sobota, 14 grudnia 2013
Rozdział 30
************* 2 dni później ***************
Przez kolejne dwa dni nic sie nie dzialo chlopaki jezdzili na proby, a ja zostawalam z dziewczynami. Dzis z Zaynem wylatujemy do Nowego Jorku do moich rodzicow. Rodzice nic nie wiedza to taka niespodzianka dla nich. Z: Kochanie jestes juz gotowa - krzyknal Zayn z dolu A: Tak juz schodze - odkrzyknelam Wzielam swoja torebke zeszlam na dol gdzie czekal na mnie Zayn usmiechnelam sie szeroko w Jego strone A: Mozemy jechac - powiedzialam Pozegnalismy sie z chlopakami i poszlismy do auta Zayn odpalil silnik i ruszylismy. Na lotnisku bylismy po 19 minutach. Malik zaparkowal auto wyciagnal walizki i udalismy sie na odprawe nie odbylo sie bez paparazzich. Denerwowali mnie juz oni chociaz do niedawna nie przeszkadzalo mi to. Gdy znalezlismy sie na pokladzie usiedlismy w wyznaczonych miejscach, a ja przytulilam sie do Zayna. A: Kocham Ciebie - powiedzialam Z: Ja Ciebie tez skarbie i oczywiscie malego Maliczka - powiedzial po czym poglaskal moj brzuch. A: A skad wiesz, ze to On, a nie Ona ? - zapytalam Z: Może i też ona nie ważne będę kochał tak samo - powiedzial Stewardesa oglosila, ze mamy zapiac pasy. Grzecznie zapielam po czym wtulilam sie w Zayna i poszlam spac. Moj sen przerwal Zayn, ktory oznajmil mi, ze dolecielismy. Odpielam pasy zlapalam Zayna za reke i wyszlismy z samolotu. Odebralismy swoje bagaze i udalismy sie do wyjscia. Jak wyszlismy zamowilismy taksowke, ktora zawiozla nas do moich rodzicow. Samochod zatrzymal sie pod willa moich rodzicow. Nie zmienilo sie tu nic, a nic obawialam sie troche jak zareaguja, ale Zayn mnie uspokajal i mowil, ze bedzie dobrze. Wysiedismy z taksowki wyciagnelismy walizki zadzwonilam do drzwi po chwili w drzwiach pojawila sie moja mama. E: Alexis, Zayn jak milo was widziec. Wejdzcie - przytulila nas po czym wpuscila do srodka A: Mamo jest tato w domu ? - zapytalam w holu E; Tak, jest chodzcie do salonu - powiedziala mama - David zobac kto nas odwiedzil D: Alexis, Zayn milo was widziec co was sprowadza ? - zapytal A: Hej tato wpadlisy w odwiedziny przy okazji mamy wiadomosc - powiedzialam D: Wiadomosc ? Jaka ? - zadawal pytania tata A: No chodzi o to, ze jestem w ciazy - powiedzialam na jednym wdechu. E i D: To cudownie - powiedzieli rownoczesnie A: A myslalam, ze sie nie ucieszycie - powiedzialam E: Ale sie ucieszylismy - odpowiedziala mama D: Na ile zostajecie ? - zapytal tata Z: Na tydzien - odpowiedzial Zayn E: Ciesze sie przynajmniej spedze troche czasu z Toba corciu - powiedziala mama A: Tak tez sie ciesze - odpowiedzialam E: Chodzmy pojdziemy przygotowac cos do jedzenia. Poszlam za moja mama do kuchni i zaczelysmy przygotowywac jedzenie. Uszykowalismy produkty do mojej ulubionej saltki i zaczelysmy robic. A: Jak tam u was mamo ? Dzialo sie cos ciekawego ? - zapytalam mamy E: Nic pracujemy z ojcem teraz dostalismy urlop na 2 tygodnie za tydzien wyjezdzamy. A wlasnie nie zgadniesz kto ostatnio u nas byl - powiedziala mama A: Kto ? - zapytalam E: Natasha szukala cie powiedzialam jej, ze sie wyprowadzilas pozegnala sie i poszla. Mike'go znow zlapali razem z nia i siedza - powiedziala A: Natasha ciekawe czego chciala. Za co znow siedza ? - zapytalam E: Za to samo narkotyki - odpowiedziala Nie powiedzialam juz nic zastanawilo mnie co ode mnie chciala Natasha czyzby nagle sobie o mnie przypomniala. Nie napewno nie potrzebowala kasy na dragi, wiec przyszla. Z: Co tak pieknie pachnie ? - zapytal Zayn, ktory wszedl do kuchni z moim tata A: Salatka - odpowiedzialam E: Mozecie juz siadac do stolu Usiedlismy przy stole i zaczelismy jesc. Caly czas rozmawialismy o wszystkim i o niczym. Bylo wspaniale spedzilam mily czas w gronie najblizszych. Po obiedzie poszlismy z Zaynem na miasto na poczatek poszlismy do parku widzielismy male dzieci na co usmiechnelam sie, karmilismy golebie wyobrazilam sobie Louisa jakby je zobaczyl. Nastepnie ruszylismy do centrum handlowego Zayn zaciagnal mnie do sklepu z ubrankami dla dzieci nic nie kupilismy poniewaz za wczesnie to bylo, ale wytlumacz to Zaynowi. Po kilku minutach tlumaczenia chlopakowi, ze za wczesnie na unranka odpuscil i zaciagnal mnie tym razem do sturbucka. Usiadlam na fotelu ze zmeczenia. A: Nogi mi doslownie odpadaja - westchnelam. Z: A mi nie - usmiechnal sie A: Skoro tak to przynies mi cos do picia - powiedzialam Z: Jak sobie zyczysz Po nie calych 2 minutach wrocil Zayn z kawa i szklanka wody. Postawil mi wode, a ja od razu sie napilam. A: Skarbie wracamy juz do domu ? - zapytalam Z: No mozemy Zayn zaplacil objal mnie ramieniem i poszlismy do domu. Po drodze spotkalismy kilka fanek, z ktorymi Zayn robil sobie zdjecia. Po chwili wrocil do mnie i mocno przytulil. Przytuleni poszlismy do domu. Otworzylam drzwi weszlam, a za mna Zayn. E: O dobrze, ze jestescie wlasnie nakrylam do kolacji - powiedziała mama. Z: To wspaniale. Poszlismy z Zaynem umyc rece o ile mozna to nazwac myciem rak chlapalismy sie woda jak male dzieci w koncu przestalismy wytarlismy sie recznikami i zeszlismy na dol. Przed wejsciem do kuchnii Zayn pocalowal mnie. Weszlismy do kuchni i zajelismy swoje miejsca. Kolacja minela nam tak samo dobrze jak obiad. Po kolacji poszłam się wykapać, następnie poszliśmy spać.
********* Tydzień później ************
Stalismy na lotnisku i zegnalismy sie z rodzicami polecialo kilka lez mi mama powedziala, ze odwiedza nas niedlugo. Tata polubil Zayna co sie ciesze bo jak to moj tato nie zawsze lubil moich chlopakow. Po pozegnaniu sie poszlismy z Zaynem do samolotu. Zapielam pasy tak jak kazala ta stewardessa. Po zapieciu tym razem Zayn poszedl spac, a ja pisalam z dziewczynami. Przy okazji zrobilam zdjecie Malikowi jak spi no nie moglam sie powstrzymac. Zdjec zrobilam kilka z czego jedno wybralam i ustawilam na tapete. Po 2 godzinach lotu dolecielismy obudzilam Zayn. Wyszlismy z pokladu, odebralismy nasze bagaze po tym poszlismy do samochodu, ktory zostawilismy na parkingu zapakowalisny walizki do bagaznika i ruszylsmy. Na poczatek pojechalismy do chlopakow by wziasc pare nowych rzeczy. Chlopakow nie bylo w domu poszlismy na gore wszystkie ubrania dalam kosza na pranie. Spakowalismy swieze znieslismy na dol wzystko. Poszlam do kuchni i zaczelam przygotowywac kanapki. Po chwili poczulam rece na biodrach i cieple pocalunki na mojej szyji. A: Zayn ! Przestan bo sobie palca utne - ciezko bylo mi bylo powedziec. Czy akurat moim czulym punktem musi byc szyja. Z: Wybacz. Tęskniłem za tym - powiedzial A: Nic sie nie stalo. Mozesz tak robic, ale nie jak kroje dobrze - powiedzialam odwrocilam sie do niego przodem i pocalowalam go oczywiscie oddal pocałunek. Po chwili oderwalam sie od niego i wrocilam do robienia kanapek. Polozylam kanapki na stole usiedlismy i zaczelismy jesc. Po obiado - kolacji posprzatalam i poszlam do salonu gdzie siedzial Zayn. Usiadla obok Niego, a On zaczal calowac mnie po szyji. Mruczalam cicho, za chwile Zayn zaczal ja ssac i przygryzac. A: Zayn kotek musimy juz jechac - jeknelam Z: Jeszcz chwilka - powiedzial A : No dobrze Zaraz po moich slowach Zayn skonczyl, a ja poczulam pieczenie na szyji zignorowalam to. Poszlam do ubikacji poprawilam wlosy wyszlam z lazienki skierowalam sie na dol. Z Zaynem wyszlismy z domu i poszlismy do auta. Ruszylismy tym razem do Bradford z Malikiem ustalilismy, ze on powie swoim rodzicom o ciazy. Jak zawsze pod czas jazdy bylo smiesznie. Po 2 godzinach jazdy bylismy na miejscu. Wyszlam z samochodu nie czekajac na Zayna zapukalam do drzwi i weszlam. W: Lexi! Hej kochana! - krzyknela Waliyha i przytulila mnie T: Czy ja dobrze slyszlam Alexis - zawolala mama z kuchni wyszla z kuchni i jak mnie zobaczyla rowniez mnie przytulila D: Lexii!! - zbiegla Doniya z Saffa na rekach. Doniya pusciala mala, a ta podleciala do mnie i przytulia mnie wzielam ja na rece. Po chwili przyszedl Zayn Z: Hej mamo. Mamy wiadomość. Tylko zawołaj tate. Saffa zejdz z niej - powiedzial A: Zayn daj spokoj - powiedzialam Zayna odstawil walizki i udalismy sie do salonu gdzie siedzil juz tata Zayna. Wszyscy usiedismy na kanapie ja z mala ma kolanach. Po chwili Zayn kiwnal glowa na tak posadzilam Saffe na kanapie i wstalm razem z Zaynem. Wszyscy na nas spojrzeli wyczekujaco. A: Chcielismy wam powiedziec .... - zaczelam Z: ....że zostaniemy rodzicami. Lexi jest w ciazy - dokonczl Zayn Czekalismy na ich reakcje, a oni po prostu siedzieli i nic nie mowili. Saffa zeskoczyla z kanapy podeszla do mnie i przytulila sie do mojego brzucha. S: Tu jest dzidzia ? - zapytala odrywajac sie ode mnie i wskazujac na brzuch. A: Tak skarbie - odpowiedzialam S: Wow. Czyli będę Ciocia? Z: Tak mala - odpowiedzial Jej Zayn W i D: Jezuu tak sie cieszymy, gratulacje - powiedzialy rownoczesnie T i Y: Rowniez sie cieszymy - powiedzieli rodzice Zayna Wstali wszyscy i nas przytulili bylam szczesliwa nawet bardzo. W, D, S, T i Y: Kochamy was. - powiedzieli rownoczesnie T: Jakby cos mozesz na mnie liczyc dzwonic o ktorej chcesz nawet w srodku nocy. - szepnela mi do ucha Trishia A: Dziekuje - odpowiedzialam cicho T : Jesteś dla mnie jak córka. - znow szepnela A: A ty dla mnie jak druga mama - odpowiedzialam D: Koniec tego tulenia porywamy ja Zayn - powiedziala Doniya i pociagnela mnie do swojego pokoju. Weszlismy do pokoju usiadlam przy biurku dziewczyny ulozyly sie na lozku. A: Co jest no juz mowic - usmiechnelam sie i trzymalam rece na brzuchu. Mimo, iz mam juz w sobie je 2 tygodnie kocham je mocno. W: Chcielismy pogadac - odezwala sie Waliyha A: Mam sie bac - udawalam, ze trzense sie ze strachu - o czym D: Nie raczej nie - odpowiedziala Doniya A: No to mowcie - usmiechnelam sie zachecajaco W: Chodzi o to, ze poznalam takiego chlopaka - mruknela Waliyha A : Ooooo! Opowiadaj dalej. W: Poznalam go w szkole jest slodki ma takie slicznie niebieskie oczy i gdy z nim gadam jakam sie - odpowiedziala mi A: Ktoś nam się tu zakochał. W: Wcale nie ! - krzyknela ze smiechem A i D: Tak zakochalas sie milosc wisi w powietrzu - powiedzielismy rownoczesnie W: A nawet jesli to co ? - zapytala A: Nic, nic to slodkie - odpowiedzialam W: On tez jest slodki, a jak sie usmiech to tak cudownie wyglada - rozmarzyla sie Spojrzelismy na siebie z Doniya i zaczelismy sie pod smiechiwac, Waliyha w ogole nie nie zracala uwagi na to o sie wokol niej dzieje. Przyblizylam sie do Niej i pstryknelam palcami przy twarzy ta momentalnie sie ocknela. W: Oo sorki znow sie rozmarzyla - powiedziala A: Zauwazylismy - odpowiedzialam jej D: No to nieźle. Muszę po poznać. A: Ja tez chce - powiedzialam W: O nie wy mi siare zrobicie A i D: Ej ranisz - powiedzialysmy i zalapalysmy sie za serce w tym samym czasie W: przepraszam ale taka prawda A: No wiesz ty co foch - powedzialam Udalam ze sie fochlam i wyszlam z pokoju poszlam salonu W : No Lexi - pobiegła za mna Usiadlam obok Zayna i przytulilam sie do niego. Waliyha wbiegla do salonu, a Doniya przyszla usiadla kolo mnie. W: Dziewczyny przepraszam D: Ale my sie nie gniewamy tylko trudno nam zrozmiec, ze robimy ci siare - odpowiedziala W: Lexi prosze nie fochaj sie. Poznasz, a raczej poznacie go - powiedziala Zayn spojrzal na mnie zdzwiony, ale nic nie powiedzial probowalam powstrzymac usmiech co mi sie udawalo. A: Dobra, ale poznamy go ? - uleglam jej niech sie juz dziewczyna nie meczy W: Nie wiem dzis ide z moja paczke i z nim na miasto moze chcece isc tez - zaproponowala A: Mi pasuje - odpowiedzialam D:Jej!- Krzyknęła Zaczelysmy sie z Waliyha smiac do czego przylaczyl sie tez Zayn. W pewnym momencie zrobilo mi sie niedobrze wstalam szybko z kanapy i pobieglam do ubikacji. Wszystko co zjadlam wyladowalo w ubikaci wyplukalam buzie poprawilam wlosy i wyszlam z lazienki. Przyszlam do salonu usiadlam z powrotem na kanapie. Zayn przytulil mnie mocno i pocalowal lekko w usta. W: Fuuj ! Braciszku przeciez ona przed chwila wymiotowala. - powiedziala Waliyha A: Dzieki - mruknelam cicho. W: Przepraszam kochanie, ale taka prawda A: Umyslam zęby - powiedzialam cicho i lzy zaczely mi splywac nie no znowu mam juz dosc tych humorkow. W: Nie chcialam cie obrazic przepraszam - powiedziala gdy zobaczyla moje lzy. A: Spokojnie to tylko hormony czesto mi sie to zdarza i placze - odpowiedzialam jej W: Ojej. - przytulila mnie mocno i pocałowała w policzek. Usmiechelam sie do dziewczyn i otarlam swoje lzy. Zayn mocniej mnie przytulil siedzielismy na kanapie i ogladalismy jakis serial. W pewnym momencie odezwala sie Doniya D: Dziewczyny co wy na to zeby sobie zrobic babski dzien ? - zaproponowala A i W: Jestem za - wykrzeknelysny rownoczesnie z mlodsza z siostr. Z: A ja ? - wtracil Zayn D: Przepraszam barciszku, ale czy ty jestes dziewczyna. Bo ja powiedziala BABSKI dzien - powiedziala i dala nacisk na Babski Z: Foch! - wstal i poszedl do pokoju W: On zachowuje sie gorzej od Ciebie, a to ty jestes w ciazy - powiedziala Waliyha Z: Slyszalem - krzyknal z gory W: Bo miales to slyszec - odkrzyknela Zasmialismy sie z dziewczynami postanowilismy sie zaczac zbierac. Weszlam do pokoju Zayna by wybrac jakies ciuchy. Zobaczylam na lozku lezacego Malika i co robil ogladal telewizje. A: Oj kotek kotek. - powiedzialam po czym poszlam wybrac ciuchy. Wybralam tez zestaw poszlam do lazienki wzielam prysznic, ubralam pomalowalam sie. Wyszlam z lazienki i zastalam w tej samej pozycji Zayna co przed tem. Usiadlam na lozku kolo Zayna A: Nie mów tak - Przytulilam go. - zawsze będę twoja. Nikt ci mnie nie zabierze. - pocalowalam go Zayn oddal pocalunek i pociagnal mnie tak, ze lezalam na nim uśmiechnęlam się szeroko i dalej go całowałam. Calowalisy sie dosc dlugo puki nam nie przerwalo pukanie do drzwi. Oderwalam sie od mojego miska na co jeknal nie zadowolony dalam mu szybkiego buziaka i wstalam. Wyszlam z pokoju i zobaczyłam dziewczyny. W i D: No w końcu. - powiedzialay Zlapaly mnie za reke i pociagnely na dol pozegnalysmy sie z mama i wyszlismy na miasto A: To gdzie znajdziemy tych twoich znajomych? W: Do parku tam sie umowilismy - odpowiedziala Ruszylismy za ten do parku gdzie spotkalismy byla Zayna od razu jak o tym pomyslalam dreszcz mnie przeszyl. Po 10 minutach bylismy w parku Zobaczyliśmy grupkę ludzi. Jeden z chłopaków spojrzał na młodsza i uśmiechnął się pomachal jej i zawołal Czesc. Waliyha zarumienila sie odmachanal i odpowiedziala. Spojrzelismy po sobie z Doniya i juz wiedzielismy, ze to ten. W: Tylko blagam nie zrobcie mi siary - powiedziala szpetem do nas A i D - dobrze uwierz w nas w końcu W: Chcialambym Chcialam cos odpowiedziec, ale nie zdazylismy iz podeszlismy do grupki mlodziezy. A i D: Czesc - powiedzialysmy rownoczesnie Ch: Czesc ciebie to nie znam - zwrocil sie jeden z chlopakow do mnie A: Jestem Alexis, ale wole jak mowi Mi Alex lub Lexi - odpowiedzialam mu Ch: Powiem ci, ze niezla jestes - odpowiedzial A: Dzięki. - powiedzialam chichotajac W: Mark, nie radze - powiedziala M: Czemu ? - zapytal Mark D: Bo to dziewczyna Zayna - odpowiedziala Doniya M: A chyba, ze tak - odpowiedzial A: No weźcie, aż tak się go boicie? Mój Misiek nie jest straszny. - odpowiedzialam M: Jak dla kogo - mruknal Mark A: Co masz na mysli ? - zapytalam W: o nie. - powiedziala Waliyha A: Co on nie ? Wytlumaczysz mi co miales na mysli ? - zaczelam sie denerwowac D: Lexi - polozyla mi dlon na ramieniu, a ja sie momentalnie uspokoilam D: Nie warto - powiedziala do mnie Doniya A: Czemu ? Ja chce sie tylko dowiedziec - powiedzialam W: Powiedz jej Mark M: Dlaczego ja mam mowic - odpowiedzial A: Bo ty to zaczeles mow - powiedzialam D i W: No mow, ze jej - powiedzialy rownoczesnie siostry M: A moze zapomnimy o tej sprawie A: Nie. Mow - powiedzialam D: Zacząłes to teraz się spowiadaj M: Malik kiedys mi mowil zebym nie zblizal sie do Jego siostry bo mi wpierdoli, a jesli jestes jego dziewczna i powiedzialem to do ciebie to bedzie ze mna zle - powiedzial szybko A: Hahahha przepraszam, ale nie boj sie nic ci nie zrobi, a jestem pewna, ze sobie zarty robil - powiedziałam. Waliyha przedstawiła nam wszystkich nie zapamiętałam wszystkich imion, ale ten chłopak co podoba się siotrze Malika ma na imię Luke. Był naprawdę ładny zauważyłam chociaż nie tylko ja bo Doniya tez, ze oni na siebie lecą. Słodko razem wyglądają naprawdę Waliyha trochę się jaka jak z nim rozmawia, ale on nie zwraca na to uwagi. Było bardzo fajnie świetnie się z nimi bawiłam. Gdy byliśmy w galerii i chodziliśmy po sklepach Zayn zadzwonił i zapytał jak się czuje co było bardzo słodkie, był opiekuńczy i martwił się o mnie. Usiedliśmy w sturbucku i zamówiliśmy sobie shakie. Doniya z Waliyha powiedziały, ze maja coś dla mnie nie wiedziałam o co im chodzi patrzyłam na nie podejrzliwie. A: No mówić co co jest juz - powiedziałam W: Z Doniya ustaliliśmy, ze jeden zestaw Ona, a drugi ja - odpowiedziała i teraz to ja patrzałam i jej znajomi. D: Wiec proszę to dla ciebie. Wręczyły mi papierowa torebkę na prezenty spojrzałam zdziwiona na nie i zajrzałam do środka. Zobaczyłam tam ubranka dla dzieci jedno dla chłopca, a drugie dla dziewczynki. M: Co to jest ? - zadał pytanie Mark D: Podoba ci się ? A: Czy wy się z Zaynem zmówiliście ostatnio go silą z takiego sklepu wyciągałam - powiedziałam. Wyciągnęłam ubranka i obejrzałam je dokładnie. Były to dokładnie śpioszki jeden był w kwiatki, a drugi w paski. A: Są śliczne dziękuje wam, ale czy to nie za wcześnie ? - zapytałam spojrzałam na paski i od razu przypomniał mi się Louis. W: Może i za wcześnie, ale nie mogliśmy się powstrzymać - odpowiedziała Waliyha L: Ekhem... możemy wiedzieć po co to Alex ? - zapytał Luke A: Dlatego, ze jestem w ciąży - powiedziałam Max: No nie wierze, ze Zayn związał się z dziewczyna, która jest w ciąży - powiedział Max od samego spotkania nie lubi mnie i wali jakimiś tekstami, ale teraz to przegięli A: Dla twojej wiadomości to dziecko Zayna a tak w ogóle to chcesz w mordę gówniarzu? - zdenerwowałam się D: Daj spokój Lexi - uspokajała mnie Doniya. Nabuzowana usiadłam z powrotem na swoje miejsce. Zaczęliśmy się już zbierać, do domu szliśmy jeszcze ze znajomymi Waliyhi gdy byliśmy już z jakieś 5 minut drogi od domu kogo zobaczyłam ? Mojego misia, który szedł w nasza stronę. Zauważył mnie pobiegłam w Jego stronę, a reszta na mnie dziwnie spojrzała. Podbiegłam do Niego, Zayn mnie przytulił i pocałował. Gdy się oderwaliśmy od siebie, doszła już do nas reszta i stanęła kolo nas. Z: Cześć skarbie jak sie czujesz ? - zapytał i dotknął mojego brzucha A: Hej, dobrze - odpowiedziałam, Zayn zauważył znajomych Waliyhi Z: Hej - rzucił im na przywitanie. Wszyscy: Hej - odpowiedzieli chórkiem W: Zayn bracie urządzimy może grilla jest ciepło jeszcze wiec nie byłby głupi pomysł - powiedziała słodkim głosem Waliyha Z: No w sumie masz racje niech stracę - odpowiedziałam W : Jej Dziękuje! Z: Proszę . Objął mnie ramieniem i ruszyliśmy do domu. Weszliśmy do domu poszliśmy do kuchni gdzie siedziała Trishia A: Hej mamo. Waliyha wpadła na pomysł byśmy grilla zrobili - powiedziałam T: To ja wam pomogę - odpowiedziała A: Nie, nie trzeba poradzimy sobie, a ty odpoczniesz - powiedziałam T: Jesteście pewni? A: W 100% T: No dobrze. Słuchaj nie przeszkadzało by wam gdybyśmy jechali z Yaserem do koleżanki, która ma dziś urodziny ? - zapytała Z: O czym gadacie ? - zapytał Zayn wchodzący do kuchni. A: Oczywiście możecie jechać i tak zaopiekujemy sie Saffa - odpowiedziałam na nie zadane pytanie Trishy T : Dziękuje skarbie. - przytulila ja mocno i pocałowała w policzek Trishia wyszła z kuchni sie przygotowywać. Z: Dowiem sie o co chodzi ? - zapytał T: Mama i tata jada do znajomych a ja zajmuje się domem - odpowiedziałam Z: Hahahaa ty zajmujesz sie domem dobry zart - powiedział ze śmiechem A : Nie odzywaj się do mnie. Podeszłam do lodówki wyciągnęłam z niej kiełbasy. Wzielam je wlozylam do miski, noz i wyszłam z kuchnii wzielam mala za reke i wyszłyśmy na ogród. Usiadłam pomiędzy dziewczynami podałam im miskę i noz, a Saffe posiedzialam sobie na kolana. Mala wtulila sie we mnie i patrzyla na wszystkich. Zaraz po tym przyszedł Zayn nie patrzałam w jego strone. Nie wierzyl w to, ze potrafie sie zajac to jeszcze sie okaze. Zayn usiadl na przeciwko mnie zaczęłam rozmawiać z dziewczynami przy okazji bawiac sie z Saffa w lapki. Doniya podpalila grilla polozylismy kielbaski i zaczęliśmy piec. Zaczęliśmy rozmawiać i śmiać się było bardzo milo. Razem z Waliyha poszlismy do domu po talerze, noze i widelce. Rozdaliśmy wszystkim po talerzu nałożyłam kiełbasę Saffie i zaczęłam ja karmić. Z: A ty nie jesz ? - zapytal Zayn A: Doniya slyszlas cos ? - zapytałam dziewczyny D: Nie, a ty ? - odpowiedziała W: Lexi dlaczego nie jesz - tym razem zapytala Waliyha A: Najpierw mala - odpowiedziałam jej Z: Lexi skarbie proszę. No przepraszam za to co powiedziałem - powiedział Zayn A: Pff .. - odpowedzialam Mala skończyła jeść odłożyłam talerz wizelam Saffe na rece i zanioslam ja do jej pokoju. Wykomalam ja, ubralam w pizamke wyszlismy lazienki położyłam ja do łóżka. Saffa chciala bym przeczytala jej bajke wybrala ,, Mala syrenka'' zaczelam czytac. Po chwili juz spala odlozlam ksiazke przykrylam mala koldra zgasilam lampke i wyszlam. Zatrzymalam ske na chwile w progu popatrzalam na nia. Zeszla na dol A: Badzcie ciszej Saffa spi - powiedzialam gdy znalazlam sie w salonie pewnie przeniesli sie z dworu do domu, D: Saffa spi ? To cos nowego - odpowiedziala Doniya A: Dlaczego ? - zapytalam W: Mama to musi godzine ja usypiac - odpowiedziala tym razem Waliyha A: Naprawdę? Usnela w połowie bajki. - odpowiedziala Chcialam usiasc obok dziewczyn, ale zostalam pociagnieta przez Zayna przez co wyladowalam na jego kolanach. Wyrwalam sie z jego uscisku i usiadlam kolo dzwczyn. O nie, nie, nie nie odpuszcze mu. D: O co wam poszlo ? - szepnela mi na ucho Doniya A: Bo powiedzial, ze nie bede umiec zajomowac sie domem, wiec powiedzialam mu by sie do mnie nie odzywal. - powiedzialam rowniez na ucho D: No nieźle. - zauważyłysmy ze Malik spojrzał na mnie smutno wstał i poszedł na górę. - Boli go to. Widać to. Znam mojego braciszka - powiedziala mi Doniya A: To co ja teraz powinnam zrobic ? - zapytalam D: Idź za nim. Porozmawiajcie. - podpowiedziala mi Przytulilam dziewczyne powiedzialam, ze jej dziekuje i ma zaopiekowac ta banda. Skierowalam sie na gore weszlam do pokoju Zayna zobaczylam go lezacego tylem do drzwi. Lzy nazbieraly mi sie w oczach, a zaraz po tym swobodnie lecialy po policzkach. Podeszlam do Zayna i przytulilam go od tylu. A: Przepraszam - powiedzialam cicho, lecz na tyle by uslyszal Z: To ja przepraszam. Nie powinienem był tak mówic. Przecież radzisz sobie świetnie. Jestem idiota przepraszam. A: Nie mow tak, nie jestes idiota po prostu ty powedziales to w formie zartu, a ja to zle odebralam - powiedzialam Zayn obrocil sie w moja strone i przytulil. Zauwazyl moje lzy, ktore starl kciukiem po czym pocalowal mnie w czolo. Z: Kocham cie i naprawdę przepraszam. Jesteś moim sercem kochanie i nie płacz. - pocałował mnie lekko. - Chce cie tylko uszczęśliwiać. A: To bylo piekne. Tez cie kocham skarbie - odpowiedzialam - Zapomnialam ci mowic bylismy w galerii z dziewczynami i one kupily poczkaj - wstalam z lozka poszlam po torebke, w ktorej mialam prezenty. Podalam je Zaynowi, ten spojrzal na mnie, a ja kiwnelam glowa by zobaczyl. Zaraz po tym wyciagnal dwie pary spioszek. Zayn: Jakie Śliczne. Czytaja mi w myślach. Te przypominaja mi Louisa - wskazał na te w paski. - jakie malutkie. - zachwycal sie A: Tak bardzo malutkie, ale ja nadal uwazam, ze to za wczesnie - odpowiedzialam Z: Moze i za wczesnie to nie wazne . - powiedzial Wstal z lozka odlozyl ubranka podszedl do mnie przytulil mnie mocno stalismy tak chwilke. Oderwal sie ode mnie zlapal za reke i wyszlismy z pokoju zeszlismy na dol. Z: Dziewczyny dziekujemy za prezent sa sliczne - usmiechnal sie i usiadl na kanapie, a ja na kolanach - i jak pomysle, ze za kilka miesiecy zobacze w nich swoje dziecko - rozmarzyl sie D: Nie ma za co - odpowiedziala starsza W: A ty chcialas im przerwac - powiedziala mlodsza A i Z: W czym ? - zapyalismy rownoczesnie D: W niczym niczym - mruknela Doniya Max: Czyli to jednak jego dziecko. Zaskoczonie - powiedzial Max Z: A czemu mialoby byc nie moje ? - zapytal go Zayn A: W centrum powiedział, ze znalazłes sobie dziewczynę w ciąży i w ogole dlatego - powiedzialam Z: Nawet gdyby nie bylo moje kochal bym je. A poza tym najpierw sie upewnij, a pozniej gadaj - powiedzial Zayn W: Moze zostaniecie na noc jest juz pozno - powiedziala Waliyha zmieniajac temat L: Pewnie, o ile mozemy - powiedzial Luke Z: Mozecie - odpowiedzial Zayn W : Chodźcie pokaże wam pokoje. - poszła z 2 i 1 dziewczyna Sonia jak sie nie myle chłopaków na górę. A: To w czym przeszkodzić? - spojrzałam na druga z sióstr D: Nie w niczym mowilam juz - mruknela Z: Oj siostro klamac to ty nie umiesz - powiedzial jej Zayn A: Powiedz bo się obrazę na zawsze i nie przyjade do was - powiedzialam D: Nie zrobisz tego - odpowiedziala A: Ja jestem do wszystkiego zdolna no wiec sluchamy D : No proszę cie. A : Dobra to nie. Idę się pakować. Jutro jadę do domu. - wstałam i zaczęłam iść w strone schodow. D: Nie zaczekaj powiem - zatrzymala mnie wrocilam sie i zajelam miejsce kolo Zayna A: To mow - odpowiedzialam D: No bo jak poszlas do Zayna z nim porozmawiac to zadzwonila mama i chciala cie do telefonu chcialam isc do was przerwac wam rozmowe, ale jednak zrezygnowalam - wyjasnila A: I to była ta tajemnica.? Boże laska rozwalasz - powedzialam Zayn zaczal sie smiac, ale przestal gdy poczul moj lokiec na jego zebrach. Spojrzal na mnie z pod przymrurzonymm powiek. Pozegnalam sie z dziewczyna i poszlam na gore do pokoju wzielam koszulke Zayna wezlam do lazienki by sie umyc. Po chwili poczulam jak ktos mnie obejmuje w tali. Z: Co powiesz na wspolny prysznic ? - szepnal mi do ucha A: No nie wiem, nie wiem - droczylam sie z nim Z: A jesli ladnie poprosze ? - zaczal calowac moja szyje A: No dobra Zayn usmiechnal sie do mnie slodko i zaczal sie rozbierac. Z: A ty co ? - zapytal jak zobaczyl, ze nic nie robie A: Czekam, az mnie rozbierzesz - odpowiedzialam z usmiechem Zayn spojrzal na mnie usmiechnal sie chytrze podszedl do mnie pocalowal w usta i zaczal rozbierac. Uśmiechnęlam się i odwzajemnilam pocałunek. Po chwili oboje bylisny nadzy weszlismy pod prysznic zaczelismy sie mysc nawzajem. Nie odbylo sie bez szybkiego numerka. Odswiezeni wyszlismy ubralismy sie. Weszlisny do pokoju polozylismy sie na lozku wtulialm sie w Zayna i odpłynęłam.
************************************************************************************************************************************************* Heejka ! Mamy dla Was 30 rozdział ;) Jak myślicie co będzie w następnym rozdziale ? Pamiętajcie czytacie komentujecie ;* Do zobaczenia / Malikowa i Hazzowa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz