ?
Co; Oczywiście
Al: Kocham cię
Co: Ja Ciebie też
Przytulił mnie, a ja się wtuliłam w Niego
Al: Powiemy reszcie ? -zapytałam
Co: Jeśli chcesz, ale wiesz boję się trochę twojego taty
Al: Chodźmy
Wyszliśmy z pokoju i zeszliśmy na dół. 
*********************************
Hej kochani mamy dla was kolejny rozdział. Mamy nadzieję, że wam się spodoba. Następna część w weekend. Przepraszamy za jakiekolwiek błędy// Malikowa, Hazzowa i Horanowa

poniedziałek, 15 września 2014

Rozdział 81 część 1

********3 Tygodnie później********
Mamy już maj dokładnie 1 maja przez ostatni czas nic się zbyt nie wydarzyło no może oprócz, że policja wszczęła postępowanie przeciwko Jacka. Aktualnie jest 2:00 w nocy, a mnie obudziło pukanie. Otwarłam oczy oplątałam się z ramion Zayna wstała i otworzyłam drzwi. Moim oczą ukazała się zapłakana Ally. Zamknęłam drzwi i razem z dziewczyną udałam się do jej pokoju. Usiadłam na łóżku.
A: Co się dzieje ?-zapytałam
Al: Mamo bo ja nie mogę spać no i tak jakoś zaczęłam myśleć -westchnęła - I wyszło mi, że jestem w ciąży miesiączka spóźnia mi się 2 tygodnie - załamał jej się głos.
Nie odpowiedziałam nic tylko przytuliłam dziewczynę siebie.
A: Zarejstruje cię do lekarza i się dowiemy dobrze ?
Ally pokiwałam twierdząco głową. Pocałowałam ją w czoło posiedziałam z nią jescze chwilę dopóki nie zasnęła. Wyszłam z jej pokoju i udałam się do sypialni. Położyłam się z powrotem koło Zayna ten automatycznie mnie przytulił.
Z: Gdzie byłaś ?- szepnął zaspany
A: U Ally przyszła tutaj, ale porozmawiamy póżniej -mruknęłam senna
Z; Dobrze
Pocałował mnie w czoło i poszliśmy dalej spać.
**** Ten sam dzień kilka godzin później ****
Krzątałam się po kuchni przygotowywując śniadanie. Do kuchni wszedł ubrany Zayn pocałował mnie na przywitanie i usiadł przy stole.
Z: Co się stało, że Ally przyszła w nocy ? - spytał
A: Ally prawdopodobnie jest w ciąży z tego co mi powiedziała miesiączka jej się spóźnia 2 tygodnie -odpowiedziałam
Z: Moja córeczka ?-otworzył szeroko oczy
A: Tak jeśli jest zostaniemy dziadkami
Z: Moje biedactwo. Ten dupek zniszczył jej życie
A: Wiem Zayn wiem
Z: Zabije go
A: Zayn za tydzień będzie rozprawa tam załatwimy to
Z: Zabije tego sukinsyna !-warknął
A: Zayn do cholery uspokój się musimy teraz zająć się Ally
Z: Przepraszam
A: Nic się nie stało. Umówie ją na prywatną wizytę dziś
Z: Dobrze
Usiadł znowu podałam mu śniadanie, a ja poszłam w tym czasie obudzić Tommiego Cass i Maxa. Obudziłam ich i weszłam jeszcze do Ally, która spała przykryłam ją kołdrą i wyszłam. Zeszłam na dół weszłam do kuchni dzieciali już tam siedzieli i jedli śniadanie.
A: Odwiozę was do szkoły -powiedziałam
M: Dobrze-odpowiedział Max
Zjedliśmy obiad poszliśmy do garażu wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy. Po nie całych 10 minutach byliśmy pod szkoła. Pożegnałam się z dzieciakami miałam już odjeżdżać gdy zatrzymała mnie wychowawczyni Allyson
W: Witam panią -odezwała się
A: Dzień dobry
W: Chciałam się zapytać co się dzieje z Allyson od kilku dni nie chodzi do szkoły. A jak chodzi to tylko raz po raz
A: Źle się czuje idzie dziś do lekarza. Wie pani co się stało z mężem ustaliliśmy, że na razie chodzić do szkoły nie będzie dopóki nie odbędzie się rozprawa -odpowiedziałam
W: Dobrze rozumiem
Kobieta odeszła, a ja odjechałam. W domu byłam szybko. Zaparkowałam i weszłam do środka. Zayn siedział w salonie i oglądał telewizję dołączyłam do Niego On automatycznie objął mnie ramieniem.
A: Ally nadal śpi ?-spytałam
Z: Tak -odpowiedział
Wstałam z kanapy wzięłam telefon i poszłam zadzwonić do lekarza. Umówiłam Allyson na 12 odłożyłam telefon i wróciłam do salonu.
Z: I ?
A: Mamy przyjść o 12:00
Z: Dobrze to was zawiozę i tak z chłopakami musimy wstąpić do studia, więc będzie po drodze -powiedział
A: Okej nie ma sprawy
Czas mijał o 11:00 poszłam do pokoju Aly i ją obudziłam. Wstała wzieła ubrania i poszła się ubrać, a ja w tym czasie poszłam zrobić jej śniadanie. Po chwili była na dole i zaczęła jeść znadła ubrała się i razem z Zaynem wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy. Zayn wysadził nas pod przychodnią i odjechał przed tym mówiąc, że przyjedzie po nas jak dam mu znać. Weszłyśmy do środka. Przywitałyśmy się i zarejestrowałam małą. Po chwili już szliśmy do doktora. Weszłam z nią ponieważ sama chciała. Zapukałyśmy i gdy usłyszałyśmy proszę weszliśmy. Usiadłyśmy naprzeciwko lekarza.
L: Dzień dobry o co chodzi ? -zapytał
Wyjaśniliśmy cała sytuacje. Lekarz nas wysłuchał po czym kazał się Allyson położyć na kozetce. Położyła się i odetchnęła. Lekarz zaczął ją badać. Patrzyłam zmartwiona na to. Lekarz skończył badanie.
Al; I co doktorze ?-zapytała zdenerwowana
Usiadła obok mnie
L; No cóż...
**********************************
Hej kochanie witamy i przepraszamy za to, że rozdział tak długo się nie pojawiał, ale zaczęła się szkoła no, a 3 gimnazjum wymaga. Także przepraszamy i zachęcamy do czytania. Jak myślicie co powie lekarz ? // Malikowa Hazzowa i Horanowa

środa, 20 sierpnia 2014

Rozdział 80

                                          ******** Następnego dnia ********
Obudziłam się rano dobrze, że dziś sobota. Nie spałam dużo w nocy miałam koszmary. Zeszłam na dół w salonie nikogo nie było to poszłam do kuchni tam siedzieli rodzice.
A i Z: Hey skarbie - powiedzieli
Al.: Cześć - odpowiedziałam cicho
Usiadłam naprzeciwko taty, a mama podała mi tosty
Z: Co z Tobą ? - zapytał tata
Nie odpowiedziałam nic tylko spuściłam głowę. Tata chwycił mnie za rękę, ale ja ją szybko wyrwałam
Z: Kochanie
Nie podniosłam głowy siedziałam nadal ze spuszczoną głową.
Z: Allyson powiedz nam
Al.: Co ? - zapytałam cicho
Z: Co się z Tobą dzieje ? - zapytał znów
Westchnęłam tylko do kuchni wszedł Tommy
T: Allyy..
Al.: Nie potrafię boję się o wyszeptałam
T: Dasz radę
Rodzice obserwowali nas dokładnie. Westchnęłam i zaczęłam cicho opowiadać to samo co Tommiemu wczoraj. Tata zaciskał pięści, mama patrzała zszokowana
Al:.... I zaczął robić to co miał. Nie zabezpieczył się do tego, krzyczałam prosiłam by mnie zostawił. Zaś do pokoju wleciał Connor odciągnął go ode mnie, a ja uciekłam - skończyłam
Z: Zabije gnoja ! - warknął
A: Zayn uspokój się pamiętaj, że nic mu zrobić nie możesz bo będziesz miał problemy
Z: Ten skurwiel skrzywdził moją córeczkę
A: Ja wiem Zayn zgłosimy to na policję, ale nie rób nic
T: Ja już go załatwię w szkole
A: Tommy...
T: Nie mamo nie pozwolę krzywdzić mojej siostry
Al: Nie chcę byś miał problemy
T: Dam radę
A: No dobrze niech Ci będzie
Uśmiechnął się
A: Ale ja i tak tego nie zostawię. Ten gnojek pożałuje. Już ja tego dopilnuje
I w tym momencie weszli wujkowie z ciotkami
H: O co chodzi ? - zapytał
Ja tylko spuściłam głowę
A: Co zamierzasz zrobić? - mama nawet z tatą nie zwrócili na nich uwagi
Z: Jeszcze nie wiem, ale pożałuje, że się urodził
A: Zayn do cholery pójdziemy z tym na policję, a nie jeszcze problemów sobie narobisz
Z: Dobrze - westchnął
Ni: O co chodzi ? - zapytał tym razem wujek Niall
A: O hej
Li: Hej, no więc ? - spytał
A: A jak ona będzie w ciąży to co ? - zapytał cicho tata
Li: Kto ?! -krzyknął
Al: Ja - powiedziałam cichutko
L: Co ?
Al: Ja.. - nie umiałam nic powiedzieć
T: Als została wczoraj no ten no zgwałcona - ściszył głos w ostatnim zdaniu
P: O boże skarbie - przytuliła mnie lekko
Li: Jak ? Gdzie ? - pytał
Z: Nie wiesz jak ? Wczoraj na urodzinach koleżanki - odpowiedział tata
H: Co za chuj ?
T: Jej kolega z klasy
N i Ni: Zabiję - odezwali się równo
A: Nie, macie nic nie robić bo będą problemy tylko większe
H: Ale ten sukinsyn.. - zaczął
Z: No wiem najchętniej bym mu przyjebał - warknął
L: Moje maleństwo
Al: Już uspokójcie się proszę - spojrzałam na tatę i wujka
Z; Dobrze dobrze
Tata chciał mnie przytulić, ale po chwili zrezygnował
Al: Możesz
Tata przytulił mnie lekko oczywiście na początku spięłam się, a w myślach powtarzałam, że to tato i nic mi nie zrobi. Wtuliłam się w Niego, tata pogłaskał mnie po plecach. Zamknęłam oczy, ale to nie było dobrym pomysłem. Zobaczyłam obraz tego co robił mi Jack szybko je otworzyłam i zaczęłam płakać. Tata mocno mnie przytulił i kołysał. Podniósł mnie i poszliśmy do mojego pokoju.

                                         ******** Perspektywa Alexis ********
Strasznie martwię się o Ally. Moje przeczucia się sprawdziły. Poszliśmy z chłopakami i dziewczynami do salonu i tam usiedliśmy.
El: Biedna Ally
A: Strasznie wczoraj miałam przeczucia i się sprawdziły
P: Ten chłopak ugh normalnie bym udusiła
A: Najgorzej jak będzie w ciąży jest młoda
D: I to jeszcze z nim - dodała Danielle
A: Dokładnie
N: Poradzicie sobie na pewno
Li: Jak zawsze
A: Musimy, Zayn się strasznie wkurzył jeszcze nie widziałam go takiego
H: Dziwisz się mu ? - zapytał
A: Nie oczywiście, że nie
H: No właśnie
L: A gdzie reszta dzieci ?
A: U rodziców Zayna
Ni: Dobrze, że tego nie słyszą
A: Dokładnie
Li: Co zamierzacie zrobić ?
A: Na pewno zgłosimy to na policję
H: Jak najszybciej
A: Tak wiemy jeszcze dzisiaj to zrobimy
Li: Takiego to wykastrować powinni
L: Ja bym się tym nawet sam zajął - warknął
H: Spokojnie
L: Harry kurwa każesz mi być spokojnym nie widzisz co się stało jak bardzo ten koleś ją skrzywdził ! - krzyknął
H: Ja wiem, ale nie możemy się teraz kłócić tylko z nią porozmawiać i jej pomóc. To ona jest teraz najważniejsza
Z: To niemożliwe zasnęła przed chwilą - powiedział schodząc po schodach
L: Moje maleństwo
Z; Moja kochana córeczka, że jej się to musiało stać - westchnął Zayn i objął mnie
A: Damy radę trzeba pogadać z Connorem - powiedziałam
Jak na zawołanie ktoś zadzwonił do drzwi wstałam i poszłam otworzyć moim oczom ukazał się Connor
A: Mówiłam właśnie o Tobie - wpuściłam go do środka
Co: Dzień dobry - powiedział wchodząc do salonu razem ze mną
Wszyscy: Cześć - odpowiedzieli mu
Z: Musimy pogadać - rzucił od razu Zayn
Co: Dobrze
A: Siadaj - wskazałam na fotel gdzie usiadł
Z: Opowiedz co się wczoraj stało
Co: Przyjechaliśmy na te urodziny okazało się, że jednak jej rodziców nie ma. Zaczęliśmy tańczyć i tak dalej oczywiście nic nie piliśmy. Ja razem z kolegami wyszliśmy na podwórko bo ktoś się zaczął bić Ally została w środku bo chciał z Bellą
Z: Jak to jej rodziców nie było w domu !! - krzyknął
A: Mów dalej
Co: Mówiła, że coś się zmieniło i rodzice pojechali do babci czy jakoś tak. Po 20 minutach wróciliśmy do środka nigdzie nie było Ally wiec zacząłem ja szukać. Bella mi powiedziała, że poszła z Jackiem na górę porozmawiać czy coś
A: I ? -zapytałam
Co.: Poszedłem na górę  z kolegami w poszukiwaniu jej gdy przechodziliśmy koło sypialni jakiejś usłyszałem krzyki i płacz rozpoznałem, że to Ally i od razu tam wszedłem. Zobaczyłem Ally i Jacka jak no wie pani. Od razu z kolegami go od niej odciągnęliśmy, a ona wybiegła
A: O boże ! - krzyknęłam
Kilka łez spadło mi Zayn od razu mnie przytulił, a ja wtuliłam się w Niego
Co: Jeśli mogę coś powiedzieć to rozmawiałem z moja mama o tym nie było mi łatwo, ale ona poradziła by jak najszybciej udać się do ginekologa bo on wtedy da na piśmie czy jakoś tak, że Ally została zgwałcona tak mi powiedziała, a troszkę chyba się zna bo była pielęgniarką.
A: Tak zrobimy, chcesz to idź do niej tylko, że śpi
Co: Pójdę nic nie szkodzi Wstał i udał się na górę
A: Nie wytrzymam
Z: Skarbie załatwimy to
A: Zayn ja nie chce by szła do szkoły on tam będzie poza tym umówię ją na jutro do ginekologa
Z: Dobrze
Li: My już się zbierać będziemy informujcie nas jakby co
A: Jasne nie ma sprawy pa
Chł: Na razie
Wyszli, a my zostaliśmy sami Tommy też się ulotnił do pokoju.
Z: I co robimy ? -zapytał
A: Nie wiem Zayn jak Ally się obudzi może pojedziemy na komisariat im szybciej tym lepiej ? -spytałam
Z: Dobrze
Przytuliłam się do Zayna mocniej. Pocałował mnie lekko. Oddałam pocałunek oczywiście Zayn uśmiechnął się lekko przez niego po czym oderwaliśmy się od siebie.
Z: Odstresować cię ? -zapytał
A: Zależy co masz na myśli
Zayn pocałował mnie czule zjechał ręka na moje krocze i przejechał palcami. Jęknęłam cicho w jego usta oderwałam się od Niego.
A: Mm podoba mi się tylko Connor jest u nas i Tommy jest w domu - mruknęłam cicho
Z: Mamy sypialnie - wziął mnie na ręce i pobiegł na górę.
Znaleźliśmy się w sypialni Zayn postawił mnie na ziemi i zamknął drzwi na klucz. Zaczęliśmy się całować Zayn szedł w przód, a ja w tył na skutek czego znalazłam się na łóżku. Zayn usiadł na mnie okradkiem i dalej całował usłyszeliśmy krzyk w dołu.
T: Mamo wychodzimy z Connorem, a Als śpi
A: Dobrze !! - odkrzyknęłam i dalej całowałam się z Zaynem
Ten pozbył mnie mojej koszulki nie będąc dłużna także to zrobiłam z Jego. Szybko przeszliśmy do rzeczy. Nasze ubrania były porozwalane po całej sypialni. Zayn nie czekając długo wszedł we mnie.
Jęknęłam obejmując go Zayn od razu ustalił rytm. Całowałam go cicho jęcząc. Poruszał się coraz szybciej.
A: Tak Zayn -jęknęłam
Zayn uśmiechnął się. Wypchnęłam biodra w górę. Oboje czuliśmy, że zaraz dojdziemy. Po kilku pchnięciach doszliśmy. Jęknęłam głośno tak jak Zayn. Wyszedł ze mnie i położył się obok. Przytuliłam się Zayn objął mnie ramieniem.
Z: I co udało mi się ?-zapytał
A: Ooo tak -zaśmiałam się
Z: To się cieszę
Poleżeliśmy jeszcze chwilę, ale musieliśmy wstać i ubrać się. Zeszliśmy na dół ja poszłam do kuchni, a Zayn usiadł w salonie i zaczął oglądać telewizję. Na dół zeszła Ally. Weszła do kuchni i nalała sobie picia.

A: Hej kochanie
Al: Hej -mruknęła
A: Jak się czujesz ?-spytałam
Al; Nie tak źle
A: Dobrze, co chcesz zjeść na obiad ?
Al: Nie wiem sama
A: Mogą być naleśniki?
Al: Jasne
Wyciągnęłam wszystko co potrzebne i zaczęłam smażyć. Al siadła przy stole. Podałam jej już usmażone naleśniki i zawołałam Zayna.
Al: Kocham Was
Z: My Ciebie też córeczko
A: Bardzo -pocałowałam ją w głowę
Al; Będzie dobrze prawda ? -zapytała
A: Musi być dobrze. Jeśli nie chcesz to dzisiaj tego nie zrobimy, ale moglibyśmy jechać na policje i to zgłosić
Al: Chce
A: Dobrze jak zjemy to pojedziemy
Al: Dobrze
A: A i jutro idziemy do lekarza dobrze ?
Al; Oczywiście
Uśmiechnęłam się do Niej zajęłam miejsce i zaczęłam jeść. Przytuliłam ją do siebie odwzajemniła uścisk. Zjedliśmy obiad wzięłam naczynia włożyłam do zmywarki.
Al: Jedźmy
Wyszliśmy z domu wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy. Al martwiła się widziałam to.
A: Nie martw się skarbie będzie dobrze
Al: Mam taką nadzieję -odpowiedziała cicho
Z: Uwierz w to
Po 15 minutach dojechaliśmy na miejsce. Wysiedliśmy z samochodu i udaliśmy się do środka
Al: Dzień dobry
K: Dzień dobry o co chodzi ?-zapytał
Z: Chcieliśmy zgłosić gwałt -odpowiedział
K: Dobrze w takim razie proszę udać do sali 10

Poszliśmy postanowiliśmy, że ja wejdę z Ally a Zayn zaczeka na korytarzu. Zapukaliśmy i gdy usłyszeliśmy proszę weszliśmy. Usiedliśmy odpowiedzieliśmy na kilka pytań po czym Ally opowiedziała wszystko policjantowi co się wydarzyło.Wszystko zanotował. Ja od siebie dodałam, że podamy zaświadczenie lekarskie.

K: Bardzo dobrze to nam pomoże
A: Dobrze
K: W takim razie to będzie wszystko
A i Al; Dziękuje dowidzenia
Wyszliśmy z pomieszczenia Zayn od razu wstał z krzesła
Z: Ii ?
A: Zajmą się tym i musimy zaś przynieść to zaświadczenie to im też dużo pomoże -odpowiedziałam
Z; Okej
Wyszliśmy z budynku i udaliśmy się do samochodu. Zayn odpalił silnik i ruszył do domu. Ally patrzała spokojnie na drogę.
A: Mówiłam, że będzie dobrze
Al: Jest mi lepiej -odpowiedziała
A: To dobrze
Al: Mamo, a czy... muszę iść jutro do szkoły ?-spytała niepewnie
A: Nie przez kilka dni nie pójdziesz jutro pójdziemy do lekarza
Al: Dobrze, a o której ?
A: O 9:00
Al: Okej
Dojechaliśmy do domu Ally wyszła z samochodu i udała się do domu. Poszliśmy za nią nie trwało długo, a do domu wszedł Tommy przywitał się z nami i poszedł na górę.
A: Życie jest już nudne -westchnęłam siadając obok Zayna
Z: Co masz na myśli ?-zapytał
A: Robimy to samo monotonia
Z: A co byś chciała robić hmm ?-zapytał
A: Nie wiem wydaje się, że każdy dzień jest taki sam
Z: Oj skarbie a co poradzisz takie życie
A: Jest do dupy
Z: Ale zobacz na to z tej strony. Mamy 4 wspaniałych dzieci siebie
A: To prawda
Z: Widzisz czasem życie jest świetne
Uśmiechnęłam się do Niego
A: Cieszę się, że was mam
Z: A ja cieszę, że mam ciebie -puścił mi oczko
Uśmiechnęłam się szeroko. Zayn przytulił mnie.
A: Dzisiaj twoi rodzice przywożą Cassie i Maxa
Z: Wiem, a o której
A: A która jest ? -spytałam
Z; 15:00
A: To o 16:00 powinni być
Z: Co chcesz robić?
A: A co proponujesz ? -zapytałam
Z: Sam nie wiem
A; Może pójdziemy na spacer ? -zaproponowałam
Z: Pewnie
Ubraliśmy się napisałam dzieciakom kartkę, że idziemy na spacer po czym wyszliśmy. Zayn od razu chwycił mnie za rękę i szliśmy. Chodziliśmy po całym mieście.
Z: Skarbie może udamy się na jakieś wakacje ? Jeszcze trochę i maj będzie zaś wakacje i moglibyśmy wyjechać co ty na to ?-zapytał w pewnym momencie
A: Z wami zawsze kochani
Z: To dobrze zaś ustalimy gdzie
A: Dobrze wracajmy już
Z: Okej
Zaczęliśmy wracać. Gdy doszliśmy do domu akurat podjechali Zayna rodzice
M i C: Mama tata -przybiegli do nas
A: Hej skarby jak było ?-spytałam
C: Super
Z: Opowiecie w domu.
Weszliśmy z rodzicami Zayna i dziećmi do domu po czym udaliśmy się do kuchni. Usiedliśmy z herbatą i ciastkami. Dzieciaki opowiadały jak było. Gdy skończyły swoją opowieść udali się na górę przywitać z Ally i Tommym. My zaczęliśmy rozmawiać z rodzicami
T: Opowiadajcie co u was nowego -powiedziała
Z: A nic dobrego -mruknął
Y: Coś się stało ?-zapytał
A: Niestety
T; Coś poważnego ?
Z: Jeszcze jak
Y: No mówcie
A: Allyson została zgwałcona -powiedziałam cicho
T: Co ?-spytała niedowierzając
Z: Mamo słyszałaś
Y: Kto to jej zrobił?
Z: Kolega z klasy -burknął Zayn
T: Nie mogę w to uwierzyć
A: Ja też nie mogłam, ale to prawda.
T: To przecież okropne
Z: Bardzo zgłosiliśmy to na policję dziś
Y: Bardzo dobrze
Przegadaliśmy z rodzicami jeszcze z 2 godzinki po czym zaczęli się zbierać pożegnaliśmy się z nimi i odjechali.
A: Bardzo to przeżyli
Z; I to jak.
Weszliśmy do domui poszliśmy na górę. Kazaliśmy dzieciom iść się kąpać. Wykonały polecenie. Cassie zażyczyła sobie by Zayn jej poczytał bajkę. Poszedł, a ja poszłam do Ally. Zapukałam do drzwi i weszłam. Al siedziała przy biurku i malowała. Podeszłam do niej
A: Co malujesz ?-spytałam
Al: Jakieś róże -uśmiechnęła się lekko
A: Kochanie wyglądasz na zmęczoną może się położysz?
Al; Tak już idę dokończę wezmę prysznic i pójdę
A: Dobrze śpij dobrze kocham cię
Al: Wzajemnie ja Ciebie też
Uśmiechnęłam się i wyszłam z jej pokoju. Poszłam do Tommiego. Zapukałam i weszłam. Tommy leżał w łóżku i grał w gre.
A: Hej mój mężczyzno -usiadłam na łóżlu obok Niego
T: Hej mamo -zaśmiał się i odłożył konsolę.
A: Nie cierpię tego, że tak szybko rośniecie
T; Oj mamo ja też nie, ale cóż taka kolej rzeczy
A: Bardzo Cię kocham Tommy tak jak twoje rodzeństwo. Nie mogę patrzeć kiedy cierpicie. Chroniłam was przed tym gdy byliście mali teraz to nie takie łatwe
T: Oj mamo my Ciebie też kochamy. Musimy popełniać błędy po to by się na nich zaś uczyć
A: Wiem skarbie wiem. Wyśpij się jutro szkoła. Kocham cię syneczku dobranoc - pocałowałam go w czoło
T: Ja Ciebie też mamo dobranoc.
Wyszłam z jego pokoju i poszłam do naszej sypialni. Usiadłam na łóżku do pokoju wszedł Zayn i usiadł obok mnie
A: Mam dość
Z: Czego ?-zapytał
A: Dzisiejszego dnia
Z: Oj skarbie -pocałował mnie w głowę
Westchnęłam podniosłam się ociągając z łóżka wzięłam koszulkę Malika, która służyła za moją piżamę. Weszłam do łazienki rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Szybko wykąpałam się ubrałam koszulkę i wyszłam z łazienki. Położyłam się do łóżka chwile po mnie dołączył do mnie Mulat, który skorzystał z drugiej łazienki. Przytulił mnie do siebie i tak zasnęłam w Jego ramionach.

***********************************************************************************
Hej kochani mamy dla Was kolejny rozdział mamy nadzieję, że wam się spodoba. Oraz przepraszamy, że tyle musicie za nim czekać, ale wena już po woli nas opuszcza, ale dalej staramy się pisać je regularnie. // Malikowa, Hazzowa i Horanowa