czwartek, 5 czerwca 2014

Rozdział 68 część 1

********3 Dni później********
Wstałam jak zwykle ubrałam się i zeszłam na dół. Wszędzie było cicho. Poszłam do kuchni zaczęłam przygotowywać śniadanie. Robiłam tosty gdy na dół zeszła Violet.
V: Hej - powiedziała
A: Cześć siadaj zaraz będzie śniadanie - odpowiedziałam
V: Dobrze - odpowiedziała
Usiadła przy stole, a ja podałam jej tosty. Poszłam na góre obudzić Ally i Tommiego do przedszkola. Obudziłam ich ubrałam i zeszliśmy na dół. Usiedli przy stole i zaczęli jeść. Zjedli maluchy spały Violet została na chwile z nimi, a ja pojechałam zawieść Ally i Tommiego. Zrobiłam to szybko i wróciłam do domu. Violet siedziała z Maxem na kanapie i dawała mu mleko. Uśmiechnęłam się widać nauczyła się jak ją uczyłam. Zauważyła mnie
V: Płakał, więc zaczęłam go karmić - powiedziała
A: Spokojnie nic się nie stało, a Cassie śpi ?-zapytałam
V; Nie leży w łóżeczku bo jak chciałam ją wziąść na dół to mi płakała -odpowiedziała
Poszłam po nią weszłam do sypialni pochyliłam się nad łóżeczkiem, a Cassie uśmiechnęła się na mój widok. Wzięłam ją i pocałowałam. Przebrałam jej pieluszkę ubralam w ciuszki i zeszłam z nią na dół. Usiadłam koło Violet i zaczęłam ją karmić. Mała patrzała na mnie uśmiechnęłam się.
A: Zmieniłaś pieluszkę Maxowi ?-zapytałam
V: Tak - odpowiedziała
A: To oki
V: Pójdziemy dziś na spacer ?-zapytała
A: No oki - odpowiedziałam
Gadałam z nią trochę dowiedziałam się, że w Londynie była raz to jest jej drugi przyjazd tutaj.
A: Podoba ci się ?-zapytałam
V: Tak Londyn jest piękny, ale Nowy Jork też niczego sobie - odpowiedziała
Uśmiechnęłam się
V: Tęsknisz za Nowym Jorkiem ?-zapytała
A: Nie - odpowiedziałam zgodnie z prawdą
V: Dlaczego przecież tyle tam mieszkałaś i w ogóle - zdziwiła się
A: Kocham Londyn jestem tu szczęśiwa poznałam tu męża swojego - uśmiechnęłam się
V: No tak masz tu dobre wspomnienia i jesteś szczęśliwa niż w Nowym Jorku
A: Dokładnie - odpowiedziałam
Wstałam z kanapy i poszłam do kuchni odniosłam butelki i zrobiłam herbatki im. Otworzyłam lodówkę i była pusta.
A: Violet ubieraj się idziemy do sklepu. - powiedziałam
V: Okej
Weszłam do salonu Vi akurat odkładała Maxa. Podeszłam do nich ubrałam ciepło i włożłam do wózka. Vi ubrała się ja też i wyszliśmy z domu. Prowadziłam wózek, a Violet szła koło mnie. Poszliśmy do sklepu. Wzięliśmy koszyk i wkładaliśmy po kolei produktu mleko, jogurty, obiadki dla bliźniaków i inne rzeczy. Dziś na obiad zrobię zapiekankę, więc wzięłam jeszcze potrzebne produkty do tego. No i oczywiście nie zabrakło słodyczy. Po 2 godzinach byliśmy w domu. Cass z Maxem spali w wózku. Razem z Violet wzięliśmy zakupy do kuchni i zaczęliśmy je rozpakowywać.
V: Pomogę w obiedzie mogę ?-zapytała
A: Jasne - odpowiedziałam
Wyciągnęliśmy skladniki blachę i zaczęłyśmy robić. Uwinęłyśmy się bardzo szybko i po chwili zapiekanka była w piekarniku. Poszliśmy do salonu włączyliśmy telewizje akurat na wywiadzie chłopaków. Zayn mówił o Nas akurat, że tęskni i nie może się doczekać, aż wróci do domu by pobyć z nami. Uśmiechnęłam się na koniec wywiadu zaśpiewali piosenkę. Violet śpiewała sobie pod nosem.
A: Pięknie - powiedziałam gdy skończyła
V; Nie prawda brzydko śpiewam - odpowiedziałam
A: Ślicznie
Violet zarumieniła się i odwróciła głowę.
A: Oj nie wtydź się ja śpiewam gorzej i co ma powiedzieć Zayn jak to słucha - przytuliłam ją
V; Nieee
A: Oo tak nawet nie wiesz jak brzydko
V: No niech ci będzie, opowiedz jak się poznaliście z Zaynem - powiedziała
Zaczęłam jej opowiadać wszystko jak się poznaliśmy Violet uważnie mnie słuchała. Skończyłam
V: Wow - powiedziała - To był piękne -dodała
A: Dziękuje - odpowiedziałam
Poszłam do kuchni wyciągnęłam zapiekankę i położyłam na blat.
A: Violet ja jade po dzieciaki zostaniesz chwile ?-zapytałam
V: Pewnie leć - odpowiedziała
Wyszłam z domu wsiadłam do samochodu i odjechałam po dzieci. Wróciłam po 10 minutach. Weszliśmy do domu i usłyszałam płacz Cassie. Pobiegłam do Niej Violet ją trzymała i próbowała jakoś uspokoić. Wzięłam ją od niej i zaczęłam kołysać nią. Cassie otworzyła oczka i popatrzyła na mnie i trochę się uspokoiła
V: Maxa udało mi się uspokoić - powiedziała
A: Okej, a gdzie jest ?-zapytałam
V: Śpi z powrotem w wózku i ściągnęłam mu kurteczkę.
A: Dobrze - odpowiedziałam
Ally z Tommym weszli do salonu Cassie uśmiechnęła się na ich widok. Wyciąnęła do nich rączki. Ally podeszła do niej i ją wzięła i dała jej buziaka. Tommy zrobił to samo Cassie uśmichnęła się i też dała im buzi. Tommy podszedł do Maxa, ale ten spał. Pocałował go lekko w czoło. Tommy podszedł do komody wziął moją komórkę i podszedł do Maxa. Ustawił tak by było widać i zrobił zdjęcie. Uśmiechnęłam się
A: Jak tatuś- powiedziałam
Tommy wyszczerzył się i pokazał mi zdjęcie

A: Słodko -skomentowałam
T: Wislij tacie - powiedział
Wzięłam telefon od Tommiego i wysłałam Zaynowi zdjęcie. Schowałam telefon do kieszeni.
A: Chodźcie na obiad - powiedziałam
Wzięłam Cass od Ally i poszliśmy do kuchni. Usiedliśmy nałożyłam im zapiekankę Cassie posadziłam w krzesełku i dałam jej obiadek. Zjadła znów ładnie pocałowałam ją w czoło, dalam jej gryzaka i wzięłam się za jedzenie swojego obiadu. Zjadłam i zaczęłam zmywać. Jak pozmywałam akurat obudził się Max. Poszłam po Niego wzięłam na ręce poszłam go nakarmić. Zjadł i puściłam go do chodzika. Uśmiechnięty kroczył do salonu. Umyłam i poszłam za nim. Cassie siedziała otoczona zabawkami i się bawiła. Max podszedł do niej. Popatrzał na zabawki i wziął sobie misia. Cass uśmiechnęła się do Niego co odwzajemnił. Zaczął się bawić wyciągnęłam go z chodzika i posadziłam obok Cassie. Bawili się spokojnie usiadłam na kanapie i  wyciąnęłam telefon i zobaczyłam smsa od Zayna. Otworzyłam go

Odłożyłam telefon na stoli podeszła do mnie Ally.
Al: Mamusiu - zaczęła
A: Tak?-zapytałam
Al: Pójdiemy na szejki i dio centlum ?-zapytała
A: Po co kocie ?-zapytałam
Al: Nia zakiupy - wyszczerzyła się
A: Dobrze - odpowiedziałam
Al: Ubielać sję idiemy nia zakiupy - powiedziała do reszty
Popatrzyli na nią
Al; Nio nia cio cekacie ?-zapytała
Wszyscy zaczęli się ubierać ubrałam maluchy i włożyłam do wózka. Wyszliśmy z domu i spacerkiem ruszyliśmy do centrum handlowego. Ally szła pierwsza zaśmiałam się. Dołączyła do niej Violet i razem szły. Po 20 minutach byliśmy na miejscu. Weszliśmy do środka i udaliśmy się do sklepu dziecinnego. Ally wbiegła od razu do sklepu. Po chwili już stała przy wieszakach i patrzała na ubrania. A: Ach - westchnęłam
Ally kiwnęła ręką na mnie podeszłam do niej, a ona weszła do przebieralni. Stałam tam z ciuchami po chwili Ally prezentowała się w tych ciuchach

A: Cudownie-powiedziałam
Al: Siupel bieziemy - powiedziała
Wróciła z przebieralni z sukienka

*********************************************
Hej mamy dla Was kojelny rozdział mamy nadzieję, że wam się spodoba przepraszamy za błędy. Do następnego // Malikowa, Hazzowa i Horanowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz