środa, 30 kwietnia 2014

Rozdział 53 część 2

Pojechałam po dzieci ja tylko się modliłam by Ally niczego nie nawywijała. Podjechałam pod przedszokole i poszłam ich odebrać. Odebrałam ich i poszliśmy do samochodu zapięłam je w nosidełkach i ruszyliśmy.
A: I jak tam w przedszkolu?- zapytałam
Al: Fajnie-odpowiedziała
A: To dobrze, a byliście grzeczni Ally?-powiedziałam
T: Tiak biliśmy -odpowiedział
Al: Nio cio biłam gsecna - odparła
A: Dobrze-uśmichnęłam się
Podjechaliśmy pod dom wysiedliśmy z auta. Wzięłam.plecaki dzieci i weszliśmy do domu. Zayna nie było jeszcze poszłam od razu do kuchni. Dzieci poleciały do salonu zaczęłam robić obiad. Zrobiłam warzywa na patelni z ryżem i sosem słodko kwaśnym. Gdy nakładałam na talerze wszedł Zayn do domu wszedł do kuchni
Z: Hej skarbie-pocałował mnie
A: Hej misiu, umyj ręce i zawołaj dzieci na obiad - odpowiedziałam
Skinął głowa i wyszedł do kuchni wleciały dzieciaki. Usiadły przy stole podałam im jedzenie i zaczęły jeść. Po chwili wszedł Zayn usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść. Ally z Tommim opowiadali jak było w przedszkolu. Dużo tego było naprawde dużo.
Al: No i w pewnim momencie tien chlopcik powiedział, że mam brzydkie kitecki no to ja mu odpowiediałam, że ma pacec na siebie bo siam lepiej nie wygliąda i modielem nie b3dzie-opowiadała
Gdy to usłyszeliśmy zaczęliśmy się śmiać nie no Ally wymiata.
Z: A pani co na to ?-zapytał
T: Nie bilo jej bo na chwile wisła -odpowiedział
A: Ale nic mu nie zrobiłaś ?- zapytałam
Al: Niee-zaczęła
T: Tilko pociagnęła go zia wlosi bo on jia pociagnioł - dokończył Tommy
Z: On zaczął, więc to uzasadnione -powiedział
A: Całe szczęście, że nic więcej -odpowiedziałam
Zaśmialiśmy się zjedliśmy obiad dzieci poszły się bawić, a my zaczęliśmy sprzatąć
Z: A Tobie kotku jak poszła sesja ?-zapytał
A: Bardzo dobrze, a jak na próbach ?-odpowiedziałam
Z: Też dobrze, jak się czujesz ?-zapytał
A: Dobrze, jak na razie dzieci są grzeczne-zaśmiałam się
Z: Kocham cię -pocałował mnie
A: Ja ciebie też, Zayn ja się boje bo jak my sobie poradzimy ? Teraz będą bliźniaki boję się - powiedziałam
Z: Damy radę-pocałował mnie w czoło
A: Mam nadzieję -wtuliłam się w niego.
Posprzatąliśmy wszystko i poszliśmy do salonu. Usiedliśmy obok dzieci. Włączyli sobie jakieś bajki i ogladali, a ja siedziałam i po prostu wyłączona bylam.
Z: Kotek -szturchnął mnie
A: Ee tak ?-odezwałam się
Z: Wróć do nas -odpowiedział
A: Co ? Aaa -odpowiedziałam
Zayn zaśmiał się i objał ramieniem. Wtuliłam się w Niego próbowałam się nie wyłączac co mi sie udawalo. W pewnym momencie Zayn dostał telefon. Odebrał go i co z niej wywnioskowałam musi jechać gdzieś
Z: Skarbie muszę pojechać z chłopakami do menagera -powiedział
A: Dobrze -uśmiechnęłam się
Z: Nie długo będę-wyszedł
******** Oczami Zayna ********
Poszedłem do chłopaków i pojechaliśmy do menagera.
Li; Mam nadzieję, że to nie będzie następna trasa -odezwał się
Z: Ja też-odpowiedziałem
Po chwili dojechaliśmy na miejsce wypakowaliśmy się z samochodu. Weszliśmy do gabinetu i zajeliśmy miejsca. Paul przyszedł po 5 minutach.
P: Witajcie chłopcy mamy parę spraw-odezwał się
L: Jakie ? Następna trasa ?- zapytał
P: Dokładnie.-odpowiedział
Z: Nie jadę, mam dzieci, kolejne w drodze i żone muszę się nimi zająć-odparłem
P: Zayn...Co Alexis w ciąży ? - zapytał
Z: Tak z bliźniakami - odpowiedziałem
P; Gratulacje-powiedział
Z: Dzięki -uśmiechnęłem się
P: Wracąjac do trasy-zaczął
Teraz zaczęło się zaczęliśmy gadać wszyscy równocześnie.
P: Cisza !-krzyknął
Z: Kiedy jest ta trasa i na ile ? - zapytałem
P: Trasa jest za 3 dni i na 2 tygodnie-odpowiedział
Z: Czemu ?-zapytałem
P: Co czemu Zayn trasa jest na 2 tygodnie i powinnieneś się cieszyć-odparł
Z: W ogóle nie powinno byclć- mruknąłem
P: Zayn nie marudź trasa jest i będzie. Chyba, że wolałbyś na kilka miesięcy-powiedział
Z: O niee tym bardziej nie - odpowiedziałem
P: No właśnie czyli za 3 dni się widzimy, a teraz możecie już iść-odparł
Pożegnaliśmy się z Paulem i wyszliśmy z budynku. Pojechaliśmy do domu. Pożegnałem się z chłopakami i poszedłem do siebie.
Wszedłem do domu i usłyszałem śmiechy mojej żony i dzieci. Uśmiechnąłem się i poszedłem do salonu.
Z: Heeej-krzyknąłem
Al i T: Hej -podlecieli do mnie
Przytuliłem ich do siebie. Dzieci odczepiły się i poszły bawić się dalej. Podszedłem do mojej żony. Objąłem ją w talii przyciągnęłem do siebie i mocno pocałowałem. Przejechała językiem o moją dolną wargę prosząc o pozwolenie. Rozszerzyłem usta i nasze języki spotkały się. Oderwaliśmy się od siebie i patrzeliśmy sobie w oczy.
Z: Kocham Cię -powiedziałem
A: Ja Ciebie też skarbie -wtuliła się we mnie.
Z: Jak się czujesz?- zapytałem gdy usiedliąmy na kanapie.
A: Dobrze - uśmiechnęła się
Położyłem dłoń na jej jeszcze małym brzuszku.
Z: Nasze maluchy - powiedziałem
A: Nasze, nasze -  odparła - Co byś teraz chciał 2 dziewczynki, 2 chłopców czy to i to ? - zapytała
Z: To i to - odowiedziałem - a ty ?-dodałem
A: Myślimy tak samo też chce to i to - poslała mi swój piękny uśmiech
Z: Moj misiak - pocałowałem ją w czoło
A: Twoj tylko twój - odpowiedziała
Z: Tak tylko mój - wyszeptałem
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy o mały włos, a zapomniałbym o trasie.
Z: Skarbie - zacząłem
A: Tak ? - zapytała
Z: Mamy trase - wydusiłem z siebie
A: Na ile ? Kiedy ? - zadawała pytania
Z: Na 2 tygodnie i za 3 dni - odpowiedziałem
A: Tyle wytrzymam - mruknęła
Z: Kochanie wiem, że nie chcesz bym wyjeżdżal ja te nie chce, ale musze - powiedziałem
A: Wiem skarbie wiem _ odowiedziała
Z: Kocham Cię - pocałowałem ją w skroń
A: Ja Ciebie też - odpowiedziała
Z: Coś jest za cicho nie uważasz ? - zapytałem gdyż nie słyszałem dzieci
A; Chodźmy - pociagnęła mnie
Poszliśmy na góre i po cichu weszliśmy do pokoju dzieciaków siedzieli do nas tylem.
Z: Co tak cicho ?- zapytałem
Odwrocili się w nasza strone i zobaczyłem gre w ich rękach
A: Co tam macie ?- zapytała
Al: Gle od wiujka - odpowiedziała
Z: Jaką?- zapytałem
Al: Tiaką cio musis zbić kulecki - odpowiedziała
Z: Pokaż, od którego wujka - wyciągnąłem ręke po gre
Al: Ale oddias ? Wiujka Lou - odpowiedziała
Z: Oddam - powiedziałem
Podała mi grę. Spojrzałem na ten wynalazek i gdy stwierdziłem, że mogą jej używać oddałem im, a oni zaczęli grać dalej.
Z: Chodź kotek - szepnąłem do Lexi
Wyszliśmy z pokoju i poszliśmy do salonu. Usiedliśmy na kanapie tak jak wcześniej właczylem film pt. 50 pierwszych randek. Zaczęliśmy oglądać mino, że nie przepadam za takimi filmami ten bardzo mi się spodobał. Zmieniliśmy pozycję i teraz leżałem na.kanapie, a Lexi na mnie i tak ogladaliśmy. Przytuliłem ją mocno i pocalowałem w czoło. Film skończył się o 21 jakoś tak zauważyłem, że Lexi śpi. Zaniosłem ją na górę położyłem na łóżku, przebrałem w piżame i przykryłem kołdrą. Wyszedłem z pokoju i poszedłem zobaczyć do dzieci. Dzieci spały na łóżku w piżamce, a pomiędzy nimi gra. Zaśmiałem się pod nosem podszedłem do nich odłożyłem gre na półke przykryłem ich pocałowałem w czoło i wyszedłem. Zszedłem na dół wyłączyłem telewizor i poszedłem z powrotem na góre. Położyłem się koło mojej żony i od razu zasnąłem.
************************************
Hej mamy dla Was kolejny rozdział mamy nadzieję, że Wam się spodoba. Przepraszamy za błędy. Do następnego // Malikowa, Hazzowa i Horanowa.

2 komentarze:

  1. Czeekam na kolejny :') !

    U mn jest rozdziaał :d zapraszam :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział nie mogę się doczekać kolejnego.

    OdpowiedzUsuń