piątek, 3 maja 2013

Rozdział 4

We własnej osobie Zayn Malik. Patrzyliśmy się na siebie ze zdziwieniem. Zayn sie ocknął i zapytał:
Z: Co ty tu robisz ? - spytał jeszcze ze zdziwieniem
A: Stoję jak nie widzisz. A tak prz... - nie dał mi dokończyć i powiedział
Z: Widze, że stoisz, ale po co tu przyszłaś ?
A: Gdybyś mi nie przerywał to byś sie dowiedział - powiedziałam juz zdenerwowana - Moglibyście ściszyc ta muzyke ? - zapytałam jka najmilej umiem.
Z: Niech pomyśle... Nie - odpowiedział i uśmiechnął się do mnie cwaniacko co mnie strasznie zdenerwowało.
A: Weź ty mnie człowieku nie irutyj. Coraz bardziej mnie wkurwiasz. Ściszysz grzecznie tą muzyke i wszystko będzie dobrze.
Z: Ty też mnie irytujesz i nie nie ścisze muzyki.
A: Nie denerwuj mnie bo będzie nie miło - Mowie spokojnym głosem o ile jeszcze mi się to udaje
Z: Tak, a co mi zrobisz ? - Zapytał mnie z tym swoim głupkowatym uśmieszkiem.
A: Słuchaj nie znasz mnie i nie wiesz do czego jestem zdolna - chciałam coś jeszcze powiedziec, ale do Zayna podszedł nie kto inny jak Harry.
H: O kogo do nas sprowadza ?
A: Następny ściszcie tą muzykę, bo jak nie to wam tak dupy skopie, że się nie usiądziecie to jak ??
H: Dobra pod jednym warunkiem mu.... - chciał dokończyć, ale mu przerwałam
A: Warunki będziesz mi kurwa stawiał nie no jeszcze czego, ale mów dalej.
H: Dziękuje. To tak jutro przychodzisz do nas na imprezkę i ściszamy muzyke co ty na to ? - zapytał.
Nie no zajebiście mam wybierac w życiu nie pójdę do nich, a szczególnie do niego na impreze.
A: Nie przyjdę do was na jakąś impreze.
H: Nie chcesz to prosze. Ej Lou zrób głośniej muzykę bo prosza się - krzyknął, a Lou jak dobrze pamiętam zrobił głośniej - To jak przyjdziesz czy wolisz głośniej??
Czy ja już mówiłam jak bardzo, ale to bardzo mnie ten człowiek irytuje, nie to powiem to teraz irytuje mnie On.
A: Ugh.. Niech będzie.
H: Grezczna dziewczynka.
Przybliżył się do mnie objął mnie w pasie i złapał za tyłek. Wzięłam Jego ręce wykręciłam je, aż syknął z bólu.
A: Łapu przy sobie trzymaj jeśli nie chcesz mieć ich złamanych . Rozumiemy się
Harry tylko pokiwał głową, że rozumie, Zayn się temu przyglądał i śmiał. Puściłam Harr`ego i podeszłam do Zayna.
A: A Ciebie co tak śmieszy hmm ?? Tobie tez tak mogę zrobić ! - Powiedziałam lekko zdenerwowana
Z: Ależ nic. A ja Tobie nic nie zrobiłem, więc za co dostanę hmm ? - Zapytał i uniósł jedną brew do góry.
A: Pomyśle... A choćby za to, że nie chciałeś ściszyć po dobroci
Z: Dobra, dobra wyluzuj
A: Dobra nie mam tyle czasu, o której mam jutro dom was przyjść ??
H: O 20:00 Pasuje ??
A: Jak najbardziej. A to ty żyjesz jeszcze ? - spytałam głupkowato.
H: Nie wiesz leże za Tobą, a tu stoi mój duch - Powiedział sarkastycznie. Zaśmiałam się na to.
A: No to pa chłopcy do jutra - wysłałam im tak zwane buziaczki i odeszłam.
Wróciłam do domu o 23:45 no nie wierze spędziłam z tymi idiotami pół godziny. Powędrowałam na górę wzięłam moją piżame poszłam wziąść ciepła kompiel. Po kompieli, która zajęła z 20 minut ubrałam się położyłam się w łóżku i odpłynęłam w kraine Morfeusza..

                                             ********* Następny dzień *********

Obudziły mnie promienie słoneczne usiadłam na łózku przeciągnęłam się i spojrzałam na zegarek, który wskazywal 14:00 no to pospałam sobie - powiedziałam pod nosem. Wyszłam z łóżka podreptałam do szafy wyjęłam z niej bluzkę na krótki rękawek w kolorze białym i niebieskim, jasnoniebieskie rurki i dżinsową kurtkę. Poszłam do łazienki wzięłam kompiel. Ubrałam się we wcześniej przygotowane ciuchy, zrobiłam delikatny makijaż. Zeszłam do kuchni, otworzyłam lodówke, a tam czekała na mnie pustk. Ubrałam kurtkę swoje granatowe converse i ruszyłam do sklepu. po 10 minutach dotarłam, zabrałam potrzebne rzeczy. Podeszłam do kasy zapłaciłam za zakupy i w dość dobrym humorze wróciłam do domu. W kuchni postanowiłam zrobić sobie kanapkę z rzodkiewką i sałatą. Zjadłam ją i po chwili mój humor sie zmienił, ponieważ przypomniałam sobie o imprezie. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 16:00. Jęknęłam pod nosem muszę się zacząć przygotowywać. Ruszyłam do pokoju z szafy wyciągnęłam króciutką bluzkę z ćwiekami, kurtkę z ćwiekami, rurki, buty na koturnie również z ćwiekami, branzoletke i torebkę wszystko w kolorze czarnym. Poszłam do łazienki wykompałam się. Weszłam z powrotem do pokoju ubrałam się w uszykowane rzeczy. Zrobiłam fryzure i dość mocny makijaż taki jaki zawsze robie na imprezy. Spojrzałam na zegarek 19:30 OMG ile ja się stroiłam, ale nic w końcu musze jakoś wyglądać. Zeszłam na dół usiadłam na kanapie posiedziałam tak z 20 minut. Wzięłam torebkę założyłam koturny i wyszłam zakulczyłam drzwi i ruszyłam. Szłam powoli jka stanęłam przy drzwiach zaczęłam się na maksa denerwować. Czym ty się denerwujesz to tylo impreza u twojego byłego - zaczęłam się kłócić we własnych myślach. ZApukałam do drzwi teraz nie ma juz odwrotu, po chwili w nich pojawił się.....

***********************************************************************************
Yeah mamy juz rodział 4. Piąty niedługo
Jak myślicie kto pojawił się w drzwiach?? / Mrs.Malik i Hazzowa

1 komentarz: