sobota, 10 maja 2014

Rozdział 56 część 2

Zjadł i poszedł po wózek ja sprzątnęłam po nim.

Po chwili Zayn wrócił z wózkiem.
Z: Kocham dzieci, ale mi już wystarczy -powiedział gdy odłożył wózek
A: Haha, a to ty chciałeś 4 dzieci, ale mi też -odpowiedziałam
Z: Mam 4 i żonę -odpowiedział
A: Coś sugerujesz ?-zapytałam z uniesionymi brwiami
Z: Tyle, że jestem szczęśliwy-objął mnie ramieniem i pocałował
Oddałam pocałunek, który po chwili skończyliśmy bo zadzwonił dzwonek do drzwi i otwieranie się drzwi frontowych.
Z: Kto ?-zapytał i  wyjrzał za kuchni
Chl: My-odpowiedzieli chłopaki
Z: Heej -powiedział
L: No hej-odpowiedział
Li: Gdzie masz Lexi ?-zapytał
Wyszłam z kuchni i stanęłam przed nimi i pomachałam im
Ni: Lexi !! Jak maluchy-podniósł mnie.i zaczął biegać
A: Niall puszczaj jestem ciężka, dobrze Cassie spi w salonie, a Max powinien się bawić w kojcu-odpowiedziałam
Ni: Jaka ciężka ? Leciutka jadasz ty coś?- zapytał
A: Oczywiście dziś zjadłam 3 kanapki i wczoraj jadłam-wyszczerzyłam si4
Z: Jestem zazdrosny-mruknął
Ni: Nie bądź ja mam Natashe -odstawił mnie na Ziemi
A: A właśnie gdzie ona i co u niej ?- zapytałam
Ni: Dobrze nie zgadniesz przeprowadza się do Nas-odpowiedział
Podskoczył cieszy jak Ally dostanie czekolade. Pokręciłam głowa usłyszałam płacz Cassie, więc poszłam do salonu wyciągnęłam ją z nosidełka zdjęłam z niej kurteczke. Poszłam na górę zmieniłam jej pieluszke nakarmiłam i wróciłam na dół
Ni: Maxiu patrz mam misia-usłyszałam
Weszłam do salonu i zobaczyłam Nialla pochylającego się nad kojcem gdzie mały leżał. Mały śmiał się i machał rączkami.
A: Niall nie rozpieszczaj mi syna - powiedziałam
Ni: Oj tam mojego chrzesniaka moge- odpowiedział
Chl i A: Twojego chrzesniaka ?!- krzyknęliśmy lekko
Ni: No tak mi Zayn powiedział- odpowiedział
Po chwili zorientowałam się, że Zayna nie ma w salonie. Wyszedł z łazienki i spojrzał na nas.
A: Zayn mówiłeś Niallowi, że jest chrzestnym Maxa ?-zapytałam
Z: No tak przecież mówiłem Ci, że chciałbym chrzestnych do Maxa Nialla, a do Cassie Harrego zgodziłaś się, a ty miałaś nad dziewczynami siś zastanowić-odpowiedział
A: A no tak przepraszam-powiedziałam
Ni i Z: Nic się nie stało-odpowiedzieli
A: To do Maxa Doniyah, a do Cassie Danielle-powiedziałam
Li: Tylko ja nie mam chrześniaka lub chrześnicy-powiedzial
A: Jak to nie Tommiego jesteś chrzesnym-odpowiedziałam
Z: To ja nie mam idioto bo jestem ojcem  -powiedział
Li: Dobra dobra zapomniało mi się- wyszczerzył się
L: Musimy już jechać-odezwał się
Chłopaki zaczęli się zbierać, a ja odłożyłam Cass do kojca. Zayn podszedł do mnie pochylił i mocno pocałował. Wyprostował mnie zostawiając bez tchu.
Z: Wracam za niedługo- szepnął mi do ucha
Chłopaki wyszli, a ja chwile jeszcze stałam w miejscu. Otrząsnęłam się i poszłam do kuchni. Zaczęłam powoli robić obiad dziś postanowiłam na ziemniaki i kurczaka w winie. Ugotowałam ziemniaki zakręciłam gaz. Poszłam ubrać maluchy włożyłam ich do wózka wyszłam z domu zakluczyłam i poszłam do Ally i Tommiego. Szłam sobie spacerkiem doszłam do przedszkola. Odebrałam Ally i Tommiego dziś żadnych skarg na Al nie było. Po 30 minutach byliśmy w domu wózkiem wjechałam do salonu i tam postawiłam maluchy spały, a Ally z Tommym poszli się bawić. Wróciłam do robienia obiadu wstawiałam kurczaka do piekarnika gdy poczułam ręce na swoich biodrach. Przestraszona odwróciłam się i zobaczyłam Zayna szczerzącego się
A: Wytraszyłeś mnie debilu-uderzyłam go ścierką
Zayn powtórzył pocałunek sprzed wyjścia, ale dłużej. Objęłam dłońmi jego kark. Podniósł mnie i posadził na blacie. Dotknął mojego krocza, a ja zapłonęłam. Jęknęłam mu do ust, ale nie przerwałam pocałunku. Zayn zamknął kuchnie nie przerywając. Podniósł moją spódniczkę i rozerwał rajstopy. Odsuną majtki i wsunął dwa palce w moją przyjaciółke. Jęknęłam z rozkoszy i odchyliłam głowe w tył. Zaczął całować moją szyje. Poruszając szybko palcami.
A: Więcej, prosze-poczułam, że się uśmiechnął
Usłyszałam jak rozpina spodnie po chwili już siedziałam na Jego kolanach, a on na krześle. Po chwili już wsuwałam się na jego twardego kolege. Jęknął cicho i ja też. Zaczęłam się poruszać Zayn pomagał mi wypychając swoje biodra w góre. Jęczeliśmy cicho przyśpieszyłam swoje ruchy czując, że zaraz dojdziemy. Zayn odchylił głowe z przyjemności, ale nie przestawał unosić bioder. Położył mnie na stole i zaczął mocno pchać przyciągnęłam go i jęczałam
A: Tak Zayn tak-odchyliłam głowe w tył
Po chwili Zayn doszedł, a ja chwile później. Wyszedł ze mnie wstałam.
A: Jeszcze..-zrobiłam słodką minke
Zayn uśmiechnął się klęknął i zaczął lizać moją szparke. Jęknęłam cicho i wplotłam ręce w jego wlosy. Zayn ssał moją łachtaczke nie musiał długo czekać bo ponownie osiągnęłam orgazm. Złapał mnie opadłam na niego, a on mnie przytulił. Pocałowałam go mocno.
A: Kocham cię mój bóg sexu- wyszeptałam mu do ucha
Z: Ja Ciebie też, tylkobtwój- przygryzł płatek mojego ucha.
Poprawiłam swój wygląd założyłam dół bielizny Zayn też się poprawił otworzył i wyszedł do salonu jak gdyby nigdy nic. Podeszłam do.piekarnika i wyciągnęłam go wyłożyłam na gazówke. Wytarłam blat, stół i porozkładałam talerze. Kochałam i kocham go, że potrafi tak świetnie grać. Dzięki temu nikt nigdy się nie kapł. Zawołałam Zayna i dzieci, ale odpowiedziała mi cisza weszłam do salonu i zobaczyłam przez balkon, że są na dworze i się bawią. Wyszłam na dwór
A: Kochani obiad-powiedziałam
Ci jak najszybciej dostali się do domu i pobiegli do kuchni zaśmiałam się z nich i ruszyłam za nimi.
A: Ręce umyć-powiedziałam gdy weszłam do kuchni
Usłyszałam chórek dobrze i poszli umyć ręce. Nałożyłam im jedzenie i czekałam, aż zejdą na dół. Zeszli na dół i usiedli do stolu. Zaczęliśmy jeść rozmawiając przy tym dzieci opowiadały jak w przedszkolu. Gdy byłam w połowie swojego jedzenia usłyszałam płacz maluchów.
Z: Siedź-powiedział
Wstał od stolu i poszedł do maluchów, a ja kontynuowałam jedzenie. Uspokoił je i wrócił usiadł przy stole i zaczął dalej jeść.
Al.: Mamo ?
A: Tak myszko ?-zapytałam
Al.: Pójdiemy na plac ?-zapytała
A: Możemy-odpowiedziałam
T: Tiaak na plac-powiedział
Zaśmiałam się z nich i wróciłam do jedzenia.
A: Zayn a ty już zostajesz w domu prawda czy macie coś dzisiaj ?-zapytałam
Z: Zostaję mogę się zając dziećmi-odpowiedział
Al.: Nje idiemy lazem plose- powiedziała
Z: Dobrze-odpowiedział je
Ally ucieszyła się zjedliśmy obiad Zayn zaczął sprzątać, a ja wzięłam Cassie zaniosłam, ale po chwili wróciłam po Maxa. Zmieniłam im pieluszki i nakarmiłam. Zayn przyszedł na górę wziął Cass i zszedł na dół wyszłam z pokoju z Maxem miałam schodzić na dół gdy usłyszałam hałas z pokoju Ally i Tommiego. Weszłam do pokoju i zobaczyłam zabawki wszystkie leżące na ziemi i Ally szukającą czegoś
Al.: Kulce-powiedziała
A: Co jest ?-zapytałam
Al: Oo mama wies mose dzie jiest mioja lala ?-zapytała
A: Ktora ?-zapytałam
Al: Tia niowa z lózowym ublankiem-dpowiedziała
A: Tutaj-podniosłam zza szafy
Al: Oo lala cio ona tiam lobila- powiedziała i wzięła ode mnie
A: Nie wiem-odpowiedziałam
Al: Nio jia tes nje-pokręciła główką i wyszła z pokoju.
Zaśmiałam się z niej i wyszłam za nią. Udaliśmy się na dół gdzie był Zayn z dzieciakami. Ubrałam Maxa włożyłam do wózka i wyszliśmy Zayn prowadził wózek, a ja trzymałam Ally i Tommiego za rączke. Szliśmy spacerkiem w strone parku spotykaliśmy jakieś fanki i Zayn zatrzymywał się. Ally ciągle nas pośpieszała.
A: Als gdzie ci sie tak śpieszy ?-zapytałam
Al: Nia plac-odpowiedziała
A: No dobrze-powiedziałam
Po nie całych 5 minutach znaleźliśmy się na placu Ally z Tommym od razu pobiegli tam.
A: Nie rozumiem jej- mrukęłam
Z: To spójrz dlaczego się tak śpieszyła-powiedział
Zmarszczyłam brwi, ale popatrzyłam na plac i zobaczyłam Ally z jakimś chłopcem i Tommym jak się bawili. Chłopczyk mocno przytulił Ally i dał jej buziaka w policzek. Następnie przywitał się z Tommym i poszli się bawić dalej. Zayn gwizdnął na ten widok.
Z: Widać, że już sobie kolege znalazła-powiedział siadając na ławke.
A: Nie znam go-powiedziałam
Z: To jest chyba ich kolega z przedszkola Justin jak się nie myle-odpowiedział
Uśmiechnęłam się i patrzałam na nich z uśmiechem. Ally podeszła do Nas dała mi lalke i poszła z powrotem. Pokręciłam głową i położyłam lalke pod wózek. Po nie całej godzinie pogoda się pogorszyła zawołałam dzieciaki i poszliśmy do domu. Droga zajęła nam 20 minut gdy weszliśmy do domu zaczęło strasznie padać
Z: Uff w ostatniej chwili- powiedział
Ally z Tommym poszli na góre się bawić wyciągnęłam Cassie, a Zayn Maxa i poszliśmy do salonu. Położyliśmy ich na takim materacyku z zabawkami zwiszącymi Zayn wziął telefon i zrobił im zdjęcie po czym wstawił na Twittera.


Od razu było pełno komentarzy Zayn poodpowiadał jeszcze na kilka pytań fanek i odłożył telefon
A: Co robimy ?-zapytałam
Z: Po ogladamy jakiś film ?- zaproponowaŁ
A: Okej, ale ja wybieram- powiedziałam
Zayn mruknął niezadowolony wybrałam Trzy Metry nad Niebem włączyłam do odtwarzacza i zaczęliśmy oglądać. Zayn wzruszył się chociaż nie tylko on bo ja też. Siedziałam wtulona w Niego i płakałam. Tulił mnie i sam płakał po niecałych 10 minutach film się skończył, a ja namówiłam Zayna na drugą część.Puścił bez wachania. Wyszczerzyłam się w tej części było pokazane jak żyją bez siebie i tak dalej. Pod koniec powiedziała mu, że bierze ślub w tym miesiącu. Zayn zaczął płakać, a ja z nim nie wiedziałam, że aż tak rozklei się na komedi romantycznej.
A: Szkoda, że trzecia część jeszcze nie wyszła, ale tam chyba będą razem. To co następny ?-zapytałam
Z: Daj się pozbierać kobieto- powiedział
A: Nie radziłam bym bo następny będzie podobny tylko przez cały b4dziesz płakać-powiedziałam
Z: Włączaj-powiedział
Wydałam z siebie cichy pisk i przytuliłam go. Podeszłam pierw do dzieci zobaczyłam, że śpią podniosłam je delikatnie i włożyłam do kojca. Włączyłam wciąż ją kocham i usiadłam obok Zayna. Oglądaliśmy i Zayn beczał mi tylko łzy spływały Zayn mój wrażliwy mężuś
************************************
Hej mamy dla was kolejny rozdział mamy nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszamy za błędy do następnego //Malikowa, Hazzowa i Horanowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz