sobota, 31 maja 2014

Rozdział 67 część 2

S: Nie dziw się, że tak mówi. Jesteś bardzo przystojnym chłopcem. Pewnie już za Tobą biegają - zaśmiała się
Tommy zrobił się jeszcze bardziej czerwony, a Ally go przytuliła. Wtulił się w nią.
T: Cjocja ma lacje - powiedział
S: No widzisz masz powodzenie - odpowidziała
Al uśmiechnęła się i razem z Vi i Tommym poszli do salonu, a ja robiłam lazanie.
S: Pomóc ci?-zapytała
A: Nie dzięki dam sobie radę - uśmiechnęłam się
S: No dobrze - odpowiedziała
A: Mów co tam u Was - powiedziałam
S: W sumie to nic nowego, prócz tego wypadku - odpowiedziała - A no i chcemy się do Londynu przenieść, a u Ciebie ?- dodała
A: Też po staremu jestem na miesiąc sama z dziećmi, oo to fajnie
S: Zayn ma trase ?-zapytała
A: No na miesiąc miał nie mieć, ale zmieniło się - odpowiedziałam
S; Zawsze tak jest
A: Wiem, ale damy radę - uśmiechnęłam się lekko.
Sam uśmiechnęła się co odwzajemniłam. Ciocia powiedziała, że idzie po ubrania dla Violet.
A: Okej - powiedziałam
Ciocia poszła, a ja kończyłam obiad. Po chwili wróciła
A: Zostaniesz na obiad ?-zapytałam
S: Nie chce robić kłopotu - powiedziała
A: Ale to żaden kłopot - odpowiedziałam
Nałożyłam na talerze jedzenie i postawiłam na stole. Zawołałam dzieci i poszłam do Maxa. Wzięłam go, a ten nie spał. Cass przyszła za mną do kuchni w chodziku. Usadziłam Maxa w krzesełku i tak samo postąpiłam z Cassie. Wyciągnęłam ich obiadki nałożyłam do miseczki i karmiłam ich na zmianę. Byli bardzo grzeczni nawet Cass i zjadli wszystko. Wytarłam ich pocałowała ich w główki i puściłam do chodzików. Sama zaczęłam jeść swoją lazanie.
S: Grzeczni są, a lazania bardzo dobra - odezwała się
A: Dziękuje, nie zawsze są grzeczni Cassie zawsze wygłupia się lub nie chce jeść, a Max je jest spokojny - odpowiedziałam
S: Oooo
A: Pozory mylą sama byłam zdziwiona, że Cass taka grzeczna, a co najważniejsze je
S: Aa, jest niejadkiem ?-zapytała
A: Wiesz co ona jadła i to cały czas, a teraz jak ząbkują to czasem nie chce jeść - odpowiedziałam
S: No nic dziwnego, ale przejdzie jej - uśmiechnęła się
A: No mam taką nadzieję
S: Z Vi miałam to samo
Pogadałam jeszcze z ciocią po czym musiała już jechać. Pożegnałam się z ciocią i wyszła
A: To co robimy ?-zapytałam wypuszczając Dianę na podwórko.
V: Nie wiem na dwór nie pójdziemy bo pada - odpowiedziała
A: Obejrzymy coś ?-zaproponowałam
Al: Toy stoly - odpowiedziała
T: Zniowiu ?-spytał
Al: Tiak - uśmiechnęła się
T: Ale tio oglądialiśmy ostatnio chyba psedwcolaj - powiedział.
A: A coś innego ?-spytałam
Vi: Może Anioły na boisku ?-zaproponowała
Al: Cio to ?-zapytała
V: Jest to taka jakby bajka w postci filmu opowiada o dzieciach, ktorzy grają w baseball i cały czas przegrywają i zaś schodzą anioły i im pomagają -wyjaśniła w skrócie
Al: Tiaaak !!- wykrzyknęła
Włączyłam im ten film i usiadłam z nimi na kanapie. Okazał się bardzo fajny dzieci oglądały ze skupieniem co jakiś czas wybuchając śmiechem. Cassie siedziała w chodziku i patrzała na Violet
V: Co malutka ?-zapytała ją
Cassie schowała twarz w rączki i podeszła do mnie. Wyciągnęłam ją z chodzika i przytuliłam ją.
A: Nie bój się jej skarbie - powiedziałam cicho do jej uszka
Mała przytuliła się sięgnęłam po zabawki i dałam jej. Zaczęła się bawić Max podszedł do niej i siedząc w chodziku razem z nią się bawił. Zaśmiała się Max bawił się takim gumowym samochodem, a Cass misiem od Harrego. Oglądałam dalej po tym filmie włączyliśmy jeszcze jeden. Nawet nie wiem kiedy zrobiło się ciemno i była pora na kąpanie dzieci
V: Pomogę - wzięła Maxa i razem ze mną poszłam do łazienki.
Weszliśmy do łazienki była ona duża wanienke dla Maxa ustwiłam na ziemi, a ja Cassie miałam umyć jak zawsze czyli w wannie. Umyłyśmy maluchy po czym zanieśliśmy do pokoiku włączyłam im karuzelę i nianie. Wyszliśmy cicho z pokoju poszłam wykąpać Ally i Tommiego po czym też położyła spać. Zeszłam na dół gdzie siedziała Violet.
A; O której chodzisz spać ?-zapytałam
V: Różnie - odpowiedziała
A: Okej czyli wnioskuje od tego jak jesteś zmęczona to idziesz, a co ze szkołą ?-zapytałam
V; Teraz mamy wolne - odpowiedziała
A: Aa okej - odpowiedziała
V: Kto jest twoim mężem mama nie mówiła mi ?- spytała
A: Zayn - odpowiedziała
V: Nie znam byłam mała - wzruszyła ramionami
Pokazałam jej zdjęcie, które stało na komodzie.
V: Zayn Malik - uważnie skanowała zdjęcie
A: Tak - uśmiechnęłam się
V: Ładnie wyglądacie - posłała mi uśmiech
A: Dzięki - odpowiedziałam
V: Gdzie będe spała ?-zapytałam
A: Chodź pokaże ci - odpowiedziałam
Wzięłam jej torbę i poszliśmy na góre tłumacząc co gdzie jest. Pokazałam jej pierwszy pokój i wskazałam łazienke na korytarzu.
V: Wow ładny pokój - powiedziała
A; To fajnie, że ci się podoba weź wykąp się i zejdź na dół - odpowiedziałam
V: Okej
Zostawiłam ją weszłam do sypialni wzięłam laptopa i zeszłam do salonu. Młoda zeszła po chwili zadzwonił Zayn.
Z: Hej skarbie - pomachał do kamerki
A: Hej skarbie - uśmiechnęłam się
Z: Strasznie tęsknie-powiedział
A: My za Tobą też - odpowiedziałam
Z: Oooo kto to ?-zapytał gdy zauważył Violet
A: To moja kuzynka Violet pamiętasz ją taka mała na naszym ślubie była - odpowiedziałam
Z: A tak, ale urosła. Ile masz lat ?-zapytał ją
V: 11 - odpowiedziała
Z: Duża dziewczyna - uśmiechnął się
Violet oddała uśmiech i poszła do kuchni
Z: Misiu jak dzieci ?-zapytał
A: Dobrze śpią, Cassie dziś zjadła obiadek od razu bez żadnego wygłupiania się i w ogóle - odpowiedziałam
Z: Oooo a co to za święto - zaśmiał się
A: Moja chrzestna i Violet przyjechały - powiedziałam
Z: Ooooo
A: Musi wpadać częściej - zaśmiałam się
Usłyszałam płacz na górze przeprosiłam Zayna i poszłam na górę. Weszłam do pokoju i wzięłam Cass na ręce. Strasznie płakała zeszłam z nią na dół, a ta nadal płakała. Usiadłam z powrotem przed laptopem z płaczącą Cassie.
Z: Kiciu nie płacz - powiedział
Cassie zaczęła się rozglądać po salonie. Odwróciłam jej główkę i pokazałam na ekran. Uśmiechnęła się przez łzy i wyciągnęła rączke. Dotknęła ekranu i zaczęła się szczerzyć.
Z: No kiciu - mówił do niej
Szeptałam jej do uszka różne rzeczy, a ona powoli uspokajała się. Przytuliła się do mnie. Violet oznajmiła, że idzie już spać. Pożegnaliśmy się i poszła
Z: Małomówna -stwierdził
A: Troszkę tak, ale wstydzi się pewnie - powiedziałam
Z: No pewnie tak - odpowiedział
Cassie stała się znów marudna i nic jej się nie podobało
A: Cassie - powiedziałam
Dałam jej maskotkę, ale wywaliła ją
Z: Cassie!-podniósł troszkę głos
Mała spojrzała na Niego i zaczęła płakać
A: Zayn wystraszyłeś ją - powiedziałam
Z: Przepraszam - odpowiedział
Zaczęłam tulić Cass do siebie dałam jej herbatkę jak napiła się to dałam jej smoczka u kołysałam ją. Zasnęłam nie odnosiłam jej do pokoiku tylko siedziała ze mną.
Z: Nie chciałem jej wystraszyć - powiedział
A: Wiem skarbie wiem - odpowiedziałam
Z: Chłopaki się biją
A: Że co ? O co? - pytałam
Z: Nie wiem słysze jak się biją - odpowiedział
A: No dobrze może się bawią jak zawsze - poprawiłam sobie Cass
Z: Pewnie tak - wzruszył ramionami - A miałem pytać co robi Violet u Nas ?-zapytał
A: Ciocia zapytała czy może zostać u mnie nie wiem na ile bo wujek miał wypadek wjechał w Niego tir, a ona od rana do wieczora pracuje - wyjaśniłam
Z: Biedna, ale dobrze zrobiłaś
Gadałam jeszcze z Zaynem jakąś godzinę po czym pożegnaliśmy się. Wyłączyłam laptopa i razem z Cass poszłam do sypialni. Położyłam ją na łóżku dziś postanowiłam, że będzie spała ze mną. Poszłam do łazienki wzięłam prysznic i wróciłam do pokoju. Położyłam się obok małej. Przykryłam Nas kołdrą Cass wtuliła się we mnie i obie zasnęłyśmy.
*********************************
I mamy następny przepraszamy za błędy i do następnego // Malikowa, Hazzowa i Horanowa

Rozdział 67 część 1

********3 Dni później********
Wstałam dziś wcześniej niż zawsze ponieważ Zayn wyjeżdża. Ubrałam się poszłam robić śniadanie zrobiłam tosty i poszłam obudzić Zayna.
A: Kotku wstwaj - potrząsnęłam nim
Z: Nie chce - mruknął
A: Musisz - odpowiedziałam
Z: Wiem - odpowiedział i wstał
Podszedł do szafy wybrał ubrania i poszedł do łazienki. Wyszłam z pokoju i poszłam zobaczyć do Ally i Tommiego. Właśnie się budzili. Zostałam w pokoju chwilę, aż do końca się obudzą.
T: Mama - mruknął
A: Tak kocie ?- spytałam
Al: Tata jus piojechiał ?- zapytała
A: Nie jeszcze nie - odpowiedziałam
Tommy wyskoczył z łóżka i wybiegł w Jego ślady poszła Ally. Wyszłam z pokoju i udałam się na dół do kuchni. Dzieci już tam były siedziały koło Zayna. Usiadłam na przeciwko nich. Przytulały się do Niego.
A: Dajcie zjeść tacie śniadanie - powiedziałam
Al i T: Niee - odpowiedzieli
Zaśmiałam się i dałam im ich śniadanie. Zaczęli jeść jedną ręką bo jedną trzymali Zayna. Zayn uśmiechnął zjedli śniadanie włożłam do zlewu. Dzieci cały czas tak samo siedziały. Malik przytulił je.
Al: Kocham Cję tata - powiedziała
Z: Ja Was też - przytulił ich mocniej do siebie
Usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Wstałam i poszłam otworzyć. To była reszta wpuściłam ich do środka. Poszli do kuchni, a ja za nimi. Dzieci tuliły się
L: Musimy już jechać - powiedział
Al: Nieeeee - powiedziała
Ni: Taak - odpowiedział
T: Nje, nje jedie tata - wtulił się mocniej w Zayna.
Z; Oj misie - przytulił ich - Muszę jechać, ale przecież wrócę - ucałował ich w główki
Al: Njee - mruknęła
A: Słoneczka tata musi jechać przyjedzie zobaczycie poza tym będziemy gadali z tatą na skypie - odezwałam się
T: Nio
A: To teraz puście tate pożegnamy się dobrze ? Bo inaczej wujek Paul będzie zły - mówiłam
Al: Oj nio dobzie - puścili Zayna
Zayn wstał wziął walizkę położył ją koło drzwi i podszedł do Nas pożegnał się z dziećmi po czym podszedł do mnie. Popatrzyłam mu w oczy. Przytulił mnie mocno do siebie, a moim oczów poleciały łzy.
A; Kocham Cię, uważaj na siebie, nie rób niczego głupiego - szeptałam
Z; Ja też cię kocham dzwoń o każdej porze uważaj na siebie i dzieci - odpowiedział
Odsunęłam się od Niego i pocałowałam. Pogłebił pocałunek. Zarzuciłam ręce naJego szyji i przyciągnęłam go mocniej do siebie. Objął mnie mocno odsunęliśmy się od siebie. Zayn cmoknął mnie jeszcze raz i odsunął się całkiem. Podszedł jeszcze do dzieci  i przytulił je. Wtuliły się w Niego. Louis powiedział, że muszą już iść oderwał się od dzieci pocałował ich podszedł jeszcze raz do mnie pocałował ostatni raz. Uśmiechnęłam się
A: Zadzwoń - powiedziałam
Z: Zadzwonie - odpowiedział
Pomachał nam i wyszedł z walizką poszłam z dziećmi na zewnątrz i patrzeliśmy jak Zayn odjeżdża. Wtuliły się we mnie i płakały cicho patrząc na odjeżdżającego busa. Tuliłam je weszliśmy do domu.
A: Idzcie jeszcze spać skarby -pocałowałam ich w główki
T: Njee-odpowiedział
Pokiwałam głową i poszłam z nimi do sypialni. Włączyłam im bajki. Położyli się ze mną i oglądaliśmy bajki. Usłyszałam płacz maluchów,wstałam i poszłam do nich. Wzięłam Cassie nakarmiłam ją i odłożyłam do łóżeczka. Wzięłam Maxa i również go nakarmiłam. Zawołałam Tommiego, który po chwili się tu zjawił.
A: Mama da ci Cassie i zaniesiesz ją do sypialni dobrze ?-zapytałam
T: Dobzie-odpowiedział
Podałam mu delikatnie Cassie złapał ją i trzymał mocno. Ja wzięłam Maxa i poszliśmy do sypialni gdzie Ally leżała. Położyłam Maxa koło niej wzięłam Cassie i też ją położyłam. Wróciliśmy na miejsce i dalej oglądaliśmy. Dałam maluchom zabawki by mogli się bawić. Dzieci wtuliły się na brzuszku Tommiego Cassie położyła główkę, Max tak samo zrobił tyle, że na Ally. Uśmiechnęłam się zrobiłam im zdjęcie. Cassie znudziło się leżenie i zaczęła się podnosić. Tommy ją złapał ona usiadła i rączkę wsadziłam w włosy Tommiego. Uśmiechnął się Cass bawiła się Jego włosami.
Al: Fuuu Max oplułieś mnje- powiedziała w pewnym momencie
Zaśmiałam się głośno
Al: Mamo on sję ślinji- mruknęła
A: To dziecko i pewnie ładnie pachniesz-odpowiedziałam
Al: Tatą-uśmiechnęła się
A: Poza tym ząbkują-dodałam
Al; Ojoj-odpowiedziała
Uśmiechnęłam się wstałam i poszłam po pieluszkę podałam Ally, a ona położyła sobie na brzuchu. Tommy śmiał się Cassie zaczęła gaworzyć po swojemu do Niego i pociągnęła go lekko za włosy.
T: Uwaziaj-powiedział do niej Cass wyszczerzyła się do Niego i dalej gaworzyła pociągając go czasem za włosy. Tommy łapał ją za ręce. Cassie brała szybko rączki i śmiała się wesoło. Tommy śmiał się. Max patrzał na nich tak jak Ally.
T: Cio?-zapytał
Al: Njic-uśmiechnęła się
T: Oki
Wstałam z łóżka i poszłam na dół do kuchni. Zaczęłam sprzątać po śniadaniu. Posprzątałam zrobiłam sobie kawe jak i maluchom herbatę. Wróciłam na górę. Kawę położyłam na stoliku wzięłam Cass i dałam jej herbatkę. Zaczęła pić oglądając bajkę. Pokazali jakiś śmieszny moment, a ona zaczęła się śmiać. Reszta też Cassie to co miała w buzi wypluła sobie na pizamkę. Posadziłam ją obok Tommiego i wzięłam Maxa ten nie chciał pić, ale za to oparł się o mnie. Przytuliłam go dałam mu smoczka do tego i kołysałam się z nim. Mały zamknął oczy, ale nie spał bo co jakiś czas otwierał je i patrzał. Całowałam go po główce. Max zamknął swoje oczka, a ja nie przestawałam go kołysać. W końcu usnął wstałam delikatnie i zaniosłam do pokoiku. Włączyłam nianię i wyszłam. Wróciłam do dzieci. Usiadłam na łóżku w tym momencie zadzwonił mój telefon. Wzięłam i zobaczyłam, że dzwoni Zayn
*Rozmowa*
A: Hej skarbie-odezwałam
Z: Hej miśku-odpowiedział
A: Co u was ?-zapytałam
Z: Dobrze właśnie wylądowaliśmy i siedzimy w hotelu, a u Was ?-odpowiedział
A: Też, mały śpi, a reszta ogląda bajki no oprócz Cass, która wygłupia się- powiedziałam
Z: Mała rozrabiaka-zaśmiał się
A: To prawda-zaśmiałam się z nim
Z: A dzieci jak spokojne są?- zapytał
A: Tak bardzo- odpowiedziałam
Z: To dobrze chyba, że znów zaczną tak płakać i marudzić
A: Jest spokój i mi nie klekraj- zaśmiałam się
Z: Dobrze dobrze
A; Nuda-powiedziałam
Z: Noo pod wieczór zadzwonie na skaypie chce Was zobaczyć
A: Dobrze-powiedziałam
Z: Dobra skarbie kończę bo idziemy na próbę Kocham Was -powiedział
A: My Ciebie też- odpowiedziałam po czym się rozłączył.
T: Tata?-spytał
A: Tak zadzwonił na chwilę później będzie dzwonił na skypie-odpowiedziałam
Al: Okej
A: Dobra zostańcie tu pilnujcie Cassie i jakby Max płakał to zawołajcie okej?-spytałam
T: Jasne-odpowiedział
Zeszłam na dół postanowiłam zrobić dziś lazanie. Zaczęłam szykować wyjęłam składniki i miałam się zabierać do roboty, ale przerwał mi dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć i zobaczyłam moją 11 letnią kuzykę Violet
A: Vi co ty tu robisz ?- zapytałam
V; Mama kazała mi przyjść do Ciebie zaś przyjdzie i wszystko ci powie to jak mogę wejść ?- zapytała Wpuściłam ją środka i razem z nią poszłam do kuchni.
A: Pić chcesz?-zapytałam
V; Poproszę-odpowiedziała
Nalałam jej soku i postawiłam przed nią. Zadzwonił znów dzwonek. Poszłam otworzyć i zobaczyłam ciocię Samanthę młodszą siostrę mojego taty, a zarazem moja chrzestna.
A: Hey-powiedziała
S: Alexi cześć słońce- przytuliła mnie
Wpuściłam ją do środka.
A: Co tu robicie ?-zapytałam
S: Przyjechałam zobaczyć co u Ciebie, a tak poza tym mam problem-odpowiedziała
Było to jedyna osoba, która nie odwróciła się ode mnie po śmierci babci.
A: Mów
S: Wujek jest w szpitalu miał wypadek, a ja pracuje od rana do wieczora i myślałam czy mogłabyś się zaoopiekować Violet-powiedziała na jednym wdechu
A: Jak to wypadek ?! Ciociu ja mam 4 dzieci na głowie- odpowiedziałam
S: Pijany kierowca wjechał w Jego samchód. Ostatnio jak słyszałam to miałaś dwójkę- powiedziała
Usłyszałyśmy płacz dzieci.
Al: Mamusiu Max i Cass płaczą ! Zajmę się Maxem !- krzyczała
T: A jia Cassie-również krzyknął
Spojrzałam na ciocię i co ja mam zrobić
S: Rozumiem-powiedziała
V: Pomogę ci przy dzieciach jeśli nie będziesz sobie radziła to mama po mnie przyjedzie- dodała
A: No nie wiem-mruknęłam
V: Proooszę-zrobiła minę szczeniaka
A: No okej-odpowiedziałam
V: Jeej-przytuliła mnie
A: Na ile ma zostać ?- spytałam
S: Nie wiem-westchnęła
A: Dobra, ale jak nie będe sobie radziła to dzwonie do Ciebie i przyjeżdżasz po nią- powiedziałam
S: Oczywiście-odpowiedziała V: Dziękuje
A: Nie ma sprawy-przytuliłam ją
Zrobiłam cioci kawę i postawiłam, a ja kończyłam robienie obiadu. Na dół zeszła Ally
Al: Mam.... Dzjeń dobly- powiedziała
A: Chodź kotku, to jest moja ciocia Samantha i moje kuzynka Violet-powiedziałam Al: Aaa tio tio jest mioja ciocia ?-spytała wskazując na Samathnę
S: Tak kotku i Vi też-odpowiedziała
Al: Aaaa cyli mam mówic dio cjebie ciocia-zróciła się do Violet
V: Nie bo będę się staro czuła, więc mów mi Vi lub Violet - odpowiedziała
Al: Dobzie jesiem Ally- wyciągnęła w jej stronę rękę.
A: Co chciałaś Ally przed tem ?-zapytała
Al: A tiak Max śpji, a Cass zmywiotiowałia na Tommiego -odpowidziała
A; Przepraszam na chwilę- pobiegłam na górę
Weszłam do sypialni i od razu wzięłam Cass, a Tommy poszedł przebrać się. Umyłam ją i ubrałam w ciuszki. I zeszłam z nią na dół
V; Jaka słodka-powiedziała
A: No słodka słodka- uśmiechnęłam się
Cass przytuliła się do mnie mocno i patrzała wielkimi oczami na Vi i Samanthe.
A: Nie bój się-pocałowałam ją w główkę
Cass twarz schowała w zagłebienie mojej szyji. Pocałowałam ją.
A: Ally przynieś jej chodzik- zwróciłam się do niej
Ally pokiwała głową i poszła po chodzik. Wsadziłam Cass do chodzika, a ta poszła do salonu.
S: Słodziutka-powiedziała
A: Tak jest słodka, ale jest też rozrabiaką.-zaśmiałam się
Do kuchni wszedł Tommy. Zatrzymał się w pół kroku i spojrzał na wszystkich.
Al: A to mój bliat Tiomi- przytuliła go, a Tommy objął ją T: Dzieńj dobly-powiedział
Przedstwiłam ich tak samo jak z Ally.
V: Miło mi cię poznać przystojniaku-powiedziała
Zaczęliśmy się śmiać, a Tommy stał czerwony. Violet lubi sobie czasem pożartować jest taka jak Louis.
*******************************-**
Hej mamy dla Was kolejny rozdział mamy nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszamy za błędy // Malikowa,Hazzowa i Horanowa

czwartek, 29 maja 2014

Rozdział 66 część 2

D: Wątpię - mruknęła
A: Zobaczysz kochana zmieni zdanie jak nie teraz to trochę później - uśmiechnęłam się lekko
D: Nie wychodzi nam - powiedziała cicho
A: Dani przejdziecie przez to dacie sobie rade wyjaśnicie sobie wszystko i będzie dobrze
D: Zobaczymy - mruknęła
Uśmiechnęłam się do niej lekko. Dziewczyna odwzajemniła mój gest i również się uśmiechnęła. Zaczęłyśmy gadać o wszystkim, o dzieciach, zakupach i chłopakach. O 18:00 wrócili chłopcy pożegnałam się z Danielle życzyłam jej szczęścia w rozmowie z Liamem i poszła do chłopaków. Zayn pocałował mnie i usiadł przy stole.
Z: Jak ci minął dzień ?- zapytał
A: Świetnie, a Tobie ? - odpowiedziałam
Z: Też, ale zarazem męcząco - uśmiechnął się
A: No widzisz, co chcesz na kolację ? - zapytałam
Z: Omlet - odpowiedział
A: Okej, ale będziesz musiał jechać po składniki bo nie ma - powiedziałam
Z: To kanapki - wyszczerzył się
A: No dobrze, a z czym ? - zapytałam
Z: Z byle czym - odpowiedział
A: Okej - zaczęłam robić
Z: A gdzie dzieci ? - zapytał
A: Ally z Tommym u Nas w pokoju oglądają bajki, a  maluchy śpią w wózku strasznie marudne były dziś Cass znów nie chciała jeść, ale później coś tam zjadła - odpowiedziałam
Z: To dobrze - powiedział
A: O której jutro macie próbę ?- zapytałam
Z: Rano o 8:00 musimy już tam być - odpowiedział
A: Do której ?- spytałam
Z: 13:00
A: Jutro z Cassie do lekarza jadę - powiedziałam
Z: Dobrze, na którą ?- zapytał
A: Na 10:00 odpowiedziałam
Z: Dzwoń - powiedział
A: Gdzie ?- zapytałam
Z: Do mnie jak coś
A: Dobrze
Zrobiłam mu kanapki i postawiłam przed nim. Zaczął jeść zrobiłam jeszcze sobie i dziecią po czym poszła po nich. Weszłam do sypialni, a oni oglądali cicho bajkę.
A:Chodźcie kolacja - powiedziałam
Al: Zalaz - odpowiedziała
Pokręciłam głowa i wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół i usiadłam przy stole.
Z: Dalej oglądają ?- zapytał
A: Noo wciągnęła ich ta bajka - uśmiechnęłam się
Z: Kochani są - odparł
A: Tak
Dzieci zeszły na dół po cichu i przyszli do kuchni. Przywitali się z Zaynem i usiedli przy stole. Zaczęli jeść gadaliśmy cicho sobie. Zayn opowiadał Tommiemu jak było w studiu.
T: Wow fiajnie - odpowiedział
Zayn uśmiechnął się zjedliśmy kolację Zayn poszedł wykąpać dzieci, a ja zaczęłam sprzątać. Wrócił po chwili. Pomógł mi w sprzątaniu i poszliśmy do salonu. Podeszłam do wózka wyciągnęłam Cassie, a Zayn Maxa i poszliśmy z nimi na górę zgarniając butelki z mlekiem dla nich. Umyliśmy ich zanieśliśmy do pokoiku i nakarmiliśmy. Położyliśmy ich w łóżeczkach właczyliśmy karuzelę i wyszliśmy z pokoju. Przytulił mnie do siebie. Wtuliłam się w Niego. Chwile tak staliśmy jeszcze oderwaliśmy się od siebie wzięłam piżamę i poszłam wziąść prysznic. Wziął w drugiej łazience. Wykąpałam się ubrałam i weszłam do pokoju. Przyszedł i położył się obok. Wtuliłam się w Niego i od razu zasnęłam.

*********************************
Na dziś koniec rozdziałów następne lub następny pojawi się jutro, ale nie obiecujemy. Przepraszamy za błędy// Malikowa, Hazzowa i Horanowa

Rozdział 66 część 1

********Następnego dnia********
Obudziłam się wtulona mocno w Zayna. Przetarłam oczy i podniosłam się lekko nie budząc go. Zayn przytulił mnie mocniej. Wywróciłam oczami i wcisnęłam poduszkę między Nas i się odsunęłam.
A: Alex nie odchodź błagam - kwiczał
A: Zayn - struchnęłam go - Zayn obudź się - mówiłam gdy zaczął dalej coś gadać.
Z: Proszę nie zostawiaj mnie proszę !- rzucał się
A: Zayn. Obudź się, Zayn - potrząsałam nim
Zayn podskoczył i jak oparzony usiadł na łóżku
Z: Co się stało ?- zapytał
A: Miałeś zły sen - odpowiedziałam
Z: Był taki realny - szepnął
A: Już dobrze skarbie jestem przy Tobie - przytuliłam go
Wtulił się we mnie. Przytuliłam go i głaskałam po plecach.
Z:Bałem się bardzo
A: Już jest dobrze spokojnie
Z: Kocham cię
A: Ja Ciebie też - cmoknęłam go w nos
Wstałam z łóżka podeszłam do szafy i zaczęłam wybierać ubrania. Zayn śledził każdy mój ruch jakby bał się.
A: Zayn skarbie nie odejdę możesz być spokojny - powiedziałam
Z: Na pewno.?- zapytał
A: Tak kocie
Poszłam do łazienki wzięłam prysznic. Ubrałam się umalowałam i wyszłam z łazienki. Zayn siedział w tej samej pozycji. Podeszłam do Niego usiadłam mu na kolanach.
A: Zayn skarbie popatrz na mnie - powiedziałam, a on spojrzał na mnie - Nie zastanawiaj się nad tym ja nie odejdę Kocham cię i nie zostawie - dodałam
Zayn wtulił się we mnie. Przytuliłam go i szeptałam do ucha, że go nie zostawie.
Z: Kocham Cię, zrobię wszystko byś była szczęśliwa żebyś nigdy nie myślała o odejściu. Gdy jestem w trasie myśle czasem, że nie będe miał do czego wrócić. - powiedział
A: Skarbie ja jestem szczęśliwa z Tobą, zawsze będziesz miał do czego wracać do Nas do rodziny - odpowiedziałam
Z: Jesteście najlepszym co mnie w życiu spotkało - wyszeptał
A: Ty też jesteś najlepszym co mi się w życiu przytrafiło tak samo jak dzieci - uśmiechnęłam się
Z: Kocham Cię nie pozwolę skrzywdzić Was - szpenął
A: Ja Ciebie też kocham - odpowiedziałam
Wstałam z Jego kolan i poszłam obudzić Ally i Tommiego do przedszkola. Dzieci wstały od razu ubrałam je i zeszliśmy na dół. Zrobiłam im śniadanie Zayn zszedł na dół i ich zawiózł. Miał takie mechaniczne ruchy. Szkoda mi go było bo przez jakiś koszmar myśli, że mogę odejść od Niego. Westchnęłam i zjadłam swoje śniadanie, do domu wrócił Zayn. Siadł przy stole i zaczął jesć śniadanie. Patrzałam na Niego raz po raz swój wzrok miał uwieszony w kanapkach.
A: Zayn - odezwałam się
Z: Hmm ?- spojrzał na mnie
Podeszłam do Niego
A: Chodź ze mną - powiedziałam
Spojrzała na mnie zdziwiony, ale wstał i szedł za mną. Poszliśmy do sypialni. Zaczęłam go całować namiętnie i rozbierać.
Z: Alexis co ty robisz ?- zapytał
A: Odpręż się mam na Ciebie ochotę, zrozum nikogo tak bardzo nie kocham i nie pragnę jak Ciebie - odpowiedziałam
Z: Ale ty nie możesz przecież - mruknął
A: Już mogę od dzisiaj - szepnęłam mu do ucha
Z: Naprawdę ?- zapytał
A: Tak - pchnęłam go na łóżko.
Usiadłam na nim okradkiem i zaczęłam całować. Zeszłam do Jego szyji i zrobiłam mu malinkę. Zayn mruczał i złapał mnie za biodra. Ściągnęłam z Niego spodnie przez co pozostał tylko w samych bokserkach. Zaczął ze mnie również ściągać i po chwili sama miałam na sobie tylko bieliznę. Szybko pozbyliśmy się ubrań. Zayn pozwolił mi być na górze. Podniosłam się i nabiłam na Jego kolegę. Jęknęłam czując go w sobie. Zaczęłam powoli się ruszać. Zayn lubił być na górze, więc przekręcił Nas i zaczął we mnie wchodzić. Jęczałam cicho jak tylko mi się udało. Położyłam ręce na Jego plecach i drapałam jak tylko wchodził we mnie. Zayn jęczał przypieszył swoje ruchy gdy poczuł, że zaraz oboje dojdziemy. Po chwili doszliśmy wyszedł ze mnie i opadł obok mnie. Oddychałam ciężko przytulając się do Zayna. Tulił mnie mocno całowałam Jego klatkę piersiową.  Mruczał cicho przygryzłam lekko jego sutka.Jęknął pocałowałam go ostatni raz i położyłam głowe na klatce piersiowej. Pocałował mnie namiętnie. Usłyszałam płacz dzieci z niechęcią oderwałam się od Niego i zaczęłam się ubierać. Poszłam do nich. Wzięłam Maxa i zaczęłam karmić po czym posmarowałam mu maścią dziąsła. Do pokoju wszedł Zayn wziął Maxa, a ja zajęłam się Cassie. Zeszliśmy z nimi na dół. Zayn położył Maxa do kojca i Cass też. Usiedliśmy na kanapie Zayn włączył telewizor. Akurat była włączona stacja muzyczna i leciała ich piosenka. Zaczął śpiewać razem z piosenką. Gdy leciała zwrorka Hazzy w What you makes beautiful patrzył mi tak samo w oczy jak Hazz tej kobiecie.Uśmiechnęłam się i dałam mu buziaka.
Z: Idę dziś na próbę o 12:30 - powiedział
A: No dobrze, a kiedy będziesz w domu ? - zapytałam
Z: Wieczorem powinniem być - odpowiedział
A: Dobrze - przytuliłam go
Zayn objął mnie wtuliłam się w Niego. Pocałował mnie lekko. Uśmiechnęłam się i oparłam o Niego. Dzieci zasnęły w kojcu wstałam z kanapy i poszłam robić obiad.  Zayn usiadł przy stole i patrzał na moje poczynania. Patrzył mi na tyłek i myślał, że nie widzę.
A: Widzę - powiedziałam
Z: Ale co ?- zapytał
A: Gapisz się na mój tyłek - zaśmiałam się cicho
Z: Nieee - odpowiedział
A: Tak tak widzę i czuje twój wzrok na moim tyłku - odparłam
Z: Nie prawda
A: Prawda, prawda przecież widzę
Z: Nieee
A: No niech ci będzie - pokręciłam głową z dezperatą
Uśmiechnął się wyciągnęłam blache, kurczaka oraz wino. Postanowiłam zrobić kurczaka w winie. Zaśmiał się zaczęłam wszystko przygotowywać. Patrzył dalej nie zwracałam na Niego uwagi i robiłam to co miałam. Zayn podszedł do mnie. Objął od tyłu i oparł głowę o moje ramię. Pocałowałam go lekko i wróciłam do robienia obiadu.
Z: Mmm - wymruczał
A: Co mmm ? Co mi tu zaglądasz ?- zapytałam
Z: Masz boskie piersi - odpowiedział
A: Haha Zayn jesteś niewyżyty - zaśmiałam się
Z: Przez miesiąc nie będe patrzył - mruknął
A: Jeszczs zdążysz się napatrzeć. Poza tym jak będziemy gadać na skypie też jakoś będziesz widział - odpowiedziałam
Z: Mmmm - wymruczał
Zaśmiałam się i odsunęłam od Niego i włożyłam kurczaka do piekarnika. Przyciągnął mnie z powrotem.
A: Zayn robie obiad - powiedział
Z: Oj tam - odpowiedział
Westchęłam pod nosem i dalej robiłam. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam,że zaraz Zayn będzie musiał wychodzić.
Z: Oj nie chce - również spojrzał
A: Ale musisz - odparłam
Z: Niom - pocałował mnie w kark i poszedł na górę.
Dokończyłam obiad nałożyłam sobie jak i Zaynowi. Zjadł, zrobiłam mu jeszcze kanapki do studia, pożegnał się dłuuuuuuuuugim pocałunkiem i wyszedł. Sprzątnęłam talerze i do salonu. Posiedziałam chwili i musiałam iść po dzieci. Danielle akurat przyszła, więc zaoferowała, że zostanie z Cass i Maxem. Poszlam, a raczej pojechałam po nie szybko. Odebrałam je i pojechaliśmy do domu. Weszliśmy w domu było cicho na szczęście. Dałam dzieciom obiad i wróciłam do Danielle.
A: I jak ?- zapytałam
D: Śpią - odpowiedziała
A: Co jest ?- zapytałam widząc jej minę smętną
Usiadłam obok i przytuliłam ją. Siedziałyśmy chwile w ciszy, aż Danielle zaczęła mówić.
D: No bo z Liamem nie układa nam się już kłócimy się jak ja mam wolne on jest w studiu i tak dalej, a jak on ma wolne to mnie nie ma - wyszeptała
A: Kotku porozmawiajcie wieczorem potrzebujecie tego - odpowiedziałam
D: Może masz rację dobrze nam to zrobi - uśmiechnęła się lekko
A: Dokładnie - przytuliłam ją jeszcze raz
Dzieci obudziły się Danielle postanowiła zostać ze mną bo w domu i tak nikogo nie było bo dziewczyny w pracy. Wzięliśmy dzieci i poszliśmy dać im obiadki. Danielle jakoś nakarmiła Maxa no Cass płakała i wypluwała wszystko. Wzięłam ją na ręce i poszłyśmy do salonu. Ally z Tommym poszli na podwórko z Dianą.
A: Nie chce jeść - powiedziałam
D: Biedna ząbkują ?- zapytała
A: Prawdopodobnie tak - odpowiedziałam
D: Idź do lekarza powie co i jak przepisze leki coś może. - powiedziała
A: Jutro idziemy z nią bo mieliśmy iść, ale lekarz przełożył wizyte - odparłam
D: Aaa rozumiem
Max zaczął teraz marudzić. Oparłam się wygodnie o kanapę Cass posadziłam na jednej stronie i wzięłam go na ręce. Dałam mu grzechotkę bawił się nią chwile uderzył się zaczął płakać i wywalił. Pocałowałam go i przytuliłam Dani wzięła ode mnie Cassie i zaczęła z nią chodzić. Natomiast Max płakał jeszcze.
A: Co jest ?- zapytałam
Posmarowałam mu dziąsła maścią, ale nie pomogło. Położyłam go w wózku dałam herbatkę i smoczka. Płakał jeszcze, ale nie tak bardzo. Zaczęłam go w wózku lulać. W końcu usnął postawiłam wózek za kanapą wzięłam od Dani Cassie zabrałam jej nie zjedzony obiadek i usiadłam na kanapie. Zaczęłam ją karmić jadła powoli czasem wypluwając nie zjadła za wiele, ale przynajmniej coś. Dałam jej buzi i wytarłam jej buźkę. Dałam jej jeszcze by popiła sobie herbatką. Położyłam ją do wózka dałam smoczka i tak samo jak z Maxem zaczęłam lulać. Po chwili zasnęła. Odstawiła wózek i razem z Danielle poszłam do kuchni.
D: To było dobre, radzisz sobie - powiedziała
A: No trochę radzę, ale sama nie dam rady jeszcze tym bardziej jak ząbkują i tak płaczą oboje - odpowiedziałam
D: Pomogę ci - odparła
A: Ale masz pracę przecież
D: Jak chłopaki wyjeżdżają w trasę ja mam wolne na miesiąc, więc ci pomogę - uśmiechnęła się
A: Oo okej dziękuje - powiedziałam
D: Nie ma za co kochana
Wyjrzałam z kuchni i zobaczyłam Ally, Tommiego i Diane za nimi pokazałam, że mają być cicho. Al pokiwała głowa i przyszli do kuchni. Usiedli obok Nas
A: Chcecie coś do picia ? - zapytałam
Al: Socek malchewkowy - powiedziała
T: Socek pomidolowy - dodał
Podeszłam do szafki wyciągnęłam ich soczki i nalałam im. Postawiłam przed nimi, a oni w tym samym momencie zaczęli pić. Dan uśmiechnęła się.
Al: Mamo mosemy iść dio wasej sypialni pooglądać bajki? - zapytała A: Jasne umiesz włączać tak ? - zapytałam
Al: Jiasne - uśmiechnęła się
Poszli na górę, a ja usiadłam z powrotem na swoje miejsce.
D: Zazdroszczę Ci - powiedziala
A: Ale czego ? - zapytałam nie rozumiejąc
D: Masz rodzinę i w ogóle. Liam nie chce słyszeć o dziecku, a co dopiero o ślubie - odpowiedziała
A: Dan wiesz jak to teraz cały czas, któreś z Was wyjeżdża zobaczysz za chwilę zmieni zdanie - powiedziała

Rozdział 65

********Następnego dnia********
Obudziło mnie rano całowanie. Ręką próbowałam odgonić natręta odwróciłam się na drugi bok i przykryłam bardziej kołdrą. Zayn złapał mnie za pupę. Położyłam się na plecach okrywając kołdrą mocno. Położył się nade mną. Fuknęłam i odwróciła się na prawy bok. Pocałował mnie.
A: Ugh., Zayn chce spać - mruknęłam
Z: Nie ma spania, wczoraj mi usnęłaś - powiedział
A: Jestem zmęczona prosze daj mi spać - odpowiedziałam
Z: No dobrze - pocałował mnie w czoło.
Przykryłam się kołdrą i próbowałam na nowo zasnąć. Zayn położył się obok mnie. Prawie już usypiałam jak usłyszałam płacz dzieci.
Z: Śpij ja pójdę - powiedział
Uśmiechnęłam się i poszłam spać.
Obudził mnie piękny zapach. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Zayna.
A: Cześć - powiedziałam zaspana
Z: Dzień dobry - odpowiedział
A: Która godzina ?- zapytałam
Z: 14:40 właśnie miałe Cię budzić na obiad - uśmiechnął się
A: Która ?!- krzyknęłam
Z: 14:40 - powtórzył
A: OMG ile ja spałam - powiedziałam
Z: 5 godzin od tego jak cię obudziłem rano - odparł
A: Okej zaraz zejdę tylko się wyszukuje
Z: Spokojnie - powiedział gdy zobaczył jak wyskakuje z łóżka
Zignorowałam go i zaczęłam szukać ubrań na dzisiaj. Przewrócił oczami i podniósł mnie. Pisnęłam i szybko się go złapałam.
A: Co ty robisz ?- zapytałam
Z: Spokojnie - powtórzył
A: Ale co spokojnie ? Jestem spokojna - powiedziałam
Z: Widzę - odpowiedział
A: Puść mnie muszę się ubrać - mruknęłam
Z: Dobrze
Postawił mnie na ziemi. Wybrałam rurki czerwone, bokserkę oraz koszulę jeasnową. Poszłam do łazienki. Rozebrałam się weszłam pod prysznic. Umyłam się, ubrałam, umalowałam i wyszłam. Zeszłam na dół od razu poszłam do kuchni. Wszyscy już tam siedzieli zajęłam miejsce obok Tommiego naprzeciwko Zayna. Zaczęliśmy jeść Zayn przygotował uda w ryżu same pyszności. Karmiłam Cassie, która się niewyspała cały czas ziewała i jadła mamrawo. Zjedliśmy i poszliśmy do salonu. Cassie uczepiła się mnie i nie chciała puścić. Jak chciałam ją odłożyć do chodzila zaczynała piszczeć i płakać. Przytuliłam ją do siebie. Siedziałam z nią, a Max latał sobie. Zayn przyszedł chciał ją wziąść, ale nie chciała, a jak ją wziął to płakała.  Kołysałam ją, a mała zaczęła usypiać. Dałam jej smoczka i zasnęła. Położyłam ją do kojca i przykryłam kocykiem.
A: Była śpiąca - powiedziałam
Z: Strasznie marudna była - odpowiedział
A: Kocie tak już jest poza tym zaraz będą ząbkować, albo już ząbkują. - powiedziałam
Z: No tak racja, skarbie byliśmy na próbie i szykuje się trasa - odparł
A: Kiedy i na ile ? - zapytałam
Z: Na miesiąc i za 5 dni - odpowiedział
A: Mówiłeś, że narazie nie będzie i krótka - powiedziałam
Z: Skarbie też tak myślałem, ale to jest ta przełożona trasa wtedy jak wzieliśmy z chłopakami wolne jak urodziłaś - odpowiedział
A: Oj - wtuliłam się w Niego
Z: Damy radę - pocałował mnie w głowe
A: Jak zawsze - odparłam
Siedzieliśmy tak wtuleni w siebie, aż chłopaki nie przyszli i trzesnęli drzwiami przy tym krzycząc przepraszam. Cass zaczęła od razu płakać. Pobiegłam do Niej wzięłam ją na ręce. Cass dalej płakała poszłam z nią na górę zgarniając mleko przy okazji. Weszłam do pokoju usiadłam w fotelu dałam jej mleka. Uspokioła się trochę nie chciała już spać. Zeszłam z nią na dół
A: Idioci, wystraszyliście małą i Dianę - pogłaskałam trzęsącego się ze strachu pieska
L: Jaką Diane ? Sorki Cass - powiedział
A: Tą Diane - wskazałam pieska, który siedział u Zayna na kolanach
Ni: Jaka śliczna - podszedł do niej
H: Ooo piesek - podleciał do Zayna
Zaczęli ją głaskać, a ona niepewnie na nich patrzała. Hazz podniósł rękę by poprawić włosy, a Diana od razu uciekła. Z Cass na rękach wzięłam ją na ręce przytuliłam i pocałowałam w łebek.
H: Ja jej nic nie zrobiłem - powiedział
A: Jest płochliwa bili ją - odpowiedziała
H: Aaa biedna - powiedział
A: Noo bardzo
Głaskałam ją delikatnie dałam ją z powrotem do Zayna. Wstałam z Cass i chciałam posadzic ją do chodzika, ale ta znów zaczęła marudzić i płakać. Przytuliłam ją do siebie. Cass wtuliła się we mnie i na pół leżąco patrzała na wszystko. Bawiła się moim palcem. Harry podszedł do Nas z misiem usiadł obok mnie. Cassie spojrzała na misia Harry dał jej go. Patrzała z zainteresowaniem na niego. Przytuliła go ten misiu to taki króliczek.
H: Co jej ?- zapytał
A: Ząbkuje chyba -odpowiedziałam
H: Ojć, biedactwo, a zaraz też dojdzie Max współczuje -odparł
A: A Zayn wyjeżdża
H: Dasz radę poza tym dziewczyną są, więc ci pomogą - uśmiechnął się lekko
A: Oby - powiedziałam
H: Bedzie dobrze zobaczysz mała
A: Musi - poprawiła sobie Cass
Gadałam jeszcze chwilę z Harrym po czym zaczęliśmy rozmowę z resztą,
Ni: Gdzie reszta ?- zapytał
A: Ale o kogo ci chodzi ?- zapytałm
Ni: Dzieci
A: Aa Max jest za tobą, Ally i Tommy są w pokoju bawią się - odpowiedziałam
Niall obrócił się, a Max uśmiechnął się słodko do Niego. Wyciągnął go z chodzika i wziął w ramiona. Max zaśmiał się. Nialler zaczął bawić się.z nim. Zaczęli chodzić po salonie. Max wszystko dokładnie zwiedzał tam gdzie chodzikiem nie wjechał. Uśmiechnął się wrócił z Niallem na miejsce. Klapnął na pupe i siedział między nogami Horanka i się bawił. Wyglądali słodko posadziłam Cassie na kanapie ta spojrzała na mnie i zaczęła płakać.
A: Nie płacz Cass mama zaraz przyjdzie - powiedziałam
Poszłam do łazienki wykonać swoją potrzebe i wróciłam. Wzięłam ją na ręce płakała jeszcze.
A: Hazz tam jest herbatka podasz mi ?- spytałam
Hazz podał mi, a ja dałam jej pić Nie chciała
A: Zayn daj mi maść na dziąsł
Zayn wstał poszedł na górę i przyniósł mi. Posmarowałam jej dziąsła. Uspokiła się po chwili. Wtuliła się we mnie i chwyciła za koszule. Kołysałam ją cały czas trzymała moją koszule i nie chciała puścić. Pocałowałam ją w czoło. Dałam jej króliczka od Hazzy przytuliła go jedną rączką nie puszczając mnie. Usnęła w moich ramionach. Chciałam ją odłożyć do kojca, ale nie miałam jak bo trzymała się mnie.
Z: Biedna - powiedział
Li: No biedactwo - dodał
Pocałowałam ją delikatnie by jej nie obudzić. Przekręciła się i twarz miała schowaną w moją klatkę piersiową. Kołysałam ją przy okazji gadając z chłopakami. Spała wtulona we mnie. Było już późno chłopaki zaczęli się zbierać pożegnaliśmy się z nimi. Wstałam z Cass i poszłam do kuchni. Zayn poszedł wykąpać dzieci, a ja  zaczęłam robić mleko maluchom. Kołysałam dalej Cassie. Poszłam z nią na górę weszłam do pokoju. Usiadłam w fotelu i zaczęłam ją karmić nie chciała jeść.
A: Misiu musisz jeść - powiedziałam Dałam jej jeszcze raz zaczęła płakać, ale po chwili jadła już normalnie. Zjadła ładnie. Umyłam ją przebrałam uśpiłam i położyłam do łóżeczka wcześniej smarując jej maścią na noc by spała spokojnie. Nie wiem czy da to jakiś rezultat i będzie spać, ale warto spróbować. Nakarmiłam Maxa umyłam i zrobiłam to samo co z Cassie. Wyszłam cicho z pokoju i poszłam do naszej sypialni. Umyłam się i położyłam na łóżku. Po chwili Zayn wyszedł z łazienki i położył się obok mnie. Wtuliłam się w Niego Zayn objął mnie i położył ręke na mojej talii. Pocałował mnie w kark i czoło. Zachichotałam gdy jego zarost spotkał się z moją szyją i czołem. Uśmiechnął się szeroko w pół mroku.
A: Musisz się ogolić - powiedziałam
Z: Niee - odpowiedział
A: Taaak bo mnie tym zarostem gilgasz - mruknęłam
Z: To dobrze
A: Niby dlaczego.?- zapytałam
Z: Dlatego - zaczął mnie gilać brodą
A: Zayn bo się obraże - fuknęłam
Przestał za to zawisł nade mną i mnie pocałował. Zamruczałam usiadł okradkiem na mnie i całował dalej. Przyssałam się do Niego mruknął w moje usta. Zaczął całować moją szyję. Zamruczałam chichocząc. Zayn dotarł do mojego czulego punktu jęknęłam cichutko. Uniosłam biodra w górę i otarłam się o Jego krocze. Warknął przy mojej szyji nie przestawając jej całować. Zamruczałam Zaynowi znudziła się już szyja i wrócił do moich ust. Całowaliśmy się Zayn chciał dojść do następnego etapu, ale przerwał mu płacz Cassie. Wstał powoli westchnął i położył się. Wstałam i poszłam do Niej. Wzięłam ją na ręce dałam jej melko, ale nie chciała. Dałam jej znów maść i syropek. Chodziłam z nią po pokoju kołysząc, ale ta jak na złość nie chciała spać. Zaczęłam jej cicho śpiewać i usnęła w końcu. Delikatnie odłożyłam ją łóżeczka i wróciłam do sypialni. Rzuciłam się na Zayna. Zaśmiał się i złapał. Położył mnie na sobie, a ja patrzyłam w Jego oczy. Pocałował mnie w nos.
A: Kocham cię - szepnęłam
Z: Ja Ciebie też maleńska - uśmiechnął się
Pocałowałam go mocno. Mruknął w moje usta i położył ręce na moich biodrach. Zaczął je masować. Odwrócił Nas i leżałam pod nim. Złapałam go za pośladki i ścisnęłam. Oderwał się ode mnie i popatrzył po czym łobuzersko uśmiechnął.
Z: Czyżbyś się jednak zdecydowała ?-mruknął
A: Może-uśmiechnęłam się
Z: To jak mam cię wsiąść od tyłu czy nie-przygryzł moją wargę
A: Tak-odpowiedziałam
Uśmiechnął się i wrócił do całowania mnie.Mruczałam cicho. Włożył rękę pod moją koszulkę i po chwili już jej nie miałam. Ja też ściągnęłam Jego. Rzuciłam na koniec pokoju i wróciłam do ust Zayna. Rozebrał mnie on cały czas był w bokserkach postanowiłam to zmienić dlatego od razu je ściągnełam. Pocałował mnie odwróciłam się wypięłam, a on od razu wszedł we mnie. Jęknęłam czując ból. Zayn pocałował mnie w plecy. Wbijał się we mnie dość mocno i głęboko. Czułam ból pomieszany z lekką przyjemnością. Masował mój przód. Jęknęłam z bólu Zayn zwiększył troszkę tępo. Całował moje plecy i masował łechtaczke. Po moim policzku spłynęła łza.
Z: Kiciu co jest?-spytał gdy zobaczył jak ocieram policzek
A: Boli-jęknęłam, a on przestał się ruszać.
Z: Czemu mi nie powiedziałaś ?-zapytał
A: Nie chciałam- odpowiedziałam
Z: Ale sprawiłem ci ból
A: Już jest okej-wyszeptałam
Z: Nie jest okej-wyszedł ze mnie
Przytulił mnie kładąc się obok. Wtuliłam się w Niego.
Z: Następnym razem o ile będzie mów mi dobrze nie chce cię krzywdzić- pocałował mnie w głowę
A: Dobrze kotku.
Wtuliłam się w Niego mocniej. Przytulił mnie, a ja zasnęłam w Jego ramionach.
**********************************
Hej mamy następny dziś powinien się jeszcze jeden pojawić pozdrawiamy // Malikowa,Hazzowa i Horanowa

Rozdział 64

********Następnego dnia********
Obudziłam się rano, a Zayn leżał i patrzył na mnie. Przetarłam oczy i przeciągłam się
A: Która godzina ?- zapytałam
Z: 9:13 - odpowiedział
A: Czemu mnie nie budzisz dzieci do przedszkola muszą iść - wstałam
Z: Już są w przedszkolu - powiedział
A: Zawiozłeś je ?- zapytałam
Z: Yhy - uśmiechnął się
A: Jaki ty kochany - położyłam się z powrotem
Z: Wiem, wiem - odpowiedział
Uśmiechnął się, leżeliśmy tak sobie, ale w pewnym momencie usłyszałam płacz maluchów. Wstałam z łóżka i zeszłam na dół zrobiłam im mleko po czym poszłam do nich. Nakarmiłam ich Max poszedł dalej spać, a Cass nie chciała wzięłam ją ze sobą do sypialni. Przyszłam z nią i położyłam ją pomiędzy mną, a Zaynem. Cass uśmiechnęła się do Zayna. Uśmiechnął się, wziął ją i położył sobie na brzuchu. Śmiała się Zayn wziął ją po góry podniósł i lekko potrząsnął, a ona zakwiczała ze śmiachu. Uśmiechnęłam się szeroko. Wstałam z łóżka podeszłam do szafy wyciągnęłam rzeczy. Poszłam do łazienki wzięłam prysznic ubrałam się i wyszłam. Położyłam się z powrotem koło nich. Zayn trzymał Cassie, a ona stała na łóżku. Uśmiechnęłam się Cassie spadła na pupe i zaczęła się czołgać w moją stronę. Wzięłam ją i zaczęłam jej prukać w brzuszek. Cassie śmiała się głośno. Zayn zaczął to nagrywać. Położyłam ją na mojej klatce piersiowej, a ona odetchnęła. Wtuliła się we mnie. Pocałowałam ją w główkę.
A: Za 2 dni trzeba z nią iść do lekarza - powiedziałam
Z: Wiem - odpowiedział
A: Księżniczko ubieramy się - powiedziałam do Cass
Wyszłam z nią z pokoju ubrałam ją położyłam w łóżeczku i ubrałam Maxa. Zeszłam z nimi obojgiem na dół. Zayn siedział w kuchni i jadł śniadanie. Położyłam maluchy na kanapie i poszłam zjeść śniadanie. Zjedliśmy naleśniki ubliśmy małych i pojechaliśmy do schroniska iż Ally zdecydowała jednak, że my mamy kupić i wybrać pieska. Pojechaliśmy Cassie z tyły samochodu ładnie się bawiła Max to samo. Po 25 minutach dojechaliśmy na miejsce. Wyszliśmy z samochodu i udaliśmy się do schroniska. Zaczęliśmy oglądać różne pieski. Zobaczyliśmy małego skulonego huskiego. Od razu zdecydowaliśmy się na Niego. Właścicielka podeszła do Nas
Z: Chcemy tego malucha - powiedział i wskazał huskiego


(Jedno oko niebieskie, a drugie brązowe ma)
W: Dobrze to ona i wczoraj została do Nas przywieziona - odpowiedziała
Z: Jest śliczna
W: To prawda, to zapraszam w takim razie podpisać dokumenty - wskazała na gabinet
Z: Weźcie mała ja podpisze papiery - powiedział
Zayn z Maxem poszli podpisać papiery, a ja z Cassie poszłam po pieska. Wzięłam ją na ręce bała się i trzęsła ze strachu. Pogłaskałam ją wzięłam nosidełko z Cassie i poszliśmy do właścicielki. Dała nam smycz i obroże dla niej.
W: Nazywa się Diana - pogłaskała mała - Mam nadzieję, że będzie jej dobrze - uśmiechnęła się
Z: Na pewno będzie postramy się o to - odpowiedział
Pożegnaliśmy się z kobietą i udaliśmy się do samochodu. Głaskałam malutką. Wsiediśmy do samochodu miałam Diane na kolanach
A: Ona ma tak samo na imię jak nasza Allyson ma na drugie - powiedziałam
Z: I jak tytuł naszej p iosenki - dodał
A: To też prawda - uśmiechnęłam się - Jest szczepiona ?- zapytałam
Z: Tak, miała wszystkie badania i szczepienia. - odpowiedział
A: To dobrze, Zayn jedź do zoologiczego trzeba kupić karmę, miskę, legowisko i tak dalej - powiedziałam
Z: Dobrze
Pojechaliśmy do zoologicznego Zayn zaparkował. Podałam mu Dianę wzięłam torebkę i poszłam do sklepu. Weszłam kupiłam karmę, miskę, szampony to kąpania szczotkę do czesania i legowisko. Zapłaciłam wsadziłam do bagażnika i pojechaliśmy. Wszystko tak nam zeszło, że od razu do przedszkola jechaliśmy po Ally i Tommiego. Odebraliśmy ich i wsiedliśmy do samochodu.
Al: Piesek !- zapiszczała
A: Tak to ona nazywa się Diana - odpowiedziałam
Al: Ślicna - pogłaskała malutką
Pojechaliśmy od razu do domu. Wypakowaliśmy się ze samochodu i poszliśmy do domu. Od razu poszłam do kuchni by zrobić obiad. Nałożłam malutkiej jeść i pić. Położyłam obok wysepki. I zaczęłam robić omlety. Przyszła niepewnie i popatrzyła na mnie.
A: Jedz skarbie - powiedziałam
Diana zbliżyła się troszke do miski i napiła się. Pogłaskałam ją
A: Smacznego misiu - powiedziałam
Zaczęłam smażyć omlety. Mała jadła powoli. Zrobiłam obiad i zawołałam reszte. Pojawili się w kuchni i usiedli przy stole. Nałożyłam im omlety małym obiadki i zaczęliśmy jeść. Diana położyła się obok stołu, a dokładniej obok Zayna nogi. Mulat uśmiechnął się przekroił mały kawałek omletu i dał jej. Zjadła niepewnie i oblizała się. Popatrzyłam na nią zjedliśmy obiad. Zaczęłam z Zaynem sprzątać. Daliśmy jej to co dzieci nie zjadły. Patrzała na to niepewnie i nie wiedziała czy zjeść to czy nie.
A: Jedz kotku to obiad dla Ciebie - pogłaskałam ją
Diana w końcu delikatnie zaczęła jeść. Głaskałam ją
Z: Strachliwa jest - powiedział
A: Nie dziwię się - Diana zjadła i wzięłam ją na ręce.
Cassie z Maxem chodzili już w chodzikach. Cass podjechała i spojrzałam na Diane. Kucnęłam przy Cass, a ona pogłaskała mała. Uśmiechnęła się i jeszcze raz pogłaskała. Do kuchni wjechał Max podjechał koło Cass wypychając ją. A: Max - spojrzałam na Niego
On popatrzyła na mnie i uśmiechnął się. Pokręciłam głową i przysunęłam Cass z powrotem. Max wyciągnął rączke i zaczął głaskać Dianę. Mała zamerdała ogonem. Max zaczął się cieszyć Diana polizała mu paluszek, a on szybko wziął rączke.
A: Nie bój się, lubi cię - Cass głaskała ją, a ta też polizała jej palce.
Cass zachichotała i nie wzięła rączki tak jak Max. On natomiast niepewnie znów zaczął ją głaskać. Diana znów polizała Jego palce. Tym razem nie wziął rączki. Wstałam z Dianą i poszłam do salonu, a za mną Zayn. Usiadłam i puściłam mała. Zayn usiadł koło mnie Ally z Tommym oglądali bajki. Diana położyła się między dziećmi. Tommy zaczął ją głaskać ona przestraszyła się i spojrzała na Tommiego uspokoiła się i położyła znów. Pocałował ją delikatnie w główkę. Dzieci oglądały smerfy lubie tą bajkę, więc zaczęłam z nimi oglądać. Zayn całował mnie po szyji.
A: Zayn oglądam - mruknęłam
Z: Wiem - odpowidział i dalej całował
A: Ale rozpraszasz mnie - powiedziałam
Z: Wcale nie - nie odrywał się od mojej szyji
A: Wcale tak - powiedziałam
Z: Nieee
A: Taaaak - wyszeptałam
Z: Nieeee kiciu
Wywróciłam oczami już nie odpowiedziałam tylko skupiłam się na bajce. Dalej mnie całował. Zarzuciłam tam nawet swoje włosy, ale on je odgarnął. Westchnęłam i poczułam jak Zayn uśmiecha się w moją szyję. Zaczął ssać mój czuły punkt. Przygryzłam wargę by nie jęknąć.
A: Zayn.. przestań - wyszeptałam
Z: Pragnę Cię - wyszeptał
A: Nie mogę - odpowiedziałam
Z: Wiem, ale możemy inaczej - odparł
A: Jak ?- spojrzałam na Niego
Z: Od tyłu skarbie lub ocierać się o siebie - odpowiedział
A: Zastanowie się - cmoknęłam go w nos
Z: Dobrze - pocałował mnie lekko w usta
Przytulił mnie, a ja się w Niego wtuliłam oglądając dalej bajkę.  Koło 18:00 ubraliśmy maluchy włożyliśmy w wózek i poszliśmy na spacer z Dianą. Ally z Tommym prowadzili ją na smyczy.  Poszliśmy do parku dla psów. Diana chodziła spokojnie i nie ciągnęła. Puściliśmy ją, a Diana zaczęła biegać, ale jak się oddaliła to przystawała i patrzała czy idziemy. Dzieci biegły za nią. Strasznie się cieszyły z Diany. Ja z Zaynem usiedliśmy na ławce, a dzieci biegały dalej. Maluchy gadały do siebie w swoim języku. Patrzyliśmy na nich Cassie machał rączkami, a Max spokojnie leżał.
Z: Ciekawe o czym mówią - powiedział
A: Też jestem ciekawa - odpowiedziałam
Max spojrzał na mnie i wyciągnął rączki w moją stronę. Cass wyciągnęła w stronę Zayna. Wzięliśmy ich na ręce Max zaczął patrzeć na wszystko, a Cass wyrywała się Zaynowi do Ally i Tommiego.
Z: Misiu dasz radę - powiedział
Cassie nadal się wyrywała i w koncu wyszło tak, że zaczęła płakać. Zayn złapał ją za ręce i postawił na ziemi. Cass uśmiechnęła się i przestała płakać. Zayn musiał wstać z ławki i z nią chodzić. Uśmiechnęłam się Cass z szerokim uśmiechem kroczyła do Al i Tommiego. Zatrzymali się Cassie puściła jedną ręke Zayna i zaczęła głaskać Dianę, która do nich podeszła. Mała machała ogonem Cass śmiała się słodko. Tommy z Ally dołączyli, a Cassie przytuliła się do Tommiego. Max też chciał wstałam z nim, a on zaczął kroczyć w ich stronę. Podszedł i zaczął głaskać Dianę przytulił się do Ally. Zaczęło się ciemno robić Max już prawie usypiał w wózku tak samo jak Cass. Zaczęliśmy zbierać się do domu. Poszliśmy do domu położyliśmy dzieci spać zjedliśmy kolacje poszłam wykąpać Ally i Tommiego i też położyłam ich spać. Potem my poszliśmy do łazienki najpierw ja, a po mnie Zayn. Położyłam się na łóżku czekając na Zayna, ale oczy tak mi się zamykały, że zasnęłam.

***************************************
Hej mamy dla Was kolejny rozdział mamy nadzieję, że Wam się spodoba. Pamiętajcie o komentarzach to dla Nas bardzo dużo znaczy i daje motywacje do dalszego pisania. Przepraszamy za jakiekolwiek błędy. // Malikowa, Hazzowa i Horanowa

środa, 28 maja 2014

Rozdział 63 część 2

R: Przykro mi dziewczyny, ale wszyscy zajęci - powiedział - Kim są wasze szczęściary Niall, Harry ?- zapytał
H: Doniyah Malik - odpowiedział
Ni: Natasha Blue
R: Zayn jak się czujesz z tym, że twoja siostra chodzi z twoim przyjacielem ?- zapytał
Z: Dobrze nie mam zastrzeżeń, ale Harry wie co go czeka jeśli skrzywdzi moją siostrę - odpowiedział
H: No wiem, ale kocham Doni jest moim światem - dodał
R: To życzę wam szczęścia, a ty Niall twoja wybranka to Natasha Blue tak ?- zapytał
Ni: Zgadza się - odpowiedział
R: Czyżby to była ona.?- ukazało się zdjęcie Nialla i Nat w parku jak obejmował ją od tyłu i trzymał w górze, a ona miała zgięte nogi w kolanach, które trzymała do góry i śmiali się
Ni: Tak to ona - uśmiechnął się
R: Ładna - skomentował
Ni: Tak wiem, że ładna i jest moja - zaśmiał się
R: Wyglądacie na bardzo szczęśliwych
Ni: No jesteśmy bardzo ją kocham - odparł
R: Widać, że ona Ciebie też - uśmiechnął się - A wam Louis, Liam ?- zapytał
L: Bardzo dobrze nam się układa na razie niczego nie planujemy, ale kto wie - zaśmiał się
R: Oooo, a tobie Liam ? Jak z Danielle ?
Li: Dobrze niedawno wróciła ze swojej trasy - odpowiedział
R: No to możecie teraz spędzić czas ze sobą, a chłopaki powiedzcie mi jaki macie kontakt z dziećmi Zayna ?- zapytał
L: Oo no to bardzo dobry jesteśmy u nich codziennie lub oni u Nas - odpowiedział
R: To wspaniale - odpowiedział - Chłopaki szykuje się teraz jakaś trasa ?- zapytał
Z: Narazie nie od następnego tygodnia będziemy nagrywać potem może trasa - odpowiedział
R: To w takim razie wszystko. - powiedział
Chłopako zaśpiewali jeszcze piosenkę pożegnali się z prowadzącym i koniec wywiadu. Dzieci klaskały.
Al: Siupel było - powiedziała
T: Nio fajnie, a oni tiak ciały cas musą ?- zapytał
A: Czasem - odpowiedziałam
T: Aaa, a tludne tio jest ?- zapytał
A: Tata z wujkami ci powiedzą bo ja się nie znam - pocałowałam go w czółko
T: Dobzie - przytulił się
Dzieciaki poszły się bawić, a ja zostałam z dziewczynami. Po 20 minutach wrócili chłopcy Ally z Tommym od razu polecieli do nich.
Chl: Hejka - odezwali się
Dz: Heej - odpowiedziałyśmy
Każdy pocałował swoją dziewczynę,
Al: Fuu - powiedziała
Zaśmialiśmy się nie przerywając pocałunku. Po chwili oderwali się od Nas Zayn usiadł obok mnie i objął mnie.
Z: Ally jeszcze trochę też tak będziesz się całować - powiedział
Al: Nje nje będie - odpowiedziała
T: A jia biędie ze swoją dziefcyną - powiedział
Zaśmialiśmy się z tego, a Tommy usiadł na kolanach Zayna. Przytulił go.
T: Tata, a tio jest tludne ?- zapytał
Z: Ale co ?
T: Nio tio ten wywiad - odpowiedział
Z: Niee tylko musimy uważać by powiedzieć czegoś nieodpowiedniego- odpowiedział mu
T: Cyli inacej mówiąc nie jest tludne, ale musicie uważać nia tio cio mówjicie tiak ?- zapytał
Z: Dokładnie - uśmiechnął się
T: Ooo, a opowies mi cio lobicie z wujkami jiak tio wyglądia wsystko ?- zapytał niepewnie
Z: Pewnie - odpowiedział
Zayn z chłopakami zaczęli mu opowiadać jak to wszystko wygląda. Tommy oczywiście pytał chciał wiedzieć jak najwięcej o tym co robią. Patrzył wielkimi mądrymi oczami i pochłaniał ich wszystkie słowa. Chłopaki po chwili skończyli.
T: Fiajna ta wasa placa tilko szkodia, że tseba wyjeżdżać - powiedział
Z: To prawda - odparł
L: Zabierzemy cię do studia to zobaczysz - powiedział
T: Tata jus mi mówił, że pójdie z nim - uśmiechnął się
Z: To prawda - przytulił go do siebie T: Wtedi dokładnje ziobace jiak placujecie - odparł
Ni: Spodoba ci się - powiedział
T: Nia pewnio - wyszczerzył się
Li: Zostaniesz 6 członkiem - odparł
T: Njee, jia nje umiem śpiewać - powiedział
Z: Umiesz słyszałem i świetnie tanczysz - powiedział
T: Ja nje umjem, Ally umje śpjewać, a jia tańcyć - odpowiedział
Al: Umies, i naucył mnje tańcyć - odezwała się
Z: No widzisz umiesz mały geniusz.- powiedział
Tommy uśmiechnął się i przytulił bardziej do Zayna. Ten go pocałował w głowę.
Z: Ma większy talent ode mnie - powiedział
L: W tańczeniu na pewno - zaczęli się śmiać
Z: Mój syneczek - powiedział
Tommy uśmiechnął się szeroko na to. Pocałował go w czoło. Zaczęliśmy rozmawiać z chłopakami i dziewczynami. Siedzieli do wieczora. Tommy już powoli odpływał. Zayn zabrał go do wykąpania. Pożegnałam się z chłopakami i dziewczynami po czym wzięłam Ally i poszłam ją wykąpać. Położyliśmy ich spać. Wzęliśmy Cassie i Maxa i teraz ich poszliśmy wykąpać. Położyliśmy ich w łóżeczkach włączyliśmy karuzele i wyszliśmy z pokoju. Poszliśmy do naszej sypialni Zayn od razu padł na łóżko. Położyłam się na nim i po przytuliłam. Próbował mnie zrzucić, ale mocno się trzymałam.
A: Czemu mnie zrzucasz ?- zapytałam
Z: Mam klucze w przedniej kieszeni i mi sie wbijają w nogę - odpowiedział
Przytulił mnie i pocałował mocno. Złapałam jego twarz w dłonie i poglębiłam pocałunek. Jeździł rękami pod moją koszulką. Całował mnie mocno włożyłam swoje zimne ręce pod Jego bluzkę, a on aż się wzdrygnął. Ściągnął moją bluzkę. Oderwałam się od Niego i pokręciłam głową na nie.
A: Nie mogę - powiedziałam
Z: Czemu misiu ?- zapytał
A: Mam... okres - wyszeptałam i zaraz zrobiłam się cała czerwona
Z: Oj to nic wstydliwego, poza tym podczas okresu jest najbezpieczniej - powiedział
A: Nie chce to ochydne pod czas tego - odpowiedziałam
Z: No dobrze - pocałował mnie w noc
A: Kocham cię - przytuliłam go
Z: Ja też Cię kocham - powiedziałam
Wstałam z Niego wzięłam piżamę i poszłam wsiąść prysznic. Zayn poszedł po mnie i już niedługo potem leżeliśmy.
Z: Jutro idziemy do schroniska co ty na to ?- zapytał
A: Pewnie - odpowiedziałam
Przytuliłam się do Niego i zasnęłam
*******************************
I mamy następną część przepraszamy za błędy. // Malikowa, Hazzowa i Horanowa

Rozdział 63 część 1

                                             ********Następnego dnia********
                                                **** Perspektywa Zayna****
Obudziłem się sam Lexi nie było w pokoju. Wstałem z łóżka wyciągnąłem ubrania i poszedłem wsiąść prysznic. Umyłem się ubrałem i zszedłem na dół. W kuchni zastałem Lexi robiącą śniadanie. Podszedłem do niej przytuliłem od tyłu i pocałowałem w kark.
A: Hej misiu - odezwała się
Z: Hej skarbie - powiedziałem w jej kark
Odwróciła się w moją stronę, a ja nie czekając wpiłem się w jej słodkie usta. Uśmiechnęła się i odwzajemniła. Złapałem ją za biodra i przyciągnąłem bliżej siebie. Oderwaliśmy się od siebie i oparłem swoje czoło o jej patrząc w jej oczy.
A: Co tam ?- zapytała
Z: Dobrze tylko obudziłem się sam, a wiesz, że nie lubię jak się budzę bez Ciebie - cmoknąłem ją w nos
A: Wiem kocie - odpowiedziała
Z: To dlaczego uciekłaś mi ?- podniosłem brew
A: Robiłam śniadanie - odpowiedziała
Z: Śniadanie nie zając nie ucieknie - zaśmiałem się
A: Oj tam - pocałowała mnie
Uśmiechnąłem się i pogłebiłem pocałunek. Usłyszałem tupot stópek. Oderwałem się od Alexis odwróciłem się i zobaczyłem Tommiego.
Z: Hej misiu - złapałem go w ramiona podrzuciłem do góry i złapałem. Pocałowałem go w czoło i przytuliłem mocno - Jak się spało. ?- zapytał
T: Diobzie mose tloche inacej bio w innim miejsciu, alie tiak tio dobzie, a tiobie ?- odpowiedział cicho
Z; Też, śniło mi się, że byłeś ze mną w studiu nagraniowym, a potem na wieelkiej kolejce. Byliśmy sami i było super - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
Spojrzałem kąta oka na Alex, która uśmiechała się pod nosem. Wyszedłem z Tommim z kuchni i poszliśmy do salonu. Posadziłem go sobie na kolanach i usiadłem na kanapie
T: Na lawde tio ci sję śniło ?- zapytał
Z: Naprawdę - odpowiedziałem
Uśmiechnął się lekko
Z: Miałbyś ochotę spełnić ze mną ten sen ? Będziemy zajadać lody, wate cukrową, hot dogi, korn dogi i tak dalej - powiedziałem
T: A ziaś sję nje wmieścimy z dzwiach - dodał, a ja się zaśmiałem
Z: Raczej się wmieścimy to jak ?- zapytałem
Tommy uśmiechnął się szeroko
T: Ale siami ?- zapytał
Z: No pewnie to jak ?- zapytałem
T: Nio dobzie, alie kiedy ?- zapytał
Z: Dzisiaj ? Do studia pojedziemy za tydzień okej ?- zapytałem
T: Dzisiaj, ale miałem z mamą iść dio oceanalium - powiedział
Z: Może pójdziemy wszyscy, a potem porwę cię na męski wypad ?- zaproponowałem
T: Diobzie zgadzam sję- uśmiechnął się
Z: To chodź idziemy się ubrać zjemy śniadanie i pójdziemy
Wstaliśmy z kanapy i razem z Tommym poszedłem na górę. Weszliśmy do pokoju Tommy poszedł budzić Ally, a ja wybierałem im ciuchy. Umyłem ich i ubrałem. Tommy wskoczył mi na plecy, a Ally szła przed nami i tak zeszliśmy na dół. Weszliśmy do kuchni Lexi odwróciła się i spojrzała na Nas.
A: Siadajcie zaraz wam nałoże - powiedziała
Usiedliśmy przy stole. Tommy usiadł pomiędzy mną, a Ally, a Leci na przeciwko.
A: Zayn chodź ze mną po Cassie i Maxa - powiedziała
Wstałem od stołu i poszedłem za nią na górę. Weszliśmy do ich pokoju wzięłem Maxa przewinąłem go i ubrałem. Alex zrobiła to samo z Cass.
A: I jak ?- zapytała
Z: Idziemy dziś wszyscy do oceanarium potem sam go zabieram, a za tydzień idziemy do studia - odpowiedziałem
A: To świetnie - uśmiechnęła się
Z: To prawda, dasz sobie radę jak nas nie będzie z Cass i Maxem. ?- zapytałem
A: Tak tak dam spokojnie wrazie co jest jeszcze Ally - odpowiedziała
Przytaknąłem i zeszliśmy na dół posadziliśmy Cass.i Maxa w krzesełkach. Lexi nałożyła nam placki ziemniaczane maluchom zrobiła coś z marchewek jakąś papkę i mi podała dla Maxa. Zaczęliśmy ich karmić. Cassie jak zawsze troszkę się wygłupiała. Zjedli i my też. Wytaliśmy im buźki i zaczeliśmy sprzątać. Posprzątaliśmy ubraliśmy się Cass.i Maxa włożyliśmy do wózka i poszliśmy spacerkiem do oceanarium. Dzieci się wygłupiały. Cass spała sobie, a Max patrzał sobie w niebo.
Z: Chyba było by trzeba kupić nowy i inny wózek - powiedziałem
A: No chyba tak, ten mają od urodzenia i nie mają jak siedzieć i w ogóle, ale na razie nie jest tak źle więc jeszcze może być - odpowiedziała
Po 20 minutach doszliśmy na miejsce. Kupiłem bilety na dla Nas i weszliśmy. Zaczęliśmy zwiedzać. Tommy bardzo się cieszył w sumie Ally też. Cassie obudziła się i zaczęła wiercić,wziąłem ją na ręce, a ona zaczęła wszystko podziwiać. Max też chciał na rączki. Alexis wzięła go na ręce. Złapałem wózek i prowadziłem go by Lexi było lżej. Skończyliśmy zwiedzać po 2 godzinach. Wyszliśmy z oceanarium zatrzymaliśmy się pod budynkiem.
Z: To teraz ja zabieram Tommiego - powiedziałem
Al: A gdzie ?- zapytała
Z: Zobaczy się prawda ?- przytuliłem go
T: Tiak - odpowiedział
Al: Ja tes chce - powiedziała
Spojrzałem na Lexi wzrokiem by mi pomogła.
A: Ty musisz mi pomóc upiec mi ciasto - powiedziała
Al: Nio dobzie - odpowiedziała
Pożegnaliśmy się z nimi i ruszyliśmy przed siebie.
Z: To gdzie idziemy najpierw ?- zapytałem
T: Na kolejkę !!- krzyknął
Zaśmiałem się złapałem za rączke i ruszyliśmy do luna parku. Tommy wybrał kolejke taką średnią bo na większą nie wpuścili by go. Kupiliśmy bilety i zaraz po tym siedzieliśmy w kolejce. Ruszyła. Gdy zjeżdżaliśmy w dół nagrałem nam filmik, a tak to zrobiłem zdjęcie. Wyszliśmy z kolejki i poszliśmy na samochodziki po tym kupiłem nam watę cukrową i usiedliśmy na ławce. Zajadliśmy się tą watą. Po chwili zjedliśmy.
Z: To teraz gdzie ?- zapytałem
T: Rzucamy dio celu ?- zapytał
Z: Dajesz - odpowiedziałem
Wstaliśmy z ławki i udaliśmy się do rzucania do celu. Dostaliśmy piłeczki i zaczęliśmy celować. Trafiłem dwa i Tommy dwa. Wygraliśmy jednego duużego misia.


Złapałem go bo Tommy by nie dał rady. Uśmiechnął się szeroko i udaliśmy się na lody.
T: Tien misiu jiest mój ?- zapytał
Z: Tak zrobisz z nim co chcesz - odpowiedziałem
T: Jeej - pisnął
Doszliśmy do parku kupiliśmy lody i powoli udaliśmy się do domu.
Z: Mamy dużo lajków pod zdjęciami i filmikiem. Mówią, że przystojniak z Ciebie - powiedziałem
T: Naplawdę ?- zapytał
Z: No tak - puściłem mu oczko, a on zarumienił się
Z: Dziewczyny się za Tobą ogladają - powiedziałem
T: Cio ?- zapytał
Z: Podobasz się dziewczyną - wyjaśniłem
T: Ooooo, ale telaz patsą ?- zapytał
Z: Teraz nie, ale na twitterze na twoje zdjęcie na pewno patrzą - odpowiedziałem
Uśmiechnął się szeroko. Po 10 minutach byliśmy pod domem. Tommy wszedł pierwszy otwierając drzwi. Weszliśmy do środka wszedł z misiem do kuchni, a ja za nim.
A: No hej, a co ty masz ?- zapytała
T: Misia wyglałem - odpowiedział
A: Śliczny - pocałowała go w głowę
T: I dziefcyny na mnje lecą - dodał
Alexis jak to usłyszała zaczęła się śmiać i spojrzała na mnie.
Z: No serio ty wiesz co te dziewczyny pisały pod Jego zdjęciem jeszcze trochę, a będzie bardziej przystojnjeszy ode mnie - powiedziałem
Tommy uśmiechnął się i podszedł do mnie.
T: Pomozes zanieść tiego misia na góle ?- zapytał
Z: Pewnie - odpowiedziałem
Poszedłem z nim na górę i udaliśmy się do ich pokoju. Misia położyliśmy na łóżku i zeszliśmy na dół gdzie czekał na Nas obiad.
Z: A gdzie Ally ?- zapytałem bo jej nie było w kuchni
A: Bawi się z Cassie i Maxem w salonie - odpowiedziała
Poszedłem tam z Tommym. Ally faktycznie bawiła się z Cass i Maxem. Podeszliśmy bliżej ja usiadłem na kanapie, a Tommy poszedł się przywitać z Ally i maluchami. Przywitałem się też Tommy zaczął opowiadać jak było. Ally też mówiła jak piekła ciasto z Lexi i pomagała robić obiad. Uśmiechnąłem się oparłem głowe o kanapę i zamknąłem oczy. Byłem wykończony pewnie zasnąłbym gdyby Lexi nie wołała nas na obiad. Wstałem wziąłem dzieci i poszliśmy do kuchni. Cass i Max zajęli swoje krzesełka. Alexis podała nam naleśniki z bitą śmietaną i owocami oraz obiadek ze słoiczków dla małych. Zaczęliśmy jeść szybko uporaliśmy się z obiadem dzieci zanieśliśmy do salonu. Pomogłem posprząrać po obiedzie po czym udałem się do sypialni. Położyłem się i zasnąłem. Obudziła mnie Lexi, otworzyłem oczy i spojrzałem na nią.
A: Wszędzie cię szukalimy chłopaki przyszli Paul do nich dwonił - powiedziała
Z: Co chciał ?- zapytałem zaspany
A: Nie wiem chłopaki nie mówili - pocałowała mnie w nos
Uśmiechnąłem się i wstałem. Cmoknąłem ją w usta i zeszliśmy na dół. Chłopaki siedzieli w salonie i rozmawiali z All i Tommym.
Z: Co jest ?- zapytałem
Li: Paul załatwił nam wywiad dziś i musimy jechać do studia - odpowiedział
Jęknąłem czyli wolne już nam się skończyło.
Z: O której ?- zapytałem
Ni: Teraz - odpowiedział
Westchnąłem pod nosem ubrałem buty kurtkę. Pożegnałem się z Lexi i dziećmi i wyszedłem.
      ****Perspektywa Alexis****
Zostałam sama z dziećmi. Poszłam do salonu Ally z Tommym bawili się, a Cass i Max chodzili w chodzikach.Włączyłam telewizor oglądałam jakieś badziewa. Po jakiś 15 minutach Zayn wysłał mi sms, że przełączyć. Przełączyłam tam gdzie miał być wywiad. Chwile przed wywiadem przyszły dziewczyny
Al: Tata !- krzyknęła gdy zaczął się wywiad
Tommy z Ally od razu usiedli na kanapie zaczęli patrzeć na wywiad.
R: Witam serdecznie wszystkich. W dzisiejszym odcinku mamy niezwykłych gości. Powitajmy brawani One Direction !!- powiedział
Na sali dziewczyny zaczęły piszczeć i krzyczeć. Chłopali pomachali do nich i był jeszcze większy krzyk uśmiechnęłam się.
R: Witam Was chłopcy - powiedział
Chł: Cześć - odpowiedzieli chórkiem
R: Jak życie ?- zadał pytanie
Li: Bardzo dobrze leci - odpowiedział
R: Zayn jak dzieci ? I małżeństwo ?
Z: Dzieci dobrze moje kochane skarby, a małżeństwo bardzo dobrze kwitnie z każdyn dniem - odpowiedział
Uśmiechnął się szeroko.
R: Mamy wasze zdjęcie z dzisiaj i nie tylko - powiedział i na dużym ekranie pojawiły się nasze zdjęcia.
Pierwsze jak szliśmy do oceanarium, drugie pod oceanarium gdy wychodzimy, następne jak żegnamy się.
R: Zgodzę się udane małżeństwo
Z; Kocham moją żonę i dzieci - odpowiedział, a na sali zrobiło się takie ,,awww,,.
Dzieci zklaskały przytuliłam je i pocałowałam w głowy.
R: Zayn, a czy to prawda, że razem ze swoją żoną macie takie same charaktery prawie, że wybuchowe ? - zapytał
Z: Tak to prawda, ale bardzo żadko się kłócimy - odpowiedział
R: Dobrze, a wy chłopaki kto jest wolny ?- zapytał, a żaden z nich nie podniósł ręki

CDN.......

**********************************************************************************
Hejka mamy dla Was kolejny rozdział mamy nadzieję, że Wam się spodoba. Przepraszamy za jakiekolwiek błędy. Pozdrawiamy i do następnego // Malikowa, Hazzowa i Horanowa

poniedziałek, 26 maja 2014

Rozdział 62 część 3

A: Nawet ja zauważyłam, że Ally traktujecie inaczej. Z nią co chwilę robisz zdjęcia i wrzucasz wszędzie. Mówisz moja córeczka, księżniczka jest tak podobna do mnie wręcz identyczna tak bardzo cię kocham a do Tommiego? Nie ma żadnych zdjęć. Mówisz do niego tylko Tommy żadnych mój synek moja krew nic nawet nie mówisz mu, ze go kochasz. A chłopaki  z nimi jest podobnie. - mówiła
Z: Ale to nie oznacza, że go nie kocham. Kocham go, a czemu to ja nie wiem po prostu nie no dobra nie mam żadnego wytłumaczenia, ale co ja mam zrobić ?- zapytałem
A: Po prostu zachowuj się do Niego tak samo jak do Ally, oczywiście ja nie twierdzę, żeby nagle odrzucić Ally tylko po prostu traktuj ich tak samo, a nie Ally lepiej, a Tommy jest na boku- odpowiedziała - Tommy czuje się nie chciany zazdrości Ally, ze ją tak kochasz chciałby być na jej miejscu - dodał
Z; Ale przecież ja też go kocham u mnie nie ma tak, że ją mocniej, a Jego mniej kocham ich porówno wszystkich - szepnąłem
A: No cóż nie okazujesz tego, idę jutro z Tommym sama do oceanariu, bardzo mnie prosił. Mogę wsiąść Cassie ze sobą jak chcesz - powiedziała
Z: A my nie możemy iść razem ? Ja rozumiem, ale dziś Ally pytała dlaczego wzięłaś Tommiego do luna parku, a jej Cass i Maxa nie. Ja oczywiście rozumiem, że Tommi chce sam z tobą iść - mówiłem
A: Porozmawiam z nim - powiedziała
Z: Dziękuje - przytuliłem ją.
Wtuliła się we mnie pocałowałem ją w czoło i tak oboje zasnęliśmy
*********************************
I następny prosimy o komentarze i przepraszamy za błędy // Malikowa, Hazzowa i Horanowa

Rozdział 62 część 2

Tommy trząsł się w cichym szlochu. Kołysałam go i szeptałam mu różne słówka do uszka. Zayn spojrzał na Nas
A: Uderzył się - wyjaśniłam
Z: Oj biedactwo
Zayn chciał go wziąść, ale Tommy przy trzymał się mocniej mnie.
A: Zostaw niech się uspokoi - przytuliłam go
Tommy jeszcze mocniej się do mnie przytulił. Pocałowałam go w głowę. Cassie podeszła do Nas z chodzikiem razem z Maxem. Zayn wziął Maxa na kolana, a ja wyciągnęłam Cassie i posadziłam obok Tommiego. Wziął ją za rękę Cassie przytuliła się do Niego. Po chwiki odchyliła się i dała buzi mu. Tommy uśmiechnął się przytulił ją i pocałował w czoło. Cassie zaśmiała się i przytuliła bardziej do Tommiego. Uśmiechnęłam się na ten widok fanki, które to oglądały pisały różne słodkie rzeczy. Tommy odsunął się z zasięgu kamery. Zayn spojrzał na mnie pytającym wzrokiem. Wzruszyłam ramionami Zayn nadal na mnie patrzał. Po chwili wzrokiem pokierował na kuchnie i wstał. Odetchnęłam odłożyłam Cass Tommiego i poszłam za Zaynem.
A: Co ?- zapytałam
Tommy przyszedł cichutko za mną. Złapał mnie za nogę Zayn go nie zauważył patrzył na mnie.
A: No co ?- zapytałam
Z: Co jest z Tommym ?- zapytał
A: Skąd mam wiedzieć ?- pokręciłam głową
Z: Wiem, że coś wiesz co mu jest ?- zapytał
A: Nic nie wiem sam porozmawiaj ze SWOIM SYNEM - podkreśliłam ostatnie słowa
Z: Dobrze zaraz z nim porozmawiam - wyszedł z kuchni
Nie odezwałam się niech szuka.
Z: Lexi gdzie jest Tommy ?- zapytał
A: Nie wiesz gdzie jest twój syn ?! Zaskoczę cię przez cały czas stoi obok mnie - wzięłam Tommiego.
Zayn podszedl do Niego i wzial go ode mnie na rece. Tommy uczepił się.
Z: Co się stało ?- zapytał go
Tommy nic się nie odzywał.
Z: Tommy co się stało ?- zapytał jeszcze raz
T: Tilko mama mnje kocha nje licąc Cassie. Wy kochacie tilko Ally ziostaw - zaczął się wyrywać Zaynowi
Tommu wyrwał się i uciekł do pokoju z płaczem.
A: Tommy kotku - pobiegłam za nim zostawiając Zayna
Złapałam go i przytuliłam. Poszłam z nim do pokoju po chwili Zayn też przyszedł
T: Idź siobie - wtulił się mnie
Z: Nie pójdę - odpowiedział
T: Dlacego psecies ti wolis Ally nje kochasz mnje tiak siamo jiak wujkowie. Myśle, że jiestem nie potzebny bio nikt mnje nie ce - płakał głośno i mówił
A: Kotku ja Cię kocham. Najbardziej na świecie. Jesteś moim małym mężczyzną bardzo potrzebnym - odpowiedziałam
T: Tilko ty mnje kochasz i tilko Tiobe jiestem potzebny, a Ally wsyscy kochaja i wsystkim jiest potzebna, a ja nje !- krzyknął
A: Nie mów tak skarbie - tuliłam go mocno - Pójdziemy teraz na lody sami ? Masz ochotę ?- zapytałam
T: Ale tio plawda, dobzie pójdiemy idę dio łazinki zalaz psyjde - otarł łezki i wyszedł z pokoju.
Zayn stał nadal i patrzał na łóżko gdzie siedział wcześniej Tommy.
A: No co tak patrzysz już wiesz co jest Tommiemu - powiedziałam
Zayn odwrócił się i po prostu wyszedł. Po chwili Tommy wrócił ubrałam mu bluzę i buty. Zeszliśmy na dół ubrałam się i wzięłam klucze
A: Zajmijcie się dziećmi, zabieram Tommiego cześć - wyszłam z małym
Od razu pokierowaliśmy się w stronę parku gdzie stały budki z lodami. Kupiliśmy lody i poszliśmu do luna parku, który teraz u Nas był.
********Perspektywa Zayna********
T: Dlacego psecies ti wolis Ally nje kochasz mnje tiak siamo jiak wujkowie. Myśle, że jiestem nie potzebny bio nikt mnje nie ce - powiedział zapłakany
Cały czas w głowie miałem Jego słowa w głowie. Ciągle widziałem wyraz Jego oczu gdy to mówił. Był szczery w swoim bólu. Zszedłem do salonu nadal zamyślony ciągle widząc Jego twarz. Po chwili na dole pojawiła się Lexi z Tommy powiedziała, że mamy zając się dziećmi i wyszła.
Al: Dzie poszła mama. ?- zapytała
Z: Z Tommym przejść się - odpowiedziałem jej
Al: Cemu wzięła tilko Jego ?- zadała kolejne pytanie
Z: Tommy był smutny i mama postanowiła go pocieszyć i zabrała na spacer - odpowiedziałem
Al: A ciemu był smutny ?
Tego już nie umiałem jej wytłumaczyć nawet gdybym chciał to jak.
Al: Hm ? Tata ?
Z: Nie umiem ci tego wyjaśnić myszko
Al: Jak to ?- spytała
Z: Miśku posłuchaj nie wiem jak ci to wyjaśnić to jest skomplikowane - pocałowałem ją w czółko.
Al: Dobzie - odpowiedziała
Chłopaki jeszcze chwili poodpowiadali na pytania i wyłączyli twitcama. Ally poszła do Maxa i Cassie się bawić, a ja zostałem z chłopakami.
Ni: Co jest ?- zapytał
Z: A co ma być - udałem, że nic nie wiem
Li: Nie strugaj idioty tylko mów - powiedział
Opowiedziałem im wszystko co Tommy powiedział w pokoju. Mówiłem cicho by Ally nie słyszała. Po chwili skończyłem, a chłopaki patrzeli na mnie z szeroko otwartymi oczami
Ni: Żartujesz ?- zapytał
Z: A wyglądam jakbym żartował ?- odpowiedziałem pytaniem na pytanie
Ni: No nie - mruknął
Z: Lexi wie więcej na pewno - powiedziałem
L: Nie powie nam nic - odpowiedział
Li: Jakoś musimy zrobić by nam powiedziała - dodał
H; Zgadzam się z Liamem
Ni: Powie jak się wkurwi - mruknął
Z: No nie zawsze
Li: Dobra jak przyjdzie to musimy z nią porozmawiać - powiedział
Z: Dobra - odpowiedziałem
Czekaliśmy wrócili po 19:00 Tommy był szczęśliwy jak nigdy w rączkach trzymał miśki z luna parku i jadł wielką watę cukrową. Lex weszła szczęśliwa zaraz za nim Tommy się do Nas nie odzywał.
T: Mamo potsymas ? Zaniose misie - dał Lexi watę i pobiegł na górę.
Wrócił uśmiechnięty i wziął wate. Usiadł koło Lex i przytulił się. Jadł powoli
Z: Lexi musimy porozmawiać - odezwałem się
A: Teraz ?- zapytała
Z: Tak teraz chodź do kuchni - odpowiedziałem
A: Nie mam czasu - pocałowała Toma w głowę
Ten traktował wszystkich po za Lexi jak powietrze. Wypuściłem powietrze i spojrzałem na chłopaków
Li: Lexi chodź musimy pogadać prosze. ?- powiedział
A: Nie mam czasu zajmuję się swoim dzieckiem nie widać ?- zirytowała się - Nie liczcie, że wam coś powiem przykro mi, Tommy kotku zrobimy jajecznicę na kolacje. ?- zapytała go
T: Tiak - odpowiedział
Wyszli z salonu i udali się do kuchni robić kolację.
Ni i L: Mówiłem - odezwali się
Z: Dobra mieliście racje - odpowiedziałem
L: Może jak pójdą spać dzieci to wtedy się z nią prozmawia - zaproponował
Z: Noo - powiedziałem
Poczuliśmy zapach jajecznicy oraz śmiech Lexi i Tommiego. Wstaliśmy z kanapy wziąłem Maxa, Hazz Cassie i poszliśmy do kuchni, a Ally za nami. Tommy stał na krzesełku mieszał jajecznicę, a Lexi stała za nim i prukała mu po plecah i karku. Tommy śmiał się słodko usiedliśmy przy stole Cass i Maxa wsadziliśmy w specjalne krzesełka. Ci nawet Nas nie usłyszeli co dopiero mówić o zobaczeniu. Skończyli robić nałożyli wszystkim bez słowa. I zaczęli jeść rozmawiając, że muszą powtórzyć wypad. Alexis nakarmiłam maluchy. Po czym wzięła Cass i poszła ją wykąpać. Zaraz po tym wróciła po Maxa i również poszła go wykąpać. Potem zabrała Tommiego. Ich śmiechy było słychać z łazienki. Gdy już go umyła nie wróciła po Ally. Pewnie została z małym
Al: A jia ?- zapytała
Z: Chodź wykąpie cię - odpowidziałem
Wziąłem malutką i poszedłem do łazienki. Wykąpałem ją i dokuczałem jej. Ubrałem ją i zaniosłem do pokoju. Alex leżała z Tommim i czytała mu cicho, a leżał wtulony w nią i usypiał. Położyłem Ally na łóżku zacząłem jej też czytać po chwili już spała. Zszedłem na dół chłopaki jeszcze siedzieli. Usiadłem z nimi w kuchni. Alex nie schodziła
Li: Gdzie ona jet ?-zapytał
Wzruszyłem ramionami i poszedłem na górę wszedłem do pokoju dzieci i zobaczyłem ją jak wychodzi z łóżka Tommiego. Wyszła na korytarz i chciała udać się do sypialni. Podniosłem ją i przerzuciłem przez ramię po czym zniosłem do kuchni nie zważając na jej protesty i uderzenia w moje plecy. Ugryzła mnie w ramie. Powstrzymałem krzyk i szedłem dalej. Wszedłem do kuchni
A: Puszczaj - warknęła i znów mnie ugryzła
Posadziłem ją pomiędzy Harrym, a Louisem. Odszedłem pociągnąłem rękaw i zobaczyłem sine miejsce gdzie mnie ugryzła. Wstała z miejsca A: Idę spać, dajcie mi spokój i tak wam nic nie powiem - powiedziała i wyszła
L: Nieźle cię upieprzyła - powiedział
Z: Boli w cholere dwa razy mnie ugryzła - odpowiedziałem
H: Auć - mruknął
Chłopaki pożegnali się ze mną i wyszli. Posprzątałem w kuchni i poszedłem na górę. Wszedłem do sypialni zabrałem piżamę i nie zważając czy jest Lexi czy nie wszedłem. Leżała w wannie, która była cała w pianie. Dobrze, że jest tu prysznic rozebrałem się bez słowa i wszedłem do kabiny. Nie patrzyła na mnie. Umyła się przede mną wtała przebrała się i wyszła. Zrobiłem to samo wyszedłem, a jej w pokoju nie było. Usiadłem na łóżku i czekałem, aż przyjdzie, w końcu położyłem się popatrzyłem na moje ramię, które coraz bardziej było fioletowe. Alexis po chwili pojawiła się w pokoju. Zasłoniłem ramię, a ona położyła się koło mnie. Leżeliśmy w ciszy patrząc się w sufit.
A: Pokaż to ramię - odezwała się w końcu
Poaprzyłem na nią zaświeciłem lapmkę i podwinąłem rękach ukazując jej fioletowe ramie. Lekko swoimi palcami dotknęła.
A: Przepraszam - szepnęła
Z: Nic się nie stało tylko na drugi raz nie gryź mnie - odpowiedziałem
A: Dobrze - powiedziała
Z: Chcieliśmy z Tobą tylko pogadać o Tommym - mruknąłem
A: Mówiłam nic nie powiem obiecałam
Z: Skarbie martwimy się czemu od razu nam tego nie powiedział. Chociaż mi powiedz proszę - odparłem
A: Myślał, że to tylko chwilowe. Tylko ja to zauważyłam, że jest źle - odpowiedziała
Z: Ale przecież On również bawił się z chłopakami ze mną. Przecież no kurcze Kocham wszystkich tak samo nie ma, że któreś mocniej nie kocham wszystkich po równo - powiedziałem

*******************************-*
Hej i dodajemy następny dla Was. Przepraszamy za błędy.// Malikowa,Hazzowa i Horanowa