Obudziłam się rano dobrze, że dziś sobota. Nie spałam dużo w nocy miałam koszmary. Zeszłam na dół w salonie nikogo nie było to poszłam do kuchni tam siedzieli rodzice.
A i Z: Hey skarbie - powiedzieli
Al.: Cześć - odpowiedziałam cicho
Usiadłam naprzeciwko taty, a mama podała mi tosty
Z: Co z Tobą ? - zapytał tata
Nie odpowiedziałam nic tylko spuściłam głowę. Tata chwycił mnie za rękę, ale ja ją szybko wyrwałam
Z: Kochanie
Nie podniosłam głowy siedziałam nadal ze spuszczoną głową.
Z: Allyson powiedz nam
Al.: Co ? - zapytałam cicho
Z: Co się z Tobą dzieje ? - zapytał znów
Westchnęłam tylko do kuchni wszedł Tommy
T: Allyy..
Al.: Nie potrafię boję się o wyszeptałam
T: Dasz radę
Rodzice obserwowali nas dokładnie. Westchnęłam i zaczęłam cicho opowiadać to samo co Tommiemu wczoraj. Tata zaciskał pięści, mama patrzała zszokowana
Al:.... I zaczął robić to co miał. Nie zabezpieczył się do tego, krzyczałam prosiłam by mnie zostawił. Zaś do pokoju wleciał Connor odciągnął go ode mnie, a ja uciekłam - skończyłam
Z: Zabije gnoja ! - warknął
A: Zayn uspokój się pamiętaj, że nic mu zrobić nie możesz bo będziesz miał problemy
Z: Ten skurwiel skrzywdził moją córeczkę
A: Ja wiem Zayn zgłosimy to na policję, ale nie rób nic
T: Ja już go załatwię w szkole
A: Tommy...
T: Nie mamo nie pozwolę krzywdzić mojej siostry
Al: Nie chcę byś miał problemy
T: Dam radę
A: No dobrze niech Ci będzie
Uśmiechnął się
A: Ale ja i tak tego nie zostawię. Ten gnojek pożałuje. Już ja tego dopilnuje
I w tym momencie weszli wujkowie z ciotkami
H: O co chodzi ? - zapytał
Ja tylko spuściłam głowę
A: Co zamierzasz zrobić? - mama nawet z tatą nie zwrócili na nich uwagi
Z: Jeszcze nie wiem, ale pożałuje, że się urodził
A: Zayn do cholery pójdziemy z tym na policję, a nie jeszcze problemów sobie narobisz
Z: Dobrze - westchnął
Ni: O co chodzi ? - zapytał tym razem wujek Niall
A: O hej
Li: Hej, no więc ? - spytał
A: A jak ona będzie w ciąży to co ? - zapytał cicho tata
Li: Kto ?! -krzyknął
Al: Ja - powiedziałam cichutko
L: Co ?
Al: Ja.. - nie umiałam nic powiedzieć
T: Als została wczoraj no ten no zgwałcona - ściszył głos w ostatnim zdaniu
P: O boże skarbie - przytuliła mnie lekko
Li: Jak ? Gdzie ? - pytał
Z: Nie wiesz jak ? Wczoraj na urodzinach koleżanki - odpowiedział tata
H: Co za chuj ?
T: Jej kolega z klasy
N i Ni: Zabiję - odezwali się równo
A: Nie, macie nic nie robić bo będą problemy tylko większe
H: Ale ten sukinsyn.. - zaczął
Z: No wiem najchętniej bym mu przyjebał - warknął
L: Moje maleństwo
Al: Już uspokójcie się proszę - spojrzałam na tatę i wujka
Z; Dobrze dobrze
Tata chciał mnie przytulić, ale po chwili zrezygnował
Al: Możesz
Tata przytulił mnie lekko oczywiście na początku spięłam się, a w myślach powtarzałam, że to tato i nic mi nie zrobi. Wtuliłam się w Niego, tata pogłaskał mnie po plecach. Zamknęłam oczy, ale to nie było dobrym pomysłem. Zobaczyłam obraz tego co robił mi Jack szybko je otworzyłam i zaczęłam płakać. Tata mocno mnie przytulił i kołysał. Podniósł mnie i poszliśmy do mojego pokoju.
******** Perspektywa Alexis ********
Strasznie martwię się o Ally. Moje przeczucia się sprawdziły. Poszliśmy z chłopakami i dziewczynami do salonu i tam usiedliśmy.
El: Biedna Ally
A: Strasznie wczoraj miałam przeczucia i się sprawdziły
P: Ten chłopak ugh normalnie bym udusiła
A: Najgorzej jak będzie w ciąży jest młoda
D: I to jeszcze z nim - dodała Danielle
A: Dokładnie
N: Poradzicie sobie na pewno
Li: Jak zawsze
A: Musimy, Zayn się strasznie wkurzył jeszcze nie widziałam go takiego
H: Dziwisz się mu ? - zapytał
A: Nie oczywiście, że nie
H: No właśnie
L: A gdzie reszta dzieci ?
A: U rodziców Zayna
Ni: Dobrze, że tego nie słyszą
A: Dokładnie
Li: Co zamierzacie zrobić ?
A: Na pewno zgłosimy to na policję
H: Jak najszybciej
A: Tak wiemy jeszcze dzisiaj to zrobimy
Li: Takiego to wykastrować powinni
L: Ja bym się tym nawet sam zajął - warknął
H: Spokojnie
L: Harry kurwa każesz mi być spokojnym nie widzisz co się stało jak bardzo ten koleś ją skrzywdził ! - krzyknął
H: Ja wiem, ale nie możemy się teraz kłócić tylko z nią porozmawiać i jej pomóc. To ona jest teraz najważniejsza
Z: To niemożliwe zasnęła przed chwilą - powiedział schodząc po schodach
L: Moje maleństwo
Z; Moja kochana córeczka, że jej się to musiało stać - westchnął Zayn i objął mnie
A: Damy radę trzeba pogadać z Connorem - powiedziałam
Jak na zawołanie ktoś zadzwonił do drzwi wstałam i poszłam otworzyć moim oczom ukazał się Connor
A: Mówiłam właśnie o Tobie - wpuściłam go do środka
Co: Dzień dobry - powiedział wchodząc do salonu razem ze mną
Wszyscy: Cześć - odpowiedzieli mu
Z: Musimy pogadać - rzucił od razu Zayn
Co: Dobrze
A: Siadaj - wskazałam na fotel gdzie usiadł
Z: Opowiedz co się wczoraj stało
Co: Przyjechaliśmy na te urodziny okazało się, że jednak jej rodziców nie ma. Zaczęliśmy tańczyć i tak dalej oczywiście nic nie piliśmy. Ja razem z kolegami wyszliśmy na podwórko bo ktoś się zaczął bić Ally została w środku bo chciał z Bellą
Z: Jak to jej rodziców nie było w domu !! - krzyknął
A: Mów dalej
Co: Mówiła, że coś się zmieniło i rodzice pojechali do babci czy jakoś tak. Po 20 minutach wróciliśmy do środka nigdzie nie było Ally wiec zacząłem ja szukać. Bella mi powiedziała, że poszła z Jackiem na górę porozmawiać czy coś
A: I ? -zapytałam
Co.: Poszedłem na górę z kolegami w poszukiwaniu jej gdy przechodziliśmy koło sypialni jakiejś usłyszałem krzyki i płacz rozpoznałem, że to Ally i od razu tam wszedłem. Zobaczyłem Ally i Jacka jak no wie pani. Od razu z kolegami go od niej odciągnęliśmy, a ona wybiegła
A: O boże ! - krzyknęłam
Kilka łez spadło mi Zayn od razu mnie przytulił, a ja wtuliłam się w Niego
Co: Jeśli mogę coś powiedzieć to rozmawiałem z moja mama o tym nie było mi łatwo, ale ona poradziła by jak najszybciej udać się do ginekologa bo on wtedy da na piśmie czy jakoś tak, że Ally została zgwałcona tak mi powiedziała, a troszkę chyba się zna bo była pielęgniarką.
A: Tak zrobimy, chcesz to idź do niej tylko, że śpi
Co: Pójdę nic nie szkodzi
Wstał i udał się na górę
A: Nie wytrzymam
Z: Skarbie załatwimy to
A: Zayn ja nie chce by szła do szkoły on tam będzie poza tym umówię ją na jutro do ginekologa
Z: Dobrze
Li: My już się zbierać będziemy informujcie nas jakby co
A: Jasne nie ma sprawy pa
Chł: Na razie
Wyszli, a my zostaliśmy sami Tommy też się ulotnił do pokoju.
Z: I co robimy ? -zapytał
A: Nie wiem Zayn jak Ally się obudzi może pojedziemy na komisariat im szybciej tym lepiej ? -spytałam
Z: Dobrze
Przytuliłam się do Zayna mocniej. Pocałował mnie lekko. Oddałam pocałunek oczywiście Zayn uśmiechnął się lekko przez niego po czym oderwaliśmy się od siebie.
Z: Odstresować cię ? -zapytał
A: Zależy co masz na myśli
Zayn pocałował mnie czule zjechał ręka na moje krocze i przejechał palcami. Jęknęłam cicho w jego usta oderwałam się od Niego.
A: Mm podoba mi się tylko Connor jest u nas i Tommy jest w domu - mruknęłam cicho
Z: Mamy sypialnie - wziął mnie na ręce i pobiegł na górę.
Znaleźliśmy się w sypialni Zayn postawił mnie na ziemi i zamknął drzwi na klucz. Zaczęliśmy się całować Zayn szedł w przód, a ja w tył na skutek czego znalazłam się na łóżku. Zayn usiadł na mnie okradkiem i dalej całował usłyszeliśmy krzyk w dołu.
T: Mamo wychodzimy z Connorem, a Als śpi
A: Dobrze !! - odkrzyknęłam i dalej całowałam się z Zaynem
Ten pozbył mnie mojej koszulki nie będąc dłużna także to zrobiłam z Jego. Szybko przeszliśmy do rzeczy. Nasze ubrania były porozwalane po całej sypialni. Zayn nie czekając długo wszedł we mnie.
Westchnęłam podniosłam się ociągając z łóżka wzięłam koszulkę Malika, która służyła za moją piżamę. Weszłam do łazienki rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Szybko wykąpałam się ubrałam koszulkę i wyszłam z łazienki. Położyłam się do łóżka chwile po mnie dołączył do mnie Mulat, który skorzystał z drugiej łazienki. Przytulił mnie do siebie i tak zasnęłam w Jego ramionach.
***********************************************************************************
Hej kochani mamy dla Was kolejny rozdział mamy nadzieję, że wam się spodoba. Oraz przepraszamy, że tyle musicie za nim czekać, ale wena już po woli nas opuszcza, ale dalej staramy się pisać je regularnie. // Malikowa, Hazzowa i Horanowa
Jęknęłam obejmując go Zayn od razu ustalił rytm. Całowałam go cicho jęcząc. Poruszał się coraz szybciej.
A: Tak Zayn -jęknęłam
Zayn uśmiechnął się. Wypchnęłam biodra w górę. Oboje czuliśmy, że zaraz dojdziemy. Po kilku pchnięciach doszliśmy. Jęknęłam głośno tak jak Zayn. Wyszedł ze mnie i położył się obok. Przytuliłam się Zayn objął mnie ramieniem.
Z: I co udało mi się ?-zapytał
A: Ooo tak -zaśmiałam się
Z: To się cieszę
Poleżeliśmy jeszcze chwilę, ale musieliśmy wstać i ubrać się. Zeszliśmy na dół ja poszłam do kuchni, a Zayn usiadł w salonie i zaczął oglądać telewizję. Na dół zeszła Ally. Weszła do kuchni i nalała sobie picia.
A: Hej kochanie
Al: Hej -mruknęła
A: Jak się czujesz ?-spytałam
Al; Nie tak źle
A: Dobrze, co chcesz zjeść na obiad ?
Al: Nie wiem sama
A: Mogą być naleśniki?
Al: Jasne
Wyciągnęłam wszystko co potrzebne i zaczęłam smażyć. Al siadła przy stole. Podałam jej już usmażone naleśniki i zawołałam Zayna.
Al: Kocham Was
Z: My Ciebie też córeczko
A: Bardzo -pocałowałam ją w głowę
Al; Będzie dobrze prawda ? -zapytała
A: Musi być dobrze. Jeśli nie chcesz to dzisiaj tego nie zrobimy, ale moglibyśmy jechać na policje i to zgłosić
Al: Chce
A: Dobrze jak zjemy to pojedziemy
Al: Dobrze
A: A i jutro idziemy do lekarza dobrze ?
Al; Oczywiście
Uśmiechnęłam się do Niej zajęłam miejsce i zaczęłam jeść. Przytuliłam ją do siebie odwzajemniła uścisk. Zjedliśmy obiad wzięłam naczynia włożyłam do zmywarki.
Al: Jedźmy
Wyszliśmy z domu wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy. Al martwiła się widziałam to.
A: Nie martw się skarbie będzie dobrze
Al: Mam taką nadzieję -odpowiedziała cicho
Z: Uwierz w to
Po 15 minutach dojechaliśmy na miejsce. Wysiedliśmy z samochodu i udaliśmy się do środka
Al: Dzień dobry
K: Dzień dobry o co chodzi ?-zapytał
Z: Chcieliśmy zgłosić gwałt -odpowiedział
K: Dobrze w takim razie proszę udać do sali 10
Poszliśmy postanowiliśmy, że ja wejdę z Ally a Zayn zaczeka na korytarzu. Zapukaliśmy i gdy usłyszeliśmy proszę weszliśmy. Usiedliśmy odpowiedzieliśmy na kilka pytań po czym Ally opowiedziała wszystko policjantowi co się wydarzyło.Wszystko zanotował. Ja od siebie dodałam, że podamy zaświadczenie lekarskie.
K: Bardzo dobrze to nam pomoże
A: Dobrze
K: W takim razie to będzie wszystko
A i Al; Dziękuje dowidzenia
Wyszliśmy z pomieszczenia Zayn od razu wstał z krzesła
Z: Ii ?
A: Zajmą się tym i musimy zaś przynieść to zaświadczenie to im też dużo pomoże -odpowiedziałam
Z; Okej
Wyszliśmy z budynku i udaliśmy się do samochodu. Zayn odpalił silnik i ruszył do domu. Ally patrzała spokojnie na drogę.
A: Mówiłam, że będzie dobrze
Al: Jest mi lepiej -odpowiedziała
A: To dobrze
Al: Mamo, a czy... muszę iść jutro do szkoły ?-spytała niepewnie
A: Nie przez kilka dni nie pójdziesz jutro pójdziemy do lekarza
Al: Dobrze, a o której ?
A: O 9:00
Al: Okej
Dojechaliśmy do domu Ally wyszła z samochodu i udała się do domu. Poszliśmy za nią nie trwało długo, a do domu wszedł Tommy przywitał się z nami i poszedł na górę.
A: Życie jest już nudne -westchnęłam siadając obok Zayna
Z: Co masz na myśli ?-zapytał
A: Robimy to samo monotonia
Z: A co byś chciała robić hmm ?-zapytał
A: Nie wiem wydaje się, że każdy dzień jest taki sam
Z: Oj skarbie a co poradzisz takie życie
A: Jest do dupy
Z: Ale zobacz na to z tej strony. Mamy 4 wspaniałych dzieci siebie
A: To prawda
Z: Widzisz czasem życie jest świetne
Uśmiechnęłam się do Niego
A: Cieszę się, że was mam
Z: A ja cieszę, że mam ciebie -puścił mi oczko
Uśmiechnęłam się szeroko. Zayn przytulił mnie.
A: Dzisiaj twoi rodzice przywożą Cassie i Maxa
Z: Wiem, a o której
A: A która jest ? -spytałam
Z; 15:00
A: To o 16:00 powinni być
Z: Co chcesz robić?
A: A co proponujesz ? -zapytałam
Z: Sam nie wiem
A; Może pójdziemy na spacer ? -zaproponowałam
Z: Pewnie
Ubraliśmy się napisałam dzieciakom kartkę, że idziemy na spacer po czym wyszliśmy. Zayn od razu chwycił mnie za rękę i szliśmy. Chodziliśmy po całym mieście.
Z: Skarbie może udamy się na jakieś wakacje ? Jeszcze trochę i maj będzie zaś wakacje i moglibyśmy wyjechać co ty na to ?-zapytał w pewnym momencie
A: Z wami zawsze kochani
Z: To dobrze zaś ustalimy gdzie
A: Dobrze wracajmy już
Z: Okej
Zaczęliśmy wracać. Gdy doszliśmy do domu akurat podjechali Zayna rodzice
M i C: Mama tata -przybiegli do nas
A: Hej skarby jak było ?-spytałam
C: Super
Z: Opowiecie w domu.
Weszliśmy z rodzicami Zayna i dziećmi do domu po czym udaliśmy się do kuchni. Usiedliśmy z herbatą i ciastkami. Dzieciaki opowiadały jak było. Gdy skończyły swoją opowieść udali się na górę przywitać z Ally i Tommym. My zaczęliśmy rozmawiać z rodzicami
T: Opowiadajcie co u was nowego -powiedziała
Z: A nic dobrego -mruknął
Y: Coś się stało ?-zapytał
A: Niestety
T; Coś poważnego ?
Z: Jeszcze jak
Y: No mówcie
A: Allyson została zgwałcona -powiedziałam cicho
T: Co ?-spytała niedowierzając
Z: Mamo słyszałaś
Y: Kto to jej zrobił?
Z: Kolega z klasy -burknął Zayn
T: Nie mogę w to uwierzyć
A: Ja też nie mogłam, ale to prawda.
T: To przecież okropne
Z: Bardzo zgłosiliśmy to na policję dziś
Y: Bardzo dobrze
Przegadaliśmy z rodzicami jeszcze z 2 godzinki po czym zaczęli się zbierać pożegnaliśmy się z nimi i odjechali.
A: Bardzo to przeżyli
Z; I to jak.
Weszliśmy do domui poszliśmy na górę. Kazaliśmy dzieciom iść się kąpać. Wykonały polecenie. Cassie zażyczyła sobie by Zayn jej poczytał bajkę. Poszedł, a ja poszłam do Ally. Zapukałam do drzwi i weszłam. Al siedziała przy biurku i malowała. Podeszłam do niej
A: Co malujesz ?-spytałam
Al: Jakieś róże -uśmiechnęła się lekko
A: Kochanie wyglądasz na zmęczoną może się położysz?
Al; Tak już idę dokończę wezmę prysznic i pójdę
A: Dobrze śpij dobrze kocham cię
Al: Wzajemnie ja Ciebie też
Uśmiechnęłam się i wyszłam z jej pokoju. Poszłam do Tommiego. Zapukałam i weszłam. Tommy leżał w łóżku i grał w gre.
A: Hej mój mężczyzno -usiadłam na łóżlu obok Niego
T: Hej mamo -zaśmiał się i odłożył konsolę.
A: Nie cierpię tego, że tak szybko rośniecie
T; Oj mamo ja też nie, ale cóż taka kolej rzeczy
A: Bardzo Cię kocham Tommy tak jak twoje rodzeństwo. Nie mogę patrzeć kiedy cierpicie. Chroniłam was przed tym gdy byliście mali teraz to nie takie łatwe
T: Oj mamo my Ciebie też kochamy. Musimy popełniać błędy po to by się na nich zaś uczyć
A: Wiem skarbie wiem. Wyśpij się jutro szkoła. Kocham cię syneczku dobranoc - pocałowałam go w czoło
T: Ja Ciebie też mamo dobranoc.
Wyszłam z jego pokoju i poszłam do naszej sypialni. Usiadłam na łóżku do pokoju wszedł Zayn i usiadł obok mnie
A: Mam dość
Z: Czego ?-zapytał
A: Dzisiejszego dnia
Z: Oj skarbie -pocałował mnie w głowę
***********************************************************************************
Hej kochani mamy dla Was kolejny rozdział mamy nadzieję, że wam się spodoba. Oraz przepraszamy, że tyle musicie za nim czekać, ale wena już po woli nas opuszcza, ale dalej staramy się pisać je regularnie. // Malikowa, Hazzowa i Horanowa