Al: Ale jia tio wjem gdybi wujek nie kocial cioci nje plosil by mnje bym pomogła mu znaleść plezentu dla cioci. Pseplos wujka- odpowiedziała
Zayn zacisnął zęby
Z: Przepraszam- wypluł to słowo jakby truło nie patrząc na Niego tylko na Ally.
Al: Ładnje- powiedziała
A: Zayn jesteście.zespołem Harry kocha Doni zobacz ile już są ze sobą- dodałam od siebie
Zayn nie odezwał się po prostu wstał i wyszedł trzaskając drzwiami.
A: Hazz nie przejmuj sie nim ja wiem, że ją kochasz- powiedziałam
Usiadł na fotelu.
H: Szkoda, że on tego nie widzi. Przez Niego mogę ją stracić- mruknął
A: Przejdzie mu zobaczysz nie stracisz jej- poslalam mu lekki uśmiech
H: Dzisiaj naprawdę nie był sobą. Pierwszy raz widziałem go tak wściekłego. Kłócił się ze mną tyle razu, ale nie było tak jak dzisiaj - mruknął
A: Tez się zdziwiłam tym jak zareagował może chodziło mu jak powiedziałeś o mnie- powiedziałam
H: Nie wiem wiem tyle, że pierwszy raz tak się wściekł pierwszy raz tak krzyczał. Wiem też, że szybko mu nie przejdzie
A: Hazz przejdzie mu zobaczysz.
H: Uwierzy, że nie
A: Harry ja wierzę, że mu przejdzie. Dobra zmieńmy temat- zaproponowałam
Al: Tio mioja wina? - zapytała
H: Nie słońce- odpowiedział jej
Al: Chybia tiak- posmutniała
H: Nie- podszedł wziął ją na ręce i przytulił- To moja wina- szepnął
Al: Nia pewnio bo jia nje lubię jiak tatuś ksycy, a pogodis sje z tatą? I dlacego tio twioja wina? - pytała go
H: Pogodzę. Mam nadzieję. To ją czasem powinienen zamknąć usta- powiedział
Al: Nio dobzie odlóź mnje bo mi njedobzie- powiedziała
Harry odłożył ją na ziemię i usiadł znów na fotelu. Ally zaczęła wymiotować co miała w brzuszku. Po chwili przestała i znów sie położyła. Wyniosłam miskę i wróciłam z miską czystą. Postawiłam koło niej z powrotem. Gadaliśmy z chłopakami do wieczora, ale w końcu chłopaki pożegnali sie ze mną i poszli do siebie. Zadzwoniłam po Zayna, ale ten nie odbierał. Dzieci już spały sobie słodko, a ją próbowałam dodzwonić sie do Zayna. Martwiłam się o Niego, ale też wiem, że da sobie radę. Poszłam na górę uszykowałam piżamę i poszłam wsiąść prysznic. Umyta wyszłam z łazienki i położyłam się. Nie mogłam zasnąć za nic nie wiedziałam gdzie jest Zayn. Wzięłam telefon i jeszcze raz zadzwoniłam do Niego. Odebrał po 4 sygnale
*Rozmowa*
A: Skarbie gdzie jesteś ?- zapytałam od razu
Z: Lexi?- zapytał
A: Tak gdzie ty jesteś?
Z: Wrócę do domu już jestem niedaleko - odpowiedział
A: Dobrze czekam
Rozłączyłam sie i odłożyłam telefon na stolik. Po chwili usłyszałam drzwi wstałam w łóżka i zeszłam na dół. W drzwiach stał Zayn podeszłam bliżej Niego
A: Gdzieś ty był? - zapytałam
Z: Przejechać się- odpowiedział
Przytuliłam go mocno. Oddał uścisk i położył swoją głowę na moim ramieniu.
A: Jak się czujesz? - pocałowałam go w głowę
Z: Bywało lepiej- odpowiedział
A: Co jest hmm?
Zayn wtulił się bardziej.
A: Kotku
Z: Po prostu chyba za mocno naskoczyłem na.Harrego- wyszeptał
A: On cię nie wini- powiedziałam
Z: Ale może jednak nie powinienem tak na Niego zaskakiwać- odpowiedział
A: To też racja chodź spać jutro pogadacie- wzięłam go za rękę
Z: A jeszcze Ally się wystraszyła- mruknął
A: Już jej przeszło- odpowiedziałam
Poszliśmy do sypialni Zayn poszedł wsiąść prysznic, a ją położyłam się na łóżku. Chwilę po tym przyszedł Zayn położył się koło mnie i przytulił mocno. Przytuliłam go i poglaskałam po głowie. Zayn zasnął, a ją jeszcze chwilę lezałam. W końcu tez usunęłam przytulona do mojego ukochanego.
*********************************
I jest następny mamy nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszamy za błędy // Malikowa, Hazzowa i Horanowa
środa, 21 maja 2014
Rozdział 59 część 2
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz