[...Usłyszałam jak ktoś wszedł za mną. Ten ktosiek przytulił mnie od tyłu i
zaczął całować po szyi i po policzkach. Odwróciłam głowe by zobaczyć kto
to był to..... Zayn.
A: Co ty robisz? - syknęłam w stronę Mulata.
Z: Witam się z Tobą - opowiedział jakby nic nie robił.
A: Ale ja z Tobą nie. - wyswobodziłam się z ucisku i wyszłam z kuchni.
Weszłam do salonu i zajęłam miejsce koło Hazzy, wtuliłam się w jego tors i próbowałam zakryć zdenerwowanie, jednak nie za bardzo mi to wyszło.
H: Coś się stało kochanie? - pocałował mnie w polik.
A: Nie nic. - również go pocałowałam tyle, iż w usta.
Wróciliśmy do oglądania filmu, nie trwało to długo ponieważ dostałam sms`a.
OD: MALIK
Nawet nie wiesz jaka jesteś piękna gdy się denerwujesz ♥
DO: MALIK
PIEPRZ SIĘ MALIK ;*
OD: MALIK
Z Tobą zawsze i wszędzie :***
Stwierdziłam, że nie warto odpisywać. Po dwóch godzinach znudziło nam się, ja postanowiłam pójść już do domu.
A: Dobra chłopaki, ja już będę się zbierać - powiedziałam i ruszyłam w stronę korytarza.
Jednak czyjeś ręce uniemożliwiły mi moje wyjście z salonu.
H: Nigdzie się nie wybierasz jest po 1:00 w nocy, zostajesz tutaj.
A: Nie będę sprawiać Wam kłopotu.
E: No co ty, nie ma mowy zostajesz., i o jakim ty kłopocie mówisz? - do rozmowy wtrąciła się Eleanor.
A: No dobra nie będę się z Wami kłócić. I tak nie wygram.
L: Mądra dziewczynka. - powiedział Louis, który pożałował tego, iż dostał ode mnie w ramię.
Odłożyłam torebkę, pożegnałam się z chłopakami i ruszyłam za Harrym do Jego pokoju. Pokój był w kolorze niebieskim, na środku stało wielkie dwu osobowe łóżko, koło niego stolik nocny w kolorku białym taki sam kolor miała duża szafa i komoda. Był to przestrzenny pokój, Harry jak to Harry u niego w pokoju zawsze panował jakiś bałagan. Sądząc po rozwalonych poduszkach i tych co leżą na ziemi musiała tu być bitwa na poduszki. Harry podszedł do swojej szafy wyciągnął z niej jakiś podkoszulek i podał mi.
H: Tam masz łazienkę - wskazał na białe drzwi w pomieszczeniu. Przekroczyłam próg łazienki wyglądała zwyczajnie. Zrzuciłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic z racji tego, iż nie miałam swojego żelu umyłam się żelem Hazzy, który ładnie pachniał. Wyszłam z pod prysznica ubrałam się w koszulkę, którą dał mi Hazz. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam Harrego leżącego na łóżku w samych bokserkach, widocznie musiał skorzystać z innej. Położyłam się koło Niego i wtuliłam w Jego tors.
H: Teraz pachniesz tak jak ja - zaśmiał się, a ja razem z nim.
Hazziątko przytuliło mnie bardziej do siebie i pocałował w czoło.
A: Ciekawe jakie życie było by gdybym znów nie spotkała Cie na mojej drodze.
H: Pewnie nudne - odpowiedział
A: Jak zwykle skromny.
H: Szczerze to ja tez nie wiem.
Porozmawialiśmy jeszcze chwile, nawet nie zorientowałam się kiedy zasnęłam.
*** 2 tygodnie później ***
Wszyscy są zabiegani, ponieważ dziś są urodziny naszego kochanego Daddiego. Ja z Harrym jesteśmy już ponad 2 tygodnie, na razie idzie wszystko w dobrym kierunku nie kłócimy się chyba, że o jakoś błahostkę. Nasza jakże urocza Perrie - czujecie ten sarkazm - rozkazuje wszystkim. Mam już jej dosyć choć nie tylko ja gdy widzę miny pozostałych. Podzieliliśmy się na zadania Harry z Louisem - załatwiają alkohol - Niall, Perrie i Eleanor - ozdabiają salon - Laluś (Zayn czyż nie słodkie to przezwisko, jakie mu dałam) - Muzyka - Ja z Danielle zajmujemy się jedzeniem jak i również pomagamy przy ozdobach. Pewnie was zastanawia gdzie podział się nasz Liam, otóż pojechał on do rodziców i dzisiaj ma przyjechać. Wyszłam już z salonu bo nie mogłam już słuchać tej wiedźmy. Postanowiła poszukać Danielle i zapytać czy nie pójdzie ze mną odebrać prezenty dla Liama. Po przeszukaniu 1 piętra znalazłam Ją w kuchni siedziała i piła kawę. Dosiadłam się do niej i zapytałam.
A: Idziesz ze mną po prezenty dla Liama i kupić jakąś kieckę dla mnie ?
D: Oczywiście przynajmniej nie będę musiała Jej słuchać - wskazała głową na Perrie, która rozkazywała Niallowi w tej chwili. Poszłyśmy do przed pokoju, gdy ubierałam buty poczułam ciepłe ręce na swoich biodrach. Odwróciłam głowę i zobaczyłam mojego chłopaka.
H: Gdzie się wybieracie ? - zapytał z uśmiechem.
A: Idziemy odebrać prezenty dla Liama i muszę kupić sobie sukienkę na imprezę.
H: A mogę iść z wami ? - zrobił słodkie oczka - proszęęęęę- dodał po chwili
A: Nie kochanie zostajesz w domu.
H: No chyba mnie nie zostawisz z Nią - wskazał tu na salon gdzie stała Pezz
A: Wytrzymasz, a teraz wybacz muszę już iść. Pa - pocałowała go i wyszłam.
Usłyszałam jeszcze Jego jęki niezadowolenia, uśmiechnęłam się pod nosem słysząc to. W drodze do galerii rozmawiałyśmy z Dan czy czasem Perrie nie rozniosła domu, a chłopacy Jej nie zamkli w szafie by im więcej nie rozkazywała. Gdy doszłyśmy do sklepu poszłam odebrać prezenty dla Liama. Kupiłam mu koszulkę z nadrukiem batmana, zegarek i zestaw zabawek z Toy Story. Pochodziliśmy jeszcze w poszukiwaniu dla mnie idealnej sukienki, po godzinnym chodzeniu znalazłam tą oto sukienkę:
Do domu wróciliśmy około 18:00, pożegnałam się z Danielle i udalam sie do swojego domu. Weszłam i od razu poszłam do łazienki wziąść gorącą kąpiel. Wyszłam z łazienki ubrałam się w nową zdobycz. Powędrowałam do mojej toaletki i wykonałam dość mocny makijaż. Zbiegłam na dół o 19:50 zapakowałam prezent zgarnęłam jeszcze torebkę, telefon i klucze. Wyszłam z domu zakluczyłam, i udałam się do chłopaków. Drzwi otorzył mi uśmiechnięty Louis, który zagwizdał na mój widok, ale za chwilę przestał, iż spojrzałam na Niego jakbym miała go zaraz zabić. Zaprosił mnie do środka, a w środku było już mnóstwo ludzi. Schowałam się za fotelem jak wszyscy tylko, że każdy w innym miejscu. Czekaliśmy tak z kilka minut, aż usłyszeliśmy jak ktoś wchodzi do domu. Światło się zapalilo, a wszyscy krzykneliśmy NIEPODZIANKA. Liam chwile się przyglądał wszystkiemu jednak ocknął się i zaczął nam dziękować. Gdy rozpoczeła sie imprezka podeszłam do naszego jubilata.
A: Wszystkiego Najlepszego, dużo zdrowia, szczęścia z Danielle, oraz dzieci i czego sobie jeszcze tam zapragniesz. Tylko wiesz nie zostać tak wcześnie ciocią - zaśmiałam się, a Payne razem ze mną, oraz podałam mu prezent. Otworzył go od razu.
A: Podoba ci się, dobrze trafiłam - zapytała z nutką strachu bo sie nie odzywał.
Li Tak oczywiscie, ze mi się podoba, w sam raz trafiłaś - przytulił mnie.
Złożyłam jeszcze raz życzenia i odeszłam zauważyłam Harrego podeszłam do niego od tyłu i zakryłam mu oczy.
A: Zgadnij kto to ? - zapytałam
H: Nie wiem moze Perrie - powiedział odwrócił sie do mnie i mnie pocałował namiętnie w usta.
A: Jestem, aż tak podobna do Perrie hymm ? - zapytałam i podniosłam brwi do góry.
H: Oczywiście, że nie. Pięknie wyglądasz. - pocałował mnie w polik - Chodź zatańczyć - pociągnął mnie w stronę parkietu.
Przetańczyła z Harrym z 5 piosene, podeszłam do barku gdzie znajdował się alkohol i zobaczyłam tam Malika. Usiadłam koło niego i zamówiłam drinka nie byłam, bóg jak wie pijana wypiłam tylko z 2 drinki ten jest mój 3.
Z: Jak się bawisz ? - zagadał do mnie Laluś, jak piłam swojego drinka.
A: A dobrze, a ty ?
Z: Nawet, nawet - powiedział i zamówił dla siebie jeszcze jednego drinka.
A: Ok. A gdzie masz swoją dziewczynę ? - zapytała tym razem ja.
Z: Gdzieś tańczy - powiedział jakby od niechcenia.
Siedzieliśmy tak w ciszy jakies moze 10 minut, dobra możliwe, ze 5 w końcu zapytał.
Z: Zatańczysz ?- zapytał i wyciągnął w moją stronę swoją dłoń.
A co mi tam raz się żyje co nie ? - pomyślałam w myślach.
A: Ok.
Zeskoczyłam z wysokiego fotelika i poszłam za Mulatem. Gdy staneliśmy na parkiecie puścili własnie wolną piosenkę. Zayn położył swoje ręce na mojej talii, a ja swoje ręce na jego szyi uwiesiłam. Tańczyliśmy w ciszy, przerwał ją Zayn.
Z: Pieknie dziś wyglądasz - powiedział i sie uśmiechnął
A: Dziękuję - powiedziałam i czułam jak moje policzki zmieniaja barwę dobrze, że jest ciemno i nic nie widać. Po skończonym tańcu poszliśmy znów do barku, ja dopijałam mojego drinka, a Malik nowego. Siedzieliśmy w ciszy, po chwili przyszła do nas Perrie, która spojrzała na mnie jak na nie wiem kogo, wywróciałam tylko oczami i wrócilam do picia.
P: Wszędzie Cię szukałam Zayn - powiedziała i się przytuliła do Zayna.
Z: Taa właśnie widziałem - powiedział i lekko ją od siebie odsunął.
P: Naprawdę szukała cię, lecz nie mogłam cie znaleźć.
Z: Tak mnie szukałaś, chyba tańcząc ze wszystkimi - powiedział z ironią Zayn
P: A ty co ty jeszcze robisz - tym razem zwróciła się do mnie.
Podniosłam się i odeszłam nie miałam zamiaru się z nią dzisiaj kłócic jeszcze tylko usłyszałam Zayna, ale nie zrozumiałam co powiedział. W tłumie zobaczyłam Liama postanowiła do Niego podejść.
A: Hej. Jak się bawisz ? - zapytała gdy tylko podeszłam
Li: Hej. Świetnie, zrobiliście mi super niespodziankę.
A: No w koncu są twoje urodziny. - uśmiechnęłam się
Li: Widziałem cię z Zaynem przy barze czyżby pogodzeni ?
A: A tak siedziałą nawet ze sobą nie rozmawialiśmy, a teraz wolałam odejść jakże rozkazu Pani.
Li: Perrie? - zapytał
A: Oczywiście.
Porozmawiałam z Liamem jeszcze chwilkę, aż w końcu podeszła do nas Daniellei porwała Daddiego do tańca. Stałam tak chwilę, podszedł do mnie Louis
L: A ty co tak stoisz chodź tańczyć - za nim zdążyłam coś powiedzieć już tańczyłam z Lou
*** 3 godziny później***
Impreza urodzinowa zakończyła się przed chwilą Liam jeszcze żegana gości, a ja siedze w salonie. Widze Lou i Eleanor siedzących na jednum z foteli, Zayna i Perrie, ale co dziwne siedzą osobno, Danielle, która właśnie wyszła z kuchni i Harrego, który siedzi koło mnie. Liam w ońcu pożegnał ostatnich gości i usiadł koło Danielle. Nagle Louis wyskoczył z propozycją, żebyśmy zagrali w butelkę wszyscy sie zgodzili, usiedliśmy w kóło Louis zaczął kręcić, na początku było nudno, lecz z czasem zaczeło być śmiesznie. Harry musiał 2 razy w koło domu przebiegnąć w samych bokserkach, nastepnie Eleanor musiała zatańczyć na stole. Na mnie jeszcze nie wypadło więc jest dobrze. Tym razem kręcił Liam i wypadło na mnie:
A: Wyzwanie - powiedziałam bez żadnego zastanowienia
Li: Wyzwanie musisz pojść do tej dużej garderoby z tymi lustrami co stoi w korytarzu z .......
*************************************************************************************
Jak myślicie z kim ma iść Alex ???? pamiętajcie
CZYTASZ = KOMENTUJESZ do następnego / Malikowa i Hazzowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz