poniedziałek, 9 czerwca 2014

Rozdział 72 - 2 część bloga

                                      ********2 miesiące później********
Stałam w kuchni dziś urodziny Ally ostatnio były Tommiego, a dziś Al. Co do sytuacji między nami nie poprawiła się. Westchnęłam w kuchni pojawił się Zayn przytulił mnie.
Z: Co kupiłaś Ally ?-zapytał
A: Kilka kosmetyków i sukienke, którą chciała -odpowiedziałam
Z: Ucieszy sie
A: Mam nadzieje
Z; Ja kupiłem jej telefon tak samo jak Tommiemu -powiedział
A: Okej zaraz rodzice nasi przyjadą - powiedziałam
Z: Okej, a jutro impreza dla jej znajomych pamiętasz -powiedział
A: Tak pamiętam
Z: Dasz rade -przytulił mnie
A: Dam dam -pocałowałam go w nos
Usłyszałam dzwonek do drzwi Zayn oderwał się ode mnie i poszedł otworzyć. Weszli nasi rodzice i siostry Zayna. Przywitały się z nami Ally zeszła na dół. Przytulali ją i składali życzenia. Poszłam po swój prezent i podeszłam do Niej. Patrzała na mnie zimno podałam jej prezent mówiąc wszystkiego najlepszego i odeszłam. Odłożyła go nawet nie patrząc co się tam znajduje zabolało mnie to przymknęłam powieki by uniknąć łez. Poszłam do kuchni za mną ruszyła Perrie. Stanęłam przy blacie i spuściłam głowe.
P: Co jest ?-zapytała
A: Widziałaś od wszystkich wzięła prezent rozpakowała, a mój po prostu zignorowała to zabolało -wyszeptałam
Przytuliła mnie zaczęłam płakać to już mnie przerasta powoli. Pezz próbowała mnie jakoś uspokoić. Nie potrafiłam Pezz złapała mnie za ramię i wyprowadziła z kuchni udając się na zewnątrz. Posadziła mnie na schodach i próbowała uspokoić. Starałam się i nic
P: Lexi proszę uspokój się - przytulała mnie
A: Nie potrafie ona już taka będzie jej oczy otworzą się wtedy gdy moje się zamkną -szepnęłam
P: Nie mów tak - powiedziała
A: Ale taka prawda
P; Kochana ona zrozumie to i zmieni swoje nastawienie
A: Wątpie - mruknęłam
P; Zobaczysz jeszcze będzie dobrze, a teraz chodź do środka -powiedziała
Weszłyśmy do środka poszłyśmy do salonu wszyscy siedzieli przy stole chłopaki dziewczyny i ich dzieci. Wymusiłam uśmiech i poszłam po tort, który zamówiłam. Postawam go na stole Zayn zapalił świeczki i wszyscy zaczęliśmy śpiewać. Milczałam po chwili skończyli i usiedli na swoich miejscach. Poszłam do kuchni po talerzyki. Wróciłam rozłożyłam wszystkim i zajęłam miejsce. Jadłam trochę nie miałam ochoty do tego źle się czułam. Odłożyłam talerz Zayn spojrzał na mnie pytającym wzrokiem, a szepnęłam, że nie mam ochoty. Potarłam czoło wymusiłam uśmiech i obserwowałam wszystkich. Zabawa trwała do wieczora. Większość czasu spędziłam sama nke przeszkadzało mi to bo niby po co miałam się wtącać. Sprzątałam wszystko akutat w kuchni Zayn poszedł położyć spać Cassie i Maxa. Sprzątnęłam wszystko i poszłam do sypialni. Po drodze spotkałam Ally. Nic nie powiedziała minęłam ją i udałam się do sypialni. Weszłam do środka Zayn leżał już w bokserkach na łóżku wzięłam piżamę i poszłam się wykąpać. Po chwili wróciłam do Niego położyłam się obok. Przytulił mnie mocno i pocałował w głowe. Zayn wie doskonale jaka jest sytuacja między mną, a Ally. Mówi, że jej przejdzie, ale ja szczerze w to wątpie. Wtuliłam się i usnęłam
                                             ********Następnego dnia********
Już od godziny jestem na nogach i szykuje śniadanie. Po chwili wszyscy zjawili się w kuchni przywitali się i usiedli. Zaczęliśmy jeść rozmawialiśmy dziś wyjąkowo wszyscy mieli dobry humor znaczy tak mi się wydaje. Zjadłam i wstałam od stołu. Włożyłam talerz do zlewu i oparłam się o blat.
Z; Kocie ?-zapytał, a ja spojrzałam na Niego
A: Tak ?-spytałam
Z; Wszystko ok ?-zapytał
A; Tak trochę mi niedobrze, ale jest okej, a co ?-odppowiedziałam
Z: Zbladłaś -stwierdził
A: Naprawdę ? Ja się czuje dobrze - uśmiechnęłam się
Z: No dobrze - odpowiedział
Uśmiechnęłam się do Niego wyczyłam czyjś wzrok na sobie był to Tommy przyglądał mi się uważnie. Uśmiechnęłam się do Niego odwzajemnił uśmiech i jadł dalej śniadanie. Poszłam na górę weszłam do sypialni i od razu poszłam do łazienki tam zwymiotowałam. Umyłam się wypłukałam buzie i wyszłam z łazienki. Zeszłam na dół usiadłam w salonie obok Tommiego i Ally. Zamknęłam oczy i oprałam się o kanapę. Dzieciaki siedziały i komentowały film. Wstałam zachwiałam się lekko utrzymałam równowagę i poszłam na górę. Padłam na łóżko po chwili znów spałam. Obudziła mnie głośna muzyka wstałam przetarłam oczy wyjrzałam przez okno i zobaczyłam impreze Ally. Nie chciałam wglądać jak zombie ubrałam się w inny strój koszule i czarne rurki po czym zeszłam na dół. Gdzie reszta myślałam poszłam do kuchni tam siedział Zayn
A; Hej - powiedziałam
Z: Hej słońce - pocałował mnie w policzek
Przytulił mnie
Z; Jak się czujesz ?-zapytał
A: Dobrze -odpowiedziałam
Z: Spałaś prawie całe popołudnie - powiedział
A: To która godzina?-zapytałam
Z: 19:00 od godziny już trwa impreza - odowiedział
A: To gdzie całe popołudnie prawie cały dzień spałam
Z: Niom
Tak sobie gadaliśmy i gadaliśmy o 22:00 usłyszeliśmy krzyli z zewnąrz dopingujące kogoś. Poszłam tam z Zaynem i co zobaczyłam Ally biła się z kimś. Podeszłam bliżej i zobaczyłam, że to jej były chłopak. Odciagnęłam Ally od Niego.
Al: Zostaw mnie !!!- wydzierała się
Wprowadziłam ją do środka i trzymałam ją za ramiona
A; Uspokój się dziewczyno co ty robisz ?-zapytałam
Al: Nie twój interes - warknęła
A; Nie jestem twoją koleżanką to po pierwsze, a po drugie chyba mój skoro bijesz się z byłym chłopakiem - odpowiedziałam
Al; Zostaw mnie kurwa !!!- wydarła się
A: Nie jestem twoją koleżanką i uważaj na słownictwo - również krzyknęłam
Al: Nie rozkazuj mi !!! Mam cię w dupie puszczaj mnie !!!- wykrzyknęła mi w twarz
A: Nie nie puszcze czy ty jesteś pijana ?!-krzyknęłam
Al: Puszczaj !!! - uderzyła mnie w twarz, aż mi głowa w bok poleciała
Popatrzyłam na nią wyminęłam wzięłam kluczyki od swojego samochodu. Wsiadłam i z piskiem opon ruszyłam. W połowie drogi łzy zaczęły spływać po policzkach niespodziewałam się tego, że mnie uderzy. Łzy zasłaniały mi widok usłyszałam pisk opon poczułam wstrząs ból i ciemność...
                                     ********Perspektywa Zayna********
Właśnie rozprawiałem się z Ally, która pomały trzeźwiała.
T: Tato tato chodź tu szybko - usłyszałem
Z; Tak ?- pobiegłem
T; Spójrz - wskazał na telewizor gdzie leciały wiadomości
Pokazywali jakiś wypadek. Kobieta. Dwie osobówki. Rozpoznałem auto i kobiete.
Z; Alexis !!!-krzyknąłem
T; CO ?!- krzyknął
Z; To mama -wyszeptałem
Al, M i C: Co ?!- krzyknęli
Z; Mama miał wypadek - odpowiedziałem
T: Jedziemy do mamy - powiedział pokiwałem głową
Wyszliśmy z domu wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w kierunku szpitala. Po 15 minutach byliśmy. Weszliśmy do środka powiedziałem kim jestem i kogo szukamy. Pokierowali nas pod sale operacyjną. Usiadłem na krzesełku i schowałem twarz w dłoniach. Tommy poklepał mnie, a Cassie przytulała. Tommy usiadł obok mnie i wziął Maxa na kolana i przytulił. Al stała i patrzała w ziemie chyba już wytrzeźwiała do końca. Po 2 godzinach wywieźli Lexi z sali operacyjnej i przewieźli do sali. Po chwili wyszedł też lekarz wstałem, a on podszedł do mnie.
L: Rodzina ?-zapytał
Z; Tak jestem mężem, a to dzieci - odpowiedziałem
L: Dobrze. Pana żona poroniła ma kilka złamań, lekki wstrząs mózgu. To nie najgorzej problem w tym, że zapadła w śpiączkę i nie wiem czy się obudzi i kiedy - powiedział
Z: Po.. poroniła ?-zapytałem
L; Tak była w 1 miesiącu ciąży - odpowiedział
Z: Nie miałem pojęcia
L; Pańska żona chyba też nie iż w jej karcie nie było nic wpisane - powiedział
Z: Dobrze, a teraz gdzie leży?-zapytałem
L; Sala 100 - odowiedział
Z: Dziękuje - poszedłem tam
Dzieci od razu poszły za mną wszedłem do sali i zobaczyłem Alexis. Była blada i " spała " usiadłem obok jej łóżka. Tommy zaczął płakać tak samo jak Cassie i Max. Ally stała i patrzała
Z: Usiądziesz czy będziesz tak stać chyba, że mam zadzwonić po wuja Louisa i przyjedzie po ciebie - powiedziałem
Allyson usiadła naprzeciwko Lexi. Wziąłem Alex za ręke była chłodna. Pocałowałem ją Tommy również trzymał ją za ręke. Cassie podeszła do mnie i usiadła mi na kolanach.
C; Tatusiu, a co to znaczy, że mama poroniła ?-zapytała
Z: To znaczy, że straciła dzidziusia - odpowiedziałem
T; Inaczej mówiąc mielibyśmy siostre lub brata, ale mama straciła i nie będziemy mieć -uśmiechnął się leciutko do niej
C; Ojoj - przytuliła mnie
Pocałowałem ją w czoło i mocniej przytuliłem ją do siebie
M; Mama się obudzi prawda ?-zapytał
Z; Musi się obudzić - powiedziałem
C: Musi - wyszeptała
Cassie wtuliła się we mnie mocniej. Przytuliłem ją i kołysałem. Siedzieliśmy do późna Cass z Maxem już spali. Zaczęliśmy się zbierać wziąłem na ręce, a Tommy Maxa i wyszliśmy. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy. Po chwili znaleźliśmy się w domu razem z Tommym zanieśliśmy Cassie i Maxa do ich pokoju. Poszedłem do siebie. Poszedłem do łazienki wziąłem prysznic i ułożyłem w łóżku. Leżałem i patrzałem się w sufit nie umiałem zasnąć. Myślałem o Lexi, mojej kochanej Lexi. Nawet nie wiem kiedy po policzkach zaczęły spływać mi łzy. Usłyszałem otwierające się drzwi. Spojrzałem i zobaczyłem Cassie z maskotką.
Z: Tak kocie ?-zapytałem
C: Nie mogę spać moge spać z tobą ?-zapytała cicho
Z: Jasne wskakuj -odchyliłem kołdre.
Weszła na łóżko przytuliła się do mnie przykryłem Nas kołdrą. Tuliłem ją, była jak Lexi. Pocałowałem ją w czoło. Po chwili usnąłem razem z Cassie

***********************************************************************************
Hej kochani rozpoczęliśmy 2 część tego bloga mamy nadzieję, że Wam się Ona spodoba. Prosimy o komentarze ponieważ to naprawdę motywuje Nas do dalszego pisanie przepraszamy za błędy. Do następnego // Malikowa, Hazzowa i Horanowa

1 komentarz:

  1. Przez Waszego bloga jestem BARDZIEJ wrażliwa ! Gdy coś smutnego przeczytam na necie płacze ! Kocham , Kocham itd. Rozdziały świetne ;>> .

    OdpowiedzUsuń