wtorek, 4 marca 2014

Rozdział 46 część 2

Obudziłam się w sali szpitalnej nie wiedziałam co tu robię po chwili mi się zaczęło wszystko przypomniać. Czułam jak ktoś trzyma mnie za jedną i drugą rękę. Obejrzałam się zobaczyłam śpiącego Zayna na mojej ręce jak i Natashe. Czułam ból pod obojczykiem syknęłam, a oni się od razu obudzili.
Z: Wszystko w porządku ?- zapytał
A: Nie strasznie mnie boli - odpowiedziałam
Z: Pójdę po lekarza - powiedział i wyszedł
A: Co się działo jak odpłynęłam ? Słyszałam wasz krzyk - powiedziałam
N: Zayn wziął cię na ręce i zaniósł do lekarza następnie wzieli cię straciłaś trochę krwi zeszyli ci rane no i przywieźli tutaj - odpowiedziałam
A: Co z Matthewem ??- zapytałam
N: Zabrali go i nie wyjdzie prędko - odpowiedziała
Do sali wszedł lekarz z Zaynem, który usiadł z powrotem na swoim miejscu.
L: Witaj - powiedział
A: Dzień dobry - odpowiedziałam
L: Jak się czujesz ?- zapytał
A: Strasznie boli
L: Zaraz dostanie pani leki przeciwbólowe. Rana została zaszyta jak wie pani i raczej zostanie tu pani tak długo, aż się nie zagoi - tłumaczył
A: To znaczy na ile ? - zapytałam
L: Tydzień góra dwa - odpowiedział, jęknęłam niezadowolona pożegnał się z nami i wyszedł.
A: Chyba tu zamieszkam - mruknęłam
Z: Nie mów tak zanim się obejrzysz będziesz w domu - powiedział
Nat powiedziała, że idzie do domu i przyjdzie później. Tak, więc zostałam sama z Zaynem.
A: Przepraszam - szepnęłam
Z: Za co mnie przepraszasz ?- zapytał
A: Że byłeś świadkiem tego co się stało - odpowiedziałam
Z: Nie masz za co skarbie co się stało to się nie odstanie - powiedział
A: Dowiedziałeś się jakim byłam potworem. Na twoich oczach pociął mnie chłopak, który mnie wplątał w to wszystko jest mi wstyd - szepnęłam
Z: Nie wstydź się każdy popełnia jakieś błędy nawet twoje, to było kiedyś, a ten chłopak ja już się postaram by nie wyszedł z więzienia - odpowiedział
A: Kotku zostaw go nie wyjdzie. Zapomnijmy o nim prosze - pocałowałam go mocno.
Zayn oddał pocałunek. Stęskniłam się za nim oderwaliśmy się od siebie i patrzyliśmy sobie w oczy.
Z: Wybaczysz mi i wrócisz do mnie ??- zapytał
A: Tak kochanie tak bardzo cię kocham. Dam nam szansę - odpowiedziałam
Z: Tak bardzo się ciesze ja Ciebie też kocham - odpowiedział
A: Tylko wiesz musisz się bardzo starać bo czasem będę miała zawachanie czy Ci zaufać no i wiesz czasem mogę się Ciebie jeszcze bać - szepnęłam i odwróciłam głowę.
Z: Wiem skarbie będę się starać z wszystkich sił - złapał mnie za podbródek i pocałował lekko.
A: Zayn, a wy czasem dzisiaj nie macie koncertu ?- zapytałam
Z: Nie mamy, odwołaliśmy wszystkie koncerty - odpowiedział
A: Dlaczego ?- zapytałam
Z: Dlatego, że chce być przy tobie i dzieciach - powiedział
A: Właśnie dzieci co z nimi ?- zapytałam
Z: Świetnie mała leży w sali obok. Jutro ją wypisują Tommy jej nie opuszcza cały czas przy niej siedzi - odpowiedział
A: Tak wiem jak przychodził wdrapywał się na jej łóżko dawał buzi i opowiadał co robił - powiedziałam
Z: Twoja mama niedługo powinna być z nim i przyjdzie do Ciebie bo pytał gdzie jesteś - wyjaśnił Zayn
A: Ojoj - powiedziałam
Siedzieliśmy z Zaynem cały czas rozmawiając kilka razy mnie jeszcze przepraszał za swoje zachowanie. Po południu przyszła mama z Tommym. Tommy przywitał się z Zaynem wszedł na moje łóżko pocałował mnie i przytulił.
T: Cesc mama - powiedział
A: Hej słońce - ucałowałam go
T:  Jiak się cujes ?- zapytał
A: Lepiej, a ty ? Co dziś robiłeś ?- zapytałam
T: Jia diobzie, byłem z babą w palku i na dużych lodach - odpowiedział i pokazał rączką jakie duże.
A: Takie duże i ty zjadłeś wszystko ? - zapytałam
T: Tiak - pokiwał dodatkowo główką
A: Ojej - powiedziałam
T: Nio ciałem ci psynieś, ale zjadłem - odpowiedział, a ja zaśmiałam się z tego
Z: A mi chciałeś przynieść ?- zapytał go Zayn
T: Tes - powiedział
Tommy jeszcze chwilkę był ze mną i poszedł do Ally z Zaynem, a ja zostałam z mamą.
E: Jak się czujesz ?- zapytała
A: W miarę bywało lepiej - odpowiedziałam
E: Przykro mi - uśmiechnęła się lekko
A: Przeżyje - mruknęłam
E: Musisz
A: Wiem - odpowiedziałam
E: Ja będę się zbierać córcia bo musze lecieć do pracy kocham cię i trzymaj się - ucałowała mnie
A: Ja Ciebie też mamo paa - odpowiedziałam
Mama wyszła, a ja zostałam sama, lecz nie na długo. Do sali weszli chłopaki.
H: Jak jest ?- zapytał
A: Bywało lepiej - mruknęłam
Chłopaki siedzili już cicho zaczęło mnie to juz irytować.
L: Cio jest ?- zapytał Louis
A: Zamierzacie tak cicho siedzieć ?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie
L: Nie - odpowiedział
A: No to mówcie coś bo ta cisza jest wkurzająca - mruknęłam
Ni: Przepraszamy - powiedział
A: Za co ?- zapytałam
Li: Ogólnie - odpowiedział Liam
A: No dobrze
Ni: Kto to był ?- zapytał Niall
A: Kto ? - spytałam
Ni: No ten z wczoraj czekaj Matt tak chyba tak - powiedział
A: Stary znajomy - odpowiedziałam
H: Przyjaciel Mike ? Prawda ? I to o mnie chodziło jak mówił, że przyszłam do nich załamana ?- pytał Hazz
A: Tak - szepnęłam - ale to było dawno i masz się tym nie przejmować - odpowiedziałam
H: Eh dobra - powiedział
L: Ty umiesz strzelać z broni ?- zapytał Louis
A: Oczywiście, że umiem tak samo jak bić - odpowiedziałam
L: Mam się zacząć bać ?- zapytał odsuwając się ode mnie
A: Nieeee - powiedziałam przeciągając ee
L: Czyli mam uznać to za tak - mruknął
Udał poważnego, a za chwile wszyscy dostali napad głupawki i się śmialiśmy.
A: Nie zrobie wam krzywdy - powiedziałam gdy się uspokoiliśmy
Li: No ja mam nadzieję - odpowiedział
H: Nadzieja matką głupich - odezwał się
Pokazałam mu język on mi też i tak zaczeliśmy zachowywać się jak dzieci. Do sali wszedł Zayn z Tommym, których nie zauważyłam
T: Mama !!!- krzyknął
A: Hej skarbie - powiedziałam
Mały wdrapał się na moje łóżko i przytulił się mocno. Pocałowałam go lekko Zayn pochylił się, a ja zatopiłam się w jego malinowych ustach.
H: Ekhem - odkaszlnął Harry - nie jesteście sami, a poza tym dziecko koło was wstydzilibyście się - powiedział
Tommy klaskał głośno śmiejąc się. Zayn odsunał si niechętnie
H: Jeszcze się nacieszycie sobą...ee kiedy wychodzisz ?- zapytał
A: Chyba za tydzień - odpowiedziałam
H: No to się nacieszysz dopiero za tydzień - uśmiechnął się
Z: Harry mam taką dobrą radę - powiedział mu
H: Jaką ?- zapytał
Wszyscy: Zamknij się - powiedzieliśmy równo
H: Ey ranicie - złapał się za serce
A: Ojej tak mi przykro - udałam, że płacze
H: A weź już przestań - odpowiedział
A: Dobra - powiedziałam
Chłopako byli do wieczora cały czas śmialiśmy się i rozmawialiśmy. Pożegnaliśmy się, a ja zasnęłam.

*******************************
Hej dodajemy nastepna czesc tego rozdzialu pojawi sie jeszcze jedna. Justyna moja kochana zostala autorka bloga ;** razem z nami i bedzie sie podpisywac Horanowa. Mam nadzieje, ze wam sie spodoba, a teraz lece sie uczyc // Malikowa Hazzowa i Horanowa

1 komentarz:

  1. Bardzo miło mi,witam Justynkę. Cieszę się bardzo,że jest ktoś nowy ;3 Może rozdziały będą szybciej :D
    ==================================================
    Rozdział,ekstra! Miłość znów kwitnie ♥ Już się bałam,że Alexis umrze jednak muszę się przyznać,że zanim przeczytałam rozdział,już wiedziałam,że przeżyje. (Z tajemnych źródeł) :D Zakochana wręcz jestem w tym blogu. Mogłabym go przeczytać jeszcze raz,jeszcze raz i jeszcze raz i nigdy mi się nie znudzi. Bo to jest MISTRZOSTWO. <3
    P.S.Mogę mieć w znajomych na Facebooku Horanową? :)

    Lots of love
    xoxo ;*
    Julka Eksztein :)

    OdpowiedzUsuń